Był sobie idealny mężczyzna i idealna kobieta.
Pewnego
> dnia spotkali się i zostali parą, a że ich związek był idealny,
> pobrali
> się.
> Ślub był oczywiście idealny. A ich wspólne życie było naturalnie tak
> samo
> idealne.
> W zaśnieżony, wietrzny wieczór Wigilijny, ta idealna para
> jechała
> samochodem po krętej drodze,
> gdy nagle zauważyła kogoś na poboczu,
> kto prawdopodobnie złapał gumę.
> W związku z tym, że byli idealną parą,
> zatrzymali się, żeby pomóc.
> To był Mikołaj z ogromnym worem prezentów.
> Nie
> chcąc rozczarować dzieci oczekujących na prezenty, idealna para
> zaprosiła
> Mikołaja,
> z ogromnym worem prezentów do swojego samochodu.
> I szybko zajęli
> się rozwożeniem upominków.
> Na nieszczęście coraz bardziej pogarszały się (i
> tak już ciężkie)
> warunki drogowe i niestety doszło do wypadku.
>
> Tylko
> jedna z tych trzech osób przeżyła. Kto?
>
> Zastanów się najpierw, a dopiero
> potem przejdź niżej ...
>
>
> Przeżyła idealna kobieta.
> Ona była jedyną
> osobą, która naprawdę istnieje.
> Każdy wie, że Mikołaja nie ma, a idealnego
> mężczyzny tym bardziej.
>
> Dla kobiet ten e-mail tu się
> kończy!!!
>
>
> Panowie proszę czytać dalej.
>
> Jeśli Mikołaj nie
> istnieje i idealny mężczyzna też nie, to za kierownicą
> musiała siedzieć
> idealna kobieta.
> Co wyjaśnia, dlaczego doszło do wypadku.
>
> A tak w
> ogóle jeśli jesteś kobietą i właśnie to czytasz (pomimo, że miałaś
> skończyć
> parę linijek wyżej), udowodniłaś coś jeszcze:
>
> KOBIETY NIGDY NIE ROBIĄ
> TEGO, CO IM SIĘ POWIE!!!
Komentarz
ŻONA UPARTA
Teraz tyle samobójstw, że czyhają straże
Nad rzeką. Niech no człowiek się pokaże,
Co na afisze nie patrzy
I od korzenników bladszy,
Niedbale utrzewiczony
I źle urękawiczniony:
Myślą, że się chce topić;
A więc pełni zgrozy
Ratują go od śmierci, a wiodą do kozy.
Taki to jakiś, po Sekwany brzegu,
Biegł przeciw wody, Żandarm zatrzymał go w biegu
I urzędownie pyta o powody
Tego biegu przeciw wody.
"Nieszczęście! - woła biedak - pomocy! ratunku!
Żona mi utonęła, żona, iż tak rzekę,
Wpadła mi w rzekę".
A na to żandarm mu rzecze:
"O, praw hydrauliki nieświadom człowiecze!
Szukasz utopionego ciała w złym kierunku.
Ono z góry w dół płynie wedle praw przyrody,
A ty za żoną biegniesz przeciw wody?"
"Boć to ciało - rzekł szukacz - było w życiu dziwne,
Zawżdy wszystkiemu przeciwne:
I domyślać się mam pewne powody,
Że popłynęło z rzeką przeciw wody".