Prowincjuszko, gratuluję i spokojnej ciąży życzę. Wiem, że mimo że dużo straszenia i lekarskiego czarnowidztwa masz już za sobą to nie da się na to uodpornić. Życzę Ci abyś trafiła w tej ciąży na lekarzy, którzy oprócz "informowania" o zagrożeniach będą potrafili Cię wesprzeć i podnieść na duchu
Ja też dołączam się do GRATULACJI. Bądź dobrej myśli bo nic innego nam nie pozostaje. Zaufaj Bogu. Popatrz na mnie: 7 tydzień krwotok - czyli nic innego jak poronienie zagrażające. Leciało ze mnie jak by ktoś odkręcił kran - nie mogłam wstać z ubikacji... Lekarze przy przyjęciu byli pewni, że jest już po wszystkim, ale na szczęście zrobili dla potwierdzenie USG i omało z krzeseł nie spadli, kiedy okazało się, że dzidzia jest, żyje i wszystko wygląda ok. W szpitalu spędziłam raptem 4 dni i nie oszczędzam się jakoś szczególnie: w domu dwójka dzieci a poza tym cały czas chodzę do pracy - poszłam na drugi dzień jak tylko wypuścili nie ze szpitala, mimo, że dostałam L4. A dziś już 21 tydzień i czuję się bardzo dobrze, a dzidzia rozwija się prawidłowo. I tylko modlę się, żeby było tak dalej. Byśmy dotrwali bezpiecznie do porodu, a on przebiegł bez żadnych komplikacji, no i najważniejsze byśmy go oboje przeżyli Bądź dobrej myśli z zaufaj Ściskam i +++
prowincjuszko gratuluje serdecznie... mimo powagi sytuacji trudno mi bylo nie usmiechnac sie na tekst, ze spodziewalas sie raczej ciazy urojonej lub jakiegos raka wspieram modlitwa..
Udało mi się "odnaleźć" lekarza który robił mi poprzednią cesarkę (3-cią), pod względem samopoczucia po cięciu i gojenia fantastycznie się udała. Wczoraj byłam u Niego na wizycie i pod względem Jego nastawienia do robienia kolejnych cięć jestem pod dobrym wrażeniem. Opowiada, że wykonuje i piąte i szóste cięcia i nie ma z tym problemu, także pod tym względem podniósł mnie na duchu. Zwłaszcza, że bez problemu można się z Nim umówić na poród, bo pracuje w szpitalu w którym chcę rodzić... ale mam i złe wrażenia. Też chce wykonać cięcie jak najszybciej, termin mam na 17.07 , a cięcie chciał już robić na koniec czerwca, z trudem udało mi się wynegocjować 4.07. Do tego straszna propaganda na zebranie krwi pępowinowej, widać, że ma z tego kasę, bo dał całą masę ulotek i wizytówkę do przedstawicielki banku krwi pępowinowej i temat przewijał się przez całą wizytę. No i na koniec rozmowa o dalszej "prokreacji", tzn. że lepiej, żeby już więcej ciąży nie było i że można coś z tym trwałego zrobić... ze względów "humanitarnych" Oczywiście widząć moją minę lekarz dodał, że jak będzie trzeba to i piątą cesarkę mi zrobi, ale Jego nastawienie jest oczywiste...
Tak mi szkoda, że po 3 cięciach kobieta jest już taka bezwolna i ograniczona w kwestii porodu, termin wręcz narzucony, traktowanie też nie najlepsze .
Jak jest u Was, godzicie się na te wyznaczone terminy czy warto powalczyć o jak najpóźniejszy ??, nie chce zrazić tego lekarza mimo wszystko, bo to prawda że jest "mistrzem cesarek"
Ze względów ,,humanitarnych" to oni powinni wyniszczone macice wycinać. Jeśli narząd pozostawiony zagraża czyjemuś życiu to po co ? Uszkodzoną śledzionę też się wycina bez mrugnięcia okiem. na pewno są tego inne być może dla niektórych kobiet przykre skutki czyli szybsze starzenie, zmarszczki, przyspieszone klimakterium itp. Mi to jest już obojętne. Ale zostawić kobiecie macicę w której mogą porobić się mięśniaki, zaśniady, zakażenie oraz kategorycznie ZABRONIĆ zachodzenia w ciążę i nakłaniać ją do antykoncepcji wczesnoporonnej jest bardziej niemoralne niż wycięcie. Czy delikatnie sugerować, że należałaby sie aborcja ( u mnie po 3 cc, wyszłam od tamtej doktorki rycząc) I tak się właśnie uzbrajam psychicznie na trudną rozmowę w szpitalu za te 7-8 miesięcy. I niech mi nikt nie wmawia, że nie będę już kobietą . Kurde 5 dzieci i nie kobieta...no heloł Niektórych lekarzy zdaniem humanitarnie jest stosować tabletki, spirale czy podwiązywać jajowody...To dla mnie jest hipokryzja nie żaden humanitaryzm.
