mam pytanie co myślicie. Jakas polowa chłopców z IV klasy ma swoje kanały na youtube gdzie wrzucają swoje filmiki. Przejrzałam spora czesc i nie ma tam jakiegoś szalu (jeżdżą na rowerze, troch przeklinaja po angielsku) ale nagrywają tez inne dzieci. Polowa po pogadance walnęła slurche, popłakała sie, prosiła zeby nie mówić rodzicom i kanały wykasowały co sprawdziłam. Ale druga polowa twierdzi ze rodzice wiedzą, nie maja nic przeciwko. Dodatkowo regulamin youtube mówi wyraźnie ze konto można posiadać po ukończeniu 13 lat i to za zgoda rodzica. Mam zamiar napisać do rodziców po pierwsze z zapytaniem czy na pewno wiedza, po drugie czy zdaja sobie sprawę ze lamia prawo zakładając dzieciom takie konta. Głównie martwi mnie ze 9 latek nie ogarnie jeszcze co tam można wrzucać a co nie a jak wiadomo co wrzucone raz do netu to sie ciągnie później jak smród. Przesadzam?
Z całym szacunkiem dla Twojego zaangażowania, ale nie chciałabym aby nauczyciel tak bardzo zagłębiał sie w to, co dziecko niejako robi po szkole. Ba, miałabym obawy, ze skoro moje dziecko jedt „szpiegowane” w sieci to kto wie, czy ja, maz i reszta todziny tez nie jest szpiegowana
@hipolit ale Ty, mąż i duża część rodziny jesteście dorośli, jak dzieciom mama czy tato nie powiedzą, to lepiej pani w szkole. To są dzieciaki i nie zawsze umieją czytać ze zrozumieniem o ponoszeniu opowiedzialności zamilczę.
Ale jeżeli na tych filmikach są inne dzieci, to nie jest to tylko sprawa tych, którzy nagrywają i ich rodziców. Rodzice dzieci nagrywanych może nawet nie wiedzą, że filmiki z udziałem ich dzieci są w sieci.
Skatarzyna Moje dziecko nie jest dorosłym od urodzenia dorastal w dobie netu, potem komórek kiedy miał 9 lat net był moze mam ten luksus, ze ufamy sibie, zaufanie nigdy nie zostało zawiedzione, rozmawiamy i tajemnic nie mamy ale..... nie, jestem na nie, zeby nauczyciel tak dogłębnie wchodził w prywatę. Pogadanki, rozmowy - tak. Jenak dla mnie (!) to jeden krok za daleko..
dopis Skatarzyna prawo do prywaty należy sie rownież dziecku. To co robi po szkole to jego sprawa a nie nauczyciela.
Nie jestem autorytetem, nie znam się, jak NK była świeża i modna bratanka poprosiłam by kilka zdjęć zdjął, ma fajnych, dość uważnych rodziców, tego nie zauważyli. Jakby nie zdjął, zadzwoniłabym do brata; jeśli ktoś życzliwie mówi moim dzieciom nie tędy droga - dziękuję, jak dzieci nie chcą słyszeć i ja usłyszę, też dziękuję. Tu nie chodzi o Twoje dziecko hipolicie tylko o te, gdzie problem zaistniał i nie jest wydumany.
weź, dopisałaś @hipolit, jak coś jest w necie, to już nie jest prywata! i nawet jak w grupie ukrytej może wyciekać różnymi drogami, trzeba to mieć na uwadze, bardziej dorosłej niż 11. letniej.
@andora wielki szacun że troszczysz się o dzieciaki! Mój Najstarszy zaczyna podstawówkę i zaczynam widzieć schody.. Kolega wytarł gluty w bluzę koleżanki, wyrzucanie piórnika do śmieci. Skąd się to bierze? Nie wiem doprawdy a to pierwszaki. Nie chcę myśleć co będzie później.
