Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Koedukacja jest źródłem agresji

2»

Komentarz

  • [cite] Maciek:[/cite]Dziewczynki np. często nie potrafią bekać. Umiejętności chłopców mogą je pod tym względem ubogacić.

    :rolling:
  • Świat męski i chłopięcy jest bogaty i nie należy tworzyć sztucznych barier, nech się dzieciaki poznają, uczą od siebie, rozumieją nawzajem, wzbogacają.
    Co Ty możesz wiedzieć o męskim świecie jak ty nigdy w wojsku nie byłaś.
  • Agnieszko63, co to znaczy, że do szkoły dzieci chodzą się uczyć np dla 7 - 9 latków? Pytam zupełnie bez złośliwości. Jak dla mnie powinien być wybór, jezeli rodzice chcą posłać dzieci do koedukacyjnej szkoły to niech posyłają, jak do zróżnicowanej to też powinni móc to zrobić. Ja piszę tylko o swoich odczuciach i naprawdę socjalizm nie ma z tym nic wspólnego. Natomiast wiem na pewno, że dzięki "meskiej" szkole miałam dużo większość łatwość w kontaktach z chłopakami i troszkę tego męskiego świata pozanałam - a w wojsku nie był nikt z moich kumpli. Teraz pracuję w miejscu, gdzie jest nas mniej więcej po równo i taki układ uważam za najlepszy.
    Macku, myślę, ze Wasza szkoła jest dość specyficzna i dzięki temu, że w ramach jej jest zarówno męska, jak i żeńska to wygląda to jednak inaczej, niż np w typowych szkołach zróżnicowanych.

  • Agnieszko63, a Ty nie chodziłaś do socjalistycznych szkół?
    Tak Werko,chodziłam do socjalistycznych szkół, bo nie miałam innego wyjścia, ale dzięki Bogu nie identyfikuję sie z socjalistycznymi ideologiami, np. takimi jak feministyczny wymysł koedukacyjnych szkół. Koedukacja to chory wymysł.
  • A dlaczego chory? jeżeli to nie problem czy mogłabyś w punktach podać główne zarzuty?
  • Niby tak, ale dla mnie nauka czytania pisania, liczenia to coś co każdy i tak się nauczy. Szkoła podstawowa to przede wszystkim miejsce gdzie dzieciom powinno zaszczepiać się chęć do zdobywania wiedzy, ciekawość świata itp. Nie wiem, czy koedukacja tak bardzo w tym przeszkadza. Bo rzeczywiście jeżeli skupimy się na pisaniu, to okaże się, że większość chłopców jest w tyle, ale już wspólne odkrywanie świata jest bardziej twórcze w grupie bardziej zróżnicowanej.
  • [cite] Anka:[/cite]Agnieszko63, co to znaczy, że do szkoły dzieci chodzą się uczyć np dla 7 - 9 latków?
    Dzieci 7-9 letnie uczą się czytać, pisać i liczyć.
    My, zwolennicy szkół oddzielonych nie mamy wyboru. Wszędzie jest koedukacja. Ale jestem przekonana, że szkoły niekoedukacyjne byłyby znacznie lepsze od koedukacyjnych.
  • Ale w czym lepsze?
  • Lepiej by edukowały i wychowywały, nie byłoby takiej agresji jaka jest teraz w szkole. Przecież cały czas o tym mówimy.
  • Ale Małgorzato to Agnieszka63 zaczęła, od tego, ze jest źle, że jest agresja, a wszystkiemu winna koedukacja. A czy nie jest tak, że szkoły zróżnicowane to szkoły prywatne, zazwyczaj katolickie (piszę o Polsce), gdzie są małe klasy, dzieci pochodzą z domów gdzie właśnie tych zaniedbań emocjonalnych nie ma. W szkole mojej córki też nie ma agresji, a jest koedukacyjna. Ale właśnie małe klasy, dbający co do zasady rodzice, nauczyciele wyselekcjonowani itp.
  • Wiesz Agnieszko jak to z tym Burkiem było:wink: Oczywiście chodziło mi o Agnieszkę63, zaraz poprawię.
  • [cite] Anka:[/cite] Agnieszka63 zaczęła, od tego, ze jest źle, że jest agresja, a wszystkiemu winna koedukacja.

    Agresji winna jest między innymi koedukacja, świadczy o tym przytoczony na wstępie artykuł. Anko, mam siedmioro dzieci w wieku szkolnym i poszkolnym, pracowałam w szkole i widzę co się dzieje
  • NO, to dlaczego w szkole mojej córki tego nie ma i innych szkołach, gdzie są małe klasy i w miarę indywidualne podejście do ucznia? A wszystko to szkoły koedukacyjne.
  • ja mam klasy męskie i żeńskie
    niestety-tak sie składa, ze najwięcej problemów jest właśnie w tych klasach, nie w koedukacyjnych
    najkrócej i najcelniej ujmę to słowami jednaj z matek: "no małpiego rozumu dostają, pani, jednym brak koleżanek w klasie, innym-kolegów"
  • Kociaro, mówimy o szkołach stosujących zróżnicowany model edukacji, gdzie kadra ma przygotowanie właściwe dla dzieci, z którymi pracuje. Klasy męskie i żeńskie w jednej szkole i z tymi samymi nauczycielami to rzeczywiście niezbyt szczęśliwy pomysł.
  • Luke słuchaj, co go nie zabije to go wzmocni.
  • Luke, pokusy są wszędzie, a po to mamy rozum, żeby się nim nie poddawać. Dla mnie przykład z kolegą absurdalny.

    Zgadzam się z Anitą, rodzice powinni mieć wybór również w szkołach publicznych, koedukacji zróżnicowanej, szkół MOntessori i inncyh uznawanych metod pedagogocznych.

    Maćku, dajesz za przykład swoją szkołę, ale czy myślisz, że możliwe jest stworzenie takiej szkoły jak Wasza publicznej? Ja za to jestem fanką pedagogoki Montessori, ale uczciwie przyznaję, że choć pewnie można zrobić publiczną szkołę montessori (tak jest w Niemczech) to już nie bardzo widzę, publiczną szkołę taką jak nasza.
  • A ja widzę, bo u nas nie dzieje się nic takiego, czego nie da się zrobić gdzie indziej. Różne pomysły są pozbierane w całość taką, a nie inną, ale one już przecież od dawna istnieją, choć może w rozproszeniu.

    BTW: mam świetną książkę Marii Montessori o pięknie liturgii Mszy św. :bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.