Aha, najbardziej rozczulił mnie zapis, który mówi tym, że rodzice i -le mogą wypożyczać sprzęt komputerowy ze szkoły. To jest odjazd. Ten sprzęt to taki badziew, że uczeń, nawet bez nadpobudliwości, wyrzuciłby go przez okno. No, ale rozumiem, że o furtkę tu chodziło, może w niektórych szkołach mają extra sprzęt.
Karolinka, chodziło o to, by pokazać, że się da. Jak się oczywiście chce. Bo gdy się nie chce - to się nie da. Wina dyrektorów i nauczycieli.
Moi starsi synowie chodzili do tej samej szkoły, co młodszy. Znają doskonale tych nauczycieli. Komentarz - w szkole nigdy tyle nie przerabiali - bo obiektywnie się nie udawało w czasie lekcji. A teraz leci to co powinno być przerobione i się człowieku młody sam martw. My robimy w miarę na bieżąco matematykę, polski, jezyki, do tego jeszcze historia, biologia chemia fizyka, bo to trzeba odesłać. Jeszcze geografia, leży informatyka, religia, bo już nie starcza czasu.
Aha, najbardziej rozczulił mnie zapis, który mówi tym, że rodzice i -le mogą wypożyczać sprzęt komputerowy ze szkoły. To jest odjazd. Ten sprzęt to taki badziew, że uczeń, nawet bez nadpobudliwości, wyrzuciłby go przez okno. No, ale rozumiem, że o furtkę tu chodziło, może w niektórych szkołach mają extra sprzęt.
My właśnie wypożyczylismy lapka ze szkoły i bardzo jestem wdzięczna, że zadzwonili czy nie chcemy. Jeszcze podpowiedziałam do kogo powinni zadzwonić i też się ucieszyli. Sprzęt bardzo ok. Przy większej liczbie uczących się w domu + praca online fajnie, że można wypożyczyć, bo kupować każdemu sprzęt na okres kwarantanny to hmmm...
Punkt widzenia zależy od punku posadowienia zadka jednak.
Akurat i o mój zadek chodziło. Cieszę się, że można pożyczyć ze szkoly bo ode mnie z pracy, choć proponowali to nie wziełam z podobnych względów jak Ty. Sa różnie wyposażone szkoły i dobrze, że jest taka możliwość. Choc szkoda oczywiście, że nie wszędzie jest co pożyczyć.
@Beatak, a ile z tego jest rodzin wielodzietnych? Bo to jest główny problem jak kilkoro dzieci ma lekcje online równocześnie i trudno to ogarnąć z kompow, tabletów czy choćby telefonów dostępnych w domu. Sądzę, że u nas nie wypożyczono nawet 30 lapków ale dla każdego kto chciał to były i jednak wielu to pomogło. Uczniów circa 500.
@Beatak, a ile z tego jest rodzin wielodzietnych? Bo to jest główny problem jak kilkoro dzieci ma lekcje online równocześnie i trudno to ogarnąć z kompow, tabletów czy choćby telefonów dostępnych w domu. Sądzę, że u nas nie wypożyczono nawet 30 lapków ale dla każdego kto chciał to były i jednak wielu to pomogło. Uczniów circa 500.
Większość to rodziny, gdzie jest rodzeństwo i rodzice pracujacy zdalnie. Co uwazasz za wielodzietne? Wiele rodzin, gdzie jest conajmniej trójka.
Kto ma głowę teraz do nauki... Dzieci? Moje coś tam po robiły co szkoła zadała, ale jakoś wciąż nie mogą się pogodzić ze ich życie się zmieniło. Tylko u nas presji nie ma, najstarszy ma odpowiednik matury, musi sobie radzić, ale młodsze? Jeszcze presja nauki? Nawet zaniechalismy to co w ramach domowej pracy robimy - nikt nie ma motywacji....
Kto ma głowę teraz do nauki... Dzieci? Moje coś tam po robiły co szkoła zadała, ale jakoś wciąż nie mogą się pogodzić ze ich życie się zmieniło. Tylko u nas presji nie ma, najstarszy ma odpowiednik matury, musi sobie radzić, ale młodsze? Jeszcze presja nauki? Nawet zaniechalismy to co w ramach domowej pracy robimy - nikt nie ma motywacji....
