Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Spór o NPR

1151618202126

Komentarz

  • A w zeszłym tygodniu poznałam dziewczynę, matkę 5 córek, w drodze 6 dziecko. Mieszkają w mieszkanku w bloku, dziewczynki mają jeden wspólny pokój. Rodzice są otwarci na dzieci i uwaga... są w DK
    :D
  • To ja się może do męża odniosę:) Chyba nie wyjdę na patologiczną żonę jeśli napiszę że go kocham chyba jeszcze bardziej niż dzieci. I zawsze chcę mu pomóc i ułatwić , chciałabym go widzieć szczęśliwego i wypoczętego, i jest mi przykro jak widzę jak wracając do domu czasem np po 20 , bierze tabletkę od bólu głowy i zabiera się do zbierania talerzy i sprzątania kuchni, a ja bym chciała móc mu powiedzieć "odpocznij, połóż sie na chwilę". Byłam zawsze bardzo aktywna i dużo robiłam, sprawnie godziłam pracę- dom- szkołę i naukę dzieci itp, taki mam charakter, brałam na siebie ile się dało a teraz popcham wózek po sklepie 15 minut i robi mi się słabo. (ale miałam nie narzekać...)
    Poza tym potrzebujemy czasu tylko dla siebie. Teraz z pełną świadomością na jakiś czas tą potrzebę odłożyliśmy i to też jest jakaś ofiara z siebie jakie małżeństwo ponosi. Tego że nie wyjdziemy razem na kolację, potańczyć do ulubionej knajpki, na spacer w dwójkę, wymarzonego od dawna "weekendu w spa" który prawie zrealizowaliśmy ale ciąża nam go odsunęła:) na czas bliżej nieokreślony:) Jaki długi zobaczy się i zobaczy się jakie będą maluchy i czy niania w razie czego będzie chciała czasem przyjść na wieczór jak skończę karmić:)
    Odnośnie "prawdopodbieństwa" ciąży:) Ja poza pierwszą ciążą, o którą staraliśmy się kilka miesięcy, zaszłam w ciążę w prawie wszystkich sytuacjach w życiu wspólżycia w okresie ewidentnie płodnym, tzn około-owulacyjnym powiedzmy. Może 1-2 razy za całe życie po pierwszej ciąży zdarzyło się że nie:) No, poprostu nie mam powodu sądzić że przy normalnej płodności nie będę zachodzić np przez 2 czy 3 lata.
    A tak szczerze, znasz rodziny nie stosujące wogóle nic, nie obserwujące cyklu, normalnie płodne, które regularnie współżyją kiedy chcą, i mają dzieci np najczęściej co 3-4 lata? Ile mają dzieci?
    Ja szanuję każdego podejście i inne zdanie niż moje. Szanuję to, że można tak podchodzić, że ktoś sobie z tym radzi, że ogarnia, że go na to stać itp. Tylko chodzi mi o to, że nie ma powodu uważać, że każda para która stosuje NPR i ciąże ma raczej planowane jest zamknięta na życie, nie współpracuje z Bogiem itp bo dla wielu z tych par myśl o przyjęciu dziecka jest motorem napędowym działań i motywacją tak naprawdę:)

    Matka Chrzestna mojego trzeciego dziecka. 12 lat po ślubie, jeden syn w wieku 9 lat, drugi w wieku 5 lat. Pomiędzy chłopcami była jeszcze jedna ciąża, ale skończona poronieniem.
    Ciągle nie stosują nic, są zupełnie otwarci, marzą o kolejnym dziecku.

