Dr Witczak przytacza, że nie ma naukowych dowodów na pożytek z noszenia masek przez lekarzy na sali operacyjnej - tylko przyzwyczajenie. Co do wpływu masek na dzieci-to różne uciążliwe nieoczywiste skutki, typy migreny, problemy z uchem, stałe niedotlenienie mózgu.
Mnie nie dziwi "wzrost zachorowań". Wszakże Wielkanoc się zbliża. Trzeba mieć pretekst, żeby wszystko pozamykać. Naturalne.
sugerujesz, że fałszują wyniki testów ?
Nie trzeba nic fałszować. Wystarczy robić więcej. Jest ogromne niedoszacowanie zwłaszcza wśród tych, którzy przechodzili bezobjawowo. W Katowicach robili takie badania. Wyszło im, że faktyczne zakażenie jest 4x wyższe niż wynikało z dotychczasowych statystyk.
Dr Witczak przytacza, że nie ma naukowych dowodów na pożytek z noszenia masek przez lekarzy na sali operacyjnej - tylko przyzwyczajenie. Co do wpływu masek na dzieci-to różne uciążliwe nieoczywiste skutki, typy migreny, problemy z uchem, stałe niedotlenienie mózgu.
mnie wystarczają eksperymenty, przeprowadzone na setkach milionów ludzi, w Japonii, Korei Płd. i Chinach, przez wiele lat: tak więc, wew związku z powyższym, naukowe dowody dr. Witczaka (ile on ma lat?), można sobie, co najwyżej, w buty wsadzić
jeśli nie zadał sobie trudu, by te "naukowe dowody" skonfrontować z wieloletnim doświadczeniem krajów azjatyckich, to być może jego wiek ma coś z tym wspólnego - bo co innego? zła wola, chęć zaistnienia w internetach?
Niektórzy zamiast bazować na"wydaje mi się, że tak się rozprzestrzenia, a tak będzie lepiej, maseczki muszą działać", biorą się za poważne badania. Bardzo ciekawy eksperyment w Amsterdamie odbył się w ostatnią niedzielę.
Poza tym uczestnicy eksperymentu zostaną podzieleni na różne grupy, np. niektórzy będą musieli nosić maseczki ochronne, inni będą mogli mieć odsłonięte twarze, ale zostaną przypisani do jednej, niezmiennej grupy osób. Po imprezach wszyscy uczestnicy zostaną ponownie poddani testom na obecność Covid-19. „Jesteśmy bardzo ciekawi, czy ludzie będą w stanie się dostosować do tych zasad. Pięć dni po udziale w imprezach, uczestnicy ponownie zostaną poddani testowi na obecność koronawirusa. Wtedy zobaczymy faktyczne rezultaty eksperymentu” - przekazał Vermeulen.
Z kolei za tydzień odbędą się dwa festiwale na terenie Biddinghuizen, gdzie zazwyczaj ma miejsce duża impreza masowa, jaką jest festiwal Lowlands. Łącznie w wydarzeniach może uczestniczyć 1,5 tys. osób, choć w ciągu zaledwie kilku godzin od otwarcia rejestracji zgłosiło się aż 63 tys. osób.
Wspomniane imprezy są częścią szerszego eksperymentu działającego pod nazwą Fieldlab, w ramach którego odbyła się już konferencja w Utrechcie. Wyniki tego eventu były bardzo obiecujące: po wydarzeniu tylko u jednej osoby wykryto koronawirusa
A przed piorunem od lat najlepiej chroni drabina na dachu. W XIX wieku była to wiedza powszechna, ale oczywiście teraz jest ignorowana, bo opłacani grantami fizycy twierdzą, że nie ma to związku.
Chciało by się zakrzyknąć: „Ludzie! Jedzcie gówno! Miliony much nie mogą się mylić!”
Fachowo, to się nazywa „społeczny dowód słuszności” i jest jedną z technik wywierania wpływu.
a jeszcze, ja o niebo częściej widzę dowód z "nauki", jako sposób wywierania wpływu
a zaś ze "społecznym dowodem słuszności" jest dokładnie tak, jak z korelacjami - im częściej i szerzej się korelacja się powtarza, tym bardziej trzeba się jej przyjrzeć i sprawdzić, czy da się ją sfalsyfikować, jako przyczynę.
W kwestii azbestu w ciągu chwili Google podpowiedziało mi artykuły w temacie, zwykle w artykułach są też linki do literatury badawczej. Więc porównanie z d..y.
Komentarz
Chociaż oczywiste jest, że będą próbować, jak zwykle na nielegalu.
Na szczęście coraz więcej ludzi ma na to wylatane.
Słuchałam świetnej konferencji o wpływie masek na ochronę przed zachorowaniami, coś dla Pioszo54.
Tu skrót z listą badań naukowych:
http://proremedium.pl/2021/03/02/zamaskowane-dziecinstwo-w-dobie-c-19/
A tu do posłuchania
Dr Witczak przytacza, że nie ma naukowych dowodów na pożytek z noszenia masek przez lekarzy na sali operacyjnej - tylko przyzwyczajenie.
Co do wpływu masek na dzieci-to różne uciążliwe nieoczywiste skutki, typy migreny, problemy z uchem, stałe niedotlenienie mózgu.
tak więc, wew związku z powyższym, naukowe dowody dr. Witczaka (ile on ma lat?), można sobie, co najwyżej, w buty wsadzić
Bardzo ciekawy eksperyment w Amsterdamie odbył się w ostatnią niedzielę.
https://www.niedziela.nl/index.php?option=com_content&view=article&id=30401:holandia-w-ten-weekend-odbdzie-si-eksperyment-z-pierwsz-koronawirusow-imprez-masow&catid=77:holandia&Itemid=128
czy nie wystarczy, że od dziesięcioleci używają, masowo, maseczek w sezonie grypowym?
czy na każdą pierdołę potrzebny jest "dowód naukowy"?
dopisek
jaką, w dzisiejszych czasach, wiarygodność, mają "badania naukowe", skoro za każdym, dla pewności wyniku, może stać odpowiedni grant?
W XIX wieku była to wiedza powszechna, ale oczywiście teraz jest ignorowana, bo opłacani grantami fizycy twierdzą, że nie ma to związku.
„Ludzie! Jedzcie gówno! Miliony much nie mogą się mylić!”
Fachowo, to się nazywa „społeczny dowód słuszności” i jest jedną z technik wywierania wpływu.
i tak, gdybym był muchą....
ja o niebo częściej widzę dowód z "nauki", jako sposób wywierania wpływu
a zaś ze "społecznym dowodem słuszności" jest dokładnie tak, jak z korelacjami - im częściej i szerzej się korelacja się powtarza, tym bardziej trzeba się jej przyjrzeć i sprawdzić, czy da się ją sfalsyfikować, jako przyczynę.
Więc porównanie z d..y.