Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Coś się kończy, coś się zaczyna

13»

Komentarz

  • Dziękuję Pavlo za ten wpis, bo dokładnie to samo pisałem wyżej. Powoływanie się na katolicką eklezjologię nie może być obraźliwe dla nie-katolików, bo niewiele ich ona obchodzi.

    Nadal jednak ciekawi mnie, jak problem wygląda od drugiej strony. Sięgnąłem po WYZNANIE WIARY BAPTYSTÓW POLSKICH, dostępne na stronie Kościoła Chrześcijan Baptystów w RP. W artykule 10 można przeczytać:

    Wierzymy i wyznajemy zgodnie z Pismem Świętym, że wszyscy wierzący chrześcijanie stanowią jedno Ciało Chrystusowe (Ef. 1,22-23; Mat. 18,20; 1 Kor. 12,13; patrz też Mat. 16,18; 18,17; 28,19-20; Jan 4,23-24; 17,20-21). Również wierzymy, że zgodnie z wolą Pana Jezusa i wskazaniami apostołów wszyscy wierzący chrześcijanie, w celu zacieśnienia społeczności ze sobą czyli tak zwanego świętych obcowania, mają obowiązek łączyć się w zbory (1 Ptr. 2,5).

    Czy katolicy należą do zborów, a przez to zasługują na miano chrześcijan?

    Chrzest jest pierwszym wyrazem wiary w Chrystusa i miłości wobec Niego, pierwszym krokiem posłuszeństwa Panu (Dz. 2,38.41; 9,6; 22,16; Jan 15,10.14; patrz też Mar. 16,16) i aktem przyłączenia się do Jego zboru (1 Kor. 12,13; Dz. 2,47). Jest on uroczystym oświadczeniem i wyznaniem nawróconego grzesznika (1 Ptr. 3,21; Hebr. 10,22-23; 4,14), który wreszcie poznał okropność grzechu i swój stan potępienia (Dz. 2,36-37; 9,5-6.9; 16,29-30; patrz też Mat. 3,6), a teraz całą swoją nadzieję pokłada w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa (Dz. 2,38; Rzym. 6,3.8; 2 Kor. 5,14) i wierzy Weń jako w Tego, który wyzwolił go z przekleństwa i kary za grzech (Rzym. 6,23; 6,10-11; patrz też Izaj. 53,5; Dz. 8,35).

    Przyjęcie nowych członków następuje przez głosowanie i chrzest po uprzednim zaznajomieniu się ze stanem ich du­szy i wysłuchaniu wyznania ich wiary (1 Tym. 6,12; patrz też Mat. 10,32; Rzym. 10,9-10; Hebr. 4,14). Przy tym bardzo pożądane jest głosowanie jednomyślne.


    Wychodzi więc na to, że z punktu widzenia baptystów ja na przykład chrześcijaninem nie jestem, bo nie spełniam wyżej podanych warunków
  • Pewność własnego zbawienia jest herezją. Należy mieć nadzieję, ale pewności nikt mieć nie może, bo nikt nie wie, czy wytrwa do końca. To po pierwsze.

    A po drugie: Kościół Katolicki = Kościół Chrystusowy. Wierzymy w JEDEN Kościół, a nie w wiele kościołów.
  • [cite] Mama ruda:[/cite]Ale aby zachować przytoczoną wyżej logikę, nie powinno byc to dla Ciebie ważne. :wink:
    To oczywiście prawda, ale chodzi mi o coś innego. Na ile można mówić o jedności z kimś, kto traktuje nas jak obcych? Czy to nie jest gwałcenie cudzej autonomii?
  • wtręt na inny temat
    Ankoo, co do byków i dys itd.
    jaka masz przegladarkę internetowa??
    W najnowszej wersji firefoxa wgrane jest automatyczne sprawdzanie pisowni, zainstaluj sobie i będziesz miała sprawę z głowy
    :)
  • [cite] Mama ruda:[/cite]Nie stawiajmy na pierwszym miejscu naszych relacji wzajemnych, ale nasze relacje z Chrystusem. Inaczej to nie będzie miało sensu.
    "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał." (Łk 10, 16).

