jedna godzina muzyki nie sprawia, że hydraulik nie umie wymienic kranu...
Teraz mam 1 godz muzyki , zaraz będzie 1 godz łaciny potem plastyki , a już mają jakieś WOS -y WOK-i itp itd to jest odkładanie kolejnych przedmiotów godzin , ciekawe co jeszcze dołożą i kiedy , a szkoły branżowe są zwyczajnie przeksztalcane w technika, u nas nie ma branżowej jako sprzedawca tylko technikum handlowe, nie ma rolnik tylko technikum rolnicze czy agrobiznesu nie ma fryzier tylko technikum usług fryzjerskich itp itd , typowa branżowa szkoła to kierunek kierowca ,mechanik ,wykończenia wnętrz czyli ogólnie mówiąc budowlanka,a i cukiernik
Te zmiany, tak ogólnie rzecz ujmując, to kosmetyka trupa. Polskie szkolnictwo jako system jest do zmian i to gruntownych. Dołożenie godziny łaciny, greki, muzyki czy sztuki w dzisiejszym systemie nie maja sensu, tylko dociążają ucznia.
Kto tego będzie uczył? Czy w każdej gminie jest choćby jeden nauczyciel, który takiego przedmiotu się podejmie?
Skończy się tak, jak zawsze- będą zastępstwa, albo dodatkowe lekcje z innych przedmiotów w tym czasie.
Więc @nowa, nie deliberuj, córka będzie miała dodatkową godzinę matmy zamiast łaciny. Przyda jej się.
Te zmiany, tak ogólnie rzecz ujmując, to kosmetyka trupa. Polskie szkolnictwo jako system jest do zmian i to gruntownych. Dołożenie godziny łaciny, greki, muzyki czy sztuki w dzisiejszym systemie nie maja sensu, tylko dociążają ucznia.
Kto tego będzie uczył? Czy w każdej gminie jest choćby jeden nauczyciel, który takiego przedmiotu się podejmie?
Skończy się tak, jak zawsze- będą zastępstwa, albo dodatkowe lekcje z innych przedmiotów w tym czasie.
Więc @nowa, nie deliberuj, córka będzie miała dodatkową godzinę matmy zamiast łaciny. Przyda jej się.
Żeby to było pewne że będzie ta dodatkowa godzina matmy, polskiego itp to by było super ale może się okazać że to będzie tylko dodatkowa godzina siedzenia z telefonem lub puszczania piosenek co kto lubi z telefonu i to itd i przed tą muzyką będzie np 2 godzin okienek po niej okienko i matematyka (Tak bylo robione w tym roku z wf, godziną wychowawczą )
W podstawówce u nas był WDŻ tu rodzice pasy darli na tych zajęciach moje chodziły mimo że zajęcia nie były obowiązkowe bo były na tych lekcjach dodatkowe lekcje historii, wosu szansa na poprawę ocen , przygotowanie sie do konkursów nawet z innych przedmiotów bo uczeń szedl do np matematyczki itd itp , w szkole średniej jest WDŻ ale żadne z nastolatków, już nie chodzi bo tu WDŻ to WDŻ nie dodatkowa matematyka historia czy cos innego
Tak na prawdę nie chodzi o te 1 lekcje muzyki ,ale o ten trend . Był jeden język obcy obowiązkowy drugi dowolny teraz masz 2 języki obce obowiązkowe, niby jeden masz jeszcze do wyboru ale są szkoły gdzi nie masz tego wyboru czy chcesz czy nie musisz chodzić tylko na te dwa języki, teraz niby dyrektorzy szkól mogaWOK wybrać co będzie z tych 3 przedmiotów ale może się okazać np za rok czy dwa że tego wyboru nie będzie tylko przedmioty będą obowiązkowo, a dyrektorzy znowu dostaną do wyboru 2,3 przedmioty do wprowadzenia w szkołach , i bedzie takie uczenie wszystkiego i niczego wszystkich , nie każdy jest zdolny we wszystkich dziedzinach
Nie każdy musi mieć szóstki ze wszystkich przedmiotów. Ale podstawy warto znać. I taki komunikat dla dziecka jest znacznie bardziej twórczy i rozwojowy, niż narzekanie, że jeszcze czegoś biedactwo musi sie uczyć. Jak ktoś bardzo nie chce to są szkoły branżowe.
