Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Żegnajcie nam, przyłbice

1679111219

Komentarz

  • Po co ibuprofen?
    Lata praktyki. Mam problem z gardłem i szybko łapią mnie infekcję. Jeżeli na wcześnie wczesnym etapie wyłapie moment i zażyję, to zatrzyma. Jak przegapię, to mam kilka dni w plecy.
    Tak samo jak absolutnie nie działa na mnie polopiryna.
    Medycyna niestety jest bardzo indywidualna ;)

  • Niedzielski planuje ponownie zabrać nam Wielkanoc. 
  • @PawelK a ja zapytam, jak działa w takiej sytuacji wysiłek?
  • Dudus powiedział(a):
    @PawelK a ja zapytam, jak działa w takiej sytuacji wysiłek?
    Mój mąż z Covidem po zrobieniu kilku kroków pada jak nieżywy.
    Podziękowali 1Klarcia

  • Dudus powiedział(a):
    @PawelK a ja zapytam, jak działa w takiej sytuacji wysiłek?

    Ciekawa jestem odpowiedzi Pawła, a w międzyczasie napiszę, jak to jest u mnie: wysiłek poprawia krążenie krwi i rozprowadzanie substancji odżywczych po całym ciele. Odpowiedni ruch na świeżym powietrzu lub przy otwartym oknie i ciało się dotlenia, a wszystkie witaminy, które w siebie pakuję (mogą być te naturalne) docierają do każdego zakamarka ciała.

    Tak samo z zakwasami, szybciej przechodzą, jak się ruszasz. I różne drobne kontuzje też lepiej się goją, gdy unikasz unieruchomienia.

    Ruch –> lepsze krążenie –>lepsze odżywienie i dotlenienie calego ciała.

    Taj jest u mnie, ale czekam z wielką ciekawością na odpowiedź Pawła!

    Aha, oczywiście nie ćwiczę przy gorączce, ale to by było na tyle.
    Podziękowali 1Dudus
  • Ale tu nie chodzi o covid, rozumiem, że to sposób na przegnanie poczatków przeziębienia... zmuszenie organizmu do wysiłku, spalania..?
  • @Dudus ja oczywiście piszę o lekkiej infekcji lub jej początkach, tak jak w sytuacji opisanej przez Pawła, że czuje, że coś go bierze.
    Podziękowali 1Dudus
  • PawelK powiedział(a):
    Po co ibuprofen?
    Lata praktyki. Mam problem z gardłem i szybko łapią mnie infekcję. Jeżeli na wcześnie wczesnym etapie wyłapie moment i zażyję, to zatrzyma. Jak przegapię, to mam kilka dni w plecy.
    Tak samo jak absolutnie nie działa na mnie polopiryna.
    Medycyna niestety jest bardzo indywidualna ;)

    ibuprofen ma skutki uboczne, lepiej brać coś naturalnego, a bardzo skutecznego: imbir, żeńszeń, miłorząb z dużymi dawkami witaminy C, oczywiście, tarczycę bajkalski itd.
  • Aniela ale nikt nie broni używać metod naturalnych skoro tak wolisz. One też co niektórym jednostkowo mogą szkodzić :)
    Sama też bym zastosowała raczej Ibuprom, pomimo skutków ubocznych.
  • Rzadko biorę Ibuprofen, więc zakładam, że nie powinno być skutków ubocznych.
    Być może inne naturalne też by zadziałały, te po prostu mam przećwiczone, że działają.
    Co do ćwiczeń, kiedyś znajomy pulmonolog mi powiedział, że jak co zaczyna coś brać, robi marsz na Turbacz czy inną górkę. Więc analogicznie podchodzę, zakładając, że dzieją się tam jakieś dobre procesy ;) 
  • edytowano marzec 2021
    Popatrzcie, gdybyśmy pozwolili przejść na wiosnę covidowi jak każdej innej infekcji, mielibyśmy już po zarazie, jak Szwecja...

    Porównanie dwóch wykresów.
    Na jednym wykresie Szwecja, gdzie pozwolono przejść infekcji jak zawsze. Gdzie nie ma praktycznie obostrzeń, państwo się nie zadłużylo, ludzie żyją normalnie.
    I można powiedzieć, że Covid się wyczerpał.

    Na drugim wykresie Polska, dzielnie walcząca z naturą. Z pogrążonym w długu krajem, zmęczonym społeczeństwem i nieustającym covidem.


    Podziękowali 1Rejczel
  • Witamina c na duszność. To nie jest ciemnogród?
  • Śmiertelność w Polsce wynika z nędzy dostępnosci służby zdrowia a nie tego o czym piszesz. Nie porównuje się jednej z najlepszych służb zdrowia z jedną z najgorszych. Nie porównuj też jedynego z najczystszych klimatów na Ziemi z naszym.
  • można też na to popatrzeć tak, że zmarnowaliśmy wiosnę,
    co do gospodarki, to

    Według danych Eurostatu bezrobocie w Polsce spadło w porównaniu do schyłku ubiegłego roku i jest obecnie najniższe w UE
    https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/polska-regiony/polska-z-najnizszym-bezrobociem-w-ue/
  • W realu wzrosło. Z pewnością w miastach, takich jak Kraków.
  • Za to w UE bardzo wzrosło
  • Tak, rządowi udało się ograniczyć problem spowodowany własnymi zarządzeniami, a kosztowało to jedynie 200-300 mld zł.

    Tyle co PO ukradło z OFE, a nawet więcej.
    Ktoś to będzie musiał spłacić.

