Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pomysł na emerytury

11012141516

Komentarz

  • M_Monia powiedział(a):
    Matuleczka brakuje dzieci a panstwo chce je miec.
    Jaki zatem masz pomysl zeby Polki rodzily wiecej dzieci? Nic? Problem bedzie sie nasilal.

    Zapewne dać pracę, podnieść pensje i znieść podatki. Przecież każde małe dziecko wie, że da się to zrobić od jutra ;)
  • Polly powiedział(a):
    To źle, że starcza...
    A jak ci brak na życie, to wyjedź za granicę i weź kredyt. Powiedział poprzedni prezydent RP.
    Obecny premier bankster i miliarder kazal pracować za miske ryżu. Ale łaskawie rozdaje kasę, więc...
  • matuleczka powiedział(a):
    Polly powiedział(a):
    To źle, że starcza...
    A jak ci brak na życie, to wyjedź za granicę i weź kredyt. Powiedział poprzedni prezydent RP.
    No tak, w Polsce niedasie. Pozostają albo zasiłki, albo emigracja. 

    Poprawka "niedałosie".
  • Jest jeszcze stan pośredni między wielodzietnością a brakiem dzieci - wystarczyło by, zeby większość chciała miec 2 dzieci, wtedy niektórzy 3 i już inaczej by to wyglądało. A jak w rodzinach w większości jest jedno lub zero, to niby jak ma nastapić poprawa sytuacji? u nas w rodzinie na 4 naszych rodziców, z których kazda para miała dwójkę jest 5 dzieci, wszystkie nasze i raczej marne szanse , ze będzie wiecej (sądząc po sytuacji obecnej). A to w sumie i tak dobry wynik, bo biorąc pod uwage "w bok", czyli małżeństwo mojej siostry i jej teściów, to tam w tej chwili jest jedno dziecko na czterech dziadków, druga strona podobnie. Rozglądając sie po innych, to jeśli juz maja dzieci, a nie odkładaja to na kiedyś bo teraz są jeszcze piękni, młodzi i maja kupe innych zajęć, to jest to raczej 2, czesto 1. To wszystko jest bardzo proste - bo jak to łatwo było wyliczane - przy nawet dobrej pensji po podziale na 7 osób zostaje 0 do odkładania, przy takiej samej na 1-2 osoby starcza i na wszelkie raty i jakies inwestycje (to tak w temacie zabezpieczenia na emeryturę) i wakacje oraz gadżety. 
    Jak my sie ucieszyliśmy, jak odkryliśmy, ze w miejscowości obok nas jest lodowisko - darmowe, z wypożyczalnią łyżew za 5 zł - porównałam sobie z lodowiskiem na Narodowym i nasze wyjście kosztowałoby min. 200 zł. Nawet gdzieś indziej łyżwy są za min. 10 pln. Na takie lodowisko mozemy chodzić dwa razy w tygodniu albo i częściej, ale przeciez na ten narodowy tez chodzą tłumy, wiec widocznie ludzi na to stać - raczej w wersji 2+0 lub 2+ 1. Inny przykład to kino - i tak chodzimy tylko w środy, albo teatr - tu bilety są masakrycznie drogie, a sale pełne. 500+ w naszym przypadku staramy sie przeznaczać właśnie na różne potrzeby dzieci, czyli zajęcia dodatkowe, wyjścia do kina, wakacje itp. Po prostu pomaga, a nie zastępuje normalna pracę - choc nie ukrywam, ze z powodu tego, ze mamy DG czasem ratuje tyłki przy obsuwach z wypłatami z innych źródeł. Osoby majace regularne pensje pewnie tego nie rozumieja, ale fajnie miec pieniądz, który na 95 % wpłynie zawsze koło 28 dnia miesiaca. Z innymi źródłami bywa bardzo różnie. 
    Co nie zmienia nic w ocenie różnych "reform" wprowadzanych przez najjaśniej nam panujących, zwłaszcza w dziedzinach nam bliskich ze względu na prowadzenie DG. 
  • Nie wiem @matuleczka ale jak nie będą się rodzić przyszli konsumenci to firmy będą musiały zwijać biznes, ileż można wcisnąć eksportu na rynek zachodni co tam też demografia kuleje i konkurencja duża.
  • Jedno z moich dzieci już jest podatnikiem, studiuje i pracuje w fastfoodzie, ma składke zusowską i odprowadza podatki też. Kolejne ma taki zamiar jak zaliczy pierwszy rok na studiach. Podejrzewam, że wśród dzieci innych piszących nie jest jedyny, a wrecz i tak jego zarobki i podatki są z tych mniejszych. Po prostu taka kolej rzeczy. Nie rozumiem, dlaczego niby dziecko z rodziny wielodzietnej miało by nie pracowac, a to z małej tak? Jak ktoś juz tu napisał - takie które sie nie urodzi na 100 % pracowac nie będzie. 
  • Czyli wnioskujesz, ze z rodzin wielodzietnych są niewykształceni i będa mało zarabiac oraz "wisieć na zasiłkach" wiec teoretyczny wykształcony jedynak wypracuje wiecej "dla państwa" niż 5 z rodziny wielodzietnej, tak? Czyli powielasz stareotypy o wielodzietnej patologii, która nie kształci dzieci , chyba że w ciągnieciu od państwa zasiłków? Mój pracuje akurat bardziej na swoje zachcianki, nad czym trochę boleję, ale fakt, teraz juz nie musze dawac mu kieszonkowego. Tak napisałaś powyżej:

