a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni(Mt 14, 36)
Zastanawiam się patrząc na piękno tego tekstu czy to wydarzenie nie powinno zmienić optyki przyzwolenia przystępowania do Komunii Świętej. Jezus pozwalał dotykać się wszystkim, bez specjalnych wymagań. Wiedział, że ów dotknięcie może zmienić człowieka, dokonać w nim niesamowitej przemiany, która zaważy na kształcie jego życia. Czy zatem można by pozwolić przystępować do Komunii tym, którzy według Prawa są grzesznikami?
Człowiek potrzebuje Chrystusa. I Kościół tę potrzebę wypełnia rozdając Komunię Świętą. Lecz Ci, którzy trwają w grzechu ciężkim przystępować do niej nie mogą. Sądzę jednak, że trzeba by zrobić rozróżnienie między tymi, którzy świadomie odwracają się od Chrystusa, a tymi którym życie napisało trudny scenariusz i poprzez nieudane decyzje w swoim życiu wszystko wygląda tak a nie inaczej. Tak â?? jestem za tym, by udzielano Komunii grzesznikom. Tak â?? jestem za tym by każdy człowiek mógł podejść do Chrystusa. Tak â?? uważam, że Pan Jezus miał rację unosząc się na uczniów, którzy nie pozwalali dzieciom przychodzić do Niego. A grzesznik czasem bywa właśnie jak dziecko, nie potrafi sam się podnieść. Dlaczego zatem jeszcze zabraniamy im chwycić dłoń Chrystusa?
Kto bowiem spożywa i pije, nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije(1 Kor 11, 29). Są przecież wśród nas Ci którzy zważają na Ciało Pańskie, ale Prawo im blokuje dostęp do Niego. Czyż nie przypomina to faryzeizm z przed 2000 lat? A jeśli nie przyjmowanie w pełni to może choćby pozwolić tym ludziom podchodzić do kapłana aby choćby mogli dotknąć się frędzli jego szaty(czyli kielicha)? Jest taka możliwość? To dlaczego nikt o tym nie mów? Tylko czy wtedy Ci, którzy w pierwszych ławkach siedzą i wojują krzyżem na placu prezydenckim nie będą potępiali braci dotkniętych jarzmem grzechu? Czy nam â?? katolikom prawa â?? starczy odwagi by z dumą spojrzeć na tych co nie boją się przyznać do Chrystusa mimo że w pewnym momencie swego życia bardziej lub mniej świadomie się go wyparli?
Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie â?? niech przyjdzie do Mnie i pije!(J 7, 37). Pozwólmy ludziom przychodzić do Chrystusa. Nie uzurpujmy sobie władzy decydującej, kto może a kto nie może. Bo Prawo, którego zaciekle bronione nie zważając na człowieka może za moment stanąć przeciwko nam. Przede wszystkim dbajmy o człowieka, a dopiero później o Prawo.
/www.fronda.pl/starko/blog
co o tym myślicie?
ja mam mieszane uczucia
Komentarz
A jak to rozróżnić? I kto miałby rozsądzać, kto należy do której kategorii?
O ile pamiętam, to uzdrawiały ich wiara (kobieta cierpiąca na krwotok) i łaska (moc), a nie sam dotyk.
To zdanie też nie do końca prawdziwe.
---
Czyli człowiek nie ma wolnej woli?
---
W stanie duchowej śmierci można prosić o... miłosierdzie.
A
i wszystko jasne, nie Bóg ,a człowiek w centrum
się dziwisz, przecież to teologa vaticanum secundum
---
Nie. Taka teologia trwa od Renesałsu.
Bynajmniej nie w oficjalnych dokumentach KK, Pawle
Eh, gdyby tak Kościół faktycznie działał wg. własnych dokumentów czy to w średniowieczu, czy w renesansie, czy obecnie...
to znaczy, że jak ?
w jakich ryzach ?
czego nie robili, a co robili ?
jaka jest różnica ?
mój dziadek, przed drugą wojną światową poszedł na plebanię, a był to czas wielkiego postu. Wtedy na wsi, to świnie miały raj, bo na śniadanie obiad i kolacje piły krowie mleko, ludzie nie mogli, bo post. No, to wchodzi w porze obiadowej, a przy stole pan hrabia, proboszcz i wikary zajadają się kurczakami. Pyta to jak to ? A oni na to.
-Widzisz człowieku, jakby tak każdy mięso na obiad jadł, to by już zwierząt zabrakło na tym świecie.
Taka różnicę masz na myśli ?