Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nasze kataklizmy :D

145679

Komentarz

  • no właśnie coś mi tu nie pasowało... dzięki Bogu zmywarka jest jak widzę:-)
  • Po chwili zastanowienia dodam jednak, ze nie kazde.
    Czasem to wygląda gorzej i nie robię fot
    Nie mam fot, bo nie b.jest czym robić, ale u mnie codziennie JEST GORZEJ :D

    Preferuję styl "Chabrowa-po-katastrofie", tylko na katastrofy szkoda mi czasu ;)
  • @Katia

    hmm... a jaki to styl "chabrowa-po-katastrofie" :D ?

    W sensie, że u Ciebie norma to to, co u mnie katastrofa :> ?
  • No chiba :P
  • Kataklizm mój i siostry. A stara krowa już byłam, klasa maturalna. 

    Napełniam drukarkę strzykawką z czarnym tuszem. Coś nie idzie... to dociskam... BUM! Strzykawka odskoczyła, tusz na ścianie, firance, moim podkoszulku, twarzy, siostrze też się oberwało. Ślady do dziś.

    Sytuacja niedawna nr 2. Nie myślałam że coś takiego się  zdarzy. Mamie wyleciała butelka z colą i uderzyła w kafelki...BUM! Rozerwało butelkę od spodu, cola rozpierzchła się po całej kuchni, szafkach, ścianach i moich włosach - akurat kucałam wtedy i wyciągałam zakupy z torby. 

    Sytuacja najgorsza. Mieszkaliśmy na parterze, zapchała się kanalizacja w okolicach piwnicy. Wybiło nam z kibla. Byłam mała, więc mama wysłała nas szybko do sąsiadki a z tatą sprzątała g*** z całego pionu pływające po naszym mieszkaniu... 
  • tyle tu było o kooopie, a mój młody akurat dziś, kiedy potrzebuję jego próbki, nie chce nic z siebie dać... hmmm...
  • Kiedyś smażyłąm chyba rybę i nie pamiętam, co zrobiłam, ale buchnął płomieć tak efektownie, liżąc szafki od spodu. Ja tę płonącą patelnię chwyciłam i taką pochodnię przeniosłam do zlewu i rypnęłam do góry dnem. Płomień ostatecznie się zdusił, ale ponieważ w zlewie było trochę wody w czymś, to zrobił się równie efektowny siwy dym... Szafki udało się domyć z osmalenia, wietrzenie [p spalonej rybie trochę trwało, a ja byłam w ciężkim szoku. To było w wynajętym mieszkaniu w bloku, w którym innym razem podczas, gdy byłam nad morzem, a mąż w delegacji, pod naszą wanną pękła rura do zimnej wody, którą jeszcze długo przed naszym wynajęciem ktoś podłączył do gorącej. W sumie wytrzymała ponad rok i trzepnęła w odpowiednim momencie. Zanim mąż następnego dnia dotarł, nasze mieszkanie pływało, sąsiadce z dołu kapało z sufitu (po remoncie), a pion nie miał wody. Nasza nowa wykładzina zrobiła się nieco sztywna po wysuszeniu, a spód wersalki miał malownicze wzorki...
    Z kolei, gdy na studiach wynajmowałam kawalerkę na 1 piętrze w starym wieżowcu, udało mi się zostac bohaterem w niezupełnie własnym domu. Rury szły tam od góry do dołu poprzez dziury w sufitach/podłogach, to wszystko nie było uszczelnione, jak ktoś powyżej włączał światło, to u mnie w łazience sączyło się ono tuż przy rurze. Kiedyś ok. południa, uczyłam się do sesji, a nagle słyszę ktoś na górze bierze ostry prysznic. Tyle, że jakby w mojej łazience. Wchodzę, a tam się leje jak z kranu, tyle, że z diury w suficie przy rurze, no i pewien poziom już ta woda miała na mojej podłodze. Pędem na 2gie - nikogo nie ma, ale słychać, że szum idzie z góry. Na 3-cim też nikogo nie było, ale pralka wściekle chodziła. No to do dozorcy, pion zamknęli, a ja poszłam sprzątać u siebie. W czasie sprzątania miałam dwie wizyty, najpierw zapukała sąsiadka z dołu, która chciałą mnie mordować, ale zanim się na mnie rzuciła, to ja rzuciłam: to pralka sąsiada z 3-go. Potem przyszedł tenże sąsiad w stanie wskazującym, kajał się za i tłumaczył, że "w schlepie cholejka była, wiiiije panni..", dziękował za uratowanie lokatorów i oferował pomoc w sprzataniu. Udało mi się go spławić.
  • W czasie pisania poprzedniego posta młody zrobił, co należy, dosłownie "w ostatniej chwili" przed wizytą kuriera z laboratorium
  • I jeszcze kiedyś sprzątałam łazienkę na dole przed wizytą gości na kilka noclegów. Miałam na półce francuskie perfumy, porządna flaszka, prezent. Nie używałam ich, ale postanowiłam sobie psiknąć... no i za gwałtownie złapałam, flaszka przeleciała (całkiem jak na filmach) przez pół łazienki i wpadła do otwartego sedesu (zwykle jest zamknięty), robiąc w nim solidną dziurę na wylot. Perfumom nic się nie stało, ale ja ich już potem nie użyłam. Ściągnięcie kibla od kompletu i fachowca do zamontowania (byłam sama) trwało Parę dni. Goście zasuwali za potrzebą na górze, ja w ciąży na siku naście razy także zaliczałam schody, a dzieci miały zajęcie, zaglądając do klopa i dziwując się taaakiej dziurze. Perfum tychże już nie użyłam.
  • a propos roślin strączkowych, ja tam ich nie mam w jadłospisie (tzn. dotąd nie miałam), więc może napiszę jakiś truizm, ale żeby nie mieć po nich sensacji, to podobno należy:
    moczyć całą noc, następnie odlać wodę, w kolejnej wodzie zagotować i odlać oraz opłukać z piany, następnie zalać wodą ciepłą i dopiero gotować. Tylko z soczewicą inaczej - polać, przemyć i gotować do 15 minut. Podobno to jest sposób na pozbycie się związków purynowych, odpowiedzialnych za wzdęcia.
    W tym samym celu kapustę, kalafior, brokuł, brukselkę należy gotować bez przykrycia i z kminkiem...