Teraz szkoła ma możliwość wyboru i w klasie humanistycznej zamiast dodatkowo łaciny, może ja wstawić w miejsce plastyki, czy muzyki, to daje właśnie mniej godzin lekcyjnych do odsiedzenia w szkole.
Moja córka dla odmiany umie grać na rzadkim i drogim instrumencie, nie stać jej nawet na własny. Uczyła się tego kilka lat. Po co? Bo to lubiła, jest teraz obowiązkowa, pracowita i ma nieprawdopodobne umiejętności manualne. To nie była jedna godzina tygodniowo tylko 4 popołudnia. Też dojeżdżała.
Moja córka dla odmiany umie grać na rzadkim i drogim instrumencie, nie stać jej nawet na własny. Uczyła się tego kilka lat. Po co? Bo to lubiła, jest teraz obowiązkowa, pracowita i ma nieprawdopodobne umiejętności manualne. To nie była jedna godzina tygodniowo tylko 4 popołudnia. Też dojeżdżała.
Ale chciała tego i był to jej wybór, prawda?
Do SM idziesz w wieku 6-7 lat i trzeba ćwiczyć, codziennie. Myślisz, że te maluchy ćwiczą z radością
Nie wiem. Nigdy nie zmuszalam moich dzieci do zajęć dodatkowych, w ktorych nie chciały uczestniczyć.
Moja córka dla odmiany umie grać na rzadkim i drogim instrumencie, nie stać jej nawet na własny. Uczyła się tego kilka lat. Po co? Bo to lubiła, jest teraz obowiązkowa, pracowita i ma nieprawdopodobne umiejętności manualne. To nie była jedna godzina tygodniowo tylko 4 popołudnia. Też dojeżdżała.
Ale chciała tego i był to jej wybór, prawda?
Do SM idziesz w wieku 6-7 lat i trzeba ćwiczyć, codziennie. Myślisz, że te maluchy ćwiczą z radością
Nie wiem. Nigdy nie zmuszalam moich dzieci do zajęć dodatkowych, w ktorych nie chciały uczestniczyć.
Po co ta złośliwość?
Sama wewnętrznie nie zmuszasz się czasami do sportu albo nie odrywasz siła od kompa, żeby zrobić coś konstruktywnego? Dziecko tego jeszcze nie umie. Wielokrotnie obserwuję np. na basenie jak maluch popłakuje, bo mu się nie chce, zimno, pani nie taka, a za chwilę szaleje w wodzie i wychodzi z zajęć szczęśliwy.
Ale to nie jest złośliwość, naprawdę. Szkoła muzyczna to zajęcie dodatkowe, do ktorego ja osobiście nie zmuszalam moich dzieci, mimo że maja talent, bo one tego nie chciały, a ja w kwestiach zajęć dodatkowych daję wybór i wolność. Na basen chciały chodzić i chodziły., podobnie z tenisem i w przypadku starszej- jeszcze dodatkowo chemia doszła.
@beatak - ale teraz też jest wybór- pomiędzy typami szkół, kierunkami, szkołami o różnym poziomie. Jak ktoś wybiera muzyczna, to ma to, co w muzycznej. Jak technikum- to , co w technikum, itd.
Szkoła nie, ale muzyczna to już chyba tak, prawda?
jedna godzina muzyki nie sprawia, że hydraulik nie umie wymienic kranu...
Teraz mam 1 godz muzyki , zaraz będzie 1 godz łaciny potem plastyki , a już mają jakieś WOS -y WOK-i itp itd to jest odkładanie kolejnych przedmiotów godzin , ciekawe co jeszcze dołożą i kiedy , a szkoły branżowe są zwyczajnie przeksztalcane w technika, u nas nie ma branżowej jako sprzedawca tylko technikum handlowe, nie ma rolnik tylko technikum rolnicze czy agrobiznesu nie ma fryzier tylko technikum usług fryzjerskich itp itd , typowa branżowa szkoła to kierunek kierowca ,mechanik ,wykończenia wnętrz czyli ogólnie mówiąc budowlanka,a i cukiernik
Nowa nie obraź się ale WOS ("jakieś WOS-y") powinien być, bo każdy powinien znać pewne podstawy funkcjonowania państwa. Nie mówię, że jakoś szczegółowo, ale naprawdę pewne podstawy powinien znać każdy. Muzyka jak już wcześniej tutaj napisano daje wszechstronny rozwój. Jeśli przyjąć twoje podejście to w ekonomiku powinna być matma, język polski, język obcy i koniec - bo po co to więcej?
