Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Adwokat Kościelny

TawTaw
edytowano lipiec 2008 w Ogólna
Roman Giertych adwokat ur. 27 lutego 1971 roku w Śremie. Ukończył Wydział Historii, a następnie Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. W roku 1996 rozpoczął aplikację adwokacką, którą ukończył egzaminem adwokackim zdanym w roku 2000. Od roku 2000 prowadził Kancelarię Adwokacką w Warszawie. W roku 2001 poseł IV kadencji Sejmu RP (członek Komisji Europejskiej i przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą, wiceprzewodniczący Komisji Śledczej ds. PKN Orlen, delegat na Zgromadzenie OBWE). W roku 2005 wybrany na posła V kadencji Sejmu RP, gdzie do maja 2006 roku pełnił funkcję przewodniczącego Komisji ds. Służb Specjalnych. Od 05 maja 2006 do 13 sierpnia 2007 wiceprezes Rady Ministrów i Minister Edukacji Narodowej, od sierpnia do listopada 2007 członek Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Od 1grudnia 2007 Roman Giertych wznowił działalność jako adwokat w Kancelarii Adwokackiej. Żona Barbara Giertych także jest prawnikiem specjalizującym się w kanonicznym prawie małżeńskim. Mają dwie córki: Marię i Karolinę.
http://www.giertych-kancelaria.pl
Ciekawe jak to będą wyglądały te rozwody?
«1

Komentarz

  • Normalnie. Płacisz odpowiednią kwotę, a sąd kościelny po "dokładnym rozpatrzeniu sprawy" orzeka, że Twoje małżeństwo z panią Tawową nigdy nie miało miejsca, więc możesz ją oddalić i ożenić się z osiemnastką z dużym biustem.

    Niedawno był artykuł na ten temat.
  • Komuś się nie podoba prawo kanoniczne?

    P
  • Mi się podoba. Dawniej małżonkowie byli zmuszani do pozostawania ze sobą aż po grób, a przecież ludziom uczucia mogą się zmienić. Na przykład panowie po czterdziestce często chcieliby mieć żonę młodszą i ładniejszą - czemu im nie pomóc? Oczywiście w imię miłości bliźniego.
  • No to chyba nie rozumiesz...

    Stwierdzenie nieważności Sakramentu Małżeństwa (a w sumie jego niezaistnienie) jest potrzebne. Na przykład w przypadku zatajenia przed współmałżonkiem choroby psychicznej, biseksualizmu, niepłodności itp. A to, że są głąby, które chcą sobie dla checy wziąć "rozwód kościelny" bo im się żona znudziła, albo że KPK jest traktowane przez niektórych pogubionych (delikatnie mówiąc) księży liberalnie, to już zupełnie inna sprawa.

    P
  • No ale ja właśnie o tych innych sprawach myślę, kiedy mnie spina na dźwięk unieważnień... bo co to za powód: niedojrzałość do małżeństwa? czujesz się dojrzały? bo ja po trzech latach nie... może to się rozwodem skończy, kto wie:devil:

    kiedyś już dyskutowaliśmy o tym. I chyba pisałam, że i tak, moim zdaniem, Kościół sam sobie winny tych nieważnych małżeństw, bo rozdaje sakrament jak ulotki na deptaku...
  • Ale przecież przed ślubem trzeba zaliczyć kurs przedmałżeński. Współcześni narzeczeni są jak nigdy dotąd wyedukowani we wszystkich sprawach. I mimo tego ileś tam tysięcy rocznie przypomina sobie, że z pełną premedytacją kłamało składając publicznie przysięgę małżeńską? Przecież to jakiś nonsens.
  • Fakt, Kingo, fakt... przy udzielaniu Sakramentów powinno się robić jakąś selekcję, bo one wymagają dojrzałości psychologicznej, gotowości woli i dyspozycji duchowej. Z tym, że Episkopat w Polsce zaostrzył podejście do "niedojrzałości do małżeństwa" i podobno trzeba mieć mocne dowody, żeby na taki wniosek cokolwiek uzyskać w sądzie biskupim.

