[cite] Paweł i Ola:[/cite]A jeśli chce błogosławić dzieci indywidualnie znakiem krzyża na czole, to nie stoi na przeszkodzie, żeby po przebraniu się w zakrystii, ksiądz wrócił, zebrał dzieci pod ołtarzem, pomodlił się z nimi choćby jednym 'Zdrowaś Maryjo' i każde osobno pobłogosławił.
Och sory, stoi - ksiądz musi szybko iść na plebanię obejrzeć mecz siatkówki...
Moim zdaniem takie komentarze są niepotrzebne i niesprawiedliwe (nawet jeśli w jakimś procencie obrazują rzeczywistość).
Moja wina, że w mojej parafii ważniejsze były mecze od np. Spowiedzi? Może jakiś ksiądz jeden czy drugi to przeczyta i pomyśli dwa razy zanim pospiesznie odbębni Mszę i zwieje na plebanię...
Pamiętam mojego moderatora Oazy w parafii, ks.Artura. Obojętne o której godzinie w ciągu doby by się przyszło do Spowiedzi, nigdy nie było, że to czy tamto ma akurat do roboty. Z marszu do konfesjonału w kaplicy na plebanii i spowiadał. To był gość. Oaza wtedy była mocna.
[cite] AgaM:[/cite]Mona, to nie jest tak, ze dozwolone sa rozne formy i w sumie od wiernego zalezy, ktora wybiera?
Tam gdzie bywam na Eucharystii, jest "demokracja", czyli wszystkie formy dozwolone.
Kto chce uklęknąć, klęka - kto chce stać, stoi.
Zauważyłam, że ostatnio księża rozwiązują problem przyjmowania Komunii na rękę, podając ją pod Dwiema Postaciami, przez zanurzenie, wtedy już trzeba do ust.
ksiądz rozdający w tłumie Komunię upuścił
niechcący jedną Hostię na ziemię. W mgnieniu oka
została wdeptana w błoto. Czułem się tak, jakby
mi stratowali najbliższego członka rodziny
"Heretyczka" Klarcia, też by się tak czuła.
Gdybym była blisko miejsca zdarzenia, zebrałabym to błoto.
Byłam na spotkaniu z Benedyktem XVI w Monachium.
Przy rozdawaniu Komunii był porządek, było bardzo dużo księży i nie mogło się zdarzyć, aby Hostia upadła.
Kan. 1 Jeśli ktoś twierdzi, że wszyscy i poszczególni wierni Chrystusa są obowiązani przykazaniem Bożym lub koniecznością [osiągnięcia] zbawienia do przyjmowania Najświętszego Sakramentu Eucharystii pod dwiema postaciami - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.
---
Nie są zobowiązani. Komunię pod dwiema postaciami można przyjmować, ale wcale nie trzeba akurat pod dwiema.
Kan. 2 Jeśli ktoś twierdzi, że święty Kościół katolicki bez słusznych przyczyn i racji postanowił, żeby i świeccy, i duchowni, którzy nie celebrują, pod jedną tylko postacią przyjmowali Komunię św., albo że pobłądził wydają taki przepis - niech będzie wyklęty.
---
Nie ma problemu w przyjmowaniu jednej postaci - patrz pkt. poniżej.
Kan. 3 Jeśli ktoś przeczy temu, że całego i integralnego Chrystusa, źródło i sprawcę wszelkich łask, przyjmuje się pod jedną postacią, ponieważ - jak niektórzy mylnie twierdzą - nie jest zgodne z ustanowieniem samego Chrystusa przyjmowanie Go pod obiema postaciami - niech będzie wyklęty.
---
100% racji - Chrystus jest tak samo obecny w małej okruszynie konsekrowanej hostii jak w 5 litrach konsekrowanego wina.
Kan. 4 Jeśli ktoś twierdzi, że dzieciom, zanim dojdą do używania rozumu, konieczna jest Komunia święta - niech będzie wyklęty.
