@matuleczka u nas np. w małej parafii na obczyźnie po prostu jest bardzo mało chłopaków. Większość małżeństw ma dziewczynki. A i tak nie każdy regularnie uczestniczy na polskiej mszy bo jest jedna w tygodniu i to o 16.30. więc część osób wybierze mszę ranna w tutejszym kościele niż na misji w zależności od planów.
Ale znajomy ksiądz (Polak) tez bierze wszystkich jak leci,dziewczyny i chłopaków po Pierwszej Komunii. Taki sposób, zeby te dzieci jednak chodziły na Msze i troche weszły w życie Kościoła.
To calkiem mozliwe. Dziewczyny dostaly wyrazny przekaz od sympatycznych chlopakow. Do kaplanow tez dojdzie prosba chlopcow. Jest szansa, ze cos drgnie w temacie.
A jak osobiście o tym mówią to nie dochodzi taka prośba? A może właśnie nie mówią ani ministranci ani rodzice ministrantów proboszczom i innym księżom? Nie podoba mi się forma.
Młodzież nie słucha disco polo bo to jest w wielu kręgach żenada.
Tiaaa, a weź pojedź na wesele . I okazuje się , że znają prawie wszyscy od 0-99 lat
Z tego powodu chodzimy tylko na wesela naj najbliższej rodziny.
Znają słowa bo dudni ten szit wszędzie.
Ale gdzie dudni? Gdzie jest to "wszędzie "? W komercyjnych stacjach radiowych nie uslyszysz,czasami w lokalnych,ale tych za dużo ludzi nie słucha. Troche państwowa telewizja puszcza. Disco polo to albo w netowych radiach albo w typowo discopolowych kanałach tv. Nigdzie w tzw przestrzeni publicznej nie słyszę disco polo,raczej popowy chłam. Więc ludzie znają bo słuchają, szukają tego-a nie,ze wpada w ucho "przypadkiem bo wkoło pelno tego" choć wszyscy twierdzą, ze nie.
Poza tym @kociara do czego dążysz? Chcesz udowodnić, że jednak krytykujący słuchają w ukryciu discopolo? Nie, nie słuchają tylko są narażeni na słuchanie tego szitu.
Matko. Do niczego. Jedynie piszę, ze nie bardzo spotykam sie z tym,co twierdzisz. Do fryzjera,kosmetyczki ,na masaze chadzam dosc regularnie. W lokalach roznych bywam często, na imprezach rodzinnych czy towarzyskich muzyki brak. Na weselach-i owszem,pojawia się disco polo i wtedy wszyscy sie super bawią tak jak i przy klasykach muzyki rozrywkowej. Zakupy tez robię na bazarkach, w malych sklepach.
Natomiast widzę głównie młodzież i dorosłych ze sluchawkami na uszach,sluchaja myzyki,książek lub podcastów. Poza tym to,o czym piszesz to jednak ulamek doswiadczenia ludzkiego i nie da sie poznac wszystkich kawalkow disco polo na trasie Gorki Dolne-Górki Wyżne
Nie wiem,czy ludzie sluchają w ukryciu. Faktem jest, ze stara gwardia discopolowa typu Boys,Casanowa, Bayer Full to ulamek branzy. Jest mnóstwo, ogromne mnostwo malolatow,którzy poszli w ten gatunek. Nagrywają,koncertują,wydaja plyty...są kanały w tivi,iinternecie,ich kolorowa prasa z calkiem pokaźnym nakładem-znaczy, ze jest popyt . I raczej nie nakręca go kierowca busika czy sklepowa w Kozich Bródkach Dolnych. Temat jest mi znany od wielu lat i od wielu lat jest ten "sam problem"- nikt nie slucha,wszyscy znają. Mnie to ani ziębi ani grzeje. Nie mam ambicji nawracania ludzi na "sztukę" choc rozumiem to,ze osoby na sztukę wrażliwe moga miec bol zebow i jestestwa obcując z tzw obciachową sztuką. Moj sp ojciec muzyk,dziennikarz i krytyk muzyczny,spec od tzw muzyki lat 40-80 ( tzw rozrywkowa),fan wielki jazzu i rocka tez badał to zjawisko. I wyszlo mu,ze krytyka i wysmiewanie nie powoduje checi poznania sztuki wyzszej. Ale za to okazalo sie,ze np ten smieszny discopolowiec Miller potrafi i lubi pogadac o muzyce "prawdziwej" i nawet zna i lubi rozne gatunki muzyczne.
Nie znałam, nie słyszałam, pytam synów o oryginał - nie wiedzą, o co chodzi. I bardzo bym nie chciała, by mój ministrant w jakiś sposób został "obdarowany" przez starszych kolegów taką muzyką i piosenką o nich.