A mi właśnie aspekt psychologiczny wydaje się teraz najbardziej sensownym argumentem za przyłożeniem się do nauki. Nasza szkoła wprowadziła zajęcia online według regularnego grafiku (spotkanie poranne i popołudniowe, w międzyczasie praca samodzielna) właśnie w imię podtrzymania morale uczniów. I chociaż strona techniczna i merytoryczna doprowadzają mnie do szału, to muszę przyznać, że pozwala to utrzymać pewną codzienną dyscyplinę i stanowi substytut normalności.
Na podstawie rozmów z uczniami i ich ogólnym odzewem zgadzam się z Bagatą - taka rutyna, przy wszystkich technicznych niedociągnięciach pozwala na zachowanie pewnych pozorów normalności w nienormalnej i strasznej sytuacji. Tylko do wszystkiego trzeba podejść zdroworozsądkowo
Dorotak. To jest nowy materiał. Nie powtórki. Klasa szosta. Szkola podstawowa.
Czyli to co w ED tak dużo osób chwali się, że dziecko ogarnia samo, tak? xD
Taka wypowiedź świadczy o tym, że nie wiesz czym faktycznie jest ED. Ale wyśmiać warto nieprawdaż? Wywlec temat ED z pupy przy okazji obnażenia niewydolności szkoły systemowej to czysta złośliwość. A można by się tej niewydolności przyjrzeć i spróbować w końcu coś z tym zrobić. Tak jak i należałoby się przyjrzeć niewydolności wielu nauczycieli niestety. Wiadomo, chcąc nie chcąc jedno się z drugim wiąże. W niewydolnym systemie rzadko który nauczyciel będzie nauczycielem z prawdziwego zdarzenia. Choć wiem, że są i tacy.
Czytam tak te Twoje posty i wyziera z nich taka pogarda do rodziców, że to aż smutne.
Dorotak, niepotrzebnie tak reagujesz, rodzice też mają swoje racje. Z autopsji wiem, że wszystko da się załatwić i rozwiązać, gdy jest rozmowa i wzajemny szacunek albo przynajmniej niezakładanie od razu złych intencji po drugiej stronie.
Dokładnie @beatak. Sytuacja jest nowa i niespodziewana dla wszystkich stron. I dla wszystkich stron stresujaca, bo nagle trzeba sie w niej odnaleźć, a doświadczeń brak. Wszyscy mają teraz masę do nauczenia się od nowa. Fakt, że nie zawsze mają realne wyobrażenia, ale jedyny sposób by to zmienić to informacja zwrotna. Dlatego trzeba z wyrozumiałością patrzeć i na nauczyciela, i na ucznia, i na rodzica, jak również, o zgrozo , na rząd. Trzeba na spokojnie komunikować sobie nawzajem swoje oczekiwania, ale i słuchać co druga storna ma do powiedzenia. Tylko w ten sposob jesteśmy w stanie wypracować jakiś w miarę sensowny system zastępczy, a może i poprawić co nieco na przyszłość.
Ale fakt faktem, że niektóre zadania świadczą o ograniczonym kontakcie autora z rzeczywistością
No tak, ale ja jeszcze nie ogarnęłam sytuacji i się miotamy. Zastanawiałam się czy nie pójść do pracy, ale maz pracuje jeszcze, póki im nie zamkną to musi się stawiać w pracy. Więc żyjemy jak na bombie, myślę i myślę i nie mam głowy do lekcji. Ale obawiam się że trze będzie jakoś to ogarnąć, dla się zasady, że coś się robi...
Nie mam tyle sprzętu, nie mam takiego internetu żeby dał radę. A szkolne mam tylko dwie córki. za to na zdalnym siedzi w domu mój mąż i internet jest mu potrzebny do roboty. Podłączy się drugi komputer to go wybija. No i tak to.
W związku z tym piszę paniom, które wyrażają życzenie żeby dziecko było na lekcji on-line, że bardzo chętnie. Po 19, bo wcześniej z przyczyn dość fundamentalnych dla naszej rodziny nie mamy takiej opcji.