---
Konieczna - nie jest. Przydatna i pozwala na otrzymanie wielu łask - tak.
...
Radykalną przemianę przyniosły dopiero dwa dekrety wydane z polecenia papieża św. Piusa X (1903 - 1914): dekret o częstej Komunii świętej z 1905 roku i dekret Quam singulari z 1910 o Komunii świętej dzieci.
Papież wskazał na siódmy rok życia jako właściwy wiek przyjęcia I Komunii świętej, co więcej - otworzył możliwość i wręcz zachęcił do jeszcze wcześniejszego dopuszczania dzieci do stołu Pańskiego. Dla dziecka nie jest konieczna znajomość wszystkich prawd katechizmowych. Może ono przyjąć Komunię świętą, jeżeli tylko potrafi odróżnić chleb zwykły od Chleba Eucharystycznego i wierzy, że przyjmując Komunię świętą przyjmuje Chrystusa. Przed I Komunią świętą wymagana jest zawsze spowiedź św. dziecka.
Nie była to zmiana zasad podanych przez IV Sobór Lateraneński, ale ściślejsza interpretacja jego postanowień.
Oba dekrety Piusa X przyczyniły się w wielkiej mierze do ożywienia życia eucharystycznego w Kościele katolickim.
Święty Pius X swoją decyzją przywrócił w duszpasterskim spojrzeniu traktowanie Komunii świętej jako pokarmu na drodze chrześcijańskiego życia, jako mocy ku świętemu życiu. W Polsce jednym z propagatorów praktyki wczesnej Komunii świętej stał się św. Józef Sebastian Pelczar, biskup ordynariusz Przemyśla /1900 - 1924/.
"Sensem dotychczasowego kierunku odprawiania Eucharystii nigdy nie była celebracja w kierunku Najświętszego Sakramentu. Byłoby to przeciwne wszelkiej logice teologicznej - przecież podczas mszy świętej Pan jest obecny w darach eucharystycznych tak samo jak w tabernakulum, w którym są przechowywane pochodzące z mszy świętej dary. Eucharystia byłaby celebrowana od hostii do hostii, co jest oczywiście bezsensowne. Wewnętrzny kierunek Eucharystii może być tylko jeden: od Chrystusa w Duchu Świętym do Ojca. Pytać można jedynie o to, jak to najlepiej wyrazić w liturgicznym geście.
Pozytywną treścią dawnego kierunku celebracji nie było zatem zwrócenie się w stronę tabernakulum."
We wspomnianej książce Święto Wiary, Ratzinger pisze:
"Rzecznikom Trydentu trzeba powiedzieć, że liturgia Kościoła - tak jak sam Kościół - jest zawsze żywa i dlatego zawsze znajduje się w procesie dojrzewania, który może obejmować większe lub mniejsze okresy. (...) mszału, tak samo jak Kościoła, nie można mumifikować. Pamiętając o wszystkich zaletach nowego mszału, trzeba zarazem krytycznie stwierdzić, ze ogłoszono go tak, jakbyśmy mieli do czynienia z nową, opracowaną przez profesorów księgą, a nie z określoną fazą ciągłego wzrostu.
(...)
Aby uniknąć nieporozumień, chciałbym powiedzieć, ze jeśli chodzi o treść, to (pomijając nieliczne punkty) jestem bardzo wdzięczny za nowy mszał, za rozszerzenie bogactwa oracji, prefacji, za nowe modlitwy eucharystyczne, za ubogacenie formularzy mszalnych przeznaczonych na dni zwykłe i tak dalej, nie mówiąc już o możliwości celebrowania w języku ojczystym.
Uważam jednak, ze stało się źle, iż wywołano przy tym wrażenie nowej księgi, zamiast przedstwić całość jako część dziejów iturgii. Dlatego sądzę, ze nowe wydanie powinno jasno pokazać i powiedzieć, że tak zwany mszał Pawła VI jest niczym innym, jak nową wersją tego samego mszału, do którego rozwoju przyczynił się Pius X, Urban VIII, Pius V i ich poprzednicy aż do czasów Koscioła pierwotnego.
