@aga---p z tym ze film nie skupia się bynajmniej na "zabijaniu dzieciątek" a na mechanizmach działania Planned Parenthood. Daje konkretne argumenty dla tych, którzy uważają że to dla dobra kobiet i że one mają prawo wyboru.
My idziemy jutro z 2 nastolatkami. Trochę się boję, bo ja mocno emocjonalna jestem i pewnie będę ryczeć. Ale swoje "ja"zostawiam w domu. Ważna jest wysoka frekwencja w pierwszym tygodniu.
Byłam. Myślę, że, warto. Choć na końcu dość nieznośny patos. Po pierwszej trudnej scenie, która jest prawie na samym początku i bałam się, że nie, dam rady, potem było już lepiej. Na pewno dobry przyczynek do dyskusji...
To nie był film na którym chciałam być, nie chciałam go oglądać, ale musiałam. Poszłam do kina nie dla przyjemności tylko z powinności. Mój mąż , który krytykowanie filmów ma we krwi, uwielbia to robić, uznał że ten jest dobry.
Dla mnie głównie ta scena pod brama, kiedy główna bohaterka mówi /czyta list do swoich niezyjacych dzieci. To pewnie rzecz gustu. Ale ogólnie twierdzę, że warto.
Podobno listy do nienarodzonych dzieci to jest forma terapii dla matki ktora.dokonala.aborcji, która pozwala przeprosić dziecko/ dzieci i wybaczyć sobie -więc ja tak to odebrałam. Jako próbę poradzenia sobie z tym, zakończenie żałoby. Nic z patosu w tym nie widziałam.
Za wcześnie. Byłam z paroma osobami ze wspólnoty, wśród nich koleżanka, która straciła dziecko, a ostatnią ciążę parę lat temu miała zagrożoną, i dla niej to wszystko było bardzo ciężkie.
Ja jestem dwa tygodnie po poronieniu, ale nawet , gdybym nie była, to bym nie poszła. Bardzo sie cieszę, że ten film powstal i pokazuje jak to działa, szczególnie młodym ludziom którzy jeszcze wiele wyborów mają przed sobą. Mnie osobiscie temat aborcji tak strasznie boli ... biedne bezbronne dzieci, zabijane z przyzwoleniem rodziców, dla zysku innych ... to niepojęte i samo myślenie o tym sprawia ból.
Komentarz
Mocny film, momentami zamykałam oczy.
Ale dobrze, że powstał.
A tu link do profilu Abby na FB: https://www.facebook.com/abbyjohnsonprolife/
Poszłam do kina nie dla przyjemności tylko z powinności.
Mój mąż , który krytykowanie filmów ma we krwi, uwielbia to robić, uznał że ten jest dobry.
Córki pytały, czy Wojtka (14) by nie wziąć, nie.
Jeszcze nie.