Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Połowa młodych mężczyzn w Polsce jest samotna

123457

Komentarz

  • Odrobinka powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Facet robotny, mający fach w rękach, którzy przynosi mu niemały pieniądz, oczytany, posiadający własny dom… i tylko kobiety znaleźć nie może. 
    Może ma wygórowane wymagania. Bo ciężko uwierzyć, żeby taki ideał nie miał powodzenia. 
    Do łóżka znajduje. Chętnych do zakładania rodziny nie. Jakbym była wolna to bym się za niego brała. Nie wiem czy ideał. Po prostu chciałby znaleźć ładną i mądrą dziewczynę, która chciałaby założyć rodzinę, mieć dzieci, i miała ambicje być kimś nieco więcej niż kura domowa  Szuka w przedziale 25-35 lat. 
    Może przez to, se do łóżka znajdujecie wyrobiło mu kiepska opnie i kobiety omijają bawidamka ;) 
    gdybam oczywiście.

    taki facet jest uznawany za dobra partie - ma dom, i prace, to bardzo dużo jak na dziesiejsze czasy. 
    Wiec - uwierz mi, naprawdę dziwi jego samotność. 
    Siedzę na kilku grupach towarzyskich (nie matrymonialnych) i czytam co piszą młodzi. 
    „Niepowodzeniem” maja nieudacznicy, lenie, i ci, którzy maja wygórowane wymagania, wymagają więcej niż moga dać. 

    Podziękowali 2beatak avija
  • Ogólnie jestem dość świeżo po studiach podyplomowych. Widzę dużą zmianę względem nawet 10 lat wstecz. Jest duży nacisk na praktykę, na umiejętność znalezienia i wykorzystania potrzebnych nam informacji, nacisk na specjalizację. Nie jest to już podejście w stylu zakuć odpowiednią ilość wiedzy i zdać. Tylko jest to możliwe dlatego że każdy ze studentów z założenia podstawy już ma i można się skupić na pogłębianiu danej specjalizacji.
  • Na temat ludzi samotnych po 35 roku życia mam swoją prywatną opinię. Że to nie przypadek. Że wiele z tych osób z pewnych nieoczywistych przyczyn często nie chce być w żadnym związku lub nieświadomie przyjmuje postawę życiową, która to uniemożliwia.
    Podziękowali 3malagala paulaarose asiao
  • Ja myślę podobnie... nie dotyczy to oczywiście wszystkich, są osoby, które mają pecha 

    Z drugiej strony, skoro w miastach na 10 mężczyzn przypada ok 11-12 kobiet, to sila rzeczy nie wszystkie znajdą partnera
  • edytowano listopad 2022
    Odrobinka powiedział(a):
    Wkurza mnie ten kult wykształcenia. Pisalam kedys o sąsiedzie. Lat 30. Bardzo inteligentny, oczytany. Z własnego wyboru zrezygnował z technikum i studiów. Skończył mechanikę. Ma własną firmę. W tej chwili robi bramy i inne tego typu rzeczy z metalu. Zarabia duże pieniądze. I szuka kobiety bo chce mieć rodzinę. Odpada właśnie dlatego że nie ma studiów bo jak twierdzi do niczego w tej chwili mu nie są potrzebne. Ma pragmatyczne podejście. Mnóstwo zainteresowań. Mieszka pod Warszawą we własnym domu. 
    Też ma wymagania bo nie chce dziewczyny bez ambicji, takiej z którą nie ma o czym pogadać.

    @Odrobinka Ogólnie co do znaczenia wykształcenia - bliżej mi do wpisów Aviji.  Ale nie chcę podważać tego co piszesz, wierzę, że ten kolega pomimo jedynie wykształcenia zawodowego bardzo dużo czyta, ma szerokie horyzonty i jest zaradny życiowo. Przypominam sobie, że o nim pisałaś, tylko chyba w tamtej rozmowie położyłaś nacisk na to, że kobiety nie chcą się z nim wiązać na stałe, bo szukają przelotnych związków.
    To trochę zmienia obraz.

