Kot wykarmiony butelką i nienauczony przez kocicę na pewno nie jest dachowcem. Takiego też bym nie wypuszczała bo marnie zginie. Tylko wykastruj go żeby nie miał frustracji z powodu niezrealizowanej potrzeby rozmnażania, i żebyś Ty nie musiała się męczyć z płciowymi zachowaniami kota.
Człowieka też można zamknąć w więzieniu, karmić i też w wypadku nie zginie, nikt go nie pobije i dozyje poznej starości .... ale czy o to chodzi? Dla mnie to niedobre nie dac żyć kotu kocim życiem A że może być nieco krótsze... Ale piszę o moim dachowcu Rasowe znajomych otrzasaly się że wstretem po dotknięcie łapa trawy jak się wynieśli na wieś no i ok nikt ich nie wyganial urzedowaly sobie w domu
Moj wychodzący dachowiec ma juz 17 lat, to też mit, że jeśli kot wychodzi, zaraz zginie. W tym roku odeszła nasza kocica, tez wychodząca 18 lat miała . Co to dla kota za życie bez trawy, słońca i nocnych wędrówek. Nawet gdyby mialy żyć krócej, dałabym wolność.
Słońce jest lekarstwem dla kotów, chore wygrzewają się godzinami, każda rana się szybciej goi. Jeśli kot nie może wychodzić to dużo daje nawet otwarte okno.
Tak jak piszą wszystko zależy w jakie środowisko kota wypuszczamy. U nas dużo nornic i karczowników i to właśnie główne łupy, czasami myszy, dwa razy na tyle lat jaszczurka, bo mamy ich bardzo dużo. Nawet z kotami nornic jest zatrzęsienie.
No niestety jak człowiek wtrącił się w naturalną regulację liczebności gatunków to musi tego sztucznie pilnować. Dotyczy to całej gospodarki zasobami przyrody nie tylko kotów.
@AleksandraB duża część szkodników nie ma w naturze wrogów lub ma ich zbyt mało dodatkowo rozmnaża się w ekspresowym tempie, weź np takie myszy szczury to jest główny łup kotów nie ptaszki , jakich wrogów oprócz kotów mają te gryzonie, zwłaszcza na terenach zamieszkałych przez człowieka? A przecież dużo osób łapie np w domu i wypuszcza na polu tam to mnoży się marnuje zboże rozwleka rozmaite choroby , z jednej pary myszkę jest kilkaset w ciągu roku ...Tak że dziwni są ci ludzie kot chodzący to szkodnik A sypanie trucizny to już ptaszki się nie najedza....Bo przecież deratyzacja ptrzebna i trują te myszy
@nowa myślę że tu ma znaczenie lokalizacja. U Ciebie kot jest sprzymierzeńcem w walce ze szkodnikami. Ale w podmiejskich osiedlach, gdzie jest ich duże zagęszczenie stają się szkodnikami. Bardo często wybijają ptaki, i już tylko chemia na rośliny zostaje.
My chcieliśmy świnki morskie adoptować przez Fundację. Też procedury, umowy, wizyty przedadopcyjne sprawdzające warunki. Odpuściliśmy. Adoptowaliśmy z Olx od kogoś, komu się niezamierzenie rozmnożyły.
@kociara dzięki, ja raczej szukam obronnego, ale nie tak dużego psa. Duże rasy nigdy mnie nie pociągały (zawsze patrzyłam na to praktycznie, że w razie problemów ze zdrowiem psa jest kłopot). Miałam psa 15 lat, sporo się wtedy nauczyłam. Na razie się rozglądam, ale na pewno by mi zależało, by był z dobrej hodowli.
