Bardzo rozumiem stanowisko autora. Ale myślę od razu, ok - ktoś uznaje że dla niego udział we Mszy wart jest śmierci. Problem leży w tym, że taka osoba nie będzie umierała sama sobie. Będą ja ratować przedstawiciele służb medycznych. Którzy też mogą zachorować, i umrzeć. Oraz ich rodziny. Które również, jak wyżej. W tym sensie nie można przyjąć założenia, że "najwyżej się zarażę i umrę, to moja sprawa". Dwa - ktoś z wypadku samochodowego nie otrzyma odpowiedniej pomocy, bo służba medyczna będzie zainfekowana w kwarantannie / zajęta kimś, kto się zaraził (i to była "jego sprawa").
Nie obserwuję tej nadgorliwości Kościoła, o której piszesz na poziomie parafii, do której należę.
Odwrotnie. Dziś np. widziałam próbę przeciągnięcia nagłośnienia do kaplicy, gdzie go nie ma. Jak sądzę po to, by we mszy mogło uczestniczyć 10 osób - pomieszczenia jest osobne.
Trudne to i bardzo bolesne. Dlaczego akurat kościół jest tak napiętnowany jako miejsce niebezpieczne?
Ja nie twierdzę że Kościół jest pod tym względem bardziej niebezpieczny od marketu. O doskonale rozumiem żal osób, których życiowa potrzeba została sprowadzona do tego rzędu co kino czy sklep z butami. Tu się zgadzam całkowicie! Natomiast 1. są parafie, które faktycznie się zamknęły, a w innych szuka się rozwiązań- spowiedź na wolnym powietrzu, i tak dalej. 2. Moja wypowiedź odnosiła się nie do całości tekstu, a do jednego argumentu - właśnie o tym, że to "mój wybor".
@E.milia, może źle zrozumiałam te słowa, ale cały tekst ma wydźwięk: stosujemy się do wszystkich zaleceń, władza chce dla nas dobrze, ale prosimy o zrozumienie. Jeśli zrozumiemy starszych, dla których msza jest ważniejsza niż choroba, to może ktoś poszuka jakiegoś rozwiązania, które umożliwi im przyjęcie komunii bez narażania siebie i innych. Tylko, o czym było we wpisie, potrzeba zrozumienia i tolerancji na poziomie tolerancji, której oczekują np.homo. Że dla niektórych to naprawdę nie jest fanaberia.
Skąd wiecie, że nie było walki , że w rozmowach z rządem te 5 osób to jest kompromis. Każdy taki mądry, bo nie musi podejmować decyzji. Dobrze, że nie są te dyskusje publiczne, bo może byłby problem z nadgorliwymi, którzy wdzieraliby się na msze, bo biskupi chcieli więcej tylko rząd zabronił. Co do komentarzy pod adresem księży, to najbardziej przykre, że obrywają od wrogów Kościoła, a teraz jeszcze od "obrońców ".
> Ale nadal można dorabiać teorie jak to dobrze dla nas, że Kościół nas tak ogranicza...
Acha. Ale jak napiszę prostym tekstem, co wynika z takich komentarzy, to podnosi się oburzenie, że jak mogę pisać takie okropne rzeczy i że nikt się tego po mnie nie spodziewał.
Co do pełnych supermarketów, to u nas, tj. w tym, który mam pod domem wpuszczają określoną liczbę osób. Powyżej jest kolejka do wejścia. Rzadka kolejka z wyznaczonymi liniami.
Wszystkie inne punkty usługowe (poza apteką) wewnątrz zamknięte.
Co do kościoła, to ksiądz tak to tłumaczył, że możesz długo przebywać w aerozolu wirusa, który mocniej nie wydziela niż w supermarkecie, bo śpiewamy, mówimy, w dodatku nie możemy szybko opuścić tej przestrzeni. Osoba chora jest bezpieczna w odległości około 1.5 metra, ale do około 15 minut.
Nadgorliwosc kościoła mnie zadziwia. Choć podporzadkujemy się, oczywiście, jak zawsze.
U nas normalnie na Mszach w tygodniu od 5-10 osób. Proboszcza mamy super. Ale i tak decyzji arcybiskupa nie przeskoczy.
Sorry, ja w zeszłym roku przygotowywałam się do śmierci. Teraz nie czuje lęku. Wszyscy umrzemy, to fakt. I po kolei będziemy też chorować - nie mam złudzeń.
Jak to było : Kto chce zachować swoje zycie...
Bardziej ryzykowalam dziś W Biedrze I aptece niż wczoraj na Mszy z 3 wiernych.
Ja oburzam się na władze państwowe, że wydały niesprawiedliwe rozporządzenie, które nie jest na dodatek skuteczne w walce z epidemia.
A ku pokrzepieniu serc kopiuję słowa mojego proboszcza:
Moi Drodzy Parafianie, dziękuję za wyrozumiałość i wsparcie dla nas,
Waszych Duszpasterzy, w tych trudnych chwilach dla naszej Parafii i
całej Ojczyzny. To także dla nas ogromne wyzwanie. Przeżyjmy je w
zaufaniu do Opatrzności Bożej i Jego Miłosierdzia. To szczególne
doświadczenie niech stanie się dla nas duchowymi rekolekcjami i
przybliży nas do Męki, Śmierci, Zmartwychwstania Pana Jezusa i Jego
ostatecznego zwycięstwa.
Komentarz
Nie obserwuję tej nadgorliwości Kościoła, o której piszesz na poziomie parafii, do której należę.
Odwrotnie. Dziś np. widziałam próbę przeciągnięcia nagłośnienia do kaplicy, gdzie go nie ma. Jak sądzę po to, by we mszy mogło uczestniczyć 10 osób - pomieszczenia jest osobne.
Może zależy od diecezji.
Supermarkety nadal pełne
Przepraszam, ale jestem oburzona.
Na kogo?
Czy nie jest tak, że na Śląsku najwięcej zakażeń w kraju?
dolnośląskie 150
śląskie 133
Razem bijecie Mazowsze 251
Ponura statystyka.
Strona rządowa https://www.gov.pl/web/koronawirus/wykaz-zarazen-koronawirusem-sars-cov-2
Acha. Ale jak napiszę prostym tekstem, co wynika z takich komentarzy, to podnosi się oburzenie, że jak mogę pisać takie okropne rzeczy i że nikt się tego po mnie nie spodziewał.
Wszystkie inne punkty usługowe (poza apteką) wewnątrz zamknięte.
Choć podporzadkujemy się, oczywiście, jak zawsze.
U nas normalnie na Mszach w tygodniu od 5-10 osób. Proboszcza mamy super. Ale i tak decyzji arcybiskupa nie przeskoczy.
Sorry, ja w zeszłym roku przygotowywałam się do śmierci. Teraz nie czuje lęku. Wszyscy umrzemy, to fakt. I po kolei będziemy też chorować - nie mam złudzeń.
Jak to było : Kto chce zachować swoje zycie...
Bardziej ryzykowalam dziś W Biedrze I aptece niż wczoraj na Mszy z 3 wiernych.
Chyba że zdarzy się cud.