@beatak - ale teraz też jest wybór- pomiędzy typami szkół, kierunkami, szkołami o różnym poziomie. Jak ktoś wybiera muzyczna, to ma to, co w muzycznej. Jak technikum- to , co w technikum, itd.
Tylko do technikum chcą dokładać to co w szkole muzycznej czy jeszcze innej
@beatak - ale teraz też jest wybór- pomiędzy typami szkół, kierunkami, szkołami o różnym poziomie. Jak ktoś wybiera muzyczna, to ma to, co w muzycznej. Jak technikum- to , co w technikum, itd.
Szkoła nie, ale muzyczna to już chyba tak, prawda?
Tak rozumując technikum też nie jest obowiązkowe.
Chyba się nie rozumiemy. Ja piszę o szkole muzycznej jako tej realizowanej po poludniu, po zajęciach w zwykłej szkole. Do takiej chodziły dzieci znajomych i byla to dla nich dodatkowa sprawa, a nie szkola typu technikum, liceum, czy branżowa (obowiązkowa).
Nowa nie obraź się ale WOS ("jakieś WOS-y") powinien być, bo każdy powinien znać pewne podstawy funkcjonowania państwa. Nie mówię, że jakoś szczegółowo, ale naprawdę pewne podstawy powinien znać każdy. Muzyka jak już wcześniej tutaj napisano daje wszechstronny rozwój. Jeśli przyjąć twoje podejście to w ekonomiku powinna być matma, język polski, język obcy i koniec - bo po co to więcej?
Podstawy funkcjonowania państwa oczywiście np prawa obowiązki obywatelskie powinni znać , tak samo powinno się wiedzieć np czym zajmuje się rząd sejm senat czy samorząd itd itp informację o ustroju itp tak Ale czy konieczna jest wiedza w którym roku została założona Partia Przyjaciół Piwa czy jakoś tak to się nazywało? Czy jeszcze inne partie które dawno zniknęły że sceny politycznej i zresztą nigdy nie odgrywaly na niej żadnej absolutnie roli ? Musi młodzieży się o tym uczyć?
@beatak - ale teraz też jest wybór- pomiędzy typami szkół, kierunkami, szkołami o różnym poziomie. Jak ktoś wybiera muzyczna, to ma to, co w muzycznej. Jak technikum- to , co w technikum, itd.
Tylko do technikum chcą dokładać to co w szkole muzycznej czy jeszcze innej
Nie, nie chcą, naprawdę. Nie ma kształcenia słuchu, gry w orkiestrze... Naprawdę, bombelki nie umrą z przepracowania i nadmiaru wiedzy o muzyce. I tak, również dla technika fryzjerstwa czy gastronomii jest to wiedza przydatna, bo dotycząca- jak WOS - świata w którym żyje. A łacina jest super ćwiczeniem i pomaga w nauce innych języków, a także poszerza słownictwo języka rodzimego.
@beatak - ale teraz też jest wybór- pomiędzy typami szkół, kierunkami, szkołami o różnym poziomie. Jak ktoś wybiera muzyczna, to ma to, co w muzycznej. Jak technikum- to , co w technikum, itd.
Szkoła nie, ale muzyczna to już chyba tak, prawda?
Tak rozumując technikum też nie jest obowiązkowe.
Chyba się nie rozumiemy. Ja piszę o szkole muzycznej jako tej realizowanej po poludniu, po zajęciach w zwykłej szkole. Do takiej chodziły dzieci znajomych i byla to dla nich dodatkowa sprawa, a nie szkola typu technikum, liceum, czy branżowa (obowiązkowa).
