Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Psy, adopcje i fundacje

2»

Komentarz

  • Kot wykarmiony butelką i nienauczony przez kocicę na pewno nie jest dachowcem. Takiego też bym nie wypuszczała bo marnie zginie. Tylko wykastruj go żeby nie miał frustracji z powodu niezrealizowanej potrzeby rozmnażania, i żebyś Ty nie musiała się męczyć z płciowymi zachowaniami kota.
    Podziękowali 2In Spe joanna_1991
  • Dziękuję za wpis
    w imieniu mojego Kocisława :)
  • edytowano luty 2021
    Człowieka też można zamknąć w więzieniu, karmić i też w wypadku nie zginie, nikt go nie pobije i dozyje poznej starości  .... ;) ale czy o to chodzi?
    Dla mnie to niedobre nie dac żyć kotu kocim życiem  A że może być nieco krótsze...
    Ale piszę o moim dachowcu
    Rasowe znajomych otrzasaly się że wstretem po dotknięcie łapa trawy jak się wynieśli na wieś no i ok nikt ich nie wyganial urzedowaly sobie w domu

    Podziękowali 1AleksandraB
  • kociara powiedział(a):
    agatak powiedział(a):
    Dokładnie, co innego taki Garfield domowy z kolejnego pokolenia kotów trzymanych w domu A co innego dachowiec 
    Nieprawda 
    Szkodliwy mit. 
    Tak samo prawdziwy jak i ten, że kot w nocy zadusza dziecko
    A skąd wiadomo że to mit? Tylko po długości życia kota? Bo chyba poziomu szczęścia kota nie da się miarodajne zbadać 
  • Moj wychodzący dachowiec ma juz 17 lat, to też mit, że jeśli kot wychodzi, zaraz zginie. W tym roku odeszła nasza kocica, tez wychodząca 18 lat miała . Co to dla kota za życie bez trawy, słońca i nocnych wędrówek. Nawet gdyby mialy żyć krócej,  dałabym wolność.  
    Podziękowali 1Klarcia
  • Jeśli to do mnie komentarze to trzymałam kota w domu przez zimę bo dochodził do sprawności. Nie byłam pewna czy wypuszczenie mu posłuży.
  • edytowano luty 2021
    Słońce jest lekarstwem dla kotów,  chore wygrzewają się godzinami, każda rana się szybciej goi. Jeśli kot nie może wychodzić to dużo daje nawet otwarte okno. 
  • Tak jak piszą wszystko zależy w jakie środowisko kota wypuszczamy. U nas dużo nornic i karczowników i to właśnie główne łupy, czasami myszy, dwa razy na tyle lat jaszczurka, bo mamy ich bardzo dużo. Nawet z kotami nornic jest zatrzęsienie.
    Podziękowali 1Klarcia
  • No niestety jak człowiek wtrącił się w naturalną regulację liczebności gatunków to musi tego sztucznie pilnować. Dotyczy to całej gospodarki zasobami przyrody nie tylko kotów.
  • edytowano luty 2021
    @In spe mój komentarz nie był do Ciebie . Raczej do kociary

    A mój kot się kitecki nazywa ;) pozdrawia Kocislawa 
    Podziękowali 2Zuzapola In Spe
  • @AleksandraB duża część  szkodników  nie ma w naturze  wrogów  lub ma ich zbyt mało  dodatkowo  rozmnaża się w ekspresowym tempie,  weź np takie myszy szczury to jest główny łup kotów nie ptaszki , jakich wrogów oprócz kotów mają te gryzonie, zwłaszcza na terenach zamieszkałych przez człowieka? 
    A przecież  dużo osób łapie  np w domu i wypuszcza na polu tam to mnoży się marnuje zboże rozwleka rozmaite choroby , z jednej pary myszkę jest kilkaset w ciągu roku ...Tak że  dziwni są ci ludzie kot chodzący  to szkodnik  A sypanie trucizny to już ptaszki się nie najedza....Bo przecież  deratyzacja ptrzebna i trują te myszy  
    Podziękowali 1Klarcia
  • @nowa myślę że tu ma znaczenie lokalizacja. U Ciebie kot jest sprzymierzeńcem w walce ze szkodnikami. Ale w podmiejskich osiedlach, gdzie jest ich duże zagęszczenie stają się szkodnikami. Bardo często wybijają ptaki, i już tylko chemia na rośliny zostaje.
    Podziękowali 2Sylwik joanna_1991
  • My chcieliśmy świnki morskie adoptować przez Fundację. Też procedury, umowy, wizyty przedadopcyjne sprawdzające warunki. Odpuściliśmy. Adoptowaliśmy z Olx od kogoś, komu się niezamierzenie rozmnożyły. 
    Podziękowali 1Klarcia
  • @kociara dzięki, ja raczej szukam obronnego, ale nie tak dużego psa. Duże rasy nigdy mnie nie pociągały (zawsze patrzyłam na to praktycznie, że w razie problemów ze zdrowiem psa jest kłopot). Miałam psa 15 lat, sporo się wtedy nauczyłam. Na razie się rozglądam, ale na pewno by mi zależało, by był z dobrej hodowli.
  • edytowano luty 2021
    @AniaD
    Aniu, nie wszystkie są takie wielkie. 
    Prawda taka, że nie znajdziesz rasowego i obronnego wielkosci jamnika  B)
    Spokojnie poszukaj 
  • Wiem, jamniki są za małe. Celuję w średnie, ew. nieco większe, ale nie bardzo masywne.
  • @Ojejuju też nie uważam że robisz krzywdę ! Należy poprostu kota dobrać do warunków i tyle. Jak z psem trudno np. W kawalerce w centrum miasta trzymać psy mmyśliwskie... na tej zasadzie
    Chodziło mi o coś innego ... że te fundacje zgarniaja koty z ulicy i wola trzymać je w klatkach niż wydać do domku jednorodzinnego z dala od ruchliwych ulic bo koty mają nie wychodzic,  a okna mają być zabezpieczone ... ja się pytam po co takie wymagania? I po co to dorabianie ideologii?
    Jak bym mieszkała w centrum miasta to też bym kota nie wypuszczala żeby nie robił komuś na klatce i żeby go coś nie rozjechalo ... To oczywiste ... Ale nie dla fundacji ... Jak się okazało nasz dom dla kota to zło w czystej postaci ;)
    Podziękowali 2Klarcia nowa
  • @Ania D.miałam kiedyś boksera. Bardzo przyjazne psy, ale potrafią stanąć w obronie domowników. Pytanie, czy ten obronny pies ma się do gardła rzucać czy wystarczy, że narobi hałasu. Bo jeśli hałas wystarczy, to polecam szetlanda ;)
    Podziękowali 1Klarcia
  • agatak powiedział(a):