    "mi chodziło o przyszłość w odniesieniu do stwierdzeń że mniej dzieci teraz spowoduje spadek dochodów państwa w przyszłości. Nie rozumiem co za różnica, czy pracujących będzie x czy 2x? Ważne mi się wydaje ile będą zarabiać.
    Chyba ważniejsze jest by ci co będą byli dobrze wykształceni, przedsiębiorczy, a nie oczekujący że to państwo im da (pracę, zasiłki itd)"

    Ja myślę, ze pracują i z jednych i drugich rodzin, kształca się też. A rodziny wielodzietne tez są i w ośrodkach akademickich i na wsi , tak samo jak małodzietne. Generalnie w tzw. Polsce B lub C jeśli ktoś jedzie studiowac, to i tak moze byc zmuszony jednocześnie iśc do pracy, zeby się utrzymac lub dołożyć do utrzymania, czy ma rodzeństwo czy tez nie. Jak ma młodsze, to może jeszcze mu coś skapnie z 500 +, bo raczej jest to pula na wszystkie dzieci, a nie te jeszcze niepełnoletnie, przynajmniej tak jest w mojej rodzinie. 
  • edytowano stycznia 2020
    @matuleczka no i? Jego to samo tyczy. Wszystkich przebranzowisz na  uslugi jak zapotrzebowanie na wszystko spadnie bo ubędzie konsumentów?
    Podziękowali 1Polly
  • Tola powiedział(a):
    @Polly - ten leciutki wzrost liczby urodzeń to kwestia tego, że osoby ze szczytu wyżu demograficznego (jak ja na przykład) zbliżają się do czterdziestki i decydują na kolejne, być może ostatnie, dziecko. Nic nie wiem na temat tego, czy obniżył się wiek rodzenia pierwszego dziecka, raczej wciąż wzrasta. Ludzie urodzeni w latach 1990+ dopiero zaczynają decydowac się na dzieci. Idea była taka, że miał być skokowy wzrost. Po 5 latach widzimy, że lipa.

    Ale masz takie statystyki - tzn., który rocznik robi wzrost czy to twoje obserwacje?
    Mniej kobiet w wieku reprodukcyjnym, a ciut więcej dzieci niż wcześniej. No to na logikę, jest lepiej i bez podziału na to kto konkretnie teraz rodzi.
  • edytowano stycznia 2020

    @matuleczka, specjalnie dla ciebie! Tylko  pracujące dzieci dołożyłyby się do emerytury swoich rodziców.