    1. Dlaczego skoro jest inteligentny, nie zrobi przynajmniej matury? Studia bym odpuściła w takim przypadku, skoro ma konkretny zawód, firmę, która przynosi zyski, ale matura może go uratować, gdyby z działalnością za kilka lat coś  nie wyszło, to brak matury w przyszłości może mu wiele drzwi zamknąć.
    2. Czy on musi na tych portalach randkowych zaczynać od podawania wykształcenia zawodowego? Niech przedstawi się jako przedsiębiorca produkujący bramy. Brak studiów pewnie szybko wyjdzie, ale nie trzeba podkreślać, że się skończyło jedynie zawodówkę. Zapewne większość kobiet pomyśli, że ma po prostu średnie i nie będzie im aż tak to przeszkadzać.
    3. to już moje domniemanie: są osoby inteligentne, ale o dość wąskich horyzontach, przejawiające umiejętności przede wszystkim w konkretnym fachu. Takie osoby są zaradne życiowo, świetne jako kumple, ale niekoniecznie sprawdzą się jako towarzysz do teatru czy na całonocne dyskusje o literaturze, a dla mnie np. taka intelektualna chemia w związku jest ważna.
    4. Możliwe, że kobiety, którymi on by się interesował postrzegają go niestety w pewnych aspektach jako mniej atrakcyjnego od siebie (bo one piszą doktorat i by chciały dyskusji o dziewiętnastowiecznym malarstwie, a on bramy i mecze), natomiast takie, które dałyby mu szansę, np. absolwentki technikum, zawodówek on postrzega jako płytkie i wulgarne. Moim zdaniem powinien dobrze "celować" np. w jakieś spokojne pielęgniarki, fryzjerki.
    5. Jeżeli gościu jest zwolennikiem pis/konfederacji/ma patriarchalne poglądy to niestety traci od razu -50% szans u kobiet (chyba że szukałby w kręgach kościelnych, oazach).



  • edytowano listopad 2022
    Eleonora powiedział(a):
    Ja chodziłam do SP na podlaskiej wiosce. Młodzież ze wsi była pracowitsza i bardziej religijna niż z miasta. Kilka osób z mojej klasy skończyło najpierw zawodówkę, potem technikum, a potem studia. 
    Dzierżawca części mojego pola - młody, fajny chłopak przed 30-stką, skończył agrobiznes, a potem pojechał na praktyki do USA, ożenił się niedawno.
    Kobiety łatwiej zmanipulować, przekierować potrzebę poczucia bezpieczeństwa z rodziny na pracę zawodową, tak że stawiają ją na pierwszym miejscu przed dziećmi. 
    Ja poprzez pracę w trzech szkołach wiejskich mam zupełnie doświadczenie. Poziom jest z reguły niższy aby dzieciaki skończyły szkole, ich wiedza i umiejętności bardzo szybko jest weryfikowana w miejskich szkołach średnich (uczniowie dostają dużo niższe oceny). Około 60 % uczniów idzie do szkoły zawodowej. może i młodzież jest bardziej religijna ale wynika to raczej z oczekiwań rodziców a nie wiary samej w sobie. O rzekomej pracowitości nie będę się rozpisywać (jest dobrze jak przynoszą zeszyty do szkoły). Dodam że te zjawiska zachodza mimo dużo niższej ilości dzieci w klasie, czyli zdecydowanie lepszych warunków do nauki niż w szkole miejskiej.
  • edytowano listopad 2022
    Berenika powiedział(a):
    Na temat ludzi samotnych po 35 roku życia mam swoją prywatną opinię. Że to nie przypadek. Że wiele z tych osób z pewnych nieoczywistych przyczyn często nie chce być w żadnym związku lub nieświadomie przyjmuje postawę życiową, która to uniemożliwia.
    Niekiedy od takich osób frustracja wręcz bije, więc od razu psują wszystkie znajomości. Problem z dużym prawdopodobieństwem leży częściowo w sposobie komunikacji, być może w jakichś zranieniach z przeszłości, cechach osobowościowych, które wychodzą przy randkowaniu/rozmowach na portalach.

  • Ja spotykałam się trochę z chłopakami z portali randkowych i jedna randka skończyła się słabo. Ja się nie zakochałam, on tak… W sumie po czasie uważam ze to był słaby pomysł z korzystania z badoo i tindera.
  • Żeby było jasne ja nie uważam, że osoba po szkole zawodowej jest w jakikolwiek sposób gorsza. Może być doskonałym rzemieślnikiem. Nie podoba mi się tylko spłycanie wartości wykształcenia, a wręcz traktowanie w sposób pejoratywny. 


    Podziękowali 4beatak Coralgol Aga85 Laf2011
  • AyEm powiedział(a):
    Mnie to trochę dziwi, że kobiety myślą w kategoriach „dobrej partii” - jak można podsumować niektóre powyższe wypowiedzi.
    Rozumiem, że jak ktoś jest hazardzistą czy ma lekki stosunek do życia to nie jest ciekawym partnerem, ale naprawdę drogie Panie kalkulowałyście te kilka czy kilkanaście lat temu czy ten znajomy co Was podrywa będzie w stanie was utrzymać itd.? A uczucia, zakochanie itd.?
    myślę, że kobiety mają inaczej niż faceci, facet "myśli" tylko o dobrym, zdrowym potomstwie, stąd pewnie priorytet zakochania
    a kobieta instynktownie nastawia się na budowę gniazda
  • edytowano listopad 2022
    AyEm powiedział(a):
    Serio?! Poznawałeś zapewne różne dziewczyny mając 16-18-20 lat, które Ci się podobały i od razu kryterium było z która mógłbyś mieć dzieci? 
    jakieś nieporozumienie, nigdzie czegoś takiego nie napisałem