@Ojejuju też nie uważam że robisz krzywdę ! Należy poprostu kota dobrać do warunków i tyle. Jak z psem trudno np. W kawalerce w centrum miasta trzymać psy mmyśliwskie... na tej zasadzie Chodziło mi o coś innego ... że te fundacje zgarniaja koty z ulicy i wola trzymać je w klatkach niż wydać do domku jednorodzinnego z dala od ruchliwych ulic bo koty mają nie wychodzic, a okna mają być zabezpieczone ... ja się pytam po co takie wymagania? I po co to dorabianie ideologii? Jak bym mieszkała w centrum miasta to też bym kota nie wypuszczala żeby nie robił komuś na klatce i żeby go coś nie rozjechalo ... To oczywiste ... Ale nie dla fundacji ... Jak się okazało nasz dom dla kota to zło w czystej postaci
@Ania D.miałam kiedyś boksera. Bardzo przyjazne psy, ale potrafią stanąć w obronie domowników. Pytanie, czy ten obronny pies ma się do gardła rzucać czy wystarczy, że narobi hałasu. Bo jeśli hałas wystarczy, to polecam szetlanda
Chodziło mi o coś innego ... że te fundacje zgarniaja koty z ulicy i wola trzymać je w klatkach niż wydać do domku jednorodzinnego z dala od ruchliwych ulic bo koty mają nie wychodzic, a okna mają być zabezpieczone ... ja się pytam po co takie wymagania? I po co to dorabianie ideologii? Jak bym mieszkała w centrum miasta to też bym kota nie wypuszczala żeby nie robił komuś na klatce i żeby go coś nie rozjechalo ... To oczywiste ... Ale nie dla fundacji ... Jak się okazało nasz dom dla kota to zło w czystej postaci
Zastanawiam się, czy te fundacje nie mają czasami dobrego biznesu z trzymanych zwierząt? Gdyby było inaczej, to chyba nie sprawdzano by aż tak drobiazgowo i nie stawiano wymagań z kosmosu. My kotaka kupiliśmy (musiałam oddać, jak Myszaty zbliżał się do kresu, bo wiedziałam, że nie będzie mnie często w domu) z ogłoszenia. Młody był - starszego wolałam, tak ponad 7 l., ale dla tych co były do kupienia, to szukano domu wychodzącego - ciekawy świata; kiedyś wyszedł nam na spacer z III p., balkon miałam połowicznie zabezpieczony, więc się wydostał. Wieczorem się znalazł, cały dzień przesiedział gdzieś w ukryciu, bo go szukaliśmy i nie było go widać. Nic mu się nie stało, najmniejszych obrażeń. Jednak po tej przygodzie spacerów już mu się odechciało.
@nowa myślę że tu ma znaczenie lokalizacja. U Ciebie kot jest sprzymierzeńcem w walce ze szkodnikami. Ale w podmiejskich osiedlach, gdzie jest ich duże zagęszczenie stają się szkodnikami. Bardo często wybijają ptaki, i już tylko chemia na rośliny zostaje.
Ma znaczenie lokalizacja wiadomo że w mieście zwłaszcza w centrum nie puszcze kota perskiego, dachowce jak mądry to i w mieście przeżyje na ulicy długie lata , Na grupie działkowcow ciągle tematy czym wytruć myszy szczury nornice itp i też sypia chemię żeby się tego pozbyć i szkodniki te chemię roznosza często po działce . Każdy kij ma dwa końce . Przepraszam czy dobre zamknięcie w domu dla kota który w mieszczaniu caly czas wrzeszczy i w dzień i w nocy ,plus skacze po meblach oknach itp , tak samo czy dobre wystawienie kota na dwór który jak dotknie łapa trawy to się wzdryga ? Chyba nie dokonca, tak samo na działkach ptactwa nie ma nie tylko dlatego że koty polują ale też dzialkowcy chemię sypią na ślimaki i ptaki trują przy okazji nie specjalnie , muzyka głośna harmider zwalanie gniazd bo na altance pięknej jest - i nie nie wszyscy tak robią ale wystarczy kilku na jeden ROD Jak za dużo kotów też źle żeby było jasne, za mało też źle potrzebny jest złoty środek , tak jak każdy kot ma inny charakter i z tego samego miotu jeden będzie cały dzień spał na kanapie A drugi do domu wejdzie tylko się nagrzać ewentualnie zjeść i tyle go zobaczy się
Proste że jak kotu dobrze nie męczy się w domu nie wystawiam na dwór na siłę tak jak na siłę nie wezmę do domu kota z ulicy jak zechce to przyjdzie i kiedy ze chce to wyjdzie A tego często w tych fundacjach nie biorą pod uwagę problem ze zwierzakiem tabletki na uspokojenie i spokój ,i potem mam zwierzaka który szału u mnie dostaje gryzie drapie wrzeszczy i nie że kilka dni bo świeże miejsce tylko miesiącami....Tak to przerabialam
Komentarz
w imieniu mojego Kocisława
Dla mnie to niedobre nie dac żyć kotu kocim życiem A że może być nieco krótsze...
