Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

OMEGA-3 A CHOROBY NOWOTWOROWE

2456

Komentarz

  • A może ktoś, stosuje tą dietę?

    Będę wdzieczna za wszelkie informacje
  • Stewia ! Dzieki Ganna4 - chyba bede ostro myslec. Mozna to do ciasta dodac i piec z tym?
  • [cite] ProMama:[/cite]Ala chodzi Ci zeby jesc orkisz, czy unikac ?



    JEŚĆ według św. Hildegardy 3X dziennie, pod rożnymi postaciami
  • [cite] ProMama:[/cite]Stewia ! Dzieki Ganna4 - chyba bede ostro myslec. Mozna to do ciasta dodac i piec z tym?

    Ja robiłam syropek, który służył do słodzenia napojów. Z ciastem nie kombinowałam, nie wiem.
  • Bea, nie pamiętam już, na czym dokładnie polega dieta Diamondów. kojarzę, że nie zalecali jeść śniadania do 12, wg mnie to duży błąd. Jesli wieczorem kolacja jest wczesna, to rano jest się głodnym, poza tym właśnie rano organy trawienne pracują najlepiej. Dla mnie śniadanie to bardzo ważny posiłek.
    Nie wiem, jakich informacji poszukujesz. My staramy się jadać maksymalnie prosto, nie kupujemy żadnych gotowych rzeczy do jedzenia (ew. sporadycznie), nie jadamy mięsa, mleka i nabiału. Nasze jedzenie to:
    1. warzywa (sezonowe, w zimie np. nie jadamy sałaty, pomidorów, ogórków etc), bardzo ważne są warzywa zielone, powinny być jadane codziennie, codziennie też warzywa surowe
    2. kasze (poza manną, bo ta jest tak oczyszczona, jak biała mąka) - najlepsza i najzdrowsza to jaglana, brązowy ryż, razowy makaron, razowe mąki, własny chleb na zakwasie z razowej mąki z pełnego przemiału
    3. owoce sezonowe (w zimie b. sporadycznie cytrusy), mamy swoją działkę, więc truskawki, maliny, poziomki, agrest, porzeczki etc mamy swoje, w zimie jabłka i gruszki
    4. domowe kiszonki (własna kapusta kiszona, ogórki, lubię i robię jeszcze inne kiszonki, typu marchew, kalafior, burak)
    5. oleje - najlepiej, jak jest oliwa z oliwek, do tego używamy oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
    6. strączkowe (ciecierzyca, fasola biała, czerwona, mung, azuki, groch, bób, soczewica czerwona, zielona etc), jadane codziennie, nie w dużych ilościach, jako dodatek do grugiego dania, zupy, past, pasztetów
    7. nasiona i orzechy (migdały - codziennie, siemię lniane, niełuszczony sezam, poza tym włoskie i laskowe - łuskane w domu, nie kupujemy tych wyłuskanych, za dużo mają w sobie chemii, czasami nerkowce, pistacje nieprażone, pestki dyni, trochę słonecznika. Migdały są b. ważne ze względu na wapń i B2, a siemię lniane ze względu na omega 3.
    Nasze jedzenie jest mocno powiązane z porami roku, nie jest to jakiś sztywny podział, raczej wsłuchiwanie się w swój organizm. Okresy zimne to czas zup, jadamy je czasem i dwa razy dziennie. Naszych zup nie wzgobacamy i glutaminian soku itp, są pełne warzyw, bardzo bogate w składniki pokarmowe. Zupa jest na śniadanie, do tego kanapka z masełkiem z siemienia lub pastą z dużą ilością surowych warzyw (poszatkowana kapusta, cebula, marchew, ogórek kiszony etc - każdy sam układa sobie na chlebie to, na co ma ochotę). Nie jadamy jednocześnie na obiad zupy i drugiego, uważam, że to za dużo. Zupa to jeden posiłek, drugie - to kolejny. Drugie dania są bogate w warzywa, zawsze jest surówka, do tego jakieś warzywa duszone, gotowane, czy pieczone, kasza, ryż, makaron lub ziemniaki (rzadziej), trochę strączków. Lubimy naleśniki, ale na słodko (z własnymi powidłami sliwkowymi bez cukru) nie stanowią one obiadu. Genaralnie nasze posiłku przygotowuje się szybko, nie spędzamy całych dni w kuchni wymyslając, co by tu można było upichcić. W ciepły okresie nie jadamy zup, wtedy jest dużo surowych warzyw, kanapki z cebulą, pomidorami, sałatą, sporo owoców.