    Chodziło mi o coś innego ... że te fundacje zgarniaja koty z ulicy i wola trzymać je w klatkach niż wydać do domku jednorodzinnego z dala od ruchliwych ulic bo koty mają nie wychodzic,  a okna mają być zabezpieczone ... ja się pytam po co takie wymagania? I po co to dorabianie ideologii?
    Jak bym mieszkała w centrum miasta to też bym kota nie wypuszczala żeby nie robił komuś na klatce i żeby go coś nie rozjechalo ... To oczywiste ... Ale nie dla fundacji ... Jak się okazało nasz dom dla kota to zło w czystej postaci ;)

    Zastanawiam się, czy te fundacje nie mają czasami dobrego biznesu z trzymanych zwierząt? Gdyby było inaczej, to chyba nie sprawdzano by aż tak drobiazgowo i nie stawiano wymagań z kosmosu.
    My kotaka kupiliśmy (musiałam oddać, jak Myszaty zbliżał się do kresu, bo wiedziałam, że nie będzie mnie często w domu) z ogłoszenia. Młody był - starszego wolałam, tak ponad 7 l., ale dla tych co były do kupienia, to szukano domu wychodzącego - ciekawy świata; kiedyś wyszedł nam na spacer z III p., balkon miałam połowicznie zabezpieczony, więc się wydostał. Wieczorem się znalazł, cały dzień przesiedział gdzieś w ukryciu, bo go szukaliśmy i nie było go widać. Nic mu się nie stało, najmniejszych obrażeń. Jednak po tej przygodzie spacerów już mu się odechciało.
  • Dudus powiedział(a):
    @nowa myślę że tu ma znaczenie lokalizacja. U Ciebie kot jest sprzymierzeńcem w walce ze szkodnikami. Ale w podmiejskich osiedlach, gdzie jest ich duże zagęszczenie stają się szkodnikami. Bardo często wybijają ptaki, i już tylko chemia na rośliny zostaje.
    Ma znaczenie lokalizacja  wiadomo że w mieście zwłaszcza w centrum nie puszcze kota perskiego,  dachowce jak mądry to i w mieście przeżyje na ulicy długie lata ,
    Na grupie działkowcow ciągle tematy czym wytruć myszy szczury nornice itp i też sypia chemię żeby się tego pozbyć  i szkodniki te chemię roznosza  często po działce  . Każdy kij ma dwa końce  . Przepraszam  czy dobre  zamknięcie w domu dla kota który w mieszczaniu  caly czas  wrzeszczy i w dzień i w nocy ,plus skacze po meblach oknach itp , tak samo czy dobre wystawienie kota na dwór który jak dotknie łapa  trawy to się wzdryga ? Chyba nie dokonca,  tak samo na działkach ptactwa nie ma nie tylko dlatego że koty polują  ale też  dzialkowcy chemię sypią na ślimaki   i ptaki trują przy okazji nie specjalnie   , muzyka głośna  harmider zwalanie gniazd bo na altance pięknej jest - i nie nie wszyscy tak robią ale wystarczy  kilku na jeden ROD
    Jak za dużo  kotów też źle  żeby było jasne,  za mało też  źle potrzebny jest złoty środek , tak jak każdy kot ma inny charakter  i z tego samego miotu jeden będzie cały dzień  spał na kanapie A drugi do domu wejdzie tylko się nagrzać ewentualnie  zjeść i tyle go  zobaczy się
  • Proste że  jak kotu dobrze  nie męczy się w domu nie wystawiam na dwór na siłę  tak jak na siłę  nie wezmę do domu kota z ulicy jak zechce to przyjdzie i kiedy ze chce to wyjdzie 
    A tego często  w tych fundacjach nie biorą pod uwagę problem ze zwierzakiem tabletki na uspokojenie i spokój  ,i potem mam zwierzaka który szału u mnie dostaje gryzie drapie wrzeszczy  i nie że kilka dni  bo świeże miejsce tylko miesiącami....Tak to przerabialam 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.