Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nasze kataklizmy :D

1456810

Komentarz

  • Nika, przypominasz mi w tym moją mamę.

    Ona nawet posunęła się dalej i wypracowała sobie taką zasadę, że nie kładzie dokumentów w jedno stałe miejsce bo.... jak tam będzie szukać i nie znajdzie, to dostanie zawału serca. A tak, to jak nie znajdzie to się nie przejmuje, bo przecież mogą jeszcze być w tylu innych różnych miejscach. I na spokojnie szuka miesiącami. A jak wreszcie znajdzie, to mówi "no, wiedziałam, że musiały gdzieś tu być, przecież nie wsiąkły".
  • Nie widzę zwiazku.....  :-?

    W kazdym razie szuflade przeszukiwalismy z sześć razy......
    To było niby miejsce na dowód
  • A zdarzało się Wam lub Waszym dzieciom robić w domu ognisko? :D Po dziś dzień mam dziurkę w podłodze ;))
    I kropki na suficie po bombie czekoladowej - nie dosięgłam =P~
    Tak, robiły. Na gazie.

    Ten moment zapoczątkował w moim życiu metodę wychowawczą pt "Zamknąć sie w pokoju i cisza, modlić sie aż mi wnerw minie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
  • @Nika, ale Was ten św. Antoni lubi... :x
    Jaja sobie z nas robi ;))
  • Nie wiedziałam, gdzie dopisać. ;)
    Miałam dwie pary czarnych butów. Bardzo do siebie podobnych- obie na niewielkim obcasie, zapinane w kostce. Różniły się niewielkimi detalami.
    Miesiąc temu postanowiłam pozbyć się jednej pary, przymierzyłam, które wygodniejsze i te mniej wygodne wystawiłam na śmietnik.
    Zniknęły w 10 minut.

    Wczoraj założyłam te, które zostały i coś mi nie pasuje....
    Sprawdzam....
    Nie wierzę, więc sprawdzam raz jeszcze....

    Tak, wygrałam w konkursie "idiotka roku"!
    Wyrzuciłam po jednym bucie z każdej pary. X_X
    @Cart&;Pud

    przy porządkach wiosennych okazało się, że mnię Pan Bóg pokarał za goopie śmianie z Ciebie :D
  • [quote][cite] Cart:[/cite]A ta umywalka to tak sama z siebie?:shocked:[/quote]
    Niezupełnie - miałem stresujący miesiąc w pracy
    trochę jej pomogłem... żona nie naskarżyła?
    znaczy sie dostałes z tego stresu sraczki a bidet był zajety?
  • Z tymi szufladami.... Dopiero w tym roku mój mąż zrozumiała, że stwerdzenie : Nie wiem, gdzie jest , ale nie zgubiłam" może nie być wewnętrznie sprzeczne. Bo z grubsza kojarzę, gdzie ostatnio wyjmowałam  i jak przeszukam pół domu to za tydzień na pewno odnajdę :)
  • edytowano czerwiec 2013
    Kolejny kataklizm.
    Wgniotłam błotnik FIATowi na parkingu.

    Moja Astra zaledwie zarysowana po wierzchu a tamten popękał jak wapniak X_X
    Podziękowali 1Katanna
  • Moze koniec świata idzie????
  • edytowano czerwiec 2013

    Usiadla sobie draconessa przed monitorem. W kubeczku goraca herbatka, w miseczce suszone owoce mieszane ( morele, jablka, sliwki, ananas) Zagadka: gdzie wlozyla reke draconessa?

     

     

     

    Auuuuuuc!!!!

  • edytowano czerwiec 2013
    Wklejam tu moje wspomnienie napisane jakiś czas temu jak średni synek był mały. Teraz mam Lidkę ten sam temperament plus Witka 4latka który ją nakręca :) Nie mam czasu opisywać ale tak wygląda u nas przeciętny dzień.

      Młody Zbój Witold, rozpoczął dzień wczesnym świtem, śpiącej
    matce swej dobitnie dał o tym znać 

    własnoręcznie otwierając jej oczy. Gdy zachęcona
    tak miło rozpoczętym dniem matka 

    wstała, młody zbój nagrodził jej trud brawami, tak
    oto rozpoczął sie przeciętny dzień. Zbój ze swoją 

    rodziną tymczasowo zamieszkiwał z domu dziadków,
    domu nie przystosowanym dla zbójów, 

    zbójopodobnych oraz zbójokształtnych istot. Toteż
    matka, z radością nadzorowała każdy ruch 

    swego potomka, który szczególnie dbał o higienę
    wileokrotnie podejmując próby , nieraz skuteczne 

    , wykorzystania toalety do porannej,
    wczesnoprzedpołudniowej, przedpołudniowej, południowej, 

    popołudniowej..... wieczornej tolaety. 

    Trudności nastręczały młodemu zbójowi, przeszkody
    i pułapki, pozastawianie przez matkę i ojca. 

    Dostęp do schodów, za którymi znajdowały się
    przepastne czeluści piwnicy i garażu , były zastawione 

    suszarką na pranie, zbój wielokrotnie podejmował
    próby sforsowania przeszkody, przeciskając sie 

    przez pręty, podzielając los leśnej zwierzyny
    zaplątanej w sidła kłusowników. Po tak ciężkiej porażce, 

    nasz bohater obrał przeciwny azymut postanowił
    zdobyć piętro, zamieszkiwanego tymczasowo 

    domostwa. I tu odnosił sukces za sukcesem,
    misternie budowane coraz to bardziej skomplikowane 

    zapory ,przez ludzi nie rozumiejących jego
    potrzeby eksploracji, pokonywał bez trudu i wysiłku, gdy 

    już piętro leżało u jego stóp, matka zadała cios
    ostateczny, tym tazem jej się udało, ale jej spokój 

    nie miał trwać długo. 