    @Maciek
    Nonsens oczywiście, ale nie, że po 3 latach sobie przypominają. Nonsensowne jest robienie szopek w Kościele z zawieraniem (niezawieraniem) nieważnego małżeństwa, bo wielu wypowiadając słowa przysięgi ma je tak naprawdę w kakaowym oku.

    P
  • Ja chyba jeszcze nie dorosłem...
  • O ile pamiętam, w przysiędze małżeńskiej nie ma słów "oświadczam, że jestem już dojrzały, heteroseksualny, zdrowy psychicznie, a także że moja płodność jest bez zarzutu".

    Skoro więc nie wymaga się od ludzi takiej deklaracji przy zawieraniu małżeństwa, to jak można uznać je z tych powodów za nieważne? :shocked:
  • ... chyba nawet jestem bioseksualny (cokolwiek to znaczy)
  • Słów nie ma, ale z ramienia biskupa proboszcz czy wikary przeprowadza wywiad i spisuje protokół w kancelarii z narzeczonymi, i stwierdza możliwość lub nie zawarcia małżeństwa. Chyba, że nie mieliście wywiadu i wizyty w kancelarii, to możecie nie pamiętać :updown:
  • Masz rację - zapomniałem o protokole przedślubnym (to już 11 lat). Warto odświeżyć sobie jego treść. Ale o dojrzałości nie ma tam ani słowa...
  • Dla mnie dojrzałość jest analogiczna jak do Bierzmowania (które niestety przyjmuje, a raczej, jak to się dziś mawia - BIERZE, gównażeria, a nie Ci którzy "chcą mężnie wyznawać wiarę i postępować według jej zasad"). Jeśli ktoś bierze ślub bo wypada, bo wszyscy tak robią, bo głupio bez ślubu, bo babcia chce, bo ładną suknię chce mieć, bo kasę goście dadzą, jeśli nie obchodzi go przysięga i jej sens a w protokole kłamie byleby się ksiądz odczepił i podbił pieczątkę - taki ktoś według mnie nie dojrzał do tego Sakramentu.

    P.S. Wydaje mi się, że gdyby księżom zależało to nie dopuszczaliby takich ludzi do ołtarza. A skoro dopuszczają to potem muszą stwierdzać im nieważność. A za ślub siedem stów skasowane zostało... I tego cofnąć się nie da. I ksiądz spokojnie może spać, że "w grzechu nie żyją", że "babcia śpi spokojnie"...

    P
  • "W małżeństwie chrześcijańskim małżonkowie zostają ponadto przez specjalny sakrament wzmocnieni i jakby konsekrowani do obowiązków swego stanu i godności." Kan. 1134

    Czyli ten Sakrament ma moc udoskonalania nas, nie jest zwieńczeniem rozwoju, ale początkiem. Dlatego nie podoba mi się stawianie narzeczonym przesadnych wymagań. Wystarczy im to, co jest zawarte w przysiędze.
  • jest jakoś tak, że w latach 60. było kilkaset stwierdzeń nieważności rocznie, a teraz jest kilkadziesiąt tysięcy.
  • Słyszałam swego czasu audycję w radiu ( tym najbardziej katolickim:wink:) z udziałem sędziego kościelnego do sprawy stwierdzenia nieważności. Dzwoniła kobieta z naprawdę powikłaną sytuacją, ale kilkakrotnie podkreślała, iż pomimo trudności uważa swoje małżeństwo za ważne i nie ma zamiaru nic robić w celu jego unieważnienia, bo taka jest jej droga. Co usłyszała? Że czym prędzej powinna złożyć papiery do sądu bo na pewno uda się to unieważnienie przeprowadzić...:shocked:
    Sędzia czy naganiacz?
  • Ja też spotykam się z takim spojrzeniem kapłanów na małżeństwo... (ale nie dlatego, że opowiadam o swoim:bigsmile:)

    Zdumiewające, nie? Jak kapłan nie widzi sensu, to jak wierni mogą go widzieć...
  • Z artykułu:

    â?? Miał syndrom dorosłego dziecka alkoholika, o czym ja przed ślubem nie wiedziałam, mimo że poznaliśmy się w wieku kilkunastu lat â?? opowiada Ewa. â?? Po rozpadzie małżeństwa przeszłam terapię. A zaprzyjaźniony dominikanin poradził mi, bym zadała pytanie kanonistom, czy moje małżeństwo było ważnie zawarte.
  • ... syndrom też by się jakiś znalazł...
  • Mateczko, strach pomyśleć, może wszyscy żyjemy w nieważnych małżeństwach?:shocked:
  • [cite] Kinga:[/cite]Mateczko, strach pomyśleć, może wszyscy żyjemy w nieważnych małżeństwach?:shocked:
    Ja na 100%:twosome:
  • Kiedyś z małżonką analizowaliśmy naszą sytuację i znaleźliśmy trzy pewne powody do unieważnienia naszego małżeństwa. Więc jakby co pozostaje tylko kwestia uzbierania "równowartości jednej pensji" dla pani Giertychowej i droga wolna.
  • Nic nie rozumiem. To znaczy rozumiem - kpicie sobie. O, tak!

    Ale czy małżeństwo jest nieważnie zawarte orzeka sąd kościelny a nie sami małżonkowie. Moje małżeństwo jest ważne (to dopiero dramat!) ponieważ nie wystąpiłam do sądu o orzeczenie nieważności. Czy ja dobrze to rozumiem? Bo już kręcicie za mocno.
  • [cite] Maciek:[/cite][...] Więc jakby co pozostaje tylko kwestia uzbierania "równowartości jednej pensji" dla pani Giertychowej i droga wolna.
    No Panie... pozyjemy zobaczymy co pokazą statystyki. Miejmy nadzieje że teściu trzyma swoją synową krótko.
  • Kan. 1075 - § 1. Jedynie najwyższa władza kościelna może autentycznie wyjaśniać, kiedy prawo Boże zabrania małżeństwa lub ją unieważnia.

    Kan. 1107 - Chociaż małżeństwo zostało zawarte nieważnie z racji przeszkody lub braku formy, to jednak domniemywa się, że wyrażona zgoda trwa, dopóki nie uzyska się pewności jej odwołania.


    Więc luzik :bigsmile:
  • Nie ma co Roman to musi siedzieć jak na węglach... :rolling:

    /żart/

    Ja o p. Giertychowej słyszałem bardzo dobre rzeczy, więc trochę mnie zdziwiła informacja zamieszczona przez Tawa, ale w końcu uczciwi prawnicy też są potrzebni na tym świecie, a nie tylko tacy jak większość :wink:.
  • [cite] Maciek:[/cite] Więc jakby co pozostaje tylko kwestia uzbierania "równowartości jednej pensji" dla pani Giertychowej i droga wolna.

    Stanowisko adwokata przy Sądzie Metropolitalnym chyba nie na tym polega, że pobiera się kasę i orzeka "wolną drogę"...
    Rozumiem rozgoryczenie obecną sytuacją i częstymi nadużyciami w kwestii orzeczeń o nieważności małżeństwa, ale to chyba nie jest wina p. Giertych, że takie nadużycia istnieją...
  • ale to chyba nie jest wina p. Giertych
    Jak to nie?!!!:shocked:
  • 12. Jak może mi pomóc adwokat kościelny?

    W sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa strona może skorzystać z_pomocy adwokata kościelnego - kanonisty, który służąc stronie radą i pomocą prawną zajmuje stanowisko w procesie pro nullitate, czyli przemawia za nieważnością małżeństwa.
    Źródło

    Wybacz mi Moniko, ale jakoś nie mogę wzbudzić w sobie sympatii do profesji adwokatów kościelnych.

    A tu jeszcze o rozwodowym biznesie w Krakowie.
  • Wybacz mi Moniko, ale jakoś nie mogę wzbudzić w sobie sympatii do profesji adwokatów kościelnych.
    Kiedy Joan Collins wysiadła z samochodu ktoś z tłumu krzyknął.
    -Alexis! Ty szmato!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.