Świadomość nieprzerwanej wewnętrznej jedności dziejów wiary, której wyrazem jest zawsze obecna jedność wyrastająca z dziejów modlitwy, jest dla Kościoła czymś istotnym. Świadomośc ta zostaje rozbita zarówno wówczas, gdy broni się księgi, która miała by powstać przed czterystoma laty, jak i wówczas, gdzy liturgię chce się tworzyć z miejsca. W gruncie rzeczy wzorzec myślenia jest w obydwu przypadkach taki sam." (ss. 83-85)
Moim zdaniem źle. Bo ważna jest jedność wspólnoty eucharystycznej, również jedność gestów.
Co ty wygadujesz? :shocked::shocked::shocked:
Kosztem czci do Pana Jezusa???
A jak każą brać Komunię w podskoku to teżÂ będzie ważna jedność?
Klękanie jest ważne w obrządku łacińskim, w greckim (unickim) nie jest i nie było rozpowszechnione, to po prostu inna tradycja. Reformy liturgiczne po SVII mocno zróżnicowały obrzadek łaciński, który w różnych krajach wygląda zupełnie inaczej. W efekcie przy dzisiejszej mobilności ludzi można przeżyć szok. Ja takowy przezyłem we Francji. Nie mówie już o teoretycznie łacińskich mszach w murzynowie (Afryka).
Nu jak słyszę jednolitość gestów to mi kojarzy się pantomima socrealistyczna.
Jako kościół stanowimy "jedno w Chrystusie" a nie we wspólnocie.
Ergo każdy członek wspólnoty powinien tak okazywać swoją pobożność aby być "bardziej włączony w Chrystusa i jego mękę"
Dla niektórych będzie to żegnanie się podczas wezwań do Trójcy Świętej. Dla innych klęczenie przez całą Mszę Święto dla trzecich pochylenie sztandaru na podniesienie.
Jedność pełniejsza wówczas niż przy zgodnym ruchu i głoszeniu aklamacji itp...
Dlatego właśnie uważam, że powinno się szukać wspólnoty, w której panuje zgodność z naszą wrażliwością liturgiczną. Zamiast klękać do Komunii wbrew proboszczowi, lepiej pójść na Mszę trydencką, gdzie klękanie jest normą.
Wando, kościół w Józefowie nie ma prezbiterium zaplanowanego pod kątem liturgii klasycznej. Jeżeli ciekawi Cię "jak powinno być", to wpadnij do lefebrystów na Garncarską.
[cite] Eleonora:[/cite]Wanda pisze jak dobrze przeszkolona oazowiczka. X. Blachnicki tak uczył.
Akurat na oazie moja noga nigdy w życiu nie stanęła i mam z nią tylko to wspólnego, że byłam w Krościenku na rajdzie pieszym Nauczyli mnie tego na wykładach z liturgiki na studiach teologicznych.
Ja trwam w jedności z papieżem, liturgiści mnie nie obchodzą. A jeśli to co piszesz jest prawdą, to tym gorzej dla twoich studiów i dla liturgistów... W tym wypadku nie dziwi też postępowanie księży zmuszających do stania np. podczas podniesienia, albo przyjmowania Komunii św. na rękę... Nie jestem żadnym baranem, który beczy jak mu każą, bezmyślnie przyjmując każdy wymysł jaki się "liturgistom" zamarzy. W diecezji Schonborna musiałabym zapewne chodzić do kościoła przebrana za clowna z balonem w ręce. W końcu to pasterz...
