Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Kościół zbłąkanych to Kościół zbłąkany"

2»

Komentarz

  • ale to jest prawo do wolności właśnie, pozwolić dorastać, pozwolić na błędy.
    Bo inaczej należałoby przyjąć, ze tworząc człowieka Bóg pozwolił na zło - bo są dobrzy ludzie i źli.

    Wracając do teorii o dojrzewaniu, święty to ten, który "dorósł".
  • Tak to się zgodzę. Dorosnąć do święteości można jako dziecko (Św. Dominik Savio, św. Maria Goretti) a można jako staruszek

    Nieopatrznie zrozumiałem, że sprawa z jabłkiem to była prowokacja Pana Boga, żeby Adama i Ewę eksmitować i dać im posmakować ziemskiego życia.
  • Nauczanie kościoła to mapa dla specerującego po polu minowym.

    Bez mapy teoretycznie niegroźne miny mogą spowodować dalsze eksplozje nieszczęść. Piszesz o przykazaniu "nie cudzołóż" - ile złego może spowodować jeden - wydawało się, że niewinny - skok w bok. Aborcja, rozbicie rodziny, trauma dzieci przechodząca na kolejne pokolenie itd.
  • no tak, bo jakby nauczanie Kościoła jest takim przystosowaniem do realiów i podaniem takich przytemperowowanych tez pochodzących z Ewangelii - przytemperowanych przez lata rozważań (dlatego niedokładnie to co w Piśmie, coś tam obcięte - bo nie ucina sie reki, ani oka nie wydłubuje, które gorszy), ale tez często rozszerzeniem wielu przykazań, które wynikają z Ewangelii w duchu tych rozważań. To znaczy spróbowano znaleźć matrycę wynikającą z Pisma, a potem rzucono ją na wszelkie możliwe formy społeczne - rodzinę, państwo.
    I faktycznie Kościół ustala zasady postępowania.
    Ja jednak chcę czerpać wiedzę prosto z Ewangelii, jakby nie negując tych dokonań Kościoła, chciałabym najpierw doczytywać co jest przekazane w Piśmie.

    I tam jest mam wrażenie takie bardziej osobiste potraktowanie różnych spraw, czego w nauce Kościoła siłą rzeczy być nie może. Byc może właśnie ta zgoda na dojrzewanie, która chyba(?) Bóg nam daje wypływa u mnie z tego co wyczytałam z Ewangelii.

    Teofili, ja tez już rozumiem, co Ty miałes na myśli,
    ja miałam na myśli, ze Bóg zobaczył, ze wolna wola powoduje takie a takie skutki, a nie chcąc jej odbierać zdecydował się na wariant - niech się człowiek sparzy, niech dojrzeje, przejrzy, tylko taki wejdzie do nieba, zresztą wtedy sam będzie chciał wejść, a drzwi będą szeroko otwarte.
  • jeszcze jedna interpretacja
    i to jest na prawdę fajne w tej rozmowie:)))
  • Syn marnotrawny

    Jestem młody, nie mam nic i mieć nie będę.
    Wokół wszyscy na wyścigi się bogacą,
    Są i tacy, którym płcą nie wiem za co,
    Ale cieszą się szacunkiem i urzędem,
    Bo czas możliwości wszelakich ostatnio nam nastał...

    Mogę włóczyć się i żyć z czego popadnie,
    Mogę okraść kantor, kościół czy przekupkę,
    Żyć z nierządu albo doić chętną wdówkę,
    Paradować syty i ubrany ładnie -
    A chyłkiem jak złodziej o zmroku wymykam się z miasta...

    Mogłem uczyć się na księdza lub piekarza
    (Duch i ciało zawsze potrzebują strawy),
    Na wojaka mogłem iść i zażyć sławy,
    Co wynosi i przyciąga bo przeraża,
    A młodość to ponoć przygoda, a wojsko to szkoła...

    Mogłem włączyć się do bandy rzezimieszków,
    Niepodzielnie rządzić lasem lub rozstajem,
    Zostać mnichem i dalekie zwiedzać kraje,
    Rozgrzeszając niespokojne dusze z grzeszków,
    A chyłkiem przez życie przemykam i drżę, gdy ktoś woła...

    Jestem młody, jestem nikim - będę nikim.
    Na gościncach zdarłem buty i kapotę.
    Nie obchodzi mnie co będzie ze mną potem,
    Tylko chciałbym gdzieś odpocząć od paniki,
    Co goni mnie z miejsca na miejsce o głodzie i chłodzie...

    Ludzie, których widzę - stoją do mnie tyłem:
    Ten pod bramą leje, ów na pannę czeka.
    Nawet pies znajomy na mój widok szczeka...
    Sam się z życia nader sprawnie obrobiłem,
    Więc chyłkiem powracam do domu o zmroku - jak złodziej.

    Jakaś ciepła mnie otacza cisza wokół,
    Padam z nóg i czuję ręce na ramionach,
    Do nóg czyichś schylam głowę, jak pod topór.
    Moje stopy poranione świecą w mroku,
    Lecz panika - nie wiem skąd wiem - jest już dla mnie skończona...
  • Ciekawe, że ojciec musiał wiedzieć, ze syn odejdzie i się stoczy. Nie wiemy, czy go próbował zatrzymać, ale należy przypuszczać, że tak. To naturalna reakcja kochającego ojca. W końcu uszanował wolny wybór syna.

