Lata praktyki. Mam problem z gardłem i szybko łapią mnie infekcję. Jeżeli na wcześnie wczesnym etapie wyłapie moment i zażyję, to zatrzyma. Jak przegapię, to mam kilka dni w plecy. Tak samo jak absolutnie nie działa na mnie polopiryna. Medycyna niestety jest bardzo indywidualna
@PawelK a ja zapytam, jak działa w takiej sytuacji wysiłek?
Ciekawa jestem odpowiedzi Pawła, a w międzyczasie napiszę, jak to jest u mnie: wysiłek poprawia krążenie krwi i rozprowadzanie substancji odżywczych po całym ciele. Odpowiedni ruch na świeżym powietrzu lub przy otwartym oknie i ciało się dotlenia, a wszystkie witaminy, które w siebie pakuję (mogą być te naturalne) docierają do każdego zakamarka ciała.
Tak samo z zakwasami, szybciej przechodzą, jak się ruszasz. I różne drobne kontuzje też lepiej się goją, gdy unikasz unieruchomienia.
Ruch –> lepsze krążenie –>lepsze odżywienie i dotlenienie calego ciała.
Taj jest u mnie, ale czekam z wielką ciekawością na odpowiedź Pawła!
Aha, oczywiście nie ćwiczę przy gorączce, ale to by było na tyle.
Lata praktyki. Mam problem z gardłem i szybko łapią mnie infekcję. Jeżeli na wcześnie wczesnym etapie wyłapie moment i zażyję, to zatrzyma. Jak przegapię, to mam kilka dni w plecy. Tak samo jak absolutnie nie działa na mnie polopiryna. Medycyna niestety jest bardzo indywidualna
ibuprofen ma skutki uboczne, lepiej brać coś naturalnego, a bardzo skutecznego: imbir, żeńszeń, miłorząb z dużymi dawkami witaminy C, oczywiście, tarczycę bajkalski itd.
Aniela ale nikt nie broni używać metod naturalnych skoro tak wolisz. One też co niektórym jednostkowo mogą szkodzić Sama też bym zastosowała raczej Ibuprom, pomimo skutków ubocznych.
Rzadko biorę Ibuprofen, więc zakładam, że nie powinno być skutków ubocznych. Być może inne naturalne też by zadziałały, te po prostu mam przećwiczone, że działają. Co do ćwiczeń, kiedyś znajomy pulmonolog mi powiedział, że jak co zaczyna coś brać, robi marsz na Turbacz czy inną górkę. Więc analogicznie podchodzę, zakładając, że dzieją się tam jakieś dobre procesy
Popatrzcie, gdybyśmy pozwolili przejść na wiosnę covidowi jak każdej innej infekcji, mielibyśmy już po zarazie, jak Szwecja...
Porównanie dwóch wykresów.
Na jednym wykresie Szwecja, gdzie pozwolono przejść infekcji jak zawsze. Gdzie nie ma praktycznie obostrzeń, państwo się nie zadłużylo, ludzie żyją normalnie.
I można powiedzieć, że Covid się wyczerpał.
Na drugim wykresie Polska, dzielnie walcząca z naturą. Z pogrążonym w długu krajem, zmęczonym społeczeństwem i nieustającym covidem.
Śmiertelność w Polsce wynika z nędzy dostępnosci służby zdrowia a nie tego o czym piszesz. Nie porównuje się jednej z najlepszych służb zdrowia z jedną z najgorszych. Nie porównuj też jedynego z najczystszych klimatów na Ziemi z naszym.
Wolę obiektywną, niż elementarną. Weźmy USA, je możemy porównać do UE. Uruchamiamy Flightradar24 Nad Europą, nawet na kluczowych lotniskach, ruch marginalny. Nad USA samoloty latają jak szalone, a pomiędzy stanami nie ma granic ani idiotycznych barier covidowych. I czy w Europie jest lepiej? Nie.
Długo wierzyłam w to, że dzięki limfocytom T odporność jednak się utrzymuje, tak jak pisałeś, @PawelK. I w modele matematyczne, które sugerowały, że przechorował już bardzo duży odsetek społeczeństwa, i zaraz zakażenia się skończą. Niestety już w to nie wierzę. Albo odporność szybko przemija, albo to kwestia mutacji, albo jedno i drugie, ale jak się spojrzy na Chechy, to widać, że to wszystko były płonne nadzieje. Teraz to już nie wiem, czym się pocieszać.
Trzeba ufać, że póki życie, póty jest nadzieja. Wiem, brzmi patetycznie, ale cóż robić, to prawda. I trochę jak na wojnie, jedni giną od zabłąkanej kuli mimo ostrożności, a ktoś inny wychodzi bez szwanku z niebezpiecznej sytuacji.
Ale też już mam dość tej pandemii, tej zmiany, tych masek, tych fal, obostrzeń, izolacji, strachu, fobii itd. itp.
Thanks God for pracę! Mam taką, że mogę się w nią zatopić i jednak praca jest. Mąż też ma dużo pracy.
Znajoma profesor z dziedziny nauk biologicznych info od zakaźników. Wirus jednym szkodzi bardzo, a innym wcale.