Eucharystia, chleb przeistoczony w Ciało Chrystusa i wino w Krew Chrystusa, czyli Bóg pośród nas, musiała być przyjęta z zachwytem, z najwyższym szacunkiem i w postawie pokornej adoracji. Papież Benedykt XVI przypominając słowa św. Augustyna nemo autem illam carnem manducat, nisi prius adoraverit, peccemus non adorando / niech nikt nie spożywa tego Ciała, jeśli Go najpierw nie adorował, grzeszylibyśmy, gdybyśmy Go nie adorowali (Enarrationes in Psalmos 89, 9; CCL XXXIX, 1385) podkreśla, że przyjęcie Eucharystii oznacza ustawienie się w postawie adoracji wobec Tego, którego przyjmujemy [â??]. Tylko przez adorację można dojrzeć do głębokiego i autentycznego przyjęcia Chrystusa (Sacramentum caritatis, 66).
Będąc w zgodzie z tą tradycją jest rzeczą oczywistą, że przyjęcie gestów i postawy ciała i ducha, które ułatwiają ciszę, skupienie się, pokorne uznanie naszej małości wobec nieskończonej wielkości i świętości Tego, który wychodzi nam naprzeciw w postaciach eucharystycznych, stawało się oczywiste i nieodzowne. Najlepszym sposobem wyrażenia naszej postawy uszanowania wobec eucharystycznego Pana było naśladowanie przykładu Piotra, który jak przekazuje Ewangelia, rzucił się na kolana przed Jezusem i wyznał: Panie, odejdź ode mnie, bo jestem człowiekiem grzesznym (Łk 5, 8).
W obecnym czasie, jak widać to w niektórych kościołach taka praktyka jest coraz częściej zaniedbywana i odpowiedzialni za nią nie tylko, że nakazują wiernym przyjmować Komunię świętą na stojąco, to nawet usunęli klęczniki z ławek, zmuszając w ten sposób swoich wiernych do postawy siedzącej lub stojącej nawet podczas podniesienia postaci eucharystycznych w celu ich adorowania. Jest rzeczą dziwną, że takie kroki zostały podjęte w diecezjach przez tych, którzy są odpowiedzialni za liturgię, albo w kościołach przez księży proboszczów bez kompletnie żadnej konsultacji tego z wiernymi, i to dziś, kiedy bardziej niż kiedykolwiek mówi się w wielu środowiskach o demokracji w Kościele.
Są tacy Proboszczowie, którzy powiadają: "Będziecie wszyscy stać!
Bo tak wam nie dam Jezusa." Pan Jezus jest bardzo miłosierny ale będzie
bardzo cierpieć ten Kapłan, który powie: na stojąco. A tak wiara słabnie.
Nie szybko, ale powoli..., [i przygotowuje grunt dla Antychrysta]. Gdy
Komunie św. rozdziela na stojąco i gdy dzieci pierwszokomunijne będą
stać. Te dzieci to aniołki, bo to są jeszcze dzieci niewinne. Ale nigdy nie
stójcie, tylko upadajcie na kolana, bo Pan Jezus patrzy na te maleństwa, co
upadają na kolana swoje. Jezus się cieszy. Jezus się uśmiecha do tych
wiernych dzieci. A Kapłan powiada, będziecie stać i rozdziela na stojąco.
To są Kapłani już bardzo oddaleni od Boga. Leniwi. Leniwy, bo jak Mszę
świętą odprawia, to przyjmuje na stojąco (zamiast pokłonić się głęboko).
Każdy Kapłan musi się poniżyć, gdy przyjmuje Ciało Boże. Musi się
upokorzyć, a nawet poniżyć głęboko, ponieważ przyjmuje Zbawiciela.
Każdy Kapłan. A nie stać jak drut i przyjmować Jezusa. Wszystkie te słowa
rzekłem ja - Ojciec Pio
[cite] Grzegory:[/cite]
To jak ja klękam gdy wszyscy przyjmują na stojąco to źle robię?!
Moim zdaniem źle. Bo ważna jest jedność wspólnoty eucharystycznej, również jedność gestów...