    Patrząc na to, co się dzieje z gotowymi wyrobami, jakimikolwiek, czy to serki, jogurty, pieczywo, czy wędliny, to stwierdzam, że przestaje nadawać się to do jedzenia, bo jest tak przemysłowo przetworzone i zmienione, "wzbogacone", że jedzenie tego prowadzi do problemów zdrowotnych.
    Cieszę się, że są tu osoby jedzące mięso i nabiał, które piszą, że nie powinno się kupować gotowych serków, jogurtów, mięsa, wędlin etc w sklepach, bo wiem, że gdybym to ja tak zaczęła pisać, to chyba od nowa rozpętała by się afera. Ludzie tak bardzo wierzą w to, że jak coś można kupić (a już zwłaszcza dla dzieci), to jest na pewno przebadane od a do z i na pewno zdrowe, że nie chcą słuchać tych, co mówią, że to nie nadaje się do jedzenia, a na pewno nie dla dzieci.
    Dodam, że w lipcu syn brał udział w badaniu dzieci wegańskich, w Instytucie Matki i Dziecka i jego dieta uznana została za modelową. Nie było w niej żadnych braków, co więcej większośc minerałów i witamin była w dużo większej ilości niż podają normy (typu cynk, żelazo, miedź etc).
  • W sumie dla osób, które jedzą nabiał to polecane mogą być jajka (nie z fermy, bo one mają zupełnie inny skład niż też od kur chodzących, nie mają np. omega 3) i prawdziwe masło - trzeba dobrze szukać, bo większość maseł ma duży dodatek oleju, to nie jest dobry produkt.
    Na początek, jak ktoś chce zadbać o dietę, to polecałabym zupełne wyrzucenie z menu margaryn (są tacy, to mówią na to płynny plastik), włączenie każdego dnia surówki z sezonowych warzyw i ogólenie warzyw do obiadu i jadanie tego, co się samemu przygotuje. Wszelkie gotowce typu zupki, gotowe sosy (obojętne, czy w torebkach czy z słoiku), to śmieciowwe jedzenie. Do tego włączenie razowego pieczywa, razowych mąk, takiegoż makaronu (my kupujemy makaron Babalskich, ma też Lubella makaron "razowy", ale nie wiem dlaczego tak go nazwali, bo on z razowością ma tylko troszkę wspólnego) i ryżu.
  • Drodzy, Aniu D. dziekuję za inspirujące porady :cool:
    Cóż będę musiała się pożegnać z drożdżowcem :cry:
    Na pocieszenie kasza jaglana zapiekana z rodzynkami lub jabłkami :bigsmile:
    albo jabłka duszone z orkiszem :wink::tongue:
  • AB-a co to ten słód ryżowy?
    stosujesz?

    ja nie lubię innych zastępników cukru poza ksylitolem
    każdy ma dla mnie nieprzyjemny smak

    kupiłam kiedyś tabletki ze stewii(syropu nie stosowałam) i ma dla mnie smak taki, jak słodzik chemiczny, fuj
  • pewnie, ze bez sensu

