Heh... no dużo jednorazowo, ale jak się podsumuje zbierane duplaki z X lat, to +/- tyle wychodzi. Nie wiem czy się nie przekonam do takiego wydatku, ale myślę, że mielibyśmy dużo radochy wszyscy. No i Dziadki które przyjeżdzają w tygodniu też.
Doradźcie proszę, co kupić 6 latkowi, którego zupełnie nie znamy. Dziewczynce bym nie miała problemu wybrać, ale z chłopakiem gorzej...
Ja ostatnio chłopaka kupowałam lglosniczki (50zl). Super hit u nas. Moja tez ma i mnóstwo korzysta. Muzyka z youtuba na pena i słucha cały dzien. Jak byś chciała polecę obrej jakosci
A musicie tym roczniakom coś kupować? My, póki są za mali, żeby skumać o co chodzi, to sobie prezenty odpuszczamy, ewentualnie jakiś zupełny drobiazg, żeby miał maluch co rozpakowywać razem ze starszymi.
U nas najatarsza na roczek dostała samojeżdżący i grający pociąg-cyrk z klockami fisher-price. Wszystkie cztery moje panny się nim ubawiły,utłukły a potem jeszcze poszedł w świat. Dlatego teraz maliźnie naszej na prezent mikołajkowo-roczkowo-choinkowy kupiłam też samojeżdżący i grający pociąg. Co do niekupowania maluchowi u nas np. nie przejdzie,bo starsze by się zapłakały,że mała nic nie dostała
http://pangadzet.com.pl/2016/04/06/recenzja-glosnika-xblitz-iluminated/. xblitz iluminated, pod linkiem recenzja. Całkowicie sie z nia zgadzam. Dodam jeszcze ze jest odporny na upadku po spadł am 100 razy. Mamy go od BN 2016. Gra super. Kosztuje teraz 50 zl. Ladujesz 2h, gra około 5h.
No ja tam bardziej właśnie staram się wybrać coś czym się starsi pobawią bo roczniak dopiero gdzieś za rok A jak prezenty od Mikołaja to byliby zaskoczeni ze Joziowi święty nic nie przyniósł..
On z półki tez potrafi zawolac. Jest tak czuły że jak otwieralam drzwi albo zadrgala podłoga to mowil: pobawisz sie ze mną? ale i tak go lubilam. Tylko nie wiem jak go odswiezyc dla najmlodszej.
My mieliśmy gadającego konika czy pegaza, jakiś taki księżniczkowy mocno, córka kiedyś dostała. Najmłodszy, jak zaczął mówić, ze dwa latka ledwie miał, wdawał się z nim w dyskusje: Konik: "Jestem księżniczką. Czy ty też jesteś księżniczką?" Syn, zdumiony: "Nie, ja nie jestem księżniczką!" Itp.
@uJa takie zabawki,ktorych się nie da wyprać czyszczę na wilgotno mokrą szmatką z mikrofibry najpierw trochę namydloną szarym mydłem a potem wypłukaną.
Komentarz
za rower to bym tyle może dała, jak bym miała ( dla siebie), ale za klocki....
Nie wiem czy się nie przekonam do takiego wydatku, ale myślę, że mielibyśmy dużo radochy wszyscy. No i Dziadki które przyjeżdzają w tygodniu też.
My, póki są za mali, żeby skumać o co chodzi, to sobie prezenty odpuszczamy, ewentualnie jakiś zupełny drobiazg, żeby miał maluch co rozpakowywać razem ze starszymi.
Wszystkie cztery moje panny się nim ubawiły,utłukły a potem jeszcze poszedł w świat.
Dlatego teraz maliźnie naszej na prezent mikołajkowo-roczkowo-choinkowy kupiłam też samojeżdżący i grający pociąg.
Co do niekupowania maluchowi u nas np. nie przejdzie,bo starsze by się zapłakały,że mała nic nie dostała
Na szczęście sprzątam przed spaniem:)
My mieliśmy gadającego konika czy pegaza, jakiś taki księżniczkowy mocno, córka kiedyś dostała. Najmłodszy, jak zaczął mówić, ze dwa latka ledwie miał, wdawał się z nim w dyskusje:
Konik: "Jestem księżniczką. Czy ty też jesteś księżniczką?"
Syn, zdumiony: "Nie, ja nie jestem księżniczką!"
Itp.
najpierw trochę namydloną szarym mydłem a potem wypłukaną.
chcę J. jeździk kupić, z sentymentu patrze za takim, jakl starsi chłopcy mieli
Moi synowie zwłaszcza dziesięciolatek ostatnio czyta namiętnie Pan Samochodzik i coś tamy.