Poza tym nie po to wychowuję dzieci w trybie ograniczenia ekranów żeby teraz siedziały całymi dniami przy komputerze. Nie mam najmniejszego zamiaru kupować dzieciom tabletów i podkręcać internetu.
co nam zadadzą do robienia w książkach w miarę możliwości robimy. I czasem nawet odsyłamy. A czasem nie.
Predikata, wszystko o czym piszesz zawdzieczasz cudownemu MEN. A nie paniom, które same maja wlasne dzieci i problemy ze sprzętem. Ale musimy działać jak nam każe MEN, a w każdym razie próbować, bo tego wymagają dyrektorzy, od których wymaga MEN.
Nie mam tyle sprzętu, nie mam takiego internetu żeby dał radę. A szkolne mam tylko dwie córki. za to na zdalnym siedzi w domu mój mąż i internet jest mu potrzebny do roboty. Podłączy się drugi komputer to go wybija. No i tak to.
W związku z tym piszę paniom, które wyrażają życzenie żeby dziecko było na lekcji on-line, że bardzo chętnie. Po 19, bo wcześniej z przyczyn dość fundamentalnych dla naszej rodziny nie mamy takiej opcji.
Poza tym nie po to wychowuję dzieci w trybie ograniczenia ekranów żeby teraz siedziały całymi dniami przy komputerze. Nie mam najmniejszego zamiaru kupować dzieciom tabletów i podkręcać internetu.
co nam zadadzą do robienia w książkach w miarę możliwości robimy. I czasem nawet odsyłamy. A czasem nie.
A ja to rozumiem, moi nauczyciele tez Wysłałam do rodziców list, żeby ich wesprzeć i wzmocnić.( do uczniów też) I min napisałam jakby Ciebie, Was mając w głowie-że być może w niektórych domach pojawi się taki dylemat:komputer dla dzieci czy dla rodzica, pracującego ciężko, by móc te dzieci i rodzinę utrzymac I żeby się nie przejmować tak bardzo w tym momencie nauka, nauczaniem. Żeby zadbać o najpilniejsze potrzeby, zadbać o to, co w danym momencie ważne. Przeprosiłam, że być może pojawia się błędy, potknięcia z naszej strony, żeby nas zbyt surowo nie oceniali, żeby nam wybaczyli coś, co robić musimy a wcale tego nie chcemy. Żeby wiedzieli, że my też nagle zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę i momentami też tego nie ogarniamy i też się bardzo stresujemy. Rodzice odpisują, że dziękują, że nie jest nikomu łatwo i najważniejsze, żebyśmy się wspierali i nie byli dla siebie zbyt wymagający. I że to ważne, że myślimy ogólnie o nich, ich rodzinach a nauczanie, zadania itp nie są w tym momencie najważniejsze. Wychowawcy są cały czas w kontakcie z dzieciakami, rodzicami. Zdarzają się zabawne momenty, np jezykowiec dostał pracę z matmy i chemii to szybko odpisał, że po polsku nie rozumie za bardzo tych robaczkow i symboli i żeby szybciutko odesłać do właściwego nauczyciela, choć on-jakby co(ten jezykowiec) to za aktywność daje 5 i przekaże przedmiotowcom. Mamy swoją nauczycielska grupę, jesteśmy non stop na łączach, robimy juz bokami i trochę boję się szybkiego wypalenia. Ale jakoś powoli idzie.
Nasze panie są spoko, serio. Nie naciskają, raczej wykazują zrozumienie. Choć mają naciski z góry. I ja też do nich nie piszę z pretensjami, tylko uprzejmie informuję jak to u nas jest.
wiem jednak, że są nauczyciele, co sprawdzają obecność na lekcjach online, co uważam za dość bulwersujące.
fajne rozwiązania mamy ze szkoły muzycznej. Instrumenty na WhatsApp, kształcenie słuchu albo na zoom, albo w formie filmiku do odsłuchania wolnej chwili z zadaniem do zrobienia. Sama się na tym dobrze bawię
Moze nie ten wątek, ale trochę sie wiąże , wiec sie pochwale tu: syn przywlókł stary laptop trzy lata temu rozwalony, którego nie chcieli w serwisie naprawiać, i go naprawił, za pomocą twardego dysku odkupionego od kogoś, i kleju na gorąco Teraz juz mamy drugi komputer do lekcji. Syn robił to po raz pierwszy, za pomocą instrukcji w necie. Chyba z zajęć technicznych powinien dostać dobry stopień , tyle ze nie ma juz tego przedmiotu.
