[cite] asiao:[/cite]A co sądzicie o zwyczaju przynoszenia do przedszkola swojej ulubionej zabawki.
W przedszkolu do którego ma pojsc od wrzesnia moj synek jest piątkowy zwyczaj znoszenia zabawek.
Oczywiscie dzieci przynoszą różne zabawki ..od misiów po elektronike.
Dzieci jak to dzieci domagają się później od rodziców takiej samej zabawki jak miał kolega..
Wg. mnie to dziwny zwyczaj..chyba mój syn nie bedzie chodził w piątki do przedszkola.
moja zabiera czesto gesto. w prywatnym przedszkolu, pani odkladala do szafki kiedy zaczynalo to generowac konflikty, w panstwowym nina sama chowa do plecaka jak zaczyna ja wkurzac ze dzieci zabieraja jej ukochanego elmo czy co tam jeszcze. ja popieram, bo widze jakie to dla niej wazne i jak pozwala jej oswajac lęki
Ja miałam łacinę w I klasie LO. Nauczyciel był wykręcona w kosmos. Kompletnie nie przystosowany. A ja dzisaj pamiętam że ad porta to u bram a salsamentum to marynata z ryb (to.ze tak pamiętam to nie znaczy że tak jest)
Mam kumpla po technikum, który miał bardzo wymagającą polonistkę, ale nie żałuje. @nowa, jak córka będzie się chciała w przyszłości nauczyć jakiegoś europejskiego języka, nawet tak dla samej siebie, to podstawy z łaciny jej w tym pomogą.
Ta łacina będzie do wyboru w danej szkole, dyrekcja może wybrać, czy łacina, czy.muzyka, czy może plastyka. W większości szkół zostanie pewnie to co było wcześniej
Na prawdę takie super łacina muzyka? W technikum ,W tej chwili było 21 przedmiotów z czego przynajmniej kilka jest do niczego nie przydatnych w konkretnym kierunku, matury nie musi pisać z łaciny ani z muzyki ,dla tego że jednego ucznia interesuje ta łacina pozostali mają siedzieć godzinami i zamiast uczyć się angielskiego kuć łacinę tylko po to żeby zaliczyć i zapomnieć, czy siedzieć nad tą muzyką u 15 latka to już widać czy ma talent czy nie , to bez sensu. chyba lepiej jak by w tym czasie wyszedł na podwórko czy policzył się matematyki fizyki czy polskiego czy jezyka obcego ktorego się używa, który jest żywym językiem popularnym np angielski francuski niemiecki grecki rosyjski itp jest wiele języków bardziej sensownych , w szkołach średnich i tak jest 2 języki obce A w technikach dochodzi język obcy zawodowy
Ta łacina będzie do wyboru w danej szkole, dyrekcja może wybrać, czy łacina, czy.muzyka, czy może plastyka. W większości szkół zostanie pewnie to co było wcześniej
Tylko w technikach moich dzieci nie było niczego z tego , tzn były zajęcia zespołów muzycznych ,chór szkolny itp itd itp ale dla chętnych uzdolnionych
Paniom, które tak zachwycają się łacina w szkole (ja też się zachwycalam) , radzę spytać o zdanie swoich dzieci w wieku szkolnym (ja też to zrobilam). I mam tu na myśli wiek licealny, dzieciaki, których to już nie dotyczy, ale mają pewne doświadczenie i kupę przedmiotów albo mega trudne przedmioty w rozszerzeniu. Odpowiedź może być zupełnie inna, niż byśmy chcieli (u moich, niestety, była) . Napisalam "niestety ", bo ja łacina miałam na studiach przez rok i szczerze kochałam ten przedmiot. Byłam wyjątkiem.
@nowa zapewne u Was będzie muzyka, skoro taki przedmiot sie pojawił. Na prawde nie każdy musi mieć średnie wykształcenie... a jeśli chce, to niech się wykształca...
Nie ma branżowej szkoły np ekonomicznej nie stety,albo stety, to raz a dwa tu już ktoś mi tłumaczył że technikum to szkoła zawodowa przy której dodatkiem jest wykształcenie średnie mające na celu umożliwienie dalszego kształcenia w konkretnym kierunku , dlatego że chce konkretny zawód to idzie się do techniku nie LO , po technikum masz wybór po LO nie ma wyboru
W liceum moich synów łacina jest w cyklu dwuletnim. Obecny maturzysta raczej za tym przedmiotem nie przepadał. Drugi natomiast jest zachwycony i żałuje, że jeszcze tylko rok.
Jestem absolwentką mat fiz w LO i edukacja klasyczna była w ramach historii, navigare necesse est i takie tam znam nie mając do czynienia z łaciną w szkole. Jestem przeciwna dziwadłom. Za dużo historyków wśród polityków i się kończy dziwadłami
Jestem za łaciną (byle nauczanie jej nie będzie tępym wkuwaniem regułek) i nauką SZTUKI (to co jest teraz to jest żenada i wychowywanie matołków).