    To jest układ o sumie zerowej. Jeżeli katolicy mają rację, to bracia odłączeni są na przegranej pozycji. A jeżeli jest odwrotnie, to powinniśmy szykować azbestowe ubranka, bo będzie nam gorąco.
  • Cytat mówi o posłuszeństwie ludziom, których Jezus wyznaczył do głoszenia Dobrej Nowiny. A bracia odłączeni są właśnie dlatego odłączeni, że w którymś momencie się zbuntowali.

    Jeszcze jeden cytat z konfesji baptystów: Odpowiadając na liczne prośby Rada Kościoła Chrześcijan Baptystów w RP przekazuje do rąk członków naszej wspólnoty kościelnej i innych zainteresowanych osób uwspółcześnioną językowo wersję polskiego baptystycznego wyznania wiary z roku 1930. Jest ono świadectwem przywiązania naszych poprzedników w wierze do prawd Nowego Testamentu, a zarazem prawowiernej spuścizny całego chrześcijaństwa. Czyli z punktu widzenia baptystów to katolicy się zbuntowali.
  • akurat nie zbuntowali a pobłądzili. gdyby tak nie uważali to po co by się odłączali?
  • @Maciek - "wpisałam Ci w usta", że piszesz o potępieniu, dlatego że wypowiadasz się o niekatolikach tak, jakby byli oni właśnie tymi wierzącymi w bożków, o których mówi św. Paweł. Tak nie jest. Wierzą w Chrystusa i w zmartwychwstanie w Nim. I dlatego należy im się szacunek, choć naszym zdaniem pobłądzili w rozumieniu nauki Chrystusa.

    Oni jednak nie są cynicznymi draniami, którzy robią sobie jaja z tej nauki, ale ludźmi, którymi na ich drodze kieruje sumienie. Pavla nie zostanie katoliczką nie na złość nam, ale dlatego, że pozostaje w sumieniu wierna nauce głoszonej w Kościele baptystów (upieram się przy wielkiej literze, przyjętej zresztą przez Watykan - tam w jakiś sposób jest obecny Chrystus. I dlatego czynimy jako chrześcijanie zgorszenie. Pozwalamy na podzielenie Ciała Chrystusa - Kościoła Chrystusowego).

    Nie widzę sensu w takiej dorywczej personalnej dyskusji nad tym, kto bardziej a kto mniej jest w Kościele. Nie unikniemy tu osądzania ludzkich sumień, a to spora przesada.
    Kościół Katolicki to jądro Prawdy i Jej ciało. Dlatego naszym obowiązkiem jest zjednoczyć wszystkie Kościoły, a póki się nie da, to skupić je wokół siebie w takiej łączności, jaka tylko jest możliwa. Fakt, że jestesmy Kościołem podzielonym, dotyka nas wszystkich. To nasz problem, nie tylko odłączonych Onych. Tak to rozumiem i jako pojedyncza chrześcijanka to tego skupiania czuję się również powołana.

    @Torquemada: nie spodobało mi się to, że satanistów postawiłeś obok chrześcijan spoza Kościoła Katolickiego. Wydało mi się to prowokacją. I stąd ta brzytwa.
  • Zacznę od tego, że mam dla Pavli wiele uznania za to, że z nami dyskutuje. Niełatwo mi wyobrazić sobie katolika na forum zdominowanym przez baptystów, który twardo i konsekwentnie broni zasad swojej wiary. Dysputy międzyreligijne, które miałem do tej pory okazję poznać, zazwyczaj polegały na tym, że katolicy przepraszali, że żyją i było im generalnie wstyd, że są katolikami.