    chciałem tylko napisać, że taka jest funkcja zakochania, na moje oko, ma wybrać z dostępnych partnerek najbardziej pasującą genetycznie
  • AyEm powiedział(a):
    Mnie to trochę dziwi, że kobiety myślą w kategoriach „dobrej partii” - jak można podsumować niektóre powyższe wypowiedzi.
    Rozumiem, że jak ktoś jest hazardzistą czy ma lekki stosunek do życia to nie jest ciekawym partnerem, ale naprawdę drogie Panie kalkulowałyście te kilka czy kilkanaście lat temu czy ten znajomy co Was podrywa będzie w stanie was utrzymać itd.? A uczucia, zakochanie itd.?
    Ale ten kawaler nie ma 17-19 lat. 
    Jest już -można powiedzieć- statecznym facetem. Nie jest na dorobku. 
  • edytowano listopad 2022
    zgoda, to automatyczny proces, u którego początku, jak mi się wydaje, jest dobór genetyczny

    z tym, że u kobiet ten start procesu może być bardziej skomplikowany
  • To nie jest chłodna kalkulacja. Myślę, że zakochanie samo przechodzi, tzw. czar pryska w pewnych zupełnie błahych sytuacjach 
    Np. kobieta usłyszy cień wschodniego akcentu albo "poszłem"
    Mężczyźnie pewnie wystarczą przetłuszczone włosy.
    A ile jest takich bardziej indywidualnych hamulców:)

    I już się nie ma ochoty na dalszą znajomość.

    Podziękowali 2Coralgol Berenika
  • malagala powiedział(a):
    To nie jest chłodna kalkulacja. Myślę, że zakochanie samo przechodzi, tzw. czar pryska w pewnych zupełnie błahych sytuacjach 
    Np. kobieta usłyszy cień wschodniego akcentu albo "poszłem"
    Mężczyźnie pewnie wystarczą przetłuszczone włosy.
    A ile jest takich bardziej indywidualnych hamulców:)

    I już się nie ma ochoty na dalszą znajomość.

    tak, zdarzyło mi się przy bliższym poznaniu, ale zakochanie było słabe a może wcale go nie było
  • Szczerze mówiąc zupełnie nie myślałam o tym, że mąż ma mnie utrzymać i w ogóle być zamozny, kiedy się poznaliśmy. Myślę, że większość młodych dziewczyn tak nie kalkuluje. 
  • jak sobie przypominam moje finalne zakochanie, to najpierw była twarz, całokształt, brak makijażu, uśmiech, głos, poruszanie się, ubiór, buty (trampki)
    i po tych kilku minutach byłem gotowy - najważniejszy był sposób mówienia i uśmiech, potem jeszcze noc w pociągu, wśród znajomych (jechaliśmy na spływ)
    i już wszystko było idealnie
    :)
    Podziękowali 1zbyszek
  • Aga85 powiedział(a):
    Szczerze mówiąc zupełnie nie myślałam o tym, że mąż ma mnie utrzymać i w ogóle być zamozny, kiedy się poznaliśmy. Myślę, że większość młodych dziewczyn tak nie kalkuluje. 
    Ale już o potencjalnym utrzymaniu dzieci myślałam. 
  • Zamożność to jedno, ale widać przecież, z którym chłopakiem można ciekawie pogadać, który jest ogarnięty, bystry, ma ciekawe plany na przyszłość, a który całymi dniami gra w gry komputerowe, ledwo przechodzi z klasy do klasy i nie rozumie najprostszych odniesień w rozmowach...

  • AyEm powiedział(a):
     ale naprawdę drogie Panie kalkulowałyście te kilka czy kilkanaście lat temu czy ten znajomy co Was podrywa będzie w stanie was utrzymać itd.? A uczucia, zakochanie itd.?
    Nie kalkulowałam zakochania, ale po prostu nie ciągnęło mnie nigdy do chłopaków, którzy nie sprawiali wrażenia pracowitych. Może moje marzenie o wielodzietności podświadomie kierowało mnie w stronę kogoś, kto będzie chciał utrzymać kilkoro dzieci. 
  • Zamożność nie była moim celem, ale pracowitość, odpowiedzialność i umiejętność wykorzystania własnego potencjału już owszem. Przede wszystkim mój mąż był i jest dobrym człowiekiem i to poza typowa chemia było moim priorytetem.
    Podziękowali 3Coralgol Beta Aga85
  • Za to muszę przyznać, że z chlopakami z zawodówki raczej nie chciałam mieć do czynienia...
    W tamtym czasie, do zawodówki szedł albo "element", albo już takie totalne nieuki, co miały ogromne problemy z nauką.
    Może teraz to się zmieniło...
  • edytowano listopad 2022
    Aga85 powiedział(a):
    Za to muszę przyznać, że z chlopakami z zawodówki raczej nie chciałam mieć do czynienia...
    W tamtym czasie, do zawodówki szedł albo "element", albo już takie totalne nieuki, co miały ogromne problemy z nauką.
    Może teraz to się zmieniło...
    W moich czasach też tak było.