    muszę poszukać tego słodu i informacji na jego temat
  • AB, do tej pory wszędzie spotkałam się z pozytywnymi opisami słodu jako produkty pełnowartościowego. My kupowaliśmy albo ryzowy, albo pszenny albo kukurydziany. Teraz jest dla nas za drogi. Ja jestem też za miodem - z tego względu, że jest to produkt nierafinowany, taka całość pokarmowa. do tego do słodzenia wypieków doskonałe są wszelkie owoce suszone, najlepiej, jak można kupować je niesiarkowane (te w zwykłych sklepach są zawsze siarkowane). Doskonałe są i rodzynki, daktyle, figi, morele - samo dobro.
  • AniuD
    podziwiam konsekwencję w żywieniu rodziny zdrowo i naturalnie
    nie chciałabyć tak czasami wpaść do mnie i poprowadzić kursu?
    a najlepiej-poprowadzić kuchni???:devil::bigsmile::devil:

    bo mnie brakuje konsekwencji w zdrowym żywieniu
    uważam,że i tak odżywiamy sie lepiej, niz przeciętny obywatel,ale nie tak, jak bym chciała:shamed:
  • AniuD, dziękuję za odpowiedź.
    Jeśli chodzi o dietę Diamondow, to faktycznie, tak jak napisałaś, do 12, dozwolone są tylko owoce i soki owocowe.

    Nie chciałabym wgłębiać się w tą dietę za mocno. Generalnie zalecają więcej warzyw i owoców, w odpowiednich porach i odpowiedniej kolejności i odpowiednio zestawiając ze sobą różne produkty.

    Jednak, ja nie lubię tak, bezkrytycznie przyjmować jakiejkolwiek diety. Tą się akurat zainteresowałam, bo lekarz coś wspominał, że warto.

    Mimo wszystko, niektóre â?žnakazyâ? w tej diecie, są dla mnie nie do przyjęcia. Myślę, że zmodyfikuję sobie po prostu, tą dietę â?žpod siebieâ? tzn. więcej warzyw, owoców etc. I już. Nie zagłębiając się zbytnio w to wszystko.

    Ps. Przepraszam za OT ( miałam zakładać nowy wątek, ale nie jestem przekonana do tej diety, więc nie będę zawracać więcej nikomu tym głowy)

    Aniu D, jeszcze raz dziękuję.
  • [cite] ganna4:[/cite]Z ciekawością czytam ten wątek i mam pytanie, które się urodziło we mnie już parę tygodni wcześniej. Nie mam pomysłu na potrawy jarzynowe z naszych rodzinnych plonów na kolacje. Macie jakieś sprawdzone?

    Ganno, dużo różnych przepisów, o jakie pytasz, znalazłam w książce B. Kropki
    "Pokonaj alergię". niektóre ciekawe.

    [edit]
    ProMamo, te mrożonki ze sklepu, wydaje mi się, że są z głębokiego mrożenia
    (ale nie wiem na 100%)
  • :shocked::shocked::shocked: nie przeszlo mi przez mysl, ze spotkam tu kogos kto promuje wegetarianizm.

    Aniu podziwiam, ale jak dla mnie + mieso i jajka i ryby [nie ze musze jesc mieso, ale po wykladzie o Salija o wege, wywialo mi to z glowy calkiem]