    Zresztą... tutaj na forum też są tacy.
  • jeszcze PS. Bo jest trochę tak , że o ile do tej pory żadna z osób które akceptują NPR nie napisała że ci co inaczej postępują są "nieodpowiedzialni" , "bezmyślni" czy coś, to mam takie delikatne wrażenie że, "wy" trochę "nas" krytykujecie":)? Poprawcie mnie jeśli się mylę:) Trzeba jednak przyjąć to co dziewczyny cytowały kilka razy, że:
    1. NPR nie sprzeciwia się nauce Kościoła
    2. "Uzasadnione czy też ważne" powody pozostają do rozeznania w sumieniu małżonków, i myślę że jeśli szczerze oddają to na modlitwie, ogólnie pracują nad  swoją formację duchową, są generalnie zgodni z wyznwaną przez wiarą i mogą mieć planowane ciąże, będąc w zgodzie ze swoim sumieniem i z Bogiem.
    O karmieniu piersią i cyklu to ja już nic nie piszę, bo ja miałam owulację stwierdzona w usg w trzecim miesiącu po porodzie karmiąc wyłącznie piersią-  to zależy od organizmu, niektórym bardzo szybko wraca cykl.
    I trochę przewrotnie teraz zapytam, czy któraś z kobiet która nie stosuje nic, ma rodzinę na swoim lub głównie swoim utrzymaniu:) ? Bo wokół tego tematu, jak pogodzić pracę i nie-planowanie, też panuje cisza:)
  • @Anna77
    ale Da Sie majac gromafke dzieci miec czas tylko dla siebie
    da sie miec pasje swoje okolodzieciowe
    da sie wyjsc do knajpki na randke
    da sie dobrze wygladac
    da sie tez czasem odpoczac
    wszystko sie da

  • Wbrew pozorom takich rodzin jest sporo.
  •  Wydaje mi się, że jednak jeżeli współżyje się regularnie, więc zakładam że również regularnie w dni płodne, jest wiele kobiet które zajdą w ciąże nawet w prawie każdej sytuacji współżycia w dni ewidentnie płodne. Pan Bóg stworzył taką biologię nam, i ona zrobi swoje:) Tzn mam na myśli to, że znam kobiety- między innymi moja najstarsza siostra- które mają taką łatwość zachodzenia w ciąże, że w jej życiu każde współżycie a dni płodne lub mniej więcej czy trochę płodne:) skutkowało ciążą. Ma 5 udanych dzieci, wszystko ok, ale gdyby nie obserowowała cyklu to pewnie nie pięć ciąż ale naście. 
    Żeby to było takie oczywiste... Przez naście lat naszego małżeństwa każde współżycie w dni płodne kończyło się ciążą. Nawet w końcówce leczenia endometriozy. Mamy 5+2 dzieci. I po ostatniej stracie zacięło się, tak nagle. Wedle wszelkich norm na teście powinny być dwie kreseczki. Aż sama się zastanawiam... starość? Swoją drogą jest dużo takich cykli kiedy to w czasie płodnym dzieci nie pozwalają... a to któreś się budzi, a to mąż ma duuuużo pracy, a to ja się gorzej czuję.... A może po prostu Bóg tymczasowo/na zawsze zamknął łono?

    BTW a czy naście dzieci to jakaś epidemia, której trzeba się wystrzegać? To jakieś zło okrutne czy co?
  • I trochę przewrotnie teraz zapytam, czy któraś z kobiet która nie stosuje nic, ma rodzinę na swoim lub głównie swoim utrzymaniu:) ? Bo wokół tego tematu, jak pogodzić pracę i nie-planowanie, też panuje cisza:) 


    A jakie ma to znaczenie...?
  • no wlasnie @Savia
    co to jest ze dzieci co 3-4 lata to spoko
    a co dwa lata to juz nie nie bardzo spoko.
  • Anna, w DK pary mają sporo dzieci zwykle:) To normalne dla mnie. U nas w kręgu tak jak napisałam jeśli liczyć te "w drodze" to mamy:
    trójkę- rodzina w  trudnej sytuacji materialnej w tej chwili
    piątkę
    u nas z tymi w drodze czwórkę
    jeszcze jedną czwórkę
    i czwórkę w rodzinie gdzie jedno z dzieci jest ciężko chore i wymaga bardzo dużego nakładu opieki.
    Tak naparwdę sytuacja gdzie nie planując  jest przez 12 lat tylko dwoje dzieci, świadczy, że mają mniejszą niż przeciętnie płodność lub jakiś problem prawdopodobnie, sama piszesz że bardzo czekają na trzecie i póki co nie ma. Ale rodziny gdzie jest 10 lub 12 też są:)

  • Na 25 lat małżeństwa mamy sześcioro dzieci i jedno bliżej Boga.
    Nie u każdego co rok, to prorok. 
    Poza tym dzieci to błogosławieństwo, to zaszczyt móc je przyjmować. Jak można ograniczać błogosławieństwo...?
  • Olesia, ma znaczenie. Bo jeśli żyjesz z tą świadomością i odpowiedzialnością że nie możesz sobie pozwolić na utratę pracy, ma to wpływ na twoje myślenie.
  • Ania77, Tówj mąż nie pracuje?
  • edytowano grudnia 2013
    Olesia, ma znaczenie. Bo jeśli żyjesz z tą świadomością i odpowiedzialnością że nie możesz sobie pozwolić na utratę pracy, ma to wpływ na twoje myślenie.
    I to jest clou.