Z całym szacunkiem, nie sledzę dzieci, nawet nie mam odpowiednich umiejętności, żeby sobie takich uczniów i ich kanały na YT wyśledzić. o tej sprawie dowiedziałam się od rodziców, właśnie takiego chłopca co się w filmiku pojawia a ich zgody na to nie było. Później ten posypał resztę. Wiem, że nie mogę zakazać rodzicom zakładanie kont na YT ale mam zamiar poinformować ich że ich dzieci takie kanały mają (w końcu to, że 9 latek mówi mi że mama wie nie znaczy, że tak jest na 100% - dodatkowo nie znam dobrze tych dzieci i nie wiem komu mogę ufać), napiszę im też, że zgodnie z regulaminem YT konta można zakładać dzieciakom które ukończyły 13 rok życia. Poproszę też o potwierdzenie, że zdają sobie sprawę, że tak jest i wszelką odpowiedzialność biorą na siebie. i tyle, nie mam zamiaru podawać ich do sądu. i nie zgadzam się z tym, że nie powinnam reagować na to co się dzieje po szkole. jak dzieciak jest w domu bity to reaguje natychmiast. Jak dorwę towarzystwo po szkole z fajkami to też robię aferę. przecież wiadomo, że palenie, picie, cpanie nie odbywa się na lekcjach (przynajmniej z reguły tak nie jest) tylko po ich zakończeniu. Często też mam informacje od innych dzieci. i co, przychodzi mi taka dziewczyna i mówi, że Kuba pali po szkole. mam olać za ręke nie złapałam, ale postraszyć że wiem i pogadać z nim mogę.
Andora z Twojego wcześniejszego wpisu nie wyczytałam ze cała sprawa wziela sie stad ze to była reakcja a rodziców na to, ze zobaczyli swoje dzieci na filmikach innych, Twój drugi wpis, wnosi wiele innych informacji.
Karolinka gdybym była nauczycielem i po skończonej pracy, wychodząc z niej zobaczyłabym dzieciaki z papierosem a regulamin szkoły mowi „nie papierosom” to zareagowałabym, wszak byłoby to łamanie regulaminu w danym miejscu. pdobnie potrafię zwrócić uwagę dorosłemu kiedy ten pod znakiem zakazy palenia dymi koło łba, choc sama jestem palaczem. Dopis. za moim płotem jest plac zabaw. Latem późnym wieczorem zbiera sie młodzież okoliczna, czasem i piwo wypija. Nie, nie reaguje, bo to nie moja „broszka” co obce dzieci robią ze swoim wolnym czasem. czesto jestem szoferem syna i znajomych jego, zawożę i przywożę z imprezy, dyskoteki, urodzin. Bywało ze któremuś trafiło sie o jedno piwo wiecej. Zobowiązałem sie do przywozu/odwozu i na tym moja rola sie kończyła.
Elunia to ze trafiły Ci takie spięcia z tymi co to im rodzice ufają to Twój problem. nie wkładaj w nie mojego dziecka!
tak, ufam mojemu dziecku, i to jest zaufanie obustronne, moje dziecko ufa mnie. Wiem ci moje dziecko robi, jak spędza wolny czas, z kim. Nie musi kryć sie po krzakach zeby cokolwiek ukryć przede mną bo nie musi nic ukrywać. gdyby ukrywał to nie byłoby mowy o wzajemnym zaufaniu.
Przepraszam za edycje i dopisy, ale paznokcie robię
Znaczy się nie dostrzegasz problemu że na filmikach są inne dzieci? Liczy się w takiej sytuacji że to kanal twojego dziecka - ufasz mu co tam wrzuca na ten kanał - a ze inne dzieci są to już nie problem? Pytam bo próbuje zrozumieć postawę...
Andora z Twojego wcześniejszego wpisu nie wyczytałam ze cała sprawa wziela sie stad ze to była relacja rodziców na to, ze zobaczyli swoje dzieci na filmikach innych, Twój drugi wpis, wnosi wiele innych informacji.
Karolinka gdybym była nauczycielem i po skończonej pracy, wychodząc z niej zobaczyłabym dzieciaki z papierosem a regulamin szkoły mowi „nie papierosom” to zareagowałabym, wszak byłoby to łamanie regulaminu w danym miejscu. pdobnie potrafię zwrócić uwagę dorosłemu kiedy ten pod znakiem zakazy palenia dymi koło łba, choc sama jestem palaczem.
Elunia to ze trafiły Ci takie spięcia z tymi co to im rodzice ufają to Twój problem. nie wkładaj w nie mojego dziecka!
tak, ufam mojemu dziecku, i to jest zaufanie obustronne, moje dziecko ufa mnie. Wiem ci moje dziecko robi, jak spędza wolny czas, z kim. Nie musi kryć sie po krzakach zeby cokolwiek ukryć przede mną bo nie musi nic ukrywać. gdyby ukrywał to nie byłoby mowy o wzajemnym zaufaniu.
