Nie znam drugiego biskupa tak zanurzonego w nauczanie Franciszka, jak bp Ryś. Gdyby nie to, to by nie szukał nowych dróg dotarcia do młodych, nawet kosztem dostania potem po uszach.
Przy okazji warto zwrócić uwagę w dokumencie Episkopatu, jak bardzo sklerykalizowane jest podejście do liturgii, jak wiele razy mówi się w nim, że tego i tego świeckim nie wolno, bo to tylko zadanie dla księdza. Ale dlaczego? Czemu podczas kolekty świeccy nie mogą się autentycznie modlić w swoich sprawach? Czemu nie można zrobić dla nich spowiedzi w miejsce aktu pokutnego? Dobrze, że bp Ryś - doktor habilitowany historii Kościoła - pokazał, że za częściami Mszy, które dziś traktuje się jak oklepane formułki, stały kiedyś elementy o pierwszorzędnym znaczeniu dla naszej duchowości.
O np ten fragment: Rutyna sprawia, że ludzie stają się tak obojętni, że nie mają niczego nowego do powiedzenia Jezusowi, gdy Go przyjmują. Powiedział także, że jest tak dużo dusz konsekrowanych, które utraciły swój entuzjazm zakochania w Bogu, i przekształciły swoje powołanie w zajęcie, zawód, do którego nic się nie dodaje, poza tym co jest wymagane, i to bez uczucia...
Ojciec Remi wyraźnie tłumaczył, że wszystko zostało wcześniej uzgodnione z koncelebransami, że długo zastanawiano się, czy w ogóle robić Eucharystię, ale przewidując nawrócenia i skorzystanie z sakramentu pojednania, nie chciano rozpuścić ludzi bez podania im Ciała Pańskiego. Ja uważam, że to co zrobiono, było wporzo.
@Klarcia, istnieje coś takiego jak obrzęd Komunii poza Mszą.
W tym przypadku, byłby od czapy. To była bardzo ładnie poprowadzona Eucharystia - ks. abp Ryś jest wizjonerem wybiegającym do przodu, podobnie, jak swego czasu ks. Franciszek Blachnicki. Jestem pewna, że jeżeli Kościół pozostanie przy tradycyjnym duszpasterstwie, to i w Polsce budynki kościelne będą do likwidacji. Zostaną przerobione na dyskoteki.
@Klarcia, istnieje coś takiego jak obrzęd Komunii poza Mszą.
W tym przypadku, byłby od czapy. To była bardzo ładnie poprowadzona Eucharystia - ks. abp Ryś jest wizjonerem wybiegającym do przodu, podobnie, jak swego czasu ks. Franciszek Blachnicki. Jestem pewna, że jeżeli Kościół pozostanie przy tradycyjnym duszpasterstwie, to i w Polsce budynki kościelne będą do likwidacji. Zostaną przerobione na dyskoteki.
u mnie w Parzęczewie tego nie widać, (tzn, moja nie widzi) ale gdyby wprowadzać jakieś unowocześnienia, to tak mogłoby się skończyć. Myślę, że w parafii wiejskiej podstawą jest solidny proboszcz.
Jestem pewna, że jeżeli Kościół pozostanie przy tradycyjnym duszpasterstwie, to i w Polsce budynki kościelne będą do likwidacji. Zostaną przerobione na dyskoteki.
No więc w takim kraju jak Francja, gdzie nowinkatorstwo przerabiano już 50 lat temu jedyne parafie, duszpasterstwa, środowiska, które notują wzrosty, to te oparte na tradycji. Cała reszta to systematyczny spadek. A też mieli swoich Rysiów organizujących przeżycia i festyny. Ludzie na zabawę przyjdą, a na Mszę już niekoniecznie.
Ale z resztą się zgadzam, do dziś pamiętam ulotkę parafialną na zachodzie "nie tylko modlitwa..." i poniżej lista zajęć, typu lepienie z gliny czy wieczorki karciane
> jedyne parafie, duszpasterstwa, środowiska, które notują wzrosty, to te oparte na tradycji.