     Ma wpływ na Twoje myślenie, ale nie ma na Pana Boga.
  • Olesia, ma znaczenie. Bo jeśli żyjesz z tą świadomością i odpowiedzialnością że nie możesz sobie pozwolić na utratę pracy, ma to wpływ na twoje myślenie.
    Mam w rodzinie osobę, głównego żywiciela rodziny, co to teraz w piątej ciąży chodzi dumnie. :D
  • edytowano grudnia 2013
    I o to idzie: żeby zmienić myślenie i hierarchię wartości.
    Nie ja i moje zabezpieczenia są najważniejsze, ale dzieci, które mogą nam zostać powierzone, jeśli naprawdę się otworzymy na te dary. I cuda, które wraz z nimi przychodzą.
  • a ile tuch malzenstw co maja 10 czy 13 dzieci jesy?
    naprawde bardzo malo ich jest, tak samo tych co maja dzieci co roku.
    bo tylko w tym gdybanou ma sie mega plodnosc i dzieci 15
    i jeszcze - ale to chyba oczywiste - jak sie najpierw wspolzyje w dni noeplpdne a potem w plodne i pojawia sie dziecko to nie jest to jakos szczegolnie dziwne - bo wtedy po takiej "abstynencji" plemniki sa silniejsze idochodzi do poczecia i to jest glowny powod a nie ta slawba mega plodnosc rzekoma.
  • no wlasnie @Savia
    co to jest ze dzieci co 3-4 lata to spoko
    a co dwa lata to juz nie nie bardzo spoko.
    Gdy patrzę na moją 4 latkę bez następcy to stwierdzam, że gdyby teraz się poczęło to byłaby straszliwie dłuuuuga przerwa. Najkrótsza nasza przerwa to 1 rok i 4 m-ce. No, ale to nie koszer... Między dziewczynami jest 1rok i 9 m-cy. I Bogu za to dziękuję, bo kapitalnie razem się bawią.

    Mniejsza przerwa niesie więcej trudu na początku, ale potem luz :-\"
  • Owszem, Savia. U mnie dwie pierwsze 20mcy różnicy i najlepsiejsze koleżanki są. Kalendarzowo co rok prorok ;) Potem 26mcy - musieliśmy jakoś w międzyczasie upchnąć moja operację tarczycy i rekonwalescencję po  - i zobaczymy, jak tym razem się ułoży...
  • yy nasze trzy pierwsze - miedzy 1 a 2-13mc, 2 a 3 - 16 a potem 1,5 roku miedzy 3 a 4 i 4 a 5 tez.
    im mniejsza roznica wieku tym lepiej.
  • A u nas 2, 3, 4, 3, 8. Lata oczywiście różnicy.
    :D
  • edytowano grudnia 2013
    Aż policzyłam przerwy miedzy dziećmi :D


    <):) 1r4m <):) 2l.9m <):) 1r10m  :-) 1r9m :-)