@Ojejuju super!!!! Oby tak dalej. Mój mąż z zamiłowaniem naprawia stare sprzęty i to jest fantastyczna życiowa umiejętność. Ostatnio naprawił pralke, która zepsuła się akurat na początku kwaranntany. Fajny facet z Twojego syna!
Rzadko chwalę irlandzkie szkoły, bo moim zdaniem mają wiele braków. Jednak teraz szkoły podstawowe zadziałały super. Przysłali zestaw materiałów/ zadań dla dzieci, ale dodali do tego taki komentarz:
I am fully aware that every home will have a different set of circumstances (health, work, family etc). Choose whatever work is appropriate in your home setting. We will also continue to review and recommend appropriate resources that have become available during this crisis. There are so many on Facebook at present that it can seem a little overwhelming. As a school we are going to try to provide some structure and sense of connectivity for our students. However we have avoided recommending a set timetable for students because we are fully aware that the circumstances in each home are different.
Above all else do not worry about their academic progress. There is more than enough stress in the world at the moment without adding that to your list. We are not planning on moving forward so no one will be left behind. Teachers will plan activities to allow students to reinforce existing learning or skills. When we are back in the normal classroom we will all be starting from the same point and we will get everyone back up to speed.
As I said in my last note these are the days when children will need a sense of security more than anything else. In these difficult times your child’s mental health will be more important than any academic progress, and how they felt during this time will stay with them long after the memory of the work they did is long forgotten.
Jestem im za to bardzo wdzięczna. Intensywne lekcje online mają gimnazjaliści i licealiści. No, ale oni radzą sobie bez rodziców.
Z kwiatków edukacyjnych, to wczoraj i dziś pisały do mnie inne mamy z tej samej klasy. Bo Pani podała strony z ortografii, a takich w ćwiczeniach z ortografii nie ma. Na dodatek nie odpisuje (o zgrozo w sobotę i niedzielę), a tu trzeba robić... Zadania z czwartku i piątku. Tylko trzeba było sprawdzić edukację polonistyczna, gdzie też jest ortografia...
Nie, nie mam dobrego zdania o rodzicach. Głównie dzięki Wam
Nie, nie mam dobrego zdania o rodzicach. Głównie dzięki Wam
Nie mieć dobrego zdania o sobie samym, to chyba musi być bolesne. Chyba, że się ma rozdwojenie jaźni, to można sobie stanąć przed lustrem i z jednej strony być nauczycielem (przynajmniej potencjalnie) a z drugiej rodzicem i tak sobie patrzeć w oczka i poujadać. Całkiem jak ratlerek.
Komentarz
Zbyt łatwo oceniasz
U mnie w szkole nie ma komputerów do wypożyczenia a potrzeby spore.
No tak napisałam,
Dodałam, że może niektóre szkoły mają extra sprzęt
A to o zadku sobie daruj
Sprzęt stary, najnowszy ma księgowość
Szefowe i sekretariat na stacjonarkach
Tylko u nas presji nie ma, najstarszy ma odpowiednik matury, musi sobie radzić, ale młodsze? Jeszcze presja nauki?
Nawet zaniechalismy to co w ramach domowej pracy robimy - nikt nie ma motywacji....
A mi właśnie aspekt psychologiczny wydaje się teraz najbardziej sensownym argumentem za przyłożeniem się do nauki. Nasza szkoła wprowadziła zajęcia online według regularnego grafiku (spotkanie poranne i popołudniowe, w międzyczasie praca samodzielna) właśnie w imię podtrzymania morale uczniów. I chociaż strona techniczna i merytoryczna doprowadzają mnie do szału, to muszę przyznać, że pozwala to utrzymać pewną codzienną dyscyplinę i stanowi substytut normalności.