  • Aga85 powiedział(a):
    Szczerze mówiąc zupełnie nie myślałam o tym, że mąż ma mnie utrzymać i w ogóle być zamozny, kiedy się poznaliśmy. Myślę, że większość młodych dziewczyn tak nie kalkuluje. 
    Oczywiście, ze nie. Niemniej mając już dom na starcie (obojętnie która ze stron ma ten dom) i dobra prace, jest zawsze łatwiej 
  • AyEm powiedział(a):
    Patrząc na moich kolegów odnoszę wrażenie, że zarówno w liceum, jak i potem na studiach największe powodzenie mieli przystojni, mocno zadbani sprawiający wrażenie "bad-boys" albo przynajmniej bardzo wysportowani. 
    Ja do nich nie należałem i dość późno miałem pierwszą miłość. Jakoś nigdy nie miałem dobrej bajery do dziewczyn. 
    Jest taki YouTuber - Roman Warszawski, który podnosi często temat dlaczego obecnie mężczyźni nie są w kręgu zainteresowań kobiet. 
    Ale tu w ogóle nie chodzi o powodzenie
    Wiadomo, że ładniejszy się bardziej podoba;) ale koniec końców wystarczy spodobać się jednej osobie, żeby żyć potem w szczęśliwym związku ;) tylko trzeba chciec i być w stanie w ogóle stworzyc jakąś relację...
  • Odrobinka powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Facet robotny, mający fach w rękach, którzy przynosi mu niemały pieniądz, oczytany, posiadający własny dom… i tylko kobiety znaleźć nie może. 
    Może ma wygórowane wymagania. Bo ciężko uwierzyć, żeby taki ideał nie miał powodzenia. 
    Do łóżka znajduje. Chętnych do zakładania rodziny nie. Jakbym była wolna to bym się za niego brała. Nie wiem czy ideał. Po prostu chciałby znaleźć ładną i mądrą dziewczynę, która chciałaby założyć rodzinę, mieć dzieci, i miała ambicje być kimś nieco więcej niż kura domowa  Szuka w przedziale 25-35 lat. 
    Jakby to powiedzieć... takie dziewczyny może nie chcą zakładać rodziny z kimś kto "do łóżka znajduje"
  • Czasami praca zawodowa kobiety jest koniecznością. Mam koleżankę w pracy, mama 5 dzieci. Mąż poważnie zachorował, pozostała tylko renta. Kobieta utrzymuje rodzinę, mąż przynajmniej częściowo zajmuje się domem. Ten sam zakład pracy, mąż koleżanki po guzie kości, funkcjonuje na wózku. To ona pracuje na zewnątrz, jest namą 2 dzieci. Chociaż w tym wypadku mąż chyba pracuje zdalnie. Przy konieczności kupowania lekarst, budżet domowy musi się rozciągnąć. Praca kobiety jest wtedy błogosławieństwem. 
  • @Aneta czy te kobiety wcześniej też zarabiały tyle, że mogły samodzielnie utrzymać rodzinę? 
  • No właśnie chodzi o to że on do łóżka odmawia. Bo mówi że dla niego ważne jest najpierw zbudowanie bliskości. A dziewczyny jak twierdzi, te które spotyka prą do łóżka na trzeciej/ czwartej randce. 
    Serio chcialybyscie z mężem rozmawiac o malarstwie 18 wieku? Ja tam rozmawiałam o książkach które czytam, o rozmaitych ideach o tzw życiu, planach. Jakiś na tak abstrakcyjne tematy to wolałam rozmawiać z ludźmi którzy byli w kręgu moich zainteresowań. Do mężczyzn nigdy mnie nie ciągnęło na zasadzie wspólnej pasji, bardziej na zasadzie wspólnych poglądów na rzeczywistość.
  • To przykład z tym malarstwem. Mnie zawsze ciągnęło do mężczyzn z kręgu wspólnych zainteresowań, bo to ułatwiało znalezienie kogoś o podobnych poglądach i wartościach, pewnej chemii intelektualnej. Przy czym nie chodzi o dokładnie te sama niszowa, waska  dziedzine, co o pewna szerszą zbieżność. Bo jak ona będzie pisać doktorat o historii teatru, a on "hehe od razu mówię, ze książek nie czytam" to ciężko o fascynujące rozmowy, satysfakcjonujace obojga sposoby spędzania czasu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.