Technikum czy liceum nie jest też obowiązkowe. Liceum nawet nie daje żadnego tytułu, a muzyczna owszem - muzyka instrumentalisty. Popołudniowa czy dzienna daje te same uprawnienia i wymaga od nauczycieli też określonego wykształcenia. Może warto pokumać, że do szkoły średniej jak i muzycznej, obowiązkowo iść nie trzeba.
Nic w sumie nie trzeba. Choć myslalam, że w Polsce trzeba się uczyć do 18 roku życia.
Moim zdaniem muzyka powinna być w dużych ilościach ale w podstawówce... że szkoła muzyczna to ma wspólnego niewiele... Ale rozwój mózgu dziecka A także horyzontów niezastąpiony niczym.... mija do muzycznej chodzi A I Tak od przedszkola państwowego chodzi i śpiewa co jen serwują.. ruda oczy zielone w dzień nie szukaj gwiazd. Mama ostrzegała
@beatak - ale teraz też jest wybór- pomiędzy typami szkół, kierunkami, szkołami o różnym poziomie. Jak ktoś wybiera muzyczna, to ma to, co w muzycznej. Jak technikum- to , co w technikum, itd.
Szkoła nie, ale muzyczna to już chyba tak, prawda?
Tak rozumując technikum też nie jest obowiązkowe.
Chyba się nie rozumiemy. Ja piszę o szkole muzycznej jako tej realizowanej po poludniu, po zajęciach w zwykłej szkole. Do takiej chodziły dzieci znajomych i byla to dla nich dodatkowa sprawa, a nie szkola typu technikum, liceum, czy branżowa (obowiązkowa).
Technikum czy liceum nie jest też obowiązkowe. Liceum nawet nie daje żadnego tytułu, a muzyczna owszem - muzyka instrumentalisty. Popołudniowa czy dzienna daje te same uprawnienia i wymaga od nauczycieli też określonego wykształcenia. Może warto pokumać, że do szkoły średniej jak i muzycznej, obowiązkowo iść nie trzeba.
Nic w sumie nie trzeba. Choć myslalam, że w Polsce trzeba się uczyć do 18 roku życia.
Po ukonczeniu 15 r.ż i szkoły podstawowej obowiązek nauki można realizować także jako (wyłącznie) przygotowanie zawodowe- odbierając "nauki" w zakładzie pracy. Taki małoletni pracownik ma umowe o prace, świadczenia, zryczałtowane wynagrodzenie( ok.218zł chyba w 1 roku nauki, 280 w trzecim) i nie ma ani przedmiotów ogólnokształcących ani zawodowych. Popatrz- bzdur się nie musi uczyć, kosztów nie generuje, pieniądze na dojazdy dostanie i na 99% po trzech latach taki hydraulik będzie umiał kran wymienić.
Można? Można! ale jednak jest „trynd” na pchanie do lepszej szkoły.
Bo zawodówka, to taka miernota a technikom to już lepiej brzmi. lament, ze przez jednego ucznia cała klasa czegoś musi się uczyć, no niepojęte ze w szkole w ogóle trzeba się uczyć
Stale tylko teksty o branżowce i że do szkoły średniej iść nie musowo, technikum liceum tylko dla kandydatów na studia i wybitnie zdolnych , jak Ci muzyka czy inne zapchaj dziury nie pasują to od razu martwisz się że babelek będzie miał nadmiar wiedzy i wyślij go do zawodowki , i mało ważne że ten "babelek" jest laureatem konkursów matematycznych czy jeszcze jakiś innych itp itd , mało ważne że to stypendysta i np ewentualna 2 z muzyki pozbawić może tegoż stypendium , ważne tylko to że uważasz że muzyka w szkole średniej jest potrzebna jak ten garb pingwinów to już sam ten fakt oznacza że ma babelek iść do szkoły branżowej i że nie ma szansy na wyrobienie sobie słuchu muzycznego , zamiłowania do bardziej wybitnej muzyki jeśli nie będzie muzyki w szkole średniej kierunkowej , a i ta lekcja muzyki w szkole średniej to taki cudowny lek na pozbycie się disco polo z każdej plaży imprezy itd A i nie piszę do nikogo konkretnie to są moje luźne obserwacje tylko i wyłącznie nic personalnego Jak ktoś dał radę to do końca doczytać dziękuję
Nowa jeśli uczeń jest laureatem konkursów matematycznych to z muzyką sobie poradzi - wątpię by dostał z muzyki 2 I przez to nie miał stypendium Co to za argument? Równie dobrze, można by napisać, że ktoś jest laureatem konkursu matematycznego i po co mu w-f - jeszcze dostanie z w-f 2 i to go pozbawi stypendium No już nie przesadzajmy
Ja tam rozumiem @nowa Chyba trochę dorobiłyście ideologię do tej godzinnej zapchajdziury. Jasne, że charyzmatyczny nauczyciel może mieć duży wpływ na młodzież, kształtując charakter, dobry gust, wyposażając w wiedzę ogólną, nawet przez jedną godzinę w tygodniu. Ale to raczej wyjątek. Gdyby dziecko nowej uczył ktoś taki, to nie sądzę, żeby się skarżyła.