Ja też ufam swojemu dziecku, ale jest to zaufanie ograniczone, gdyż ona więcej czasu spędza obecnie z grupą rówieśniczą niż w domu i ja jej przecież nie widzę. A do tej grupy i do czego może namówić już zaufania nie mam. Był czas, gdy rękę dałabym sobie uciąć, łącznie z nogą i byłabym kadłubkiem. Moje dziecko zrobiło coś, co do głowy by mi nie przyszło, że może zrobić i od czego czasu już wiem, że nie należy mówić ,,Moje dziecko nigdy/moje dziecko zawsze...''.
Znaczy się nie dostrzegasz problemu że na filmikach są inne dzieci? Liczy się w takiej sytuacji że to kanal twojego dziecka - ufasz mu co tam wrzuca na ten kanał - a ze inne dzieci są to już nie problem? Pytam bo próbuje zrozumieć postawę...
Raz jeszcze nie odnoszę sie do filmików na YT tylko do wpisu Andory - tego poprzedniego. drugi rozjaśnił kontekst pierwszego i tyle. z pierwszego wpisu wywnioskowałam ze niejako „poszpiegowala” swoich uczniów w necie i moje zdanie na ten temat wyraziłam. gdyby Andora odraz napisała to co w drugiM wpisie, to odbiór byłby inny.
hipolit, tyle tylko, że moja reakcja byłaby identyczna gdybym na te filmiki natrafiła przypadkiem i nikt mi nic wcześniej nie zgłaszał. Bo odszukać je celowo to bym nawet nie umiała
Andora z Twojego wcześniejszego wpisu nie wyczytałam ze cała sprawa wziela sie stad ze to była relacja rodziców na to, ze zobaczyli swoje dzieci na filmikach innych, Twój drugi wpis, wnosi wiele innych informacji.
Karolinka gdybym była nauczycielem i po skończonej pracy, wychodząc z niej zobaczyłabym dzieciaki z papierosem a regulamin szkoły mowi „nie papierosom” to zareagowałabym, wszak byłoby to łamanie regulaminu w danym miejscu. pdobnie potrafię zwrócić uwagę dorosłemu kiedy ten pod znakiem zakazy palenia dymi koło łba, choc sama jestem palaczem.
Elunia to ze trafiły Ci takie spięcia z tymi co to im rodzice ufają to Twój problem. nie wkładaj w nie mojego dziecka!
tak, ufam mojemu dziecku, i to jest zaufanie obustronne, moje dziecko ufa mnie. Wiem ci moje dziecko robi, jak spędza wolny czas, z kim. Nie musi kryć sie po krzakach zeby cokolwiek ukryć przede mną bo nie musi nic ukrywać. gdyby ukrywał to nie byłoby mowy o wzajemnym zaufaniu.
Ja też ufam swojemu dziecku, ale jest to zaufanie ograniczone, gdyż ona więcej czasu spędza obecnie z grupą rówieśniczą niż w domu i ja jej przecież nie widzę. A do tej grupy i do czego może namówić już zaufania nie mam. Był czas, gdy rękę dałabym sobie uciąć, łącznie z nogą i byłabym kadłubkiem. Moje dziecko zrobiło coś, co do głowy by mi nie przyszło, że może zrobić i od czego czasu już wiem, że nie należy mówić ,,Moje dziecko nigdy/moje dziecko zawsze...''.
Ale ja nie wiem co bedzie jutro, nie wiem co bedzie za godzinę. Ufam mojemu dziecku, do tej pory nie nadużył zaufania. nie zrobił nic coby mogło mi zapalić lampkę kontrolna w głowie. Nie ręczę, ze tak bedzie zawsze. Nie daje ręki sobie odciąć ze jutro bedzie tak jak jest i było do tej pory. Mowie tylko o czasie przeszłym i teraźniejszym. Do tej pory nigdy nie było sytuacji zeby było „cos nie halo”. Ufam na tyle, ze spokojnie moge sie spakować i wyjechać na dwa tyg i dłużej, zostawiajac Go samego w domu. Bez opieki dorosłego. Gdyby podważył moje zaufanie to nie podjęłabym decyzji o pozostawieniu Go samego.