    Młody Zbój, jak na porządnego zbója przystało,
    jest świetnym obserwatorem otoczenia. Bacznie 

    musiał obserwować swą siostrę polującą na bitą
    śmietanę w sprayu, prosto z pojemnika, szybko 

    wnioski wyciągnął nasz młody bohater i sięgnął po
    pronto do kurzu, matka nie rozumiejąca jego 

    zamiarów zabrała mu zdobycz, jednak Witold nie
    przejął się tym specjalnie bo jego myśli już podążały 

    w stronę brise-u kwiatowa łąka stojącego w
    toalecie, toteż podążył za swoimi myślami, jednak i tę 

    zdobycz matka przechwyciła.... 

    Jak wiadomo, prawdziwy Zbój dzień bez udanego
    polowania uważa za stracony, wykorzystał 

    moment gdy matka spłukiwała włosy jego siostrze i
    ściągnął sobie garnek z ziemniakami z pieca , płytą 

    indukcyjną zwanym , co prawda ziemniaki gotowały
    się na kilka godzin wcześniej, wiec nie była to 

    ciepła strawa, ale zawsze coś.... 

    Matka chcąc spędzić chwilę bezruchu, zaproponowała
    synowi wyjątkową rozrywkę, porywający serial 

    dla ludzi o mocnych nerwach
    "teletubsieami" zwany, jednak młodego zbója bardziej intrygowało 

    dostrajanie kina 

    domowego z dvd i innymi dobrodziejstwami RTV(,
    umiejscowionymi tuż nad podłogą ), będącymi w 

    posiadaniu nieobecnych gospodarzy domu. 

    Spacer i próba unieruchomienia zbója nie trwała
    długo , gdyż Zbój do perfekcji opanował , sposób 

    wyplątywania się z pasów i wyślizgiwania się pod
    pałąkiem z wózka. 

    Zbój pamięta o higienie również wieczorem, także
    gdy tylko nadażyła mu się okazja, w swym 

    wierzchnim odzieniu , samodzielnie skorzystał z
    prysznica, by niczym pod górskim wodospadem 

    doznać orzeźwienia. 

    Zasypiając nasz bohater myślał, o udanym dniu, o
    sobie jako zbóju zdobywcy, Zbóju Witoldzie 

    Niewolno., bo tak go wszakże nazywano Witold
    Niewolno- jak dostojnie to brzmiało! 

    Nie rozumiał tylko jednego , dlaczego matka
    złościła sie na ojca gdy ten po powrocie z pracy , 

    narzekał że jest zmęczony. 



    Ps nie wiem czemu z worda przekleja  mi się takie rozjechane.

  • Nasza najmłodsza rozumie już, że "nie wolno" oznacza świetną zabawę. I sami życzliwie jej wskazujemy na źródło onej. Wstaje zwykle przede mną i się zajmuje sobą i tym, co nie wolno. Dzisiaj zwędziła moje pióro (do którego mam osobiste naboźeństwo i wszyscy o tym w domu wiedzą!) i popisała mi pościel. Następnie udała się do pokoju brata, gdzie zżarła wszystkie cukierki czekoladowe jakie znalazła. A że ma na czekoladę uczulenie, więc wysypka murowana, a poza tym zachowywała się jak na haju: chichrała się do południa i chodziła nie bardzo prosto. A ma dopiero półtora roczku. Ale w prawdziwą ekstazę wprawia ją widok niezamkniętych drzwi od łazienki i obietnica przyjemności, które ją za nimi czekają. B idet! Toaleta i szczotka! Oraz zielony Ludwik, całkiem całkiem dobry. Tyle "nie wolno" w jednym miejscu, że mała wpada w amok!
  • moją nauczyłam zamykać drzwi do łazienki, i wtedy biję brawo i się cieszę :) ma więcej frajdy z ich zamykania niż z paprania się w proszku do prania, wc i innych radości, a pozatym boi się brodzika, więc jak wchodzi do łazienki to zaraz ma karę że będzie siedziec w brodziku :D a unika tego jak może :)
  • Eeee... jakoś zdjęcie tego nie oddaje!

    :|
  • Współczuję sprzątania ;)
    Chyba bym jakiegoś wścieku dostała jakbym musiała sprzątać

    Eh, te zabudowane balkony na ukraińskich osiedlach :D
  • :D

    Dokładnie! W sumie to się cieszę, że się nie oderwała z kawałkiem ściany, albo kawałka podłogi nie wgniotła... (CHYBA, bo jeszcze nie zaczęłam odkopywać).

    W poprzednim mieszkaniu nie mieliśmy tych balkonów, ale w tym są DWA - jeden ogrzewany pełni funkcje biurowe, a drugi teoretycznie spiżarniane... tzn jak go odkopię.
  • katastrofa malutka ale mina sprawcy mówi sama za siebie
    image
  • I mam sentyment do takich szafek - u mojego Męża w kawalerskim były takie :D
  • edytowano listopad 2013
    "Pochwalę się" jak wygląda kuchnia u nas jak dom rano sie przeludnia
    Skonstruowałam panoramę.
  • Wątek ma potencjał :D

    @Nika

    Każde rano ?
  • Okno pomiędzy drugą a trzecią fotą nieujęte, bo czyste
  • łeeee jak czyste, to nuda...
  • Po chwili zastanowienia dodam jednak, ze nie kazde.
    Czasem to wygląda gorzej i nie robię fot
  • Szkoda ze podłogi nie widać.








    :D
  • Nika w 5 takich wielkich garach robisz sniadanie?;-)
  • Nie. To niewypełniony obowiązek męża z wieczora  B-)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.