    Kongregacja Nauki Wiary w deklaracji "Mysterium ecclesiae" stwierdziła: "Nie wolno więc wiernym uważać, że Kościół Chrystusowy jest zbiorem â?? wprawdzie zróżnicowanym, ale zarazem w jakiś sposób zjednoczonym â?? Kościołów i Wspólnot eklezjalnych. Nie mogą też mniemać, że Kościół Chrystusowy nie istnieje już dziś w żadnym miejscu i dlatego winien być jedynie przedmiotem poszukiwań prowadzonych przez wszystkie Kościoły i wspólnoty." Dlatego nie rozumiem Twojej opinii o tym, że "pozwalamy na podzielenie Ciała Chrystusa - Kościoła Chrystusowego". Kościół Chrystusowy jest z natury niepodzielny, więc nie ma czym się zamartwiać :wink:

    Z kolei deklaracja "Dominus Iesus" przypomina nam, że "Wspólnoty kościelne, które nie zachowały prawomocnego Episkopatu oraz właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego misterium, nie są Kościołami w ścisłym sensie". Dlatego nazywanie ich w ten sposób jest tworzeniem rzeczywistości wirtualnej.
  • [cite] dudi:[/cite]Anioł sięga po klucze, ale wcześniej znaczącym gestem kładzie palec na ustach. Luteranin zdziwiony pyta szeptem:
    - Dlaczego?
    Na to anioł pokazuje na sąsiednich drzwiach tabliczkę z napisem "Katolicy" i wyjaśnia:
    - Oni myślą, że są tutaj sami.
    Zapewniam Cię, że luteranie także myślą, że tylko oni trafią do Nieba. :bigsmile:
  • [cite] dudi:[/cite]Kiedy śledziłem niniejszą dyskusję przypomniał mi się pewien dowcip:
    Pobożny Luteranin dostał się po śmierci do Nieba. Przed bramą wita go św. Piotr, pytając:
    - Jakiego wyznania jesteś?
    Ten odpowiada zgodnie z prawdą:
    - Luteranin.
    Św.Piotr skinął na dyżurnego anioła, który wziął Luteranina i wprowadził przez
    bramę. W środku zobaczył dłuuugi korytarz. Idą, idą, a tu na drzwiach różne tabliczki: "Muzułmanie", "Świadkowie Jehowy", "Baptyści".... Przeszli dosyć duży kawał drogi, wreszcie widzą tabliczkę: "Luteranie". Anioł sięga po klucze, ale wcześniej znaczącym gestem kładzie palec na ustach. Luteranin zdziwiony pyta szeptem:
    - Dlaczego?
    Na to anioł pokazuje na sąsiednich drzwiach tabliczkę z napisem "Katolicy" i wyjaśnia:
    - Oni myślą, że są tutaj sami.

    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:

    jaki miły i ciepły żart
  • [cite] Maciek:[/cite]
    [cite] dudi:[/cite]Anioł sięga po klucze, ale wcześniej znaczącym gestem kładzie palec na ustach. Luteranin zdziwiony pyta szeptem:
    - Dlaczego?
    Na to anioł pokazuje na sąsiednich drzwiach tabliczkę z napisem "Katolicy" i wyjaśnia:
    - Oni myślą, że są tutaj sami.
    Zapewniam Cię, że luteranie także myślą, że tylko oni trafią do Nieba. :bigsmile:

    na pewno nie w tej dyskusji
  • [cite] jola:[/cite]jaki miły i ciepły żart
    Ten żart ma charakter ekumeniczny, bo w równym stopniu wyśmiewa wszystkie wymienione religie.
  • Póki co wiemy tyle, że "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze". Na emeryturę w Niebie trzeba więc uczciwie zapracować.
  • OK. Zgoda. Kościół Chrystusowy i katolicki to jedno. Rozumiem zatem, że Kościołami są ci, którzy gromadzą się wokół Eucharystii, Wspólnotami kościelnymi ci, którzy jej nie mają (rozumiem, że tu większość Wspólnot protestanckich, ale poprawcie mnie, bo pewna nie jestem).