W Diecezji Warszawskiej od kilku lat nie ma żadnej jedności gestów. W wielu kościołach większa część wiernych przyjmuje eucharystię na stojąco do ust. Część na stojąco na rękę.
W naszej parafii widzę, że wzrasta ilość osób klękających do komunii.
To prawda, że chyba świeccy są jedynymi, którzy by chcieli utrzymać jedność gestów podczas liturgii. Biskupi maja chyba na ten temat inne zdanie, bo jak inaczej wytłumaczyć wprowadzenie jako trzeciej możliwej formy przyjmowania Komunii na rękę. Gdyby ktoś wymyślił jakąś czwartą, to tez by pewnie ją wprowadzili.
Św. o. Pio zmarł przed wprowadzeniem NOM, więc Twoje stwierdzenie ma tyle sensu, jak "o. Pio wolał umrzeć, niż pisać na wielodzietnych.org".
Natomiast za Jego życia włoscy biskupi wprowadzali różne wersje "nomo-podobne", z liturgią w języku narodowym, twarzą do ludu, i o. Pio celebrował takie Msze.
[cite] Maciek:[/cite]Dlatego właśnie uważam, że powinno się szukać wspólnoty, w której panuje zgodność z naszą wrażliwością liturgiczną. Zamiast klękać do Komunii wbrew proboszczowi, lepiej pójść na Mszę trydencką, gdzie klękanie jest normą.
... Jednocześnie zaznaczył, że właśnie pragnienie odnowy poczucia adoracji skłoniło Benedykta XVI, aby udzielać wiernym Komunii św. na język i w postawie klęczącej. "W ten sposób Ojciec Święty zachęca nas do zamanifestowana naszej postawy adoracji w obliczu wielkości tajemnicy obecności eucharystycznej naszego Pana" â?? powiedział papieski liturgista...
Czyli Maćku, Ojciec Święty zachęca nas do manifestowania naszej postawy!
Komentarz
Nasze psy i kociaki tylko na to czekają. Takie szczęście trafia im się nie tylko w piątek, bo moja Iza nie chce jeść mięsa.
Moja wina, że w mojej parafii ważniejsze były mecze od np. Spowiedzi? Może jakiś ksiądz jeden czy drugi to przeczyta i pomyśli dwa razy zanim pospiesznie odbębni Mszę i zwieje na plebanię...
LOL.
Tam gdzie bywam na Eucharystii, jest "demokracja", czyli wszystkie formy dozwolone.
Kto chce uklęknąć, klęka - kto chce stać, stoi.
Zauważyłam, że ostatnio księża rozwiązują problem przyjmowania Komunii na rękę, podając ją pod Dwiema Postaciami, przez zanurzenie, wtedy już trzeba do ust.
Gdybym była blisko miejsca zdarzenia, zebrałabym to błoto.
Byłam na spotkaniu z Benedyktem XVI w Monachium.
Przy rozdawaniu Komunii był porządek, było bardzo dużo księży i nie mogło się zdarzyć, aby Hostia upadła.
Kan. 1 Jeśli ktoś twierdzi, że wszyscy i poszczególni wierni Chrystusa są obowiązani przykazaniem Bożym lub koniecznością [osiągnięcia] zbawienia do przyjmowania Najświętszego Sakramentu Eucharystii pod dwiema postaciami - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.
---
Nie są zobowiązani. Komunię pod dwiema postaciami można przyjmować, ale wcale nie trzeba akurat pod dwiema.
Kan. 2 Jeśli ktoś twierdzi, że święty Kościół katolicki bez słusznych przyczyn i racji postanowił, żeby i świeccy, i duchowni, którzy nie celebrują, pod jedną tylko postacią przyjmowali Komunię św., albo że pobłądził wydają taki przepis - niech będzie wyklęty.
---
Nie ma problemu w przyjmowaniu jednej postaci - patrz pkt. poniżej.