    Ale na razie nie pracują nad projektem, przynajmniej oficjalnie.
  • @matuleczka - włączyłam się dopiero teraz, ale od 30 stron piszesz rzeczy, które jak najbardziej można tak zinterpretować. Oczywiście nie napiszesz tego wprost, ale jak ma sie np. uwaga , ze dziecko z rodziny wielodzietnej to musi pracowac, zeby utrzymac sie na studiach? Że ważna jest jakosć kształcenia, a nie żerowanie na publicznych pieniadzach poprzez "branie" 500+ ? Dla kazdego ważne jest i wykształcenie i możliwosc zarabiania. Tylko, że rodzina wielodzietna ma z 500-tek 1500 - moze 2, może 3 tys, a jednodzietna 500. Dalej rodzina wielodzietna sie z tego nie utrzyma, bo i wydatki ma dużo większe. Bez pracy i tak jest tego za mało, po prostu, natomiast w zalezności od wysokosci tych pozostałych dochodów dołozy to do garnka lub do zajęć dodatkowych czy wakacji. Piszecie, i słusznie, że człowiek powinien sam zarobić na swoje potrzeby, czyli móc utrzymać się i swoja rodzinę z własnej pracy. Ale z drugiej strony - że są przypadki szczególne, dla których jakaś pomoc państwowa powinna byc. I tutaj - niepełnosprawnosc, jakiś wypadek z takim skutkiem, brak któregoś z rodziców itp. Czy wielodzietnosć taka od 4-5 + nie jest takim szczególnym przypadkiem? Co by górnolotnie nie pisac "upośledza" możliwości zarobkowe przynajmniej jednego rodzica, mocno obniża średni dochód na jednego członka rodziny, mocno podwyższa różne koszty funkcjonowania (bo w obecych czasach konieczny robi sie wiekszy metraż, samochód itp., ale i przyziemna opłata za śmieci, wodę....) Jesli jako państwo uznajemy , ze kazde dziecko to wartość dodana, to logiczne wydaje się, ze taka rodzina jest w jakiś sposób "dotowana". Tylko, że w tej chwili, po 40 latach komunizmu i 30 wolnego rynku społeczność ma tak przeorane mózgi, ze liczy się właśnie - własny sukces, ewentualnie sukces wychuchanego jedynaka, a takie po prostu DZIECKO niespecjalnie. No moze jeszcze drugie, ale nie 5 i 6. Dzietnośc nie jest dla wiekszości powodem do dumy, raczej obiektem kpin i politowania. 
  • Ale według logiki prezentowanej przez matuleczkę w poprzednich wpisach, to trzeba by cię @Ula zapytać "to po co tyle rodzisz, skoro cię nie stać?" a nie dotować.
    Jak nie lubię tego sformułowania, to do takich postaw pasuje idealnie - mentalność antykoncepcyjna.
  • A ja mysle, ze mozna wprowadzać i 1000+ ale Europa i tak wymiera i wymrze. Nic nowego ani szczególnego, jesli spojrzeć na historie ludzkości, zdarzało sie już dobra kilka razy, ze dana cywilizacja/ kultura wymarła, a na jej ruinach budowano cos nowego.
  • Nie wiem czy promujący, ale oddający sprawiedliwość na pewno. szkoda że niepotwierdzony i w powijakach.
    Najgorzej jak ktoś wychowa jedynaka z ambicjami, który pojedzie pracować za granicę. 
  • Jednakowoż wracając do tematu emerytur jewt całkowicie głupie żeby emerytury były zależne od liczby pracujacych osób i ich składek. Przecież ludzie będący na emeryturach obecnie też wplacali składki na emerytury. Nie chciałabym żeby moja emrytura była od tego zależna. Myślę że większość ludzi sama by sobie lepiej zabezpieczyła oszczędności albo zainwestowala w dużą rodzinę. A tak to Państwo bije na alarm właśnie dlatego że ZUS padnie. I padnie z pewnością.
    Podziękowali 1monia3
  • Prawda jest taka nie ma idealnego systemu emerytalnego - zawsze ktoś będzie miał pretensje, że jest pokrzywdzony itd itd
    System obecny - zależny od liczby pracujących i składających składki jest wg wielu osób niesprawiedliwy i dający złudne poczucie bezpieczeństwa
    System który ułatwiałby dorosłym dzieciom pomoc Rodzicom też wg niektórych tutaj n atym forum zły bo biedni bezdzietni itd itd
    System emerytur obywatelskich - zły bo najczęściej podawany argument "dlaczego patalogia co nie pracowała ma dostać to co pracujący"
    System gdzie każdy ma odkładać sobie zły bo cześć nie ma z czego odłożyć a część jest jak pasikonik w bajce przebaluje i będzie potem pod mostem (a jesteśmy podobno społeczeństwem dbajacycym o swoich członków - każdy może popełnić błędy i co dalej - ma umrzeć z głodu  na starość)
    System gdzie wszyscy odkładają w systemie bankowym zły bo przyjdzie kryzys i załamanie rynkowe jak wcześniej i co wtedy - nawet kasy odlozonej nie wyjmiesz z banku itd
    Każdy system emerytalny ma swoje plusy i minusy, każdy jest zawodny i na każdy system emerytalny wielu Polaków będzie narzekać-może taka nasza natura z tym narzekaniem... 
    Podziękowali 1Izka
  • edytowano stycznia 2020
    Nie tylko Polaków. Nasz system jest głupi bo wmawia się ludziom że odkładają na swoje emerytury a tak naprawdę płacą podatek na osoby na emeryturze. I to słony, bo emerytury nie są jednolite i zależą od skladek, dodatków, lat pracy itp. Stąd jest po prostu nieuczciwy. 
  • matuleczka powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Nie.
    Mam kolezanke ma 1 dziecko niepelnosprawne i wrocila do pracy po roku. Matka wielodzietna ( czasami z przypadku bo nie stosujaca poronnych srodkow antykoncepcyjnych a nie ma 100% metod ani npr) moze nie wrocic latami i np 5 dzieci zdrowych kosztuje ja wiecej niz tamtej 1 niepelnosprawne. W szczegolnosci ze tamta zbiera 1%.
    Mam kolezanke ktora  zaszla w nieplanowana ciaze z bliznietami. Miala usunac bo nie miala warunkow a juz inne narodzone dzieci. Za male mieszkanie itd. 