Akurat tradycja jest tam, gdzie Następca św. Piotra i biskupi pozostający z nim w jedności. A Ty masz zdaje się na myśli te grupy, które Papieża zwalczają i tworzą równoległy Kościół w opozycji do niego. I tu możemy się zastanawiać, czemu tym grupom świat sprzyja, czemu nikt ich nie banuje w mediach społecznościowych, czemu ciepło się o nich wyrażają skrajni progresiści (przypomnę bardzo życzliwy artykuł w lewicowej "Więzi").
>Myślę, że w parafii wiejskiej podstawą jest solidny proboszcz.<
Dla starych może tak, ale młodych wywieje w świat i wtedy w Kościele pozostanie ok. 10 proc. z nich. Jest to doskonale widoczne na Zachodzie. Natomiast zewangelizowani młodzi, którzy zawierzą swoje życie Jezusowi, przyjmując Go, jako osobistego Pana i Zbawiciela nie porzucą już Boga. Co najwyżej mieszkając na Zachodzie, nie znajdując wspólnoty wiary żywej, pójdą do Wspólnoty reformowanych protestantów. Jednak wiele osób nawiązuje kontakt z Carlsbergiem i zakładają grupy modlitewne.
Jestem pewna, że jeżeli Kościół pozostanie przy tradycyjnym duszpasterstwie, to i w Polsce budynki kościelne będą do likwidacji. Zostaną przerobione na dyskoteki.
No więc w takim kraju jak Francja, gdzie nowinkatorstwo przerabiano już 50 lat temu jedyne parafie, duszpasterstwa, środowiska, które notują wzrosty, to te oparte na tradycji. Cała reszta to systematyczny spadek. A też mieli swoich Rysiów organizujących przeżycia i festyny. Ludzie na zabawę przyjdą, a na Mszę już niekoniecznie.
Ja znam jednak ludzi młodych z Francji, żyjących wiarą żywą. Tradycjonalistyczni od 50 roku życia trącą dewocją. Różaniec jeszcze obleci, ale modlitwy, modlitewki - brrr.
Przypomniało mi się, że Francja to Wspólnoty Jerozolimskie - skupiają już ludzi nawróconych, dla których Jezus jest kimś bliskim; modlitewek nie klepią.
"Modlitwy brrrr..." - że w ogóle katolik może coś takiego napisać. Wiadomo, po co relacja z Panem Bogiem, rozmowa, posty. Lepiej eventy, evenciki, showmeni na stadionie.
@Maciek_bs no w historii byli różni papieże - lepsi i gorsi. Ten akurat to w mojej ocenie najsłabszy od dobrych 200 lat. Pachamama, kłanianie się pogańskim bóstwom, usprawiedliwianie szczepionek z aborcji, bo zdrówko najważniejsze. Super papież.
"Modlitwy brrrr..." - że w ogóle katolik może coś takiego napisać. Wiadomo, po co relacja z Panem Bogiem, rozmowa, posty. Lepiej eventy, evenciki, showmeni na stadionie.
@Maciek_bs no w historii byli różni papieże - lepsi i gorsi. Ten akurat to w mojej ocenie najsłabszy od dobrych 200 lat. Pachamama, kłanianie się pogańskim bóstwom, usprawiedliwianie szczepionek z aborcji, bo zdrówko najważniejsze. Super papież.
Tym wpisem udowodniłaś, że jesteś z gatunku tradycjopatów. Tacy młodych nie doprowadzą do doświadczenia spotkania z Bogiem, bezgraniczną Miłością.
hmm, nie wiem, ja też kiedyś byłam młoda i doprowadziła mnie do Boga bardzo tradycyjna i radykalna postawa kolegi oraz słowa papieża (ale nie te o kremówkach, a te o wymaganiu od siebie choćby inni od nas nie wymagali)
hmm, nie wiem, ja też kiedyś byłam młoda i doprowadziła mnie do Boga bardzo tradycyjna i radykalna postawa kolegi oraz słowa papieża (ale nie te o kremówkach, a te o wymaganiu od siebie choćby inni od nas nie wymagali)
Powiedz jeszcze, że byłaś ateistką, wychowującą się w dalekiej od Kościoła rodzinie. Ja słów papieża Jana Pawła II nie słuchałam, nawet jak przyjechał do Szczecina, gdzie mieszkałam, to nie poszłam na spotkanie, bo ani mnie grzał, ani ziębił. Czyli - absolutnie nie byłam tego rodzaju "imprezami" zainteresowana.