Kan. 3 Jeśli ktoś przeczy temu, że całego i integralnego Chrystusa, źródło i sprawcę wszelkich łask, przyjmuje się pod jedną postacią, ponieważ - jak niektórzy mylnie twierdzą - nie jest zgodne z ustanowieniem samego Chrystusa przyjmowanie Go pod obiema postaciami - niech będzie wyklęty.
---
100% racji - Chrystus jest tak samo obecny w małej okruszynie konsekrowanej hostii jak w 5 litrach konsekrowanego wina.
Kan. 4 Jeśli ktoś twierdzi, że dzieciom, zanim dojdą do używania rozumu, konieczna jest Komunia święta - niech będzie wyklęty.
---
Konieczna - nie jest. Przydatna i pozwala na otrzymanie wielu łask - tak.
Co do komunii dzieci:
...
Radykalną przemianę przyniosły dopiero dwa dekrety wydane z polecenia papieża św. Piusa X (1903 - 1914): dekret o częstej Komunii świętej z 1905 roku i dekret Quam singulari z 1910 o Komunii świętej dzieci.
Papież wskazał na siódmy rok życia jako właściwy wiek przyjęcia I Komunii świętej, co więcej - otworzył możliwość i wręcz zachęcił do jeszcze wcześniejszego dopuszczania dzieci do stołu Pańskiego. Dla dziecka nie jest konieczna znajomość wszystkich prawd katechizmowych. Może ono przyjąć Komunię świętą, jeżeli tylko potrafi odróżnić chleb zwykły od Chleba Eucharystycznego i wierzy, że przyjmując Komunię świętą przyjmuje Chrystusa. Przed I Komunią świętą wymagana jest zawsze spowiedź św. dziecka.
Nie była to zmiana zasad podanych przez IV Sobór Lateraneński, ale ściślejsza interpretacja jego postanowień.
Oba dekrety Piusa X przyczyniły się w wielkiej mierze do ożywienia życia eucharystycznego w Kościele katolickim.
Święty Pius X swoją decyzją przywrócił w duszpasterskim spojrzeniu traktowanie Komunii świętej jako pokarmu na drodze chrześcijańskiego życia, jako mocy ku świętemu życiu. W Polsce jednym z propagatorów praktyki wczesnej Komunii świętej stał się św. Józef Sebastian Pelczar, biskup ordynariusz Przemyśla /1900 - 1924/.
więcej:
Wczesna komunia święta w dziejach Kościoła
http://fronda.pl/kefas/blog/reforma_liturgiczna_benedykta_xvi_nie_jest_rewolucja
słowa J.Ratzingera (Święto wiary, s. 133-134):
-
"Sensem dotychczasowego kierunku odprawiania Eucharystii nigdy nie była celebracja w kierunku Najświętszego Sakramentu. Byłoby to przeciwne wszelkiej logice teologicznej - przecież podczas mszy świętej Pan jest obecny w darach eucharystycznych tak samo jak w tabernakulum, w którym są przechowywane pochodzące z mszy świętej dary. Eucharystia byłaby celebrowana od hostii do hostii, co jest oczywiście bezsensowne. Wewnętrzny kierunek Eucharystii może być tylko jeden: od Chrystusa w Duchu Świętym do Ojca. Pytać można jedynie o to, jak to najlepiej wyrazić w liturgicznym geście.
Pozytywną treścią dawnego kierunku celebracji nie było zatem zwrócenie się w stronę tabernakulum."
We wspomnianej książce Święto Wiary, Ratzinger pisze:
"Rzecznikom Trydentu trzeba powiedzieć, że liturgia Kościoła - tak jak sam Kościół - jest zawsze żywa i dlatego zawsze znajduje się w procesie dojrzewania, który może obejmować większe lub mniejsze okresy. (...) mszału, tak samo jak Kościoła, nie można mumifikować. Pamiętając o wszystkich zaletach nowego mszału, trzeba zarazem krytycznie stwierdzić, ze ogłoszono go tak, jakbyśmy mieli do czynienia z nową, opracowaną przez profesorów księgą, a nie z określoną fazą ciągłego wzrostu.