    Ale dla dobra naszej quasi-ekumenicznej dyskusji czytaj dalej w Dominus Iesus:

    W rzeczywistości Â?elementy tego Kościoła [Chrystusowego - dop. mój] już nam danego istnieją 'łącznie i w całej pełni' w Kościele katolickim oraz 'bez takiej pełni' w innych WspólnotachÂ?. Â?Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemuÂ?.

    Brak jedności wśród chrześcijan jest z pewnością raną dla Kościoła: nie w tym sensie, że Kościół jest pozbawiony jedności, lecz że podział Â?przeszkadza w pełnym urzeczywistnieniu się jego powszechności w historiiÂ?.

    To ostatnie zwłaszcza potwierdza Twoją rację co do nienaruszonej jedności. Ale rana jest i chełpić się na razie nie ma czym, bo jeszcze trochę mamy do zrobienia:

    "Oczywiście, ekumeniczna droga przed nami jest nadal trudna i być może długa, ale ożywia nas nadzieja, że będzie nam przewodzić obecność Zmartwychwstałego i niewyczerpana moc Ducha Świętego, zdolnego zsyłać nam nieustannie to, czego nawet się nie spodziewamy" (Novo Millennio Ineunte):wink:
  • [cite] dudi:[/cite]a co do regułki katechizmowej : słyszałem że ma się zmienić, akcentując miłość Boga...
    To nie "regułka" ale jedna z głównych prawd wiary. Ma się zmienić, powiadasz? Czyżby Bóg przestał być sprawiedliwy? :shocked:
  • Ale Kościołem nie przewodzą teologowie, lecz Duch św. Główne prawdy wiary wynikają z nieomylnych orzeczeń dogmatycznych i są nadrzędne wobec tego, co dana epoka postanowi zaakcentować w nauczaniu. I całe szczęście, bo inaczej byśmy już niechybnie mieli dodaną Boginię-Matkę :bigsmile:

    Bojaźń Boża, czyli to, co nazwałeś świadomością Boga "czyhającego na nasze występki", jest ważnym składnikiem cnoty pokory. A bez pokory nikt daleko nie zajdzie.
  • Ja Cię lubię :bigsmile:

    Wydaje mi się, że do poznania kogoś tak samo ważna jest znajomość podobieństw, jak i różnic. Inaczej tworzymy wyidealizowane obrazy, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

    To, że istnieją podobieństwa pomiędzy naszymi wyznaniami wiary jest oczywiście bardzo miłe, ale dopóki nie są jednakowe pozostaje wątpliwość dotycząca tego, kto ma rację, a kto nie. O tym, że każde słowo się liczy świadczy spór między katolikami a prawosławnymi o "Filioque". Bez wspólnej wiary nie ma jedności i wydaje mi się, że wszelkie próby połączenia wyznawców Chrystusa, które ten problem ignorują są skazane na niepowodzenie.
  • Najlepsze co mogę zrobić, to zachęcić Cię do większej aktywności i zakładania wątków na różne tematy. Wszyscy forumowicze mają w tej kwestii równe prawa :bigsmile:
  • [cite] Maciek:[/cite]i zakładania wątków na różne tematy. Wszyscy forumowicze mają w tej kwestii równe prawa :bigsmile:
    a mój jeden został utopiony;)))
  • Nadrobiłaś to z górką :cool:
  • z gwiazdką;))
  • "Obydwie â?? sprawiedliwość i łaska â?? muszą być widziane w ich właściwym wewnętrznym związku. Łaska nie przekreśla sprawiedliwości. Nie zmienia niesprawiedliwości w prawo. Nie jest gąbką, która wymazuje wszystko, tak że w końcu to, co robiło się na ziemi, miałoby w efekcie zawsze tę samą wartość."

    Benedykt XVI, encyklika "Spe Salvi"
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.