@nowa poziom kształcenia w PL jest dramatyczny i tu nie chodzi o godzinę muzyki dodatkowo. Całe szkolnictwo to dupogodziny i realizowanie programu, a nie prawdziwe kształcenie i nauka. Z drugiej strony młodzież naprawdę ma mało wyzwań i ta godzina muzyki to już bez przesady. Ja obserwują młodzież, która ma trochę ambicji i pracowitości, jak im zajęć nie dołożysz to się rozlezą na amen. Sama mam podobnie
Zgadzam się z Tobą , ale dokładnie kolejnych dupogodzin nie będzie wyzwaniem dla ambitnej młodzieży , gdyby ta muzyka była prowadzona przez takich nauczycieli jak moja nauczycielka Pani Zosia to super, bo się czegoś dowiedzą posłuchają różnych gatunków muzyki jakiejś podstawy będą ,będzie fundament do dalszego rozwoju i to powinno być w podstawówce, a w szkole średniej to już dla tych bardziej zainteresowanych , gdyby uczeń się interesował muzyką to wybiera szkołę związaną z muzyką lub po za szkoła szuka tych możliwości rozwoju muzycznego, dodatkowo poszerza swoją wiedzę i to czy jest lekcja muzyki w technikum czy jej nie ma nie ma na to wpływu, ale jeśli jest nauczyciel z łapanki itd to potrafi zniechęcić do przedmiotu , a to jest bardzo bardzo często niestety
Ja generalnie nie jestem za dziwnymi przedmiotami na średnim poziomie kształcenia także również rozumiem @nowa. No i nie jestem przekonana że za wiedzę ogólną taką poziom matury to odpowiada li i jedynie szkoła, lepiej żeby dziecko miało więcej czasu aby coś samemu odnaleźć, poczytać, podyskutować. A nie upchane w szkole na bezsensownym przedmiocie. Natomiast rzeczywiście jedna godzina i do wyboru to nie dramat, oby nie nazbierało się więcej tych bezsensownych jednych godzin. @nowa jeśli Twoje dziecko ma wybitne zdolności jak też wynika z wpisu w innym wątku to jeszcze raz gratulacje, oby zapał nie osłabł No a później w życiu zawodowym to tez ważna pewność siebie, umiejętność sprzedania się - oby i tego szkoła uczyła. @MAFJa dzięki za opinię specjalisty w kwestii kształcenia muzycznego.
Bo wracamy do punktu wyjścia czyli totalnej mizerii szkolnictwa w PL. W sumie tak można powiedzieć o każdym pzedmiocie. Moja córka miała w biol-chem beznadziejną chemicę. Po co chemia w biol-chem?
Tylko ja nie pisze o szkole muzycznej po co w niej muzyka Tak samo nie pisze o szkole ekonomicznej po co ekonomia chociaż panna sama musiała siedzieć uczyć się ewentualnie prosić kogoś o pomoc bo nauczycielka powiedzmy taka no średnia, ja cały czas piszę o kierunku nic kompletnie nie mającym wspólnego, chociaż np księgowa może śpiewając wypisywać faktury nikt jej nie zabroni
Dupogodziny to właśnie wprowadzanie 17 czy 18 przedmiotu pierwszakom w liceum. Muzyka, technika, lacina w wymiarze 1 h w tygodniu - super sprawa, młodzież na pewno odnajdzie w tym pasję i pogłębi zainteresowania.