(...)
Aby uniknąć nieporozumień, chciałbym powiedzieć, ze jeśli chodzi o treść, to (pomijając nieliczne punkty) jestem bardzo wdzięczny za nowy mszał, za rozszerzenie bogactwa oracji, prefacji, za nowe modlitwy eucharystyczne, za ubogacenie formularzy mszalnych przeznaczonych na dni zwykłe i tak dalej, nie mówiąc już o możliwości celebrowania w języku ojczystym.
Uważam jednak, ze stało się źle, iż wywołano przy tym wrażenie nowej księgi, zamiast przedstwić całość jako część dziejów iturgii. Dlatego sądzę, ze nowe wydanie powinno jasno pokazać i powiedzieć, że tak zwany mszał Pawła VI jest niczym innym, jak nową wersją tego samego mszału, do którego rozwoju przyczynił się Pius X, Urban VIII, Pius V i ich poprzednicy aż do czasów Koscioła pierwotnego.
Świadomość nieprzerwanej wewnętrznej jedności dziejów wiary, której wyrazem jest zawsze obecna jedność wyrastająca z dziejów modlitwy, jest dla Kościoła czymś istotnym. Świadomośc ta zostaje rozbita zarówno wówczas, gdy broni się księgi, która miała by powstać przed czterystoma laty, jak i wówczas, gdzy liturgię chce się tworzyć z miejsca. W gruncie rzeczy wzorzec myślenia jest w obydwu przypadkach taki sam." (ss. 83-85)
Co ty wygadujesz? :shocked::shocked::shocked:
Kosztem czci do Pana Jezusa???
A jak każą brać Komunię w podskoku to teżÂ będzie ważna jedność?
Jako kościół stanowimy "jedno w Chrystusie" a nie we wspólnocie.
Ergo każdy członek wspólnoty powinien tak okazywać swoją pobożność aby być "bardziej włączony w Chrystusa i jego mękę"
Dla niektórych będzie to żegnanie się podczas wezwań do Trójcy Świętej. Dla innych klęczenie przez całą Mszę Święto dla trzecich pochylenie sztandaru na podniesienie.
Jedność pełniejsza wówczas niż przy zgodnym ruchu i głoszeniu aklamacji itp...
Wando, kościół w Józefowie nie ma prezbiterium zaplanowanego pod kątem liturgii klasycznej. Jeżeli ciekawi Cię "jak powinno być", to wpadnij do lefebrystów na Garncarską.
http://www.youtube.com/watch?v=WhWCKuOwdos
Eucharystia, chleb przeistoczony w Ciało Chrystusa i wino w Krew Chrystusa, czyli Bóg pośród nas, musiała być przyjęta z zachwytem, z najwyższym szacunkiem i w postawie pokornej adoracji. Papież Benedykt XVI przypominając słowa św. Augustyna nemo autem illam carnem manducat, nisi prius adoraverit, peccemus non adorando / niech nikt nie spożywa tego Ciała, jeśli Go najpierw nie adorował, grzeszylibyśmy, gdybyśmy Go nie adorowali (Enarrationes in Psalmos 89, 9; CCL XXXIX, 1385) podkreśla, że przyjęcie Eucharystii oznacza ustawienie się w postawie adoracji wobec Tego, którego przyjmujemy [â??]. Tylko przez adorację można dojrzeć do głębokiego i autentycznego przyjęcia Chrystusa (Sacramentum caritatis, 66).