Tu oryginału nie znam, ale zwłaszcza gra obrazu i tekstu we fragmencie z kluczami (zwłaszcza dla młodszych ministrantów) wg mnie zbyt dwuznaczna.
Bardzo się cieszę, że u nas w parafii scholę prowadzi organista - dzięki temu brak disco i naprawdę przyjemnie posłuchać śpiewu.
Gdyby to miało klasę "Ona tańczy dla mnie" Cezika, to ok. Teraz czekać tylko, aż po najbliższej ministranckiej zbiórce na prywatny salon diso polo wjedzie
do jednego trafi, do drugiego nie. Chyba inne czynniki są bardziej istotne niż wiek zresztą o czym tu dyskutować, jeden lubią pomarańcze, drugi jak mu stopy śmierdzą
Co jest aż tak odstraszającego w towarzystwie jednej dziewczyny? Rozumiem ze męski świat,jakis swój azyl, ale ze aż uciekają bo pojawiła się jedna dziewczynka? To w końcu o służbę chodzi czy towarzystwo kolegów
Ja tez nie zauważyłam tego, zeby dziewczynki jakoś lepiej ta posługę wykonywały, to zależy od dziecka. U nas ministranci dosyc rozbudowana funkcje maja, bo i czytają czytania, śpiewają psalmy, mówią modlitwe wiernych itd. Nie zauważyłam nigdy jakiejs wyraźnej różnicy, myla sie i dziewczynki i chłopaki.
Ja się zgadzam z Elunia, jako źródło jest tamta piosenka i jak jakiś ministrant jeszcze jej nie słyszał, to teraz posłucha tej "inspiracji". Oryginał trzeba znać, żeby zrozumieć ten "żart".
Komentarz
Nie podoba mi się forma.
W komercyjnych stacjach radiowych nie uslyszysz,czasami w lokalnych,ale tych za dużo ludzi nie słucha.
Troche państwowa telewizja puszcza. Disco polo to albo w netowych radiach albo w typowo discopolowych kanałach tv.
Nigdzie w tzw przestrzeni publicznej nie słyszę disco polo,raczej popowy chłam.
Więc ludzie znają bo słuchają, szukają tego-a nie,ze wpada w ucho "przypadkiem bo wkoło pelno tego" choć wszyscy twierdzą, ze nie.
Jedynie piszę, ze nie bardzo spotykam sie z tym,co twierdzisz.
Do fryzjera,kosmetyczki ,na masaze chadzam dosc regularnie. W lokalach roznych bywam często, na imprezach rodzinnych czy towarzyskich muzyki brak.
Na weselach-i owszem,pojawia się disco polo i wtedy wszyscy sie super bawią tak jak i przy klasykach muzyki rozrywkowej.
Zakupy tez robię na bazarkach, w malych sklepach.
Natomiast widzę głównie młodzież i dorosłych ze sluchawkami na uszach,sluchaja myzyki,książek lub podcastów.
Poza tym to,o czym piszesz to jednak ulamek doswiadczenia ludzkiego i nie da sie poznac wszystkich kawalkow disco polo na trasie Gorki Dolne-Górki Wyżne
Nie wiem,czy ludzie sluchają w ukryciu.
Faktem jest, ze stara gwardia discopolowa typu Boys,Casanowa, Bayer Full to ulamek branzy. Jest mnóstwo, ogromne mnostwo malolatow,którzy poszli w ten gatunek. Nagrywają,koncertują,wydaja plyty...są kanały w tivi,iinternecie,ich kolorowa prasa z calkiem pokaźnym nakładem-znaczy, ze jest popyt . I raczej nie nakręca go kierowca busika czy sklepowa w Kozich Bródkach Dolnych.
Temat jest mi znany od wielu lat i od wielu lat jest ten "sam problem"- nikt nie slucha,wszyscy znają.
Mnie to ani ziębi ani grzeje. Nie mam ambicji nawracania ludzi na "sztukę" choc rozumiem to,ze osoby na sztukę wrażliwe moga miec bol zebow i jestestwa obcując z tzw obciachową sztuką.
Moj sp ojciec muzyk,dziennikarz i krytyk muzyczny,spec od tzw muzyki lat 40-80 ( tzw rozrywkowa),fan wielki jazzu i rocka tez badał to zjawisko. I wyszlo mu,ze krytyka i wysmiewanie nie powoduje checi poznania sztuki wyzszej. Ale za to okazalo sie,ze np ten smieszny discopolowiec Miller potrafi i lubi pogadac o muzyce "prawdziwej" i nawet zna i lubi rozne gatunki muzyczne.
Nigdy nie slyszalamw radiu
zresztą o czym tu dyskutować, jeden lubią pomarańcze, drugi jak mu stopy śmierdzą
@Elunia, to Ty rozpowszechniasz wulgarne teksty. Ja bronie ministrantow.Chlopcy nic zlego nie zrobili.