    Fajne takie statystyki ;)
  • jeszcze PS. Bo jest trochę tak , że o ile do tej pory żadna z osób które akceptują NPR nie napisała że ci co inaczej postępują są "nieodpowiedzialni" , "bezmyślni" czy coś, to mam takie delikatne wrażenie że, "wy" trochę "nas" krytykujecie":)? Poprawcie mnie jeśli się mylę:) Trzeba jednak przyjąć to co dziewczyny cytowały kilka razy, że:
    1. NPR nie sprzeciwia się nauce Kościoła
    2. "Uzasadnione czy też ważne" powody pozostają do rozeznania w sumieniu małżonków, i myślę że jeśli szczerze oddają to na modlitwie, ogólnie pracują nad  swoją formację duchową, są generalnie zgodni z wyznwaną przez wiarą i mogą mieć planowane ciąże, będąc w zgodzie ze swoim sumieniem i z Bogiem.
    O karmieniu piersią i cyklu to ja już nic nie piszę, bo ja miałam owulację stwierdzona w usg w trzecim miesiącu po porodzie karmiąc wyłącznie piersią-  to zależy od organizmu, niektórym bardzo szybko wraca cykl.
    I trochę przewrotnie teraz zapytam, czy któraś z kobiet która nie stosuje nic, ma rodzinę na swoim lub głównie swoim utrzymaniu:) ? Bo wokół tego tematu, jak pogodzić pracę i nie-planowanie, też panuje cisza:)
    To jest faktycznie problem, szczególnie w naszym niezaciekawym kraju. No cóż. U nas goła pensja męża nie starcza do przysłowiowego pierwszego. Jeśli on lub ja nie chałturzymy, to trudno żyć. W ciąży i z niemowlęciem trudno jest chałturzyć. Ale to nas na życie nie zamyka. U nas zawsze się sprawdza powiedzenie, że gdy Pan Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno ;).
  • A u nas 2, 3, 4, 3, 8. Lata oczywiście różnicy.
    :D
    Po ośmiu latach. No nieźle. :D
    Ja jestem po 7-miu latach, najmłodsza, i żal mi, ze rodzice nie mieli jeszcze kogoś do towarzystwa dla mnie. ;)
  • edytowano grudnia 2013
    Anna, w DK pary mają sporo dzieci zwykle:) To normalne dla mnie. U nas w kręgu tak jak napisałam jeśli liczyć te "w drodze" to mamy:
    trójkę- rodzina w  trudnej sytuacji materialnej w tej chwili
    piątkę
    u nas z tymi w drodze czwórkę
    jeszcze jedną czwórkę
    i czwórkę w rodzinie gdzie jedno z dzieci jest ciężko chore i wymaga bardzo dużego nakładu opieki.
    Tak naparwdę sytuacja gdzie nie planując  jest przez 12 lat tylko dwoje dzieci, świadczy, że mają mniejszą niż przeciętnie płodność lub jakiś problem prawdopodobnie, sama piszesz że bardzo czekają na trzecie i póki co nie ma. Ale rodziny gdzie jest 10 lub 12 też są:)

    Pozwolę się nie zogodzić z tym, w DK jesteśmy w od 7 lat wyjeżdżaliśmy na rekolekcje z różnycmi diecezjami nawet kilka razy w roku, znamy wiele kręgów i zaledwie 2x spotkałam małżeństwo z 5 dzieci (w tym jedno z dorosłymi już dziećmi).
    Najczęściej widzę małżeństwa z 2 czy 3 dzieci, nie spotkałam ANI JEDNEGO małżeństwa w DK które by mówiło, że nie stosuje NPR, raczej wszyscy stosują, bo to przecież na każdych rekolekcjach jest wałkowane.
    Dopiero tu na forum spotkałam się z odmiennym poglądem i co tu mówić, po początkowym zdziwieniu, przesiąknęłam tym i zdecydowanie on do mnie przemawia, co więcej zaczęłam go głosić na naszym kręgu, ludzie otwierali oczy ale widziałam, że dawało im to do myślenia..

    Jak w tym roku podniosłam na takiej prelekcji na rekolekcjach kwestię otwartości, hojności w przyjmowaniu potomstwa to nagle rozpętała się dyskusja:-)

    Za to w Neo znam i słyszałam o małżeństwach naprawdę wielodzietnych 7-10 dzieci.

    Więc mimo, że całym sercem jestem w DK i wiele tej wspólnocie zawdzięczam to widzę także pewne braki i nigdy nie powiedziałabym, że jest tam wiele wielodzietnych. To Twój krąg jest bardzo nietypowy:-))

    Za to przy całym moim lekkim sceptycyzmie co do Neo;-) to wielodzietności i otwartości im odmówić nie sposób.


  • My w DK znamy trochę wielodzietnych, tak 4-5-6 dzieci. Słyszałam też o bardziej dzietnych, ale fakt - jest to nietypowe zjawisko i nikt nie stara się tego zmienić. :-(
  • ja tam w ogóle nie mam pogardy dla pogan, więc nijak mi pogardliwie nie brzmi w stosunku do nie-katolików
  • Poganin- wyznawca religii niechrześcijańskiej; także człowiek niewierzący lub nieochrzczony.
  • Słwonik wyrazów obcych PWN
  • edytowano grudnia 2013
    co myślę, że wątek się kończy, otwieram forum, a tam nowych 44 postów ;) perpetum mobile
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.