    Śmiertelność wynika z niedostępności służby zdrowia. Standardy leczenia Covid są identyczne, więc nie ma co się zasłaniać lepszym poziomem.
  • PawelK powiedział(a):
    Tak, rządowi udało się ograniczyć problem spowodowany własnymi zarządzeniami, a kosztowało to jedynie 200-300 mld zł.

    Tyle co PO ukradło z OFE, a nawet więcej.
    Ktoś to będzie musiał spłacić.

    Śmiertelność wynika z niedostępności służby zdrowia. Standardy leczenia Covid są identyczne, więc nie ma co się zasłaniać lepszym poziomem.
    brak elementarnej perspektywy, choćby tylko w UE
  • Wolę obiektywną, niż elementarną.
    Weźmy USA, je możemy porównać do UE.
    Uruchamiamy Flightradar24 
    Nad Europą, nawet na kluczowych lotniskach, ruch marginalny.
    Nad USA samoloty latają jak szalone, a pomiędzy stanami nie ma granic ani idiotycznych barier covidowych.
    I czy w Europie jest lepiej? Nie.
  • edytowano marzec 2021
    Długo wierzyłam w to, że dzięki limfocytom T odporność jednak się utrzymuje, tak jak pisałeś, @PawelK. I w modele matematyczne, które sugerowały, że przechorował już bardzo duży odsetek społeczeństwa, i zaraz zakażenia się skończą.
    Niestety już w to nie wierzę. Albo odporność szybko przemija, albo to kwestia mutacji, albo jedno i drugie, ale jak się spojrzy na Chechy, to widać, że to wszystko były płonne nadzieje.
    Teraz to już nie wiem, czym się pocieszać. 
  • edytowano marzec 2021
    Trzeba ufać, że póki życie, póty jest nadzieja. Wiem, brzmi patetycznie, ale cóż robić, to prawda. I trochę jak na wojnie, jedni giną od zabłąkanej kuli mimo ostrożności, a ktoś inny wychodzi bez szwanku z niebezpiecznej sytuacji.

    Ale też już mam dość tej pandemii, tej zmiany, tych masek, tych fal, obostrzeń, izolacji, strachu, fobii itd. itp.

    Thanks God for pracę! Mam taką, że mogę się w nią zatopić i jednak praca jest. Mąż też ma dużo pracy.

    Znajoma profesor z dziedziny nauk biologicznych info od zakaźników. Wirus jednym szkodzi bardzo, a innym wcale.
    Podziękowali 3In Spe Berenika Elf77
  • @makodorzyk o, miło cię słyszeć :)
    W Europie patrzyłem do południa, w USA była wtedy jeszcze noc więc na USA popatrzyłem popołudniu
  • @Bagata wciąż dużo nie wiadomo, ale wiadomo, że śmiertelność  jest na szczęście niska. Więc nie ma się co nakręcać, strach to był rok temu :) 
    Podziękowali 1nowa
  • Ale ja się nie boję śmierci od koronawirusa.
    Ja bym chciała chodzić bez maski, i żeby dzieci mogły chodzić do szkoły. 
    Podziękowali 2PawelK PonuraKura
  • No to niestety, ale to już nie zależy od wirusa, tylko czy będzie interes korporacji zakończyć plandemię.
  • Prayboy powiedział(a):
    We Francji tez dużo..A i u nas znowu. Szwagier kolegi już w śpiączce jego siostra ledwo uszła. Leczyli się w domu tlenem...to ostatnio nowa moda. Ludzie siedzą w domach z gorączką 40 st i trafiają do szpitala jak jest za późno. 

    Wcale im się nie dziwię - teraz do szpitala to tylko straceniec pójdzie.
    Ja, gdybym znowu zachorowała i musiałabym iść do szpitala i tak się nie zgodzę na respirator. Powiem, że chcę tylko maskę tlenową i morfinę.
  • Aniela powiedział(a):
    A Klarcia tam była i wszystko widziała, i nam opowiedziała.
    Klarcia ma znajomych na całym świecie - dzięki Carlsbergowi.
    Znam księży mieszkających we Włoszech, opowiadali, co tam się działo.
    Poza tym, we Włoszech byli polscy lekarze, po powrocie zdawali relacje - masakra tam była.
  • Agmar powiedział(a):
    Zuzapola powiedział(a):
    Maja znieść limity do specjalistów,  może będą krótsze kolejki. 
    Fajnie ale u nas jest jeden laryngolog na NFZ na 100 tys powiat, limit  swoją drogą ale bez lekarzy niewiele to da :(
    U nas jest jedna Praxis endokrynolog, przyjmuje w Mannheim (w Ludwigshafen nie ma) - na termin czeka się ponad pół roku. Z tego powodu przestałam leczyć guza w przysadce mózgowej. Co miałam termin, to nie mogłam pójść.
    Zresztą, wcześniej też mi się nie chciało łykać tabletek i oddawałam potrzebującym, ale to już jest inna bajka.
  • edytowano marzec 2021
    Pioszo54 powiedział(a):
    co prawda do neurologa czekałem na pierwszą wizytę 4 miesiące,ale już rezonans dwa tygodnie a następna wizyta 2 tygodnie po rezonansie
    Moja córka, w Mannheim też tyle czekała. Po zrobieniu rezonansu, "tylko" 2 miesiące.
    A niby w Niemczech jest super opieka medyczna. Fakt, że to było już w czasie pandemii.
  • Klarcia powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    co prawda do neurologa czekałem na pierwszą wizytę 4 miesiące,ale już rezonans dwa tygodnie a następna wizyta 2 tygodnie po rezonansie
    Moja córka, w Mannheim też tyle czekała. Po zrobieniu rezonansu, "tylko" 2 miesiące.
    A niby w Niemczech jest super opieka medyczna. Fakt, że to było już w czasie pandemii.
    u mnie też
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.