No mi właśnie lekarz przedstawił tą "humanitarną" opcję - podwiązania jajowodów po tym jak powiedziałam, że nie używam i nie zamierzam używać w przyszłości wymienionych przez Ciebie środków antykoncepcyjnych. I należy tu oddzielić konkretne wskazania medyczne, ratujące zdrowie czy życie. Łatwiej się pogodzić z wycięciem macicy, bo to był jedyny ratunek dla kobiety, niż żyć ze świadomością że poszło się na łatwiznę antykoncepcyjną. Ja zawsze jak patrze na moje dzieci to widzę , ile bym straciła gdyby w pewnym momencie zapadła decyzja, że już kolejnych dzieci ma nie być. Przed cięciem trzeba się zgodzić na "zabiegi ratujące zdrowie i życie" i nie wiadomo czy jakiemuś lekarzowi nie pomylą się względy medyczne z "humanitarnymi"...
Podwiązanie to nie ma nic wspólnego z ratowaniem życia. Jest to forma trwałej ANTYKONCEPCJI. Też się na to nigdy nie zgodziłam. A wyciąć wszystkiego jak prosiłam to mi nie chcieli, że niby przestanę być kobietą. Dlatego będą musieli zrobić 5 cesarkę. Trudno ich problem. I właściwie to się cieszę. Trochę źle się czuję ale nic to.
Witajcie kochane Cz podwiązanie nie jest w Polsce nielegalne??? Co do terminu porodu... ja nigdy nie dyskutowałam, wydaje mi się,że lekarze wiedzą co robią. Moje dzieciaczki urodziły się planowo przez cesarkę w 37 (leżałam w szpitalu od 34tyg przez skurcze i bóle podbrzusza - było to drugie cięcie po 3 latach) i 38 tyg ciąży, (ciąża bez problemowa - trzecie cięcie po 9 latach), teraz przy czwartej cesarce moja GIN zastanawia się nad jeszcze wcześniejszym terminem, ale powiedziała, że to wszystko zależy od wielu czynników i że zobaczymy. Dzisiaj USG, denerwuję się - 22 tydzień
Podwiązanie jest nielegalne...ale kilka lat temu jeszcze robili coś takiego podciągając pod zagrożenie życia. Za to wycinać nie chcieli, nawet jeśli było ryzyko, którym straszą, że ów narząd wyniszczony i wyeksploatowany nie zmniejszy się i zrakowaci. Nie chcę posądzać nikogo o złe intencje ale po prostu nakłaniają do bycia stałą pacjentką i klientką koncernów produkujących tabletki anty. Mi się to nie podoba bo nie lubię zakłamania. Moje narządy i ja powinnam decydować czy chcę to wyciąć ( skoro niby zagraża mojemu życiu i uniemożliwi donoszenie kolejnej ciąży) czy zostawić i się męczyć. To zastanawiające Mija co piszesz o tym wcześniejszym zaplanowanym terminie. Mi w 4 ciąży pękł pęcherz trochę za wcześnie i dostał mi się straszliwy łomot jaka ja jestem głupia bezmyślna, że w ogóle zaszłam w ciążę po 3 cc, narażając 4 dziecko na ryzyko wcześniactwa, a mój mąż to dewiant i zwyrol, po za tym, że skoro nie potrafię podjąć decyzji o pójściu do gina po tabletki oraz jestem fanatyczką religijną powinnam się leczyć u psychiatry. Pogadanki te były niemiłe , tak bardzo, że panicznie boję się co będzie teraz. 22 tydzień- gratulacje ! Nie denerwuj się przed USG, wszystko będzie dobrze, z tego co piszesz wynika, że twój lekarz to mądry człowiek.
Wiem, że trudno przejść obojętnie obok takich uwag. Ja sama stronię od lekarzy właśnie z tego powodu, że jak słyszą, że to będzie moje 4cc to przewracają oczami i pytają: czy ja znam zagrożenie? Znam je, ale nie chcę o nim na razie myśleć. Czuję się dobrze i mam nadzieje, że będzie tak nadal, że poród nastąpi w terminie bez komplikacji i oboje go przeżyjemy. Modlę się o to każdego dnia. Co do podwiązywania to może jestem egoistką, ale chciała bym aby je zrobili. Mam dwójkę, a jeśli Bóg pozwoli to za parę miesięcy będę miała trójkę dzieci i nie chcę ich zostawiać. Przecież lekarze mówią, że każda kolejna ciąża zagraża życiu więc dlaczego nie podwiązują albo w ogóle wycinają macicę....Ach...
