@nowa - u nas córka ma dwa lata i z żoną nie jesteśmy w sobie przypomnieć nawet jednego pozytywnego momentu... chcieliśmy chociaż ekonomicznie jakoś uzasadniać posiadanie dziecka, bo emocjonalnie to ani nas nie ubogaciło, a wręcz przeciwnie - oboje w depresje...
to zależy co uważasz za pozytywny moment ja uważam 1pierwszy uśmiech-nie wmówisz mi że mała ani razu się nie uśmiechneła 2 pierwsze słowa nawet jeśli to było gruchanie 3 pierwsze wyrżnięte ząbeki 4 pierwszy krok
Bardzo przykro to czytać. Przypuszczam,że jesteś trollem. Inaczej, bardzo smutne dla dziecka. Przedszkole.
Nie jestem trollem. Z żona mamy podobne podejście. Niestety tak to odbieramy. Czytam różne książki, zmuszamy się do miłości, ale nadal coś z nami jest nie tak...
a i tak dziecko potrzebuje miłości nie wypasionego kupionego za miliony monet miśka nie musi być przedszkole z 1000 zajęć dodatkowych wystarczy mama tata i zabawa na huśtawce w parku itp wszystko zależy od tego jakie postawimy sobie wymagania jeśli nadmierne ponad nasze możliwości jest problem , plany marzenia trzeba dostosować do realiów , np ja bym chciała wyglądać jak Pamela Anderson tylko co z tego jak ani wiek ani typ urody nie ten
Bardzo przykro to czytać. Przypuszczam,że jesteś trollem. Inaczej, bardzo smutne dla dziecka. Przedszkole.
Nie jestem trollem. Z żona mamy podobne podejście. Niestety tak to odbieramy. Czytam różne książki, zmuszamy się do miłości, ale nadal coś z nami jest nie tak...
do miłości się nie zmusi , miłość przychodzi , książki poradniki są dobre ale czasem jak za dużo to nie zdrowo
a i tak dziecko potrzebuje miłości nie wypasionego kupionego za miliony monet miśka nie musi być przedszkole z 1000 zajęć dodatkowych wystarczy mama tata i zabawa na huśtawce w parku itp wszystko zależy od tego jakie postawimy sobie wymagania jeśli nadmierne ponad nasze możliwości jest problem , plany marzenia trzeba dostosować do realiów , np ja bym chciała wyglądać jak Pamela Anderson tylko co z tego jak ani wiek ani typ urody nie ten
To dlaczego nasza córka w weekendy chce chodzić do żłobka? W tygodniu ja odbieramy i jakoś są wieczory do przeżycia. Od piątku wieczór dla całej trójki zaczyna się gehenna i z uprawnieniem wszyscy wyczekują poniedziałku. Ona w żłobku jest normalna, bo jest grupa itd., a w domu zamienia się w postać jak z egzorcyzmów.
da się uwierz że się da , mówię z perspektywy już lat , tyle że ja prosta baba ze wsi i książek nie czytam i wiem że po najgorszej burzy zazwyczaj jest słońce
@Skatarzyna też mi to po głowie chodzi, ale staram się odsunąć ta myśl na bok i próbować dociekać dalej
Więc @Modest189 jak Wasze dziecko ma wyrosnąć z płaczu jak ono czuje że jest Waszym Problemem? Kurcze siedzę w guwnie po uszy i przyjemność sprawia mi choćby wycalowanie małych stopek przy okazji zmiany pieluchy - kiedyś to był krzyk ale powoli nauczyliśmy się własnego dotyku, Hanka np uwielbia wspólny prysznic (jedyna wada unikać jak ognia łazienki w dzień bo tylko zobaczy to ryk mega), próbowaliście? Próbowaliście w jakikolwiek sposób przekuć wszystkie te przykrości na jakieś pozytywy? Np wożąc dziecko można w drugiej ręce trzymać książkę albo słuchać audiobooka, poczuć że to nie jest walka z wiatrakami, to jest tylko jakiś określony czasowo etap. Nigdy w życiu nie spotkałam nikogo kto tak kategorycznie mówiłby że ani jednego pozytywu związanego z dzieckiem nie ma, żeby nie wiem jak kto miał przerąbane zawsze znajdzie się sporo szczęśliwych chwil.