Jak najbradziej,trzeba reagować. Nie chodzi o brak zaufania,dziecko może nie zdawać sobie sprawy z zagrożeń. A osobiście znam rodzinę,gdzie rodzice bardzo ufali córce,bezgranicznie,a teraz ze swoją gimnazjalistką jeżdżą na terapię odwykową. Bardzo cenię nauczycieli ze szczerą troską i zaangażowaniem,którzy czy to w trakcie czy po lekcjach są gotowi czuwać i reagować jeśli trzeba. U nas to jest naturalne,bo na naszej wsi część nauczycieli to sąsiedzi dzieci,które uczą. Problemem byłby dla mnie nauczyciel widzący dzieci robiące sobie albo innym krzywdę po lekcjach i nie reagujący bo jego czas pracy się skończył... Niestety są tacy,ktorzy i w czasie i po lekcjach udają że nic nie widzą,są też tacy dyrektorzy i są wtedy wielkie dramaty.
@hipolit ok,fajnego masz syna,szczerze gratuluję,niech zawsze będzie fajnym,godnym zaufania facetem Problem,że pisząc w tematach wychowania dzieci bardzo zawęziłaś sobie perspektywę,myślę,wszystko oceniajac na jego wzór. A dzieci i sytuacje są bardzo różne i nie zawsze jest możliwe i dobre postępowanie jednym schematem.
Znaczy się nie dostrzegasz problemu że na filmikach są inne dzieci? Liczy się w takiej sytuacji że to kanal twojego dziecka - ufasz mu co tam wrzuca na ten kanał - a ze inne dzieci są to już nie problem? Pytam bo próbuje zrozumieć postawę...
Raz jeszcze nie odnoszę sie do filmików na YT tylko do wpisu Andory - tego poprzedniego. drugi rozjaśnił kontekst pierwszego i tyle. z pierwszego wpisu wywnioskowałam ze niejako „poszpiegowala” swoich uczniów w necie i moje zdanie na ten temat wyraziłam. gdyby Andora odraz napisała to co w drugiM wpisie, to odbiór byłby inny.
Ok co to znaczy inny odbiór? Można rozmawiać z dzieckiem że ma ściągnąć filmik bo są na inne dzieci czy nie bo to jego prawo do prywatności?
@hipolit ok,fajnego masz syna,szczerze gratuluję,niech zawsze będzie fajnym,godnym zaufania facetem Problem,że pisząc w tematach wychowania dzieci bardzo zawęziłaś sobie perspektywę,myślę,wszystko oceniajac na jego wzór. A dzieci i sytuacje są bardzo różne i nie zawsze jest możliwe i dobre postępowanie jednym schematem.
Dziekuje.
Olga, praktycznie wszyscy moi znajomi to dzieciaci ludzie. Wsrod nich sa i tacy którzy ufają i tacy którzy kontrolują ( skrótowo). W obu „obozach” trafiają sie problemy wychowawcze. I tak jak piszesz, mozna ufać a dziecko sie stoczy i rodzice nie zauważa. Mozna tez kontrolować i tez przegapić ten moment. nie ma dwóch takich samych rodzin, dzieci czy metod. U jednych sprawdzi sie metoda x u innych nie. Nie patrze na innych, na inne dzieciaki, rodziny poprzez to, ze u nas jest dobrze. Ja poprostu pisze jak jest u nas. I widzisz, piszac ze ja ufam mojemu dziecku, ze nigdy nas -rodziców nie zawiódł. Ze uwazam ze jest fajnym, młodym człowiekiem, to zaraz w kontrze do tego, odczytuje, ze ktos tam ufał swojemu dziecku a ten w krzakach palił papierosy, inny na odwyku wylądował a jeszcze inne wywinęło „numer stulecia”. No moze byc i tak... nie przeczę, sama słyszę i czytam co młody człowiek potrafi wykombinować. Nie mniej ciezko mi zrozumieć sens takich wpisów. Sama mogłabym podać przykłady ale po co? Co to wniesie do dyskusji?