Muzyki i podobnych rzeczy powinno się dużo i porządnie uczyć w podstawówce.
I @nowa może być przykro jeśli jest narracja że "nie chce muzyki to niech idzie do zawodówki" tak samo jak mamie wielodzietnej jest przykro jak na jej słowa że nie zawsze daje radę otrzymuje informacje ze trzeba było powstrzymać chuć i nie mieć tyle dzieci tj przepraszam bombelków
Zresztą, o czym my tu mówimy? Rząd dalej nie wie, jak będzie wyglądała edukacja za miesiąc, wlasciwy minister nie czyni żadnych, absolutnie żadnych przygotowań na jakąkolwiek ewentualność i wszystko pozostawione jest dyrektorom (bez wytycznych, środków i konkretnej pomocy) .
Zatem, po głębszym namyśle, uważam, że muzyka, łacina bądź inna zapchajdziura jest tu najmniejszym problemem.
Komentarz
W podstawówce u nas był WDŻ tu rodzice pasy darli na tych zajęciach moje chodziły mimo że zajęcia nie były obowiązkowe bo były na tych lekcjach dodatkowe lekcje historii, wosu szansa na poprawę ocen , przygotowanie sie do konkursów nawet z innych przedmiotów bo uczeń szedl do np matematyczki itd itp , w szkole średniej jest WDŻ ale żadne z nastolatków, już nie chodzi bo tu WDŻ to WDŻ nie dodatkowa matematyka historia czy cos innego
Muzyka jak już wcześniej tutaj napisano daje wszechstronny rozwój.
Jeśli przyjąć twoje podejście to w ekonomiku powinna być matma, język polski, język obcy i koniec - bo po co to więcej?
Ale czy konieczna jest wiedza w którym roku została założona Partia Przyjaciół Piwa czy jakoś tak to się nazywało? Czy jeszcze inne partie które dawno zniknęły że sceny politycznej i zresztą nigdy nie odgrywaly na niej żadnej absolutnie roli ? Musi młodzieży się o tym uczyć?
Choć myslalam, że w Polsce trzeba się uczyć do 18 roku życia.
ale jednak jest „trynd” na pchanie do lepszej szkoły.
lament, ze przez jednego ucznia cała klasa czegoś musi się uczyć, no niepojęte ze w szkole w ogóle trzeba się uczyć
A i nie piszę do nikogo konkretnie to są moje luźne obserwacje tylko i wyłącznie nic personalnego
Jak ktoś dał radę to do końca doczytać dziękuję
Co to za argument? Równie dobrze, można by napisać, że ktoś jest laureatem konkursu matematycznego i po co mu w-f - jeszcze dostanie z w-f 2 i to go pozbawi stypendium
No już nie przesadzajmy
Chyba trochę dorobiłyście ideologię do tej godzinnej zapchajdziury.
Jasne, że charyzmatyczny nauczyciel może mieć duży wpływ na młodzież, kształtując charakter, dobry gust, wyposażając w wiedzę ogólną, nawet przez jedną godzinę w tygodniu. Ale to raczej wyjątek.
Gdyby dziecko nowej uczył ktoś taki, to nie sądzę, żeby się skarżyła.
Tak samo nie pisze o szkole ekonomicznej po co ekonomia chociaż panna sama musiała siedzieć uczyć się ewentualnie prosić kogoś o pomoc bo nauczycielka powiedzmy taka no średnia, ja cały czas piszę o kierunku nic kompletnie nie mającym wspólnego, chociaż np księgowa może śpiewając wypisywać faktury nikt jej nie zabroni
Muzyki i podobnych rzeczy powinno się dużo i porządnie uczyć w podstawówce.
Zatem, po głębszym namyśle, uważam, że muzyka, łacina bądź inna zapchajdziura jest tu najmniejszym problemem.