Chodziło mi w tej przygodzie z forum o coś innego. Mamy bardzo trudne dziecko i jednocześnie bardzo niskie kompetencje rodzicielskie. Leczymy się oboje z depresji poporodowej, która u mnie (tak, u mężczyzn tez się to diagnozuje) jest trudniejsza do zwalczenia. Jednym z pomysłów, na który wpadliśmy było to, żeby może zdecydować się na kolejne dziecko, to jak to się mówi „para się lepiej chowa”. Niestety na przeszkodzie stają pieniądze, bo nie jesteśmy w stanie w tym momencie wydusić nic więcej, co jest teraz a ledwo nam starcza na jedno dziecko. Trochę mnie szokuje, ze myślenie o kolejnym dziecku u wielu z Pań wyłączało aspekt finansowy. Może to dlatego, ze odpowiadają mi głównie same panie? A jak wasi mężowie czy partnerzy (domyślam sie, ze wielodzietność nie jest wyłącznie domena praktykujących katolików)?
ja to jakoś nie jestem przekonana do tych teorii high need itp. Owszem dzieci mają okresy wrzasku gdzie coś tam próbują itp ale nie jest tak, że dwulatki wrzeszczą po 10 godzin na dobę.... Zdrowe dwulatki się bawią, interesują światem, lubią mieć różne rzeczy w rączkach, jak im się czyta książeczki, pokazuje świat itp. Macie takie chwile?
Moga być i jęczybuły owszem ale nie tyle godzin moim zdaniem. PIszę o zdrowym dziecku,
i co ten diagnosta radzi? twardy zimny chów aż się wyryczy??
przepraszam za finanse u nas odpowiadam ja , za leczenie edukację dzieci też ja , aspekt finansowy ma się w swojej głowie , dam taki prosty przykład można kupić za 5 zł frytki ze sklepu a można kupić ziemniaki za 1 zł samemu obrać i pokroić koszt będzie powiedzmy 1,2 zł , fakt trzeba czas ale można wykorzystać ten czas który byśmy spędzili na przeglądaniu fb już mówiłam że dziecko nie potrzebuje modnych ubrań można dużo rzeczy tańszych kupić , to wszystko jest w głowie u dorosłych
@Aneczka08 - high need baby to nie jest teoria, tylko zjawisko zbadane przez naukowców-psychologów. Jest spowodowane pewnymi elementami psychicznymi, których kobieta doświadcza podczas ciąży. Głównie między 5 a 7 miesiącem.
Nasza dwulatka średni czas koncentracji na jednej czynności ma około 2-3 minut. Książeczek nienawidzi, bo trzeba siedzieć w miejscu. Próbowaliśmy robić kiedyś ciasto, to skończyło się ostrym dyżurem, bo rzuciła mi prosto w oczy mąką. Był u nas psycholog, ale stwierdziła, że jest jeszcze za wcześnie na diagnozę pod kątem ADHD. Co nas dodatkowo do tej diagnozy skłania jest fakt, że w wieku 2 lat potrafi powtórzyć na pianinie idealnie 5 dźwięków po kolei.
@Bea - my to żałujemy, ze w weekendy żłobek nie jest czynny... pewnie masz racje, ze ona odczuwa nasze postawy. Niestety nie umiemy się przemóc do „mimo wszystko”. Mamy takie charaktery niestety, bardzo pamiętliwe. Jak nam młoda coś przeskrobała w poniedziałek, to wiemy, ze mamy już cały kiepski tydzień, bo nam się to będzie odbijało.
przepraszam za finanse u nas odpowiadam ja , za leczenie edukację dzieci też ja , aspekt finansowy ma się w swojej głowie , dam taki prosty przykład można kupić za 5 zł frytki ze sklepu a można kupić ziemniaki za 1 zł samemu obrać i pokroić koszt będzie powiedzmy 1,2 zł , fakt trzeba czas ale można wykorzystać ten czas który byśmy spędzili na przeglądaniu fb już mówiłam że dziecko nie potrzebuje modnych ubrań można dużo rzeczy tańszych kupić , to wszystko jest w głowie u dorosłych
U nas jest podobnie, bo żona zarabia więcej ode mnie, wiec jak u Ciebie za finanse odpowiada żona. Ja się tylko dokładam z mojej pensji...
Szczerze - trudno uwierzyć, że jesteś realny. Myślę, że pojawiłeś się tu, by ponabijać się z tych, co to dzieci mają i ufają Bogu. Nie rozumiem, czemu nie szukasz wsparcia u lekarzy, a informacji na grupach dla rodziców znających ten problem, tylko prowokujesz wielodzietnych tekstami o zrobieniu sobie z kolejnego dziecka terapeuty?