    Taka jestem mądra, a zdarzyło mi się dawno temu jednego dnia gotując zupę córce na giczy cielęcej, zapomnieć o tej zupie, spowodować wygotowanie wody, wytrącenie się substancji kleistej z kości - po zmianie garnka i wody - zrobiłam dokładnie to samo... nie pamiętam co córce dałam jeść, ale na szczęście nie było strat w kuchni...

  • Winda, ty powinnas juz rentę mieć ;)
  • Wyciągam po raz kolejny.

    Wczoraj weszłam z buta do zamkniętej łazienki. Nie pytajcie jak i dlaczego, bo nie wiem. Rozcięłam rękę i odpadła częściowo jedna płytka obok drzwi, bo do niej przymocowana była zasuwka. Ponieważ zamknięcie w klamce nie działa od dawna, zamykaliśmy łazienkę na tę zasuwkę. Od wczoraj zamykaliśmy za kawałek płytki, który nie odpadł a tylko się był wygiął i odstawał od ściany. :)

    Zamykaliśmy, bo to już przeszłość.

    Byłam w łazience, zasuwka zamknięta za tę płytkę, więc drzwi zamknięte a właściwie przymknięte. Nie zauważyłam, że zasuwka zasunięta i ... wyszłam pomimo drzwi zamkniętych. X_X
    Teraz już nie ma za co zasunąć zasuwki i trzeba wołać, że łazienka zajęta.

    A za dwa tygodnie przyjeżdżają pielgrzymi na ŚDM i wstyd ich wpuścić do takiej łazienki... :-SS
  • edytowano lipiec 2016
    Problemy z zamkami w toaletach to chyba domowy standard ;)
  • Pozostaje zawiesic na klamce kartke dwustronną WOLNE/ZAJĘTE. W kilku językach, oczywiscie... ;)

    image
  • edytowano lipiec 2016
    Syn podczas mojej nieobecności przykręcił do ściany odpadniętą część zasuwki. I mówi: "Jeśli nikt nie będzie WCHODZIŁ Z BUTA, to powinno wytrzymać"
    =))
  • Uśmiałam się.
  • edytowano marzec 2017
    Szukałam w garderobie rajstop córki na występ....





    .... i wtem z worka jakiegoś wypadła w wielkiej chmurze dymu splesniala bułka...





    Co ja mam teraz z tą szafą zrobić?
    Wali pleśnia na kilometr

    A ja mam uczulenie na pleśń
  • może zacznij sprzątać, zamiast poradniki czytać i cytować?
    Mspanc
  • Ja bym uprala wszystko i do pkukania octu dodala, a szafe chlorem wyczyscila. Na chlor tez mam uczulenie, ale na plesn wieksze. 
    Podziękowali 1Nika76
  • z Lidla siury przeciw pleśni są skuteczne.
  • Tylko one okresowo dostepne.
  • edytowano marzec 2017
    siury???  ed: u nas siury to siuśki ;)

    się zdziwiłam zatem tymi siurami w lidlu
    Podziękowali 1Nika76
  • Co to jest?
  • a ja siur cudowny mam
    siur do usuwania  plam

    takim  siurem 
    się posiura
    znika plma
    a jest dziura

    siur=preprat
    Podziękowali 2Rogalikowa Joanna36
  • Możesz w necie pokazać jak to wygląda?
  • edytowano marzec 2017
    @Nika76 ja wybijalam skutecznie zapach (i ponoc rowniez zarodki) plesni olejkiem z drzewa herbacianego. Najlepiej go dac na taki kominek z podgrzewaczem i on wtedy paruje. Ja niestety nie mialam kominka wiec zrobilam lodeczke z folii aluminiowej i dalam na kaloryfer. Troche mnie kosztowal, ale jest bardzo wydajny. Ja mam malenka buteleczke (chyba 10ml) od roku i nie zuzylam nawet polowy, a smarowalam nim nawet dosyc skutecznie wybijajaca plesn na scianie, na ktorej mam przeciek z balkonu. 
    Jedynym minusem moze byc fakt, ze ma bardzo intensywny zapach, ale to tak naprawde tylko na poczatku - pozniej po przewietrzeniu pomieszczenie pachnie swiezoscia.
    No i lepiej go nie dotykac golymi rekami.
    Podziękowali 1Nika76
  • Gdzie się to kupuje żeby nie kupić jakiegoś dziadostwa?
  • edytowano marzec 2017
    Ja kupowalam przez internet, ale juz nie pamietam dokladnie, na jakiej stronie.


  • @Nika76 olejek z drzewa herbacianego powinnaś dostać w aptece :)
    Podziękowali 2Nika76 mamababcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.