Ale obawiam się że trze będzie jakoś to ogarnąć, dla się zasady, że coś się robi...
za to na zdalnym siedzi w domu mój mąż i internet jest mu potrzebny do roboty. Podłączy się drugi komputer to go wybija. No i tak to.
Poza tym nie po to wychowuję dzieci w trybie ograniczenia ekranów żeby teraz siedziały całymi dniami przy komputerze. Nie mam najmniejszego zamiaru kupować dzieciom tabletów i podkręcać internetu.
co nam zadadzą do robienia w książkach w miarę możliwości robimy. I czasem nawet odsyłamy. A czasem nie.
Wysłałam do rodziców list, żeby ich wesprzeć i wzmocnić.( do uczniów też)
I min napisałam jakby Ciebie, Was mając w głowie-że być może w niektórych domach pojawi się taki dylemat:komputer dla dzieci czy dla rodzica, pracującego ciężko, by móc te dzieci i rodzinę utrzymac
I żeby się nie przejmować tak bardzo w tym momencie nauka, nauczaniem.
Żeby zadbać o najpilniejsze potrzeby, zadbać o to, co w danym momencie ważne.
Przeprosiłam, że być może pojawia się błędy, potknięcia z naszej strony, żeby nas zbyt surowo nie oceniali, żeby nam wybaczyli coś, co robić musimy a wcale tego nie chcemy. Żeby wiedzieli, że my też nagle zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę i momentami też tego nie ogarniamy i też się bardzo stresujemy.
Rodzice odpisują, że dziękują, że nie jest nikomu łatwo i najważniejsze, żebyśmy się wspierali i nie byli dla siebie zbyt wymagający.
I że to ważne, że myślimy ogólnie o nich, ich rodzinach a nauczanie, zadania itp nie są w tym momencie najważniejsze.
Wychowawcy są cały czas w kontakcie z dzieciakami, rodzicami.
Zdarzają się zabawne momenty, np jezykowiec dostał pracę z matmy i chemii to szybko odpisał, że po polsku nie rozumie za bardzo tych robaczkow i symboli i żeby szybciutko odesłać do właściwego nauczyciela, choć on-jakby co(ten jezykowiec) to za aktywność daje 5 i przekaże przedmiotowcom.
Mamy swoją nauczycielska grupę, jesteśmy non stop na łączach, robimy juz bokami i trochę boję się szybkiego wypalenia.
Ale jakoś powoli idzie.
wiem jednak, że są nauczyciele, co sprawdzają obecność na lekcjach online, co uważam za dość bulwersujące.
Rzadko chwalę irlandzkie szkoły, bo moim zdaniem mają wiele braków. Jednak teraz szkoły podstawowe zadziałały super. Przysłali zestaw materiałów/ zadań dla dzieci, ale dodali do tego taki komentarz:
I am fully aware that every home will have a different set of circumstances (health, work, family etc). Choose whatever work is appropriate in your home setting. We will also continue to review and recommend appropriate resources that have become available during this crisis. There are so many on Facebook at present that it can seem a little overwhelming. As a school we are going to try to provide some structure and sense of connectivity for our students. However we have avoided recommending a set timetable for students because we are fully aware that the circumstances in each home are different.
Above all else do not worry about their academic progress. There is more than enough stress in the world at the moment without adding that to your list. We are not planning on moving forward so no one will be left behind. Teachers will plan activities to allow students to reinforce existing learning or skills. When we are back in the normal classroom we will all be starting from the same point and we will get everyone back up to speed.
As I said in my last note these are the days when children will need a sense of security more than anything else. In these difficult times your child’s mental health will be more important than any academic progress, and how they felt during this time will stay with them long after the memory of the work they did is long forgotten.
Jestem im za to bardzo wdzięczna. Intensywne lekcje online mają gimnazjaliści i licealiści. No, ale oni radzą sobie bez rodziców.
Tylko trzeba było sprawdzić edukację polonistyczna, gdzie też jest ortografia...
Nie, nie mam dobrego zdania o rodzicach. Głównie dzięki Wam
Zle zdanie o rodzicach, o Forum.
Zjedz Snicersa.
Całkiem jak ratlerek.