Kolejnego dziecka nie rodzi się, cytując Ciebie, bo „para się lepiej chowa”. Drugie też może być hn, może być niepełnosprawne, a może być zdrowe i po roku ciężko zachorować. Może też okazać się chodzącym ideałem i utrwalić Wasz swoisty żal czy brak miłości do pierwszego dziecka (w co nie wierzę, wierzę za to w skrajne zmęczenie fizyczne i psychiczne).
Zresztą - srutu-tutu, że 2 latek może być ideałem w żłobku (nawet prywatnym super hiper) a w domu wymaga egzorcyzmów jak piszesz. Zwłaszcza dzieci nie tolerujące sprzeciwu, w grupie rówieśniczej mają pole do popisu. Bo nie mają dwóch opiekunów dla siebie na wyłączność, nie ma dostosowywania godzin spania, jedzenia, są wspólne zabawki. Oczywiście takie dantejskie sceny mogą mieć miejsce, ale jeśli dziecko nie jest w tym stałe tylko ma tak skrajne postawy w żłobku i domu -to świadczy o potrzebie diametralnej zamiany Waszego traktowania córki, prawdopodobnie pod okiem psychologa. Piszesz tak okropne rzeczy, że traktować to można tylko jako objaw choroby. Jeśli tak czujesz naprawdę, to nie wiem jak zamiast leków można myśleć o kolejnym absorbującym małym człowieku?
Depresja to śmiertelna choroba a nie kuracja małym braciszkiem!!!
Jeśli jesteście chorzy, musicie się wyleczyć, a nie
oczekiwać, że jakiś noworodek wychowa Wam o 3-4 lata straszą siostrę. No
serio?!
Zapytam wprost @Modest189 czy wy jesteście aspergerowcami z żoną ? Bo to jest niewyobrażalne o czym piszesz i jak piszesz
Ja byłem diagnozowany pod kątem Aspergera, ale nie potwierdziło się w 100%. Jedyne co, to mam trudność w zrozumieniu emocji innych, bo nie wynikają one z logiki.
Komentarz
nie musi być przedszkole z 1000 zajęć dodatkowych wystarczy mama tata i zabawa na huśtawce w parku itp wszystko zależy od tego jakie postawimy sobie wymagania jeśli nadmierne ponad nasze możliwości jest problem , plany marzenia trzeba dostosować do realiów , np ja bym chciała wyglądać jak Pamela Anderson tylko co z tego jak ani wiek ani typ urody nie ten
Chodziło mi w tej przygodzie z forum o coś innego. Mamy bardzo trudne dziecko i jednocześnie bardzo niskie kompetencje rodzicielskie. Leczymy się oboje z depresji poporodowej, która u mnie (tak, u mężczyzn tez się to diagnozuje) jest trudniejsza do zwalczenia. Jednym z pomysłów, na który wpadliśmy było to, żeby może zdecydować się na kolejne dziecko, to jak to się mówi „para się lepiej chowa”. Niestety na przeszkodzie stają pieniądze, bo nie jesteśmy w stanie w tym momencie wydusić nic więcej, co jest teraz a ledwo nam starcza na jedno dziecko. Trochę mnie szokuje, ze myślenie o kolejnym dziecku u wielu z Pań wyłączało aspekt finansowy. Może to dlatego, ze odpowiadają mi głównie same panie? A jak wasi mężowie czy partnerzy (domyślam sie, ze wielodzietność nie jest wyłącznie domena praktykujących katolików)?
Moga być i jęczybuły owszem ale nie tyle godzin moim zdaniem. PIszę o zdrowym dziecku,
już mówiłam że dziecko nie potrzebuje modnych ubrań można dużo rzeczy tańszych kupić , to wszystko jest w głowie u dorosłych
Nasza dwulatka średni czas koncentracji na jednej czynności ma około 2-3 minut. Książeczek nienawidzi, bo trzeba siedzieć w miejscu. Próbowaliśmy robić kiedyś ciasto, to skończyło się ostrym dyżurem, bo rzuciła mi prosto w oczy mąką. Był u nas psycholog, ale stwierdziła, że jest jeszcze za wcześnie na diagnozę pod kątem ADHD. Co nas dodatkowo do tej diagnozy skłania jest fakt, że w wieku 2 lat potrafi powtórzyć na pianinie idealnie 5 dźwięków po kolei.
doczytałam nie kilka tylko 13 ....ale tak jak pisze @Dudus kolejne dziecko może być takie same a nawet lepsze....