myślę, że w chrześcijaństwie urzekający jest, między innymi, brak bylejakości - przynajmniej dla mnie
Szkoda tylko, że tak często ten "brak bylejakości" ogranicza się głównie do teorii i wymagania "od innych" niekoniecznie "od siebie". Zły przykład zbyt często idzie z góry, co skutkuje tym, że młodsze pokolenie w Polsce należy do najszybciej laicyzujących się na świecie.
Żadne "Areny Młodych" nic nie dadzą, jeżeli Kościół będzie tracił na wiarygodności jako instytucja.
Połykanie wielbłąda, czyli list Episkopatu napominający Arcybiskupa Rysia.
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! (Mat. 23, 23-24)
Episkopat na podstawie donosu „zgorszonych” napomniał Rysia o jego zdaniem nadużyciach w sprawowaniu Eucharystii podczas Areny Młodych „Reset” w Łodzi.
Dziwi tak szybka i ostra reakcja ludzi, którzy przez lata nie reagowali na naprawdę kalające Ciało Jezusa praktyki. Nie będę tu przypominać sprawy wrocławskiego duszpasterza akademickiego Pawła M. ani innych skandali czekających na reakcję latami. A tam dochodziło do bezczeszczenia Eucharystii na poziomie prawdziwie satanistycznym. Bo czym były gwałty dokonywane przez Pawła M. na ołtarzu?
W sprawie jednego z najinteligentniejszych i najbardziej ciekawie nauczających polskich biskupów Episkopat pokazał, że potrafi reagować bardzo szybko, ale czy mądrze?
Moim zdaniem niemądrze, a nawet głupio.
W pełni się zgadzam z odpowiedzią Rysia, że: niektóre z norm liturgicznych nie zostały dochowane co do litery, to jednak nie zostały naruszone co do sensu, i co do Ducha.
Jako opiekunowie duchowi grup ewangelizowanych ludzi wiedzą oni, jakie metody i sposoby przekazu słowa są w odpowiednim momencie właściwe. I to uczynił Arcybiskup Ryś podczas spotkania na stadionie w Łodzi. Owocem tego było przystąpienie do spowiedzi setek młodych ludzi poruszonych siłą głoszonego podczas spotkania słowa.
Zatem w rozumieniu celu ewangelizacji ci młodzi ludzie pojednali się z Jezusem i byli gotowi na przyjęcie Najświętszego Sakramentu. I to umożliwił im Arcybiskup Ryś w znakomity sposób moderując spotkaniem tak, że liturgia eucharystii stała się jego integralną częścią.
Duch wieje kędy chce i moim zdaniem, słowa Arcybiskupa Rysia, jako kaznodziei są pełne Ducha. Wiem z opowieści moich znajomych, a przekonanych ateistów, że nawet oni chętnie słuchają rozważań Rysia szczególnie tych, jakie nagrywa podczas pielgrzymek do Częstochowy. Wiem, że wiele z tych słów spowodowało, że więcej ludzi interesuje się losami i nauczaniem ubogiego Nazarejczyka.
Komentarz
Przy okazji warto zwrócić uwagę w dokumencie Episkopatu, jak bardzo sklerykalizowane jest podejście do liturgii, jak wiele razy mówi się w nim, że tego i tego świeckim nie wolno, bo to tylko zadanie dla księdza. Ale dlaczego? Czemu podczas kolekty świeccy nie mogą się autentycznie modlić w swoich sprawach? Czemu nie można zrobić dla nich spowiedzi w miejsce aktu pokutnego? Dobrze, że bp Ryś - doktor habilitowany historii Kościoła - pokazał, że za częściami Mszy, które dziś traktuje się jak oklepane formułki, stały kiedyś elementy o pierwszorzędnym znaczeniu dla naszej duchowości.