    Monia, nie mam siły. Czemu miałaby usuwać? Dziecko nie pojawia się z dnia na dzień. Jest zwykle 9 miesięcy, by coś zmienić, wymyślić. Ludzie naprawdę sobie potrafią świetnie radzić i takie nieplanowane dzieci to ważny impuls dla rodziny. Ale trzeba chcieć, a nie biadolić, niech państwo da, przecież nie usunę. To zupełnie inne myślenie. 

    Wtedy trzeba sobie samemu dać podwyżkę i obniżyć podatki :D
    I nie pitolcie, że się nie da :p
  • @matuleczka - ale właśnie o to chodzi, że można sytuacje odwrócić - czyli matka, ktora w swojej łaskawości zgodziła sie urodzić 3, 4, 14 dziecko, porzucając przez to wygodne, spokojne życie i ten mityczny rozwój zawodowy, zostanie przez państwo NAGRODZONA za swoj heroizm, na początek poprzez 500 +  B) Tylko to wymaga uznania, że rodzenie dzieci jest dla danej społeczności potrzebne - a w tej chwili juz coś takiego powoli zaczyna się przebijać. Ja np. z natury jestem optymistką, ciągle z męzem mamy jakies liczne plany rozwojowe i nigdy nie zakładałam, ze na ktoreś dziecko nas nie będzie stać. Po fakcie bywało różnie, ale chyba cięzkie przezycia z wieku nastoletniego wyleczyły mnie z takiego planowania z liczydełkiem, bo juz wiem, ze wszystko nagle moze sie wywrócić do góry nogami. U nas też bywa balans na krawędzi, ale ogólnie jakos przetrwaliśmy mniej lub bardziej wygodnie do tej pory. 
  • edytowano stycznia 2020
    Odrobinka powiedział(a):
    Nie tylko Polaków. Nasz system jest głupi bo wmawia się ludziom że odkładają na swoje emerytury a tak naprawdę płacą podatek na osoby na emeryturze. I to słony, bo emerytury nie są jednolite i zależą od skladek, dodatków, lat pracy itp. Stąd jest po prostu nieuczciwy.


    Racja! Wiesz ile ja się natłumacze ludziom jak to wygląda? Bardzo dużo osób naprawdę myśli, że pieniądze w ZUS leżą na specjalnym ich koncie w sensie tak fizycznie i co miesiąc są odkładanie kolejne składki tam- nie chcą przyjąć do wiadomość że to tak nie wygląda... 


  • @matuleczka - jesteś od Korwina? bo to by troche tłumaczyło tę zdartą płytę...
    A państwo nie dawało kasy, tylko brało dziesięcine na obronnośc ;)
    Czyli podatek 10 %
    Trochę mniej niż obecnie.
  • edytowano stycznia 2020
    A starych, niepotrzebnych ludzi, chorych to na mróz....tak , kiedyś to były czasy.....
  • A propos pomysłu żeby każdy tylko sam musiał zabezpieczać emeryturę bez udziału państwa w ogóle to przypomina mi się "Miłosierdzie gminy" Konopnickiej... 
    Podziękowali 1Katia
  • Mnie się nie wydaje że dzieci są aż tak panstwu potrzebne per se. Są potrzebne żeby system emerytalny się nie zawalił. Nie potrzebuję nagród za rodzenie dzieci. Bywało mniej ludzi, wojny wybijaly wielkie tłumy ludzi, podobnie, głód i choroby i państwa przez to nie upadały. Przez to że w tej chwili gospodarki są w wielu państwach sterowane odgórnie i korporacje produkują zbyt wiele dóbr zaczyna się z tego robić problem nie do przeskoczenia. Ja tam nie lubię być odgórnie sterowana.
  • Albo i upadały....
  • Które ze względu na brak dzieci?
  •  Tak. Właśnie tak.
    Podziękowali 1Polly
  • edytowano stycznia 2020
    Kiedyś się rodzilo 4. Jedno dla ojca drugie dla matki, trzecie dla Pana Boga a czwarte dla Ojczyzny. Teraz czwarte jest dla utrzymania ZUSu. W sumie trzecie też.
  • Nie sam brak dzieci, tylko te rózne kataklizmy - zarazy, wyniszczenie narodów, długotrwałe wojny.
  • W starożytnym Rzymie masowo zabijali  niemowlęta,  dzieci dopiero po2 roku życia traktowano jak wartościową  osobę. Między innymi dlatego potrzenowano  coraz więcej niewolników z obcych krain. Przyczyniło się to też do upadku tej cywilizacji.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.