Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Cygan zawinił, kowala powiesili

2»

Komentarz

  • [cite] Marie:[/cite]Adelajda, co znaczy realnie na kogoś popatrzyc? Na kogoś naprawde popatrzec, do tego potrzeba serca. Popatrzec na czyn, potepiac czyn, winic kogoś za czyn, rzeć naturalna. Ale nie ma powodów kojarzyć czyn jakiejs osoby z jej toszsamością.

    Zgadzam się z tym w zupełności, zawsze staram się potępiać czyn a nie człowieka, bo mam świadomość swojej niedoskonałości i tego że absolutnie każdy człowiek jest cudownym stworzeniem Boga, nawet jeśli strasznie upadł i nagrzeszył.
    Ale jeśli ktoś mnie okrada, to nie będę udawać że jest święty tylko następnym razem będę uważała, żeby mnie nie okradł CO PODKREśLAM WCALE NIE ZNACZY żE GO NIENAWIDZę. To według mnie jest patrzyć realnie. A sercem oczywiście też trzeba patrzeć i wiesz takie podejście jest mi bardzo bliskie.
    Moja mama była niesamowitą osobą i potrafiła zbierać jakichś pijaków zaplutych z ulicy bo nie była pewna "czy się nie dusi albo co". Pracowała całe życie z niepełnosprawnymi dziećmi i jaj jej bardzo dużo w dzieciństwie towarzyszyłam. Nauczyło mnie to jednego - nikt nie jest gorszy, ale trzeba patrzeć trzeźwo i iść do przodu.

    Adelajdo, jesli nazywamy kogoś Cyganem, kiedy on sam odczuwa to jako nie miły, niestosowny, wolałby być nazwany ROMEM.

    Tego właśnie nie jestem pewna, czy to oni tego chcą, czy też inni tak postanowili walczyć ze stereotypem złego Cygana. Byłam trochę w Rumunii i to mi dało wiele do myślenia.

    Adelajdo, bardzo się cieszę zawsze widząc twoje przepiękny imię, częsty w mojej rodzinie. Masz ogromnie mądrą i odwazną patronką. Jest ona jedna z ulubionych moich patronek.
    Och wstyd powiedzieć, ale to jest moje Forumowe imię, bo naprawdę mam na imię Adrianna. Gdybyś jednak kiedyś znalazła chwilę i przysłała mi coś o tej św. Adelajdzie to bardzo, bardzo chętnie się zapoznam:-))
    Od dawna jestem związana z tym imieniem, bo tak nazywały mnie koleżanki w mojej ulubionej pierwszej pracy i jakoś tak się poczuwam.


    Myślę, Marie że dobrze jest zawsze zachowywać pewien dystans a to co pisałaś o powściągliwości w sądach to oczywiście prawda, ale nie każda ostrzejsza wypowiedź jest równoznaczna z sianiem nienawiści.
    Pamiętaj też, że kobiety raczej dążą do łagodzenia i wprowadzania pokoju, ale mężczyźni lubią ostre wypowiedzi, ale to wciąż nie jest równoznaczne z sianiem nienawiści.
    Myślę, że jakbyśmy tak wszyscy usiedli za stołem i porozmawiali na ten sam temat, to okazałoby się, że w gruncie rzeczy mówimy jednym głosem.
    Pozdrawiam
  • [cite] Yenna:[/cite]Bardzo ciekawa dyskusja...
    Uważacie że jest coś takiego jak charakter narodowy?
    Uważam, że jest. Każdy naród jest inaczej kształtowany przez swoją kulturę, historię, opowieści rodzinne, nawet przez specyfikę swojego języka. Czy to przypadek, że Niemcy śpiewają jako swój hymn "Das Lied der Deutschen", która zaczyna się od słów "Deutschland, Deutschland ??ber alles, ??ber alles in der Welt"? Co prawda sprytnie przyjęli, że z tej pieśni wolno śpiewać tylko trzecią zwrotkę, ale każdy wie, co jest na początku. :cool:

    Przy okazji warto pamiętać, że hymnem Niemiec w latach 50. była "Oda do radości". Tak tak.
  • >>>Nie Niemcy byli waszym wrogiem, ale byli Niemcy którzy byli dla was wrogami. I własnie dlatego, bo lud prosty, i łatwo wierzy w stereotypy. Bo oddalał sie od Boga. Ale nie wszyscy, tak nie wolno twierdzic, bo sie krzywdzi ludzie. Bo czy wierzysz czy nie, w moim narodzie tez się czasem urodzi dobry człowiek!!! Nie narodowość jest problem, tylko nasza małość, która nie pozwala docenić to, co różni nas od siebie...
    Dla mnie to że istnieją różny narody jest pięknem i bogactwem.... I chyba nie trzeba podkreslac, że używanie zwrotu "obozy polskie" jest niedupuszczalny.<<<

    Biorąc pod uwagę bieg historii Niemcy pozostają dalej naszym wrogiem tylko prowadzą ekspansję na wschód pokojowymi metodami. Historia lubi się powtarzać znów Niemcy dobrze dogadują się z Rosjanami ponad naszymi głowami. Co z takich porozumień wynikło w 1939 r już wiemy.
  • Dziś przejeżdżałem przez miejscowość Rumunki. Nazwa ta wydaje mi się obraźliwa i powinno się ją zmienić.
  • Grzybiarki stały w lesie wzdłuż drogi numer 62. Niektóre odważnie wystawiały gołe pośladki na żer mrówek i innych insektów. Na szczęście słońce przypiekało i dzieci nie zadawały trudnych pytań, widocznie wzięły je za wczasowiczki wracające z plaży :cool:

    W Płocku byłem przejazdem, zdążając na ziemię kujawską na pogrzeb.
  • Na stacji benzynowej pod Płockiem obok "redbuli" sprzedawali jakiś puszkowany napój z dodatkiem konopi indyjskich. Ciekawe, jak wpływa on na fantazję jazdy płockich kierowców :devil:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.