http://www.jankowice.rybnik.pl/czytelnia/catalina-rivas.html
O np ten fragment:
Rutyna sprawia, że ludzie stają się tak obojętni, że nie mają niczego nowego do powiedzenia Jezusowi, gdy Go przyjmują. Powiedział także, że jest tak dużo dusz konsekrowanych, które utraciły swój entuzjazm zakochania w Bogu, i przekształciły swoje powołanie w zajęcie, zawód, do którego nic się nie dodaje, poza tym co jest wymagane, i to bez uczucia...
Ja uważam, że to co zrobiono, było wporzo.
W tym przypadku, byłby od czapy. To była bardzo ładnie poprowadzona Eucharystia - ks. abp Ryś jest wizjonerem wybiegającym do przodu, podobnie, jak swego czasu ks. Franciszek Blachnicki.
Jestem pewna, że jeżeli Kościół pozostanie przy tradycyjnym duszpasterstwie, to i w Polsce budynki kościelne będą do likwidacji. Zostaną przerobione na dyskoteki.
(tzn, moja nie widzi)
ale gdyby wprowadzać jakieś unowocześnienia, to tak mogłoby się skończyć.
Myślę, że w parafii wiejskiej podstawą jest solidny proboszcz.
Cała reszta to systematyczny spadek. A też mieli swoich Rysiów organizujących przeżycia i festyny. Ludzie na zabawę przyjdą, a na Mszę już niekoniecznie.
Akurat tradycja jest tam, gdzie Następca św. Piotra i biskupi pozostający z nim w jedności. A Ty masz zdaje się na myśli te grupy, które Papieża zwalczają i tworzą równoległy Kościół w opozycji do niego. I tu możemy się zastanawiać, czemu tym grupom świat sprzyja, czemu nikt ich nie banuje w mediach społecznościowych, czemu ciepło się o nich wyrażają skrajni progresiści (przypomnę bardzo życzliwy artykuł w lewicowej "Więzi").
Dla starych może tak, ale młodych wywieje w świat i wtedy w Kościele pozostanie ok. 10 proc. z nich. Jest to doskonale widoczne na Zachodzie.
Natomiast zewangelizowani młodzi, którzy zawierzą swoje życie Jezusowi, przyjmując Go, jako osobistego Pana i Zbawiciela nie porzucą już Boga. Co najwyżej mieszkając na Zachodzie, nie znajdując wspólnoty wiary żywej, pójdą do Wspólnoty reformowanych protestantów. Jednak wiele osób nawiązuje kontakt z Carlsbergiem i zakładają grupy modlitewne.
Przypomniało mi się, że Francja to Wspólnoty Jerozolimskie - skupiają już ludzi nawróconych, dla których Jezus jest kimś bliskim; modlitewek nie klepią.
U nas przez dłuższy czas kościoły były zamknięte i księża (polscy) po sakramencie spowiedzi, podawali Ciało Pańskie.
@Maciek_bs no w historii byli różni papieże - lepsi i gorsi. Ten akurat to w mojej ocenie najsłabszy od dobrych 200 lat. Pachamama, kłanianie się pogańskim bóstwom, usprawiedliwianie szczepionek z aborcji, bo zdrówko najważniejsze. Super papież.
Tym wpisem udowodniłaś, że jesteś z gatunku tradycjopatów. Tacy młodych nie doprowadzą do doświadczenia spotkania z Bogiem, bezgraniczną Miłością.
Ja z tych później nawróconych, ale co najmniej kilkanaście osób zewangelizowałam.
Powiedz jeszcze, że byłaś ateistką, wychowującą się w dalekiej od Kościoła rodzinie.
Ja słów papieża Jana Pawła II nie słuchałam, nawet jak przyjechał do Szczecina, gdzie mieszkałam, to nie poszłam na spotkanie, bo ani mnie grzał, ani ziębił. Czyli - absolutnie nie byłam tego rodzaju "imprezami" zainteresowana.
- przynajmniej dla mnie