Będąc w zgodzie z tą tradycją jest rzeczą oczywistą, że przyjęcie gestów i postawy ciała i ducha, które ułatwiają ciszę, skupienie się, pokorne uznanie naszej małości wobec nieskończonej wielkości i świętości Tego, który wychodzi nam naprzeciw w postaciach eucharystycznych, stawało się oczywiste i nieodzowne. Najlepszym sposobem wyrażenia naszej postawy uszanowania wobec eucharystycznego Pana było naśladowanie przykładu Piotra, który jak przekazuje Ewangelia, rzucił się na kolana przed Jezusem i wyznał: Panie, odejdź ode mnie, bo jestem człowiekiem grzesznym (Łk 5, 8).
W obecnym czasie, jak widać to w niektórych kościołach taka praktyka jest coraz częściej zaniedbywana i odpowiedzialni za nią nie tylko, że nakazują wiernym przyjmować Komunię świętą na stojąco, to nawet usunęli klęczniki z ławek, zmuszając w ten sposób swoich wiernych do postawy siedzącej lub stojącej nawet podczas podniesienia postaci eucharystycznych w celu ich adorowania. Jest rzeczą dziwną, że takie kroki zostały podjęte w diecezjach przez tych, którzy są odpowiedzialni za liturgię, albo w kościołach przez księży proboszczów bez kompletnie żadnej konsultacji tego z wiernymi, i to dziś, kiedy bardziej niż kiedykolwiek mówi się w wielu środowiskach o demokracji w Kościele.
(Bp A. Schneider)
Bo tak wam nie dam Jezusa." Pan Jezus jest bardzo miłosierny ale będzie
bardzo cierpieć ten Kapłan, który powie: na stojąco. A tak wiara słabnie.
Nie szybko, ale powoli..., [i przygotowuje grunt dla Antychrysta]. Gdy
Komunie św. rozdziela na stojąco i gdy dzieci pierwszokomunijne będą
stać. Te dzieci to aniołki, bo to są jeszcze dzieci niewinne. Ale nigdy nie
stójcie, tylko upadajcie na kolana, bo Pan Jezus patrzy na te maleństwa, co
upadają na kolana swoje. Jezus się cieszy. Jezus się uśmiecha do tych
wiernych dzieci. A Kapłan powiada, będziecie stać i rozdziela na stojąco.
To są Kapłani już bardzo oddaleni od Boga. Leniwi. Leniwy, bo jak Mszę
świętą odprawia, to przyjmuje na stojąco (zamiast pokłonić się głęboko).
Każdy Kapłan musi się poniżyć, gdy przyjmuje Ciało Boże. Musi się
upokorzyć, a nawet poniżyć głęboko, ponieważ przyjmuje Zbawiciela.
Każdy Kapłan. A nie stać jak drut i przyjmować Jezusa. Wszystkie te słowa
rzekłem ja - Ojciec Pio
W Diecezji Warszawskiej od kilku lat nie ma żadnej jedności gestów. W wielu kościołach większa część wiernych przyjmuje eucharystię na stojąco do ust. Część na stojąco na rękę.
W naszej parafii widzę, że wzrasta ilość osób klękających do komunii.
Św. o. Pio zmarł przed wprowadzeniem NOM, więc Twoje stwierdzenie ma tyle sensu, jak "o. Pio wolał umrzeć, niż pisać na wielodzietnych.org".
Natomiast za Jego życia włoscy biskupi wprowadzali różne wersje "nomo-podobne", z liturgią w języku narodowym, twarzą do ludu, i o. Pio celebrował takie Msze.
... Jednocześnie zaznaczył, że właśnie pragnienie odnowy poczucia adoracji skłoniło Benedykta XVI, aby udzielać wiernym Komunii św. na język i w postawie klęczącej. "W ten sposób Ojciec Święty zachęca nas do zamanifestowana naszej postawy adoracji w obliczu wielkości tajemnicy obecności eucharystycznej naszego Pana" â?? powiedział papieski liturgista...
Czyli Maćku, Ojciec Święty zachęca nas do manifestowania naszej postawy!
Czyli nie wobec wspólnoty, ale Chrystusa Eucharystycznego.