Z łaciny sporo pamiętam, ale najbardziej "magister stare video" i "vale magister" przerabiane na "walę magistra" co z upodobaniem wyrykiwalismy na koniec każdej lekcji (a pani łapała się wtedy za głowę i omdlałym głosem z przymkniętymi oczami mówiła "o tempora o mores" albo "oj dzieci dzieci" )
Ta łacina będzie do wyboru w danej szkole, dyrekcja może wybrać, czy łacina, czy.muzyka, czy może plastyka. W większości szkół zostanie pewnie to co było wcześniej
Tylko w technikach moich dzieci nie było niczego z tego , tzn były zajęcia zespołów muzycznych ,chór szkolny itp itd itp ale dla chętnych uzdolnionych
A jak teraz będzie to tylko się cieszyć. Przynajmniej niech córka tak to widzi, bo jak ją zarazisz swoim krytykanckim podejściem to rzeczywiście jedynie jako problem będzie tę muzykę widziała. Bardziej bym się martwiła czy nauczyciel dobry się znajdzie. Że dziecko lepsze, bardziej wielostronne wykształcenie zdobędzie to chyba nie powód do zmartwienia.
Nauczyciele są i dobrzy, i kiepscy z większości przedmiotów, fakt, ale raczej nie na tej podstawie się programy układa.
Muzyka rozwija bardzo wszechstronnie,a do tego bardzo się łączy z naukami ścisłymi.
Nawet Einstein mówił,że gdyby nie był fizykiem,byłby muzykiem.
Zamiast płakać nad tą muzyką,ciesz się ,że znalazł się nauczyciel ,który chce to robić.
ps.łacina też rozwija, a do tego daje podstawy do nauki języków ,nauka łaciny uczy systematyczności,logiki-czyli tego co każdy dobry ekonomista powinien mieć w małym palcu.
Myślę że chodzi o target i dostosowany do niego poziom. A raczej stereptypy ktore sie ciagna od moich czasow co najmniej..U nas muzyczna to jedno z najlepszych pod względem wyników liceów w mieście. Więc i wymagania dostosowane.. Ale oczywiście racja mój nauczyciel zawsze powtarzał że to szkoła zawodowa. Już moje koleżanki które jeździły do lepszych liceów muzycznych - to poziom ogolnych przedmiotow zero. Natomiast technika- teraz to się chyba zmienia spowrotem na lepsze , Ale w czasach kiedy wszyscy szli do liceów, choćby o dramatycznie niskim poziomie- Tak ze że względu na nabór..to technikum stało w kolejce, ew było wyborem zamiast słabego liceum dla trzeciej myślących.. I tym lepszym od totalnie na końcu ogonka zawodowki...
Ale weszlam zeby napisac ze marzy mi sie zeby moja 4klasitka miała wg na rowerach.. tylko... albo rolkach.. najlepiej na basenie.. oczywiście takie stawianie sprawy przez nauczycielkę jest niedopuszczalne...
Tak sobie myślę... czym się różni technikum od szkoły muzycznej;) w jednym są przedmioty ogólnokształcące i zawodowe w drugim ogólnokształcące i... zawodowe. Co za różnica, czy te zawodowe dotyczą gastronomii, budownictwa czy instrumentu? To skąd takie niewypowiedziane założenia, że technikum jest mniej wymagające niż np.liceum, a szkoła muzyczna jest dla uzdolnionych elit? Twierdzenie, że szkoła muzyczna jest bardziej obciążająca- bo właśnie instrument, przedmioty teoretyczne i ćwiczenie- nie jest zaskakujące. A jednocześnie technikum gdzie są przedmioty zawodowe i praktyki miałoby być "łatwiejsze" niż do LO z technikum żeby się bardziej młodzież wszechstronnie rozwijała prawda?
To do LO trzeba dołożyć przedmioty zawodowe z technikum lub instrument ze szkoły muzycznej niech się rozwija młodzież , czemu LO ma być łatwiejsze,
Muzyka rozwija bardzo wszechstronnie,a do tego bardzo się łączy z naukami ścisłymi.
Nawet Einstein mówił,że gdyby nie był fizykiem,byłby muzykiem.
Zamiast płakać nad tą muzyką,ciesz się ,że znalazł się nauczyciel ,który chce to robić.
ps.łacina też rozwija, a do tego daje podstawy do nauki języków ,nauka łaciny uczy systematyczności,logiki-czyli tego co każdy dobry ekonomista powinien mieć w małym palcu.