Prywatność dziewięciolatka to, jak dla mnie, dość ważki temat. Dopóki ten dziewięciolatek zupełnie nie odpowiada za swoje poczynania, to i jego prywatność powinni rodzice mieć pod kontrolą. Wiem, że to niepopularne, bo dziś bardzo modne jest mówienie o różnorakich prawach dzieci. Niestety, to rodzic odpowiada za poczynania dziecka i, w związku z tym, powinien mieć pod kontrolą to, co dziecko robi. Nawet w ramach swojej prywatności. Rozumny rodzic jest wdzięczny innym ludziom, jeśli zwracają mu uwagę na nierozsądne działania jego dziecka. Nierozsądny rodzic się o to obraża, bo przyjmuje taką informację jak atak na niego i jego dziecko. Bez sensu.
Komentarz
Ja nic nie widzę jak z telefonu piszę. Masakra jaka§
Moje dziecko nie jest dorosłym od urodzenia
dorastal w dobie netu, potem komórek
kiedy miał 9 lat net był
moze mam ten luksus, ze ufamy sibie, zaufanie nigdy nie zostało zawiedzione, rozmawiamy i tajemnic nie mamy ale..... nie, jestem na nie, zeby nauczyciel tak dogłębnie wchodził w prywatę.
Pogadanki, rozmowy - tak.
Jenak dla mnie (!) to jeden krok za daleko..
dopis
Skatarzyna
prawo do prywaty należy sie rownież dziecku. To co robi po szkole to jego sprawa a nie nauczyciela.
Tu nie chodzi o Twoje dziecko hipolicie tylko o te, gdzie problem zaistniał i nie jest wydumany.
Ja sie odnoszę tylko i wyłącznie do tego, ze nauczyciel ktory wchodzi „tak gleboko” w życie poza szkolne posuwa sie o jeden krok za daleko.
jako wychowawca zareagowałabym bardzo, jako psycholog tym bardziej
no wiem, może przegięcie, ale mam małą klasę i z rodzicami rozmawiam przynajmniej raz w tygodniu, nie zawsze wychowawczo, nie nie
@andora
chyba cały czas marzę, ale nie wiem czy papierologia by mnie nie zatruła
@hipolit hipotetycznie gdybyś po pracy w szkole widziała swojego ucznia z fajką w ustach zareagowałabyś czy nie?
Mój Najstarszy zaczyna podstawówkę i zaczynam widzieć schody..
Kolega wytarł gluty w bluzę koleżanki, wyrzucanie piórnika do śmieci. Skąd się to bierze? Nie wiem doprawdy a to pierwszaki.
Nie chcę myśleć co będzie później.
Zazdroszczę. Nie śledzę swoich ale wiem że różnie może być
Mam swoją akcję z za młodym wiekiem do pewnych portali ale nie chce tu pisać
W każdym bądź razie ufający rodzice nie widzieli problemu w wieku dzieci
z Twojego wcześniejszego wpisu nie wyczytałam ze cała sprawa wziela sie stad ze to była reakcja a rodziców na to, ze zobaczyli swoje dzieci na filmikach innych, Twój drugi wpis, wnosi wiele innych informacji.
Karolinka
gdybym była nauczycielem i po skończonej pracy, wychodząc z niej zobaczyłabym dzieciaki z papierosem a regulamin szkoły mowi „nie papierosom” to zareagowałabym, wszak byłoby to łamanie regulaminu w danym miejscu.
pdobnie potrafię zwrócić uwagę dorosłemu kiedy ten pod znakiem zakazy palenia dymi koło łba, choc sama jestem palaczem.
Dopis.
za moim płotem jest plac zabaw. Latem późnym wieczorem zbiera sie młodzież okoliczna, czasem i piwo wypija. Nie, nie reaguje, bo to nie moja „broszka” co obce dzieci robią ze swoim wolnym czasem.
czesto jestem szoferem syna i znajomych jego, zawożę i przywożę z imprezy, dyskoteki, urodzin.
Bywało ze któremuś trafiło sie o jedno piwo wiecej. Zobowiązałem sie do przywozu/odwozu i na tym moja rola sie kończyła.
Elunia
to ze trafiły Ci takie spięcia z tymi co to im rodzice ufają to Twój problem.
nie wkładaj w nie mojego dziecka!
tak, ufam mojemu dziecku, i to jest zaufanie obustronne, moje dziecko ufa mnie.
Wiem ci moje dziecko robi, jak spędza wolny czas, z kim.