Komentarz
Gratulacje i +++
Będzie dobrze!
Wielkie gratulacje!!!
Najgorsze scenariusze już Ci przedstawiono, oby spełniły się te najlepsze!
Dużo odpoczynku dla Was!
+
@};-
+++
Ty to umiesz zaskakiwać :-)
Gratulacje i spokojnego oczekiwania
i obiecuję pamiętać w modlitwie by tak było :-)
@};-
Bądź dobrej myśli bo nic innego nam nie pozostaje. Zaufaj Bogu.
Popatrz na mnie: 7 tydzień krwotok - czyli nic innego jak poronienie zagrażające. Leciało ze mnie jak by ktoś odkręcił kran - nie mogłam wstać z ubikacji... Lekarze przy przyjęciu byli pewni, że jest już po wszystkim, ale na szczęście zrobili dla potwierdzenie USG i omało z krzeseł nie spadli, kiedy okazało się, że dzidzia jest, żyje i wszystko wygląda ok. W szpitalu spędziłam raptem 4 dni i nie oszczędzam się jakoś szczególnie: w domu dwójka dzieci a poza tym cały czas chodzę do pracy - poszłam na drugi dzień jak tylko wypuścili nie ze szpitala, mimo, że dostałam L4. A dziś już 21 tydzień i czuję się bardzo dobrze, a dzidzia rozwija się prawidłowo. I tylko modlę się, żeby było tak dalej. Byśmy dotrwali bezpiecznie do porodu, a on przebiegł bez żadnych komplikacji, no i najważniejsze byśmy go oboje przeżyli Bądź dobrej myśli z zaufaj Ściskam i +++
dobrze, że się odezwałaś :-)
Niektórych lekarzy zdaniem humanitarnie jest stosować tabletki, spirale czy podwiązywać jajowody...To dla mnie jest hipokryzja nie żaden humanitaryzm.
Cz podwiązanie nie jest w Polsce nielegalne???
Co do terminu porodu... ja nigdy nie dyskutowałam, wydaje mi się,że lekarze wiedzą co robią. Moje dzieciaczki urodziły się planowo przez cesarkę w 37 (leżałam w szpitalu od 34tyg przez skurcze i bóle podbrzusza - było to drugie cięcie po 3 latach) i 38 tyg ciąży, (ciąża bez problemowa - trzecie cięcie po 9 latach), teraz przy czwartej cesarce moja GIN zastanawia się nad jeszcze wcześniejszym terminem, ale powiedziała, że to wszystko zależy od wielu czynników i że zobaczymy.
Dzisiaj USG, denerwuję się - 22 tydzień
Za to wycinać nie chcieli, nawet jeśli było ryzyko, którym straszą, że ów narząd wyniszczony i wyeksploatowany nie zmniejszy się i zrakowaci.
Nie chcę posądzać nikogo o złe intencje ale po prostu nakłaniają do bycia stałą pacjentką i klientką koncernów produkujących tabletki anty. Mi się to nie podoba bo nie lubię zakłamania. Moje narządy i ja powinnam decydować czy chcę to wyciąć ( skoro niby zagraża mojemu życiu i uniemożliwi donoszenie kolejnej ciąży) czy zostawić i się męczyć.
To zastanawiające Mija co piszesz o tym wcześniejszym zaplanowanym terminie. Mi w 4 ciąży pękł pęcherz trochę za wcześnie i dostał mi się straszliwy łomot jaka ja jestem głupia bezmyślna, że w ogóle zaszłam w ciążę po 3 cc, narażając 4 dziecko na ryzyko wcześniactwa, a mój mąż to dewiant i zwyrol, po za tym, że skoro nie potrafię podjąć decyzji o pójściu do gina po tabletki oraz jestem fanatyczką religijną powinnam się leczyć u psychiatry. Pogadanki te były niemiłe , tak bardzo, że panicznie boję się co będzie teraz.
22 tydzień- gratulacje ! Nie denerwuj się przed USG, wszystko będzie dobrze, z tego co piszesz wynika, że twój lekarz to mądry człowiek.
Co do podwiązywania to może jestem egoistką, ale chciała bym aby je zrobili. Mam dwójkę, a jeśli Bóg pozwoli to za parę miesięcy będę miała trójkę dzieci i nie chcę ich zostawiać. Przecież lekarze mówią, że każda kolejna ciąża zagraża życiu więc dlaczego nie podwiązują albo w ogóle wycinają macicę....Ach...