    Jak reaguje Ojciec jak zobaczył syna po powrocie? Nie pyta go jak mu poszło, ile ma żon, wielbłądów i owiec, jakie prowadzi interesy, jakim modelem wielbłąda jeździ, gdzie był na wczasach. Ciszy się, gdyż syn był uznany za UMARŁEGO. Ojciec wiedział, że syn odchodzi w nicość, że nic dobrego go tam nie spotka i przez cały czas napewno to przeżywał.
  • >Nie wiemy, czy go próbował zatrzymać, ale należy przypuszczać, że tak.<
    ale to ciekawe, syn poprosił o swoją część majątku, czyli o to co wypracował ojciec, a ojciec mu ją dał
    może jednak nie zatrzymywał tak bardzo, albo jest to po prostu opowieść w tym momencie o "stanie serca" syna. On po prostu chciał odejść.
  • ale jednak przykrojona do ludzkiego życia. Dlatego rozumiem, idąc za tym co napisałaś Quatromamo - Ewangelia to nie wskazówka do "nauki społecznej", to wskazówka dla stanu ducha i umysłu pojedynczego człowieka

    ps albo to płacenie tyle samo niezaleznie od tego kto kiedy przyszedł do pracy
  • I znowu spieramy się w temacie wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami
    Wilekiej Nocy i odwrotnie.
    Używamy wiekich słów do spraw prostych.

    W tej przypowieści nie jest wżne ile wziął, gdzie i jak wydał ale sam fakt powrotu.
    Otóż idzie o to, iż Pan Nasz chciał nam pokazać jak wielka jest miłość Boga Ojca do nas maluczkich. Ja wam wybaczę i przyjmę do Królestwa Mego jeżeli wyrzekniecie się grzechu i ze złej drogi zawrócicie.
    Czyli każy ma sznse na zbawienie.
    Z Teofilem już ten wątek rozpatrywaliśmy
  • >Z Teofilem już ten wątek rozpatrywaliśmy<
    ojeju, a my to juz sobie z Teofilem nie możemy pogadac?:wink:
  • [cite] jola:[/cite]>Z Teofilem już ten wątek rozpatrywaliśmy<
    ojeju, a my to juz sobie z Teofilem nie możemy pogadac?:wink:


    Przeeeeeeeeepraszam i o wybaczenie proszę :whorship::whorship::whorship:.
    A tak przy okazji jakie mam kupić pieluchy aby było na linni i po bazie?
  • a ja nie rozumiem, mam mały rozumek:(( Zibi wyjaśni mi łopatologicznie o co chodzi z pieluchami (to u mnie to był żart;)
  • [cite] jola:[/cite]a ja nie rozumiem, mam mały rozumek:(( Zibi wyjaśni mi łopatologicznie o co chodzi z pieluchami (to u mnie to był żart;)

    To taka mała prowokacja. Na linni i po bazie. Czyli jedynie słuszne a jakie są jedynie słuszne na tym forum.

    Ja jestem na tym etapie, że muszę kupić pieluchy bo lada chwila a będzie 4 maluszek.
    :swingin: :swingin: :swingin: :swingin: :swingin: :swingin:

    A wszędzie takie poważne rozprawy i dysputy aż głowa boli.
    To ja chciałem tak troszkę przyziemnić.
  • @ jola - spokojnie :) ZIBI chyba chiał powiedzieć, że dyskusje teologiczną na ten temat prowadziliśmy w innym wątku, więc nie będzie rozwijał. Ale o co chodzi z pieluchami?
  • acha, jak w porządku, to dobrze,
    mogę leciec spokojnie na zebranie do przedszkola:))
  • [cite] jola:[/cite] Ewangelia to nie wskazówka do "nauki społecznej", to wskazówka dla stanu ducha i umysłu pojedynczego człowieka

    acha,a ja jeszcze wydumałam ,że przecież wszystkie postacie w piśmie odpowiadają ludzkim nie tylko postawom życiowym,ale i typom charakterunp.mój ulubieniec Jakub syn Izaaka,niepokorny i walczący.:cool:
  • [cite] Teofil:[/cite] ZIBI chyba chiał powiedzieć, że dyskusje teologiczną na ten temat prowadziliśmy w innym wątku, więc nie będzie rozwijał. Ale o co chodzi z pieluchami?

    a o pieluchach to też w innym wątku pt:WSZYSTKO GOTOWE, JUŻ FAŁY RĘCE TRĄ:wink:
  • [cite] zuska:[/cite]
    [cite] Teofil:[/cite] ZIBI chyba chiał powiedzieć, że dyskusje teologiczną na ten temat prowadziliśmy w innym wątku, więc nie będzie rozwijał. Ale o co chodzi z pieluchami?

    a o pieluchach to też w innym wątku pt:WSZYSTKO GOTOWE, JUŻ FAŁY RĘCE TRĄ:wink:


    Dziękuję już znalazłem.:bigsmile:
  • [cite] zuska:[/cite]
    acha,a ja jeszcze wydumałam ,że przecież wszystkie postacie w piśmie odpowiadają ludzkim nie tylko postawom życiowym,ale i typom charakterunp.mój ulubieniec Jakub syn Izaaka,niepokorny i walczący.:cool:

    Zusko, to ogromnie ciekawe co napisałaś, nigdy tak nie spojrzałam na sprawy - a przecież taki zestaw różnych osobowości występuje w Biblii - i dla kazego jest miejsce
    bardzo ciekawa refleksja

    Alu, dzięki za opis historii
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.