Nie musi kryć sie po krzakach zeby cokolwiek ukryć przede mną bo nie musi nic ukrywać.
gdyby ukrywał to nie byłoby mowy o wzajemnym zaufaniu.
Przepraszam za edycje i dopisy, ale paznokcie robię
Był czas, gdy rękę dałabym sobie uciąć, łącznie z nogą i byłabym kadłubkiem. Moje dziecko zrobiło coś, co do głowy by mi nie przyszło, że może zrobić i od czego czasu już wiem, że nie należy mówić ,,Moje dziecko nigdy/moje dziecko zawsze...''.
nie odnoszę sie do filmików na YT
tylko do wpisu Andory - tego poprzedniego.
drugi rozjaśnił kontekst pierwszego i tyle.
z pierwszego wpisu wywnioskowałam ze niejako „poszpiegowala” swoich uczniów w necie i moje zdanie na ten temat wyraziłam.
gdyby Andora odraz napisała to co w drugiM wpisie, to odbiór byłby inny.
Ale ja nie wiem co bedzie jutro, nie wiem co bedzie za godzinę.
Ufam mojemu dziecku,
do tej pory nie nadużył zaufania.
nie zrobił nic coby mogło mi zapalić lampkę kontrolna w głowie.
Nie ręczę, ze tak bedzie zawsze. Nie daje ręki sobie odciąć ze jutro bedzie tak jak jest i było do tej pory. Mowie tylko o czasie przeszłym i teraźniejszym.
Do tej pory nigdy nie było sytuacji zeby było „cos nie halo”.
Ufam na tyle, ze spokojnie moge sie spakować i wyjechać na dwa tyg i dłużej, zostawiajac Go samego w domu. Bez opieki dorosłego.
Gdyby podważył moje zaufanie to nie podjęłabym decyzji o pozostawieniu Go samego.
Nie chodzi o brak zaufania,dziecko może nie zdawać sobie sprawy z zagrożeń.
A osobiście znam rodzinę,gdzie rodzice bardzo ufali córce,bezgranicznie,a teraz ze swoją gimnazjalistką jeżdżą na terapię odwykową.
Bardzo cenię nauczycieli ze szczerą troską i zaangażowaniem,którzy czy to w trakcie czy po lekcjach są gotowi czuwać i reagować jeśli trzeba.
U nas to jest naturalne,bo na naszej wsi część nauczycieli to sąsiedzi dzieci,które uczą.
Problemem byłby dla mnie nauczyciel widzący dzieci robiące sobie albo innym krzywdę po lekcjach i nie reagujący bo jego czas pracy się skończył...
Niestety są tacy,ktorzy i w czasie i po lekcjach udają że nic nie widzą,są też tacy dyrektorzy i są wtedy wielkie dramaty.
Problem,że pisząc w tematach wychowania dzieci bardzo zawęziłaś sobie perspektywę,myślę,wszystko oceniajac na jego wzór.
A dzieci i sytuacje są bardzo różne i nie zawsze jest możliwe i dobre postępowanie jednym schematem.
Olga,
praktycznie wszyscy moi znajomi to dzieciaci ludzie.
Wsrod nich sa i tacy którzy ufają i tacy którzy kontrolują ( skrótowo). W obu „obozach” trafiają sie problemy wychowawcze. I tak jak piszesz, mozna ufać a dziecko sie stoczy i rodzice nie zauważa.
Mozna tez kontrolować i tez przegapić ten moment.
nie ma dwóch takich samych rodzin, dzieci czy metod. U jednych sprawdzi sie metoda x u innych nie.
Nie patrze na innych, na inne dzieciaki, rodziny poprzez to, ze u nas jest dobrze.
Ja poprostu pisze jak jest u nas.
I widzisz, piszac ze ja ufam mojemu dziecku, ze nigdy nas -rodziców nie zawiódł. Ze uwazam ze jest fajnym, młodym człowiekiem, to zaraz w kontrze do tego, odczytuje, ze ktos tam ufał swojemu dziecku a ten w krzakach palił papierosy, inny na odwyku wylądował a jeszcze inne wywinęło „numer stulecia”.
No moze byc i tak...
nie przeczę, sama słyszę i czytam co młody człowiek potrafi wykombinować.
Nie mniej ciezko mi zrozumieć sens takich wpisów.
Sama mogłabym podać przykłady ale po co? Co to wniesie do dyskusji?