We Francji tez dużo..A i u nas znowu. Szwagier kolegi już w śpiączce jego siostra ledwo uszła. Leczyli się w domu tlenem...to ostatnio nowa moda. Ludzie siedzą w domach z gorączką 40 st i trafiają do szpitala jak jest za późno.
Wcale im się nie dziwię - teraz do szpitala to tylko straceniec pójdzie. Ja, gdybym znowu zachorowała i musiałabym iść do szpitala i tak się nie zgodzę na respirator. Powiem, że chcę tylko maskę tlenową i morfinę.
A Klarcia tam była i wszystko widziała, i nam opowiedziała.
Klarcia ma znajomych na całym świecie - dzięki Carlsbergowi. Znam księży mieszkających we Włoszech, opowiadali, co tam się działo. Poza tym, we Włoszech byli polscy lekarze, po powrocie zdawali relacje - masakra tam była.
Maja znieść limity do specjalistów, może będą krótsze kolejki.
Fajnie ale u nas jest jeden laryngolog na NFZ na 100 tys powiat, limit swoją drogą ale bez lekarzy niewiele to da
U nas jest jedna Praxis endokrynolog, przyjmuje w Mannheim (w Ludwigshafen nie ma) - na termin czeka się ponad pół roku. Z tego powodu przestałam leczyć guza w przysadce mózgowej. Co miałam termin, to nie mogłam pójść. Zresztą, wcześniej też mi się nie chciało łykać tabletek i oddawałam potrzebującym, ale to już jest inna bajka.
co prawda do neurologa czekałem na pierwszą wizytę 4 miesiące,ale już rezonans dwa tygodnie a następna wizyta 2 tygodnie po rezonansie
Moja córka, w Mannheim też tyle czekała. Po zrobieniu rezonansu, "tylko" 2 miesiące. A niby w Niemczech jest super opieka medyczna. Fakt, że to było już w czasie pandemii.
co prawda do neurologa czekałem na pierwszą wizytę 4 miesiące,ale już rezonans dwa tygodnie a następna wizyta 2 tygodnie po rezonansie
Moja córka, w Mannheim też tyle czekała. Po zrobieniu rezonansu, "tylko" 2 miesiące. A niby w Niemczech jest super opieka medyczna. Fakt, że to było już w czasie pandemii.
Komentarz
Tak samo jak absolutnie nie działa na mnie polopiryna.
Medycyna niestety jest bardzo indywidualna
Sama też bym zastosowała raczej Ibuprom, pomimo skutków ubocznych.
Być może inne naturalne też by zadziałały, te po prostu mam przećwiczone, że działają.
Co do ćwiczeń, kiedyś znajomy pulmonolog mi powiedział, że jak co zaczyna coś brać, robi marsz na Turbacz czy inną górkę. Więc analogicznie podchodzę, zakładając, że dzieją się tam jakieś dobre procesy
Porównanie dwóch wykresów.
co do gospodarki, to
Według danych Eurostatu bezrobocie w Polsce spadło w porównaniu do schyłku ubiegłego roku i jest obecnie najniższe w UE
https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/polska-regiony/polska-z-najnizszym-bezrobociem-w-ue/
Tyle co PO ukradło z OFE, a nawet więcej.
Ktoś to będzie musiał spłacić.
Śmiertelność wynika z niedostępności służby zdrowia. Standardy leczenia Covid są identyczne, więc nie ma co się zasłaniać lepszym poziomem.
Weźmy USA, je możemy porównać do UE.
Uruchamiamy Flightradar24
Nad Europą, nawet na kluczowych lotniskach, ruch marginalny.
Nad USA samoloty latają jak szalone, a pomiędzy stanami nie ma granic ani idiotycznych barier covidowych.
I czy w Europie jest lepiej? Nie.
Niestety już w to nie wierzę. Albo odporność szybko przemija, albo to kwestia mutacji, albo jedno i drugie, ale jak się spojrzy na Chechy, to widać, że to wszystko były płonne nadzieje.
Teraz to już nie wiem, czym się pocieszać.
Ale też już mam dość tej pandemii, tej zmiany, tych masek, tych fal, obostrzeń, izolacji, strachu, fobii itd. itp.
Thanks God for pracę! Mam taką, że mogę się w nią zatopić i jednak praca jest. Mąż też ma dużo pracy.
Znajoma profesor z dziedziny nauk biologicznych info od zakaźników. Wirus jednym szkodzi bardzo, a innym wcale.
W Europie patrzyłem do południa, w USA była wtedy jeszcze noc więc na USA popatrzyłem popołudniu
Ja bym chciała chodzić bez maski, i żeby dzieci mogły chodzić do szkoły.
Wcale im się nie dziwię - teraz do szpitala to tylko straceniec pójdzie.
Ja, gdybym znowu zachorowała i musiałabym iść do szpitala i tak się nie zgodzę na respirator. Powiem, że chcę tylko maskę tlenową i morfinę.
Znam księży mieszkających we Włoszech, opowiadali, co tam się działo.
Poza tym, we Włoszech byli polscy lekarze, po powrocie zdawali relacje - masakra tam była.
Zresztą, wcześniej też mi się nie chciało łykać tabletek i oddawałam potrzebującym, ale to już jest inna bajka.
A niby w Niemczech jest super opieka medyczna. Fakt, że to było już w czasie pandemii.