Taaaa nauczyciel muzyki no pewnie mam się z czego cieszyć taki poziom że kto to jest Stanisław Moniuszko dowiedzieli się od ....polonistyki , przepraszam ta muzyka to tylko strata czasu , więcej wiem ja po zsz w której nie było muzyki niż dzisiejsza młodzież u nas po liceum czy technikum w którym mają muzykę (ma córka koleżanki rok starsze ) i w podstawówce mieli muzykę
ps.łacina też rozwija, a do tego daje podstawy do nauki języków ,nauka łaciny uczy systematyczności,logiki-czyli tego co każdy dobry ekonomista powinien mieć w małym palcu.
Systematyczności i logiki też uczy matematyką liczyć dobry ekonomista też musi umieć
@nowa a po co ona idzie do technikum? I czy na prawde 1 godzina muzyki w tygodniu jest problemem????
Bo zawód jej potrzebny , jedna godzina muzyki oznacza powrót do domu kilka godzin późniejszy co za tym idzie ucieka kilka godzin na to co ja bardziej interesuje , co jej wychodzi , talentu muzycznego nie ma za grosz , tak szczerze to moze powinny być zajecia z malarstwa ooo albo fotografi czy haftu albo aktorstwa czy coś jeszcze do wszystkich typów szkół dołożyć i na każdym kierunku A potem płacz i zgrzytanie zębów że np hydraulik świeżo po szkole kranu wymienić nie umi
Zgadzam się z @nowa że niepotrzebne niektóre przedmioty. Lepiej odpowiednia ilość zawodowych aby absolwent podstawowe rzeczy umiał zrobić, i odpowiednia ilość np matematyki aby dziecko miało szansę jeśli chce potem iść na studia ekonomiczne.
A jak po np ekonomi chce inny kierunek to przepraszam ale sama niech się doksztalca jest możliwość korepetycji , dodatkowej nauki w rozmaitej formie i nie musi cała klasa 30 osobowa się z nią uczyć , szkoła kierunkowa ma uczyć w konkretnym kierunku A nie w imię rozwijania w 100 innych kierunkach, uczenie w wielu innych kierunkach czyli pokazanie tych możliwości to zadanie szkół ogólnokształcących nie profilowanych W szkołach profilowych kierunkowych niech będą zajęcia z łaciny, muzyki , plastyki czy czego tam jeszcze ale dla chętnych . I np na zajęcia z rysunku pewnie by chodziła A ktoś inny by je uważał za stratę czasu
A ja zgadzam się z @nowa. Jak ktoś ma talent to się muzycznie kształci, jak nie ma to go szkoła muzyczna nie przyjmie bo się nie nadaje, ale w szkole niemuzycznej jednak ma się z tamtą muzyka meczyc? Powinna być historia muzyki w podstawówce i tyle, na dalszym etapie co najwyzej dla chętnych. Do dziś mam uraz do tego śpiewania przy całej klasie szczególnie jak się talentu nie ma. Co do łaciny, miałam na studiach lubię, ale widziałabym ja raczej w LO, w technikum niekoniecznie
Komentarz
Na to wygląda:bigsmile: Rzeczywiście wniosek się sam nasuwa, że to pielęgniarka ma chodzący problem.
Ale i tak mnie szlag trafia na głupotę.
Nauczyciel był wykręcona w kosmos. Kompletnie nie przystosowany.
A ja dzisaj pamiętam że ad porta to u bram a salsamentum to marynata z ryb (to.ze tak pamiętam to nie znaczy że tak jest)
@nowa, jak córka będzie się chciała w przyszłości nauczyć jakiegoś europejskiego języka, nawet tak dla samej siebie, to podstawy z łaciny jej w tym pomogą.
Z łaciny sporo pamiętam, ale najbardziej "magister stare video" i "vale magister" przerabiane na "walę magistra" co z upodobaniem wyrykiwalismy na koniec każdej lekcji (a pani łapała się wtedy za głowę i omdlałym głosem z przymkniętymi oczami mówiła "o tempora o mores" albo "oj dzieci dzieci" )
Natomiast technika- teraz to się chyba zmienia spowrotem na lepsze , Ale w czasach kiedy wszyscy szli do liceów, choćby o dramatycznie niskim poziomie- Tak ze że względu na nabór..to technikum stało w kolejce, ew było wyborem zamiast słabego liceum dla trzeciej myślących.. I tym lepszym od totalnie na końcu ogonka zawodowki...
W szkołach profilowych kierunkowych niech będą zajęcia z łaciny, muzyki , plastyki czy czego tam jeszcze ale dla chętnych . I np na zajęcia z rysunku pewnie by chodziła A ktoś inny by je uważał za stratę czasu
Co do łaciny, miałam na studiach lubię, ale widziałabym ja raczej w LO, w technikum niekoniecznie