Ale piszę o moim dachowcu
Rasowe znajomych otrzasaly się że wstretem po dotknięcie łapa trawy jak się wynieśli na wieś no i ok nikt ich nie wyganial urzedowaly sobie w domu
A mój kot się kitecki nazywa pozdrawia Kocislawa
A przecież dużo osób łapie np w domu i wypuszcza na polu tam to mnoży się marnuje zboże rozwleka rozmaite choroby , z jednej pary myszkę jest kilkaset w ciągu roku ...Tak że dziwni są ci ludzie kot chodzący to szkodnik A sypanie trucizny to już ptaszki się nie najedza....Bo przecież deratyzacja ptrzebna i trują te myszy
Aniu, nie wszystkie są takie wielkie.
Prawda taka, że nie znajdziesz rasowego i obronnego wielkosci jamnika
Spokojnie poszukaj
Chodziło mi o coś innego ... że te fundacje zgarniaja koty z ulicy i wola trzymać je w klatkach niż wydać do domku jednorodzinnego z dala od ruchliwych ulic bo koty mają nie wychodzic, a okna mają być zabezpieczone ... ja się pytam po co takie wymagania? I po co to dorabianie ideologii?
Jak bym mieszkała w centrum miasta to też bym kota nie wypuszczala żeby nie robił komuś na klatce i żeby go coś nie rozjechalo ... To oczywiste ... Ale nie dla fundacji ... Jak się okazało nasz dom dla kota to zło w czystej postaci
Zastanawiam się, czy te fundacje nie mają czasami dobrego biznesu z trzymanych zwierząt? Gdyby było inaczej, to chyba nie sprawdzano by aż tak drobiazgowo i nie stawiano wymagań z kosmosu.
My kotaka kupiliśmy (musiałam oddać, jak Myszaty zbliżał się do kresu, bo wiedziałam, że nie będzie mnie często w domu) z ogłoszenia. Młody był - starszego wolałam, tak ponad 7 l., ale dla tych co były do kupienia, to szukano domu wychodzącego - ciekawy świata; kiedyś wyszedł nam na spacer z III p., balkon miałam połowicznie zabezpieczony, więc się wydostał. Wieczorem się znalazł, cały dzień przesiedział gdzieś w ukryciu, bo go szukaliśmy i nie było go widać. Nic mu się nie stało, najmniejszych obrażeń. Jednak po tej przygodzie spacerów już mu się odechciało.
Na grupie działkowcow ciągle tematy czym wytruć myszy szczury nornice itp i też sypia chemię żeby się tego pozbyć i szkodniki te chemię roznosza często po działce . Każdy kij ma dwa końce . Przepraszam czy dobre zamknięcie w domu dla kota który w mieszczaniu caly czas wrzeszczy i w dzień i w nocy ,plus skacze po meblach oknach itp , tak samo czy dobre wystawienie kota na dwór który jak dotknie łapa trawy to się wzdryga ? Chyba nie dokonca, tak samo na działkach ptactwa nie ma nie tylko dlatego że koty polują ale też dzialkowcy chemię sypią na ślimaki i ptaki trują przy okazji nie specjalnie , muzyka głośna harmider zwalanie gniazd bo na altance pięknej jest - i nie nie wszyscy tak robią ale wystarczy kilku na jeden ROD
Jak za dużo kotów też źle żeby było jasne, za mało też źle potrzebny jest złoty środek , tak jak każdy kot ma inny charakter i z tego samego miotu jeden będzie cały dzień spał na kanapie A drugi do domu wejdzie tylko się nagrzać ewentualnie zjeść i tyle go zobaczy się
A tego często w tych fundacjach nie biorą pod uwagę problem ze zwierzakiem tabletki na uspokojenie i spokój ,i potem mam zwierzaka który szału u mnie dostaje gryzie drapie wrzeszczy i nie że kilka dni bo świeże miejsce tylko miesiącami....Tak to przerabialam