    poza wege syper Wam to wychodzi - gratulacje!
  • Kociaro :bigsmile:. A tak poważnie to myślę czasami o kursach, ale to w przyszłości.
    Nie jadam mięsa od 22 lat, więc miałam czas, by się pewnych rzeczy dowiedzieć. A że jestem tez przy tym ciekawa aspektów zdrowego odżywiania, dużo na ten temat czytam, to inna sprawa. W domu rodziców gotowałam obiady, również jak nie jadłam juz mięsa - miałam więc od początku codzienną naukę innego, zdrowszego gotowania. Do wszyskiego w gotowaniu doszłam sama metodą prób i błędów. Do wprowadzenia różnych nawyków potrzeba zwykle czasu, myśmy z mężem go mieli. Do tego mamy ciągle świadomość, że różnie może wyglądać nasze życie - i tego uczymy dzieci - że nie jemy mięsa, bo mamy dużo innych zdrowych i smacznych produktów, ale wszysko może się zmienić. Może będzie kiedyś głód, trzeba będzie mieć swoje zwierzęta. Mamy dużą pokorę wobec życia i niczego na zawsze nie zakładamy, ale nie chcielibyśmy nigdy wrócić do jedzenia mięsa. Ale jak będzie, to już tylko Pan Bóg wie. Do tego my nie mamy tak, że nie możemy wielu rzeczy jeść - my ich nie musimy jeść. Spotkałam się z tym, że osoby jedzące mięso często tego nie rozumieją, wydaje im się, że my się tak strasznie męczymy bez tych "smakołyków" :bigsmile: . Ale to tak, jak palacz nie zrozumie niepalącego, że dla niego papierosy to żadna wartość, tak dla nas mięso nie jest produktem pożądania, to coś zupełnie obojętnego.
    ProMamo, nie bardzo rozumiem, co chciałać powiedzieć. To, że wielu księży czy zakonników negatywnie ocenia wegetarianizm ,jest mi wiadome. Ale ja nie patrzę na ludzi przez pryzmat tego, co jedzą czy czego nie jedzę, nie jestem z policji żywieniowej, nie czuję się lepsza czy gorsza. Mam jednak na tyle większą od wielu osób wiedzę na ten temat, że dziwię się powszechnemu przekonaniu, że jak ktoś jada sery, jajka i mięso, to się dobrze żywi -bo przecież ma białko. Najczęściej niestety nie żywi się dobrze - i nie chodzi o to mięso, ale o brak innych, bardzo wartościowych składników żywieniowych, których albo nie ma w ogóle w takiej diecie albo jest ich bardzo mało. Jedząc nierafinowane produkty białka zawsze będzie pod dostatkiem, a co z innymi minerałami i witaminami, w które nabiał i mięso są ubogie?
    Czy ja promuję wegatarianizm? Wydaje mi się, że zabieram rzadko głos na ten temat, nie pouczam innych, ale nie ukrywam, że cieszy mnie bardzo, gdy ludzie zaczynają wyrzucać z menu margaryny, cukier, rafinowane produkty, a wprowadzają więcej warzyw. U wielu osób warzywa pojawiają się wyłącznie na obiad, w postaci dodatków do rosołu czy pomidorowej i małej ilości na drugie. Cieszyłoby mnie to, gdyby ludzie mieli świadomość, że zdrowe jedzenie to jedzenie gotowych produktów ze sklepu, mocno przetworzonych i ubogich w to, co nasze organizmy potrzebują do zdrowego życia.
  • Ja też nie bardzo zrozumiałam zarzut ProMamy-ale na tym forum są poza AniąD osoby pozostające na diecie wegetariańsko-wegańskiej i nawet ich dzieci też pozostają na tej "diecie".
    Ja niestety :cry::cry::cry: lubię mięso. Nie jest ono co prawda podstawą mojej diety, ale je jadam. Chociaż pojęcie "lubię" jest nieco na wyrost, są okreslone rodzaje mięsa, które lubię.
    "Grzeszę" też czasami jakąś pizzą, skrzydełkami czy nachos w kinie :shamed:

    A moze przymierzysz sie do napisania jakiegoś poradnika?Ksiażki kucharskiej?
  • nie zarzut , ogromne zdziwienie.
  • ProMamo-słowa:" nie przeszlo mi przez mysl,że spotkam tu kogos kto promuje wegetarianizm" są dla mnie właśnie zarzutem.
    Moze dlatego, ze ja w postach AniD nie dostrzegam promowania czegokolwiek, tylko rozsądek.W żywieniu i odżywaniu się
  • "dla mnie" "ja" - to Twoje odczucia @kociaro, ale rozumiem, ze moge wyrazic jakie odczucia mialam piszac to zdanie.

    "tylko rozsadek" - Ania pisze na forum glownie o jedzeniu. W zasadzie dopiero ostatnio zobaczylam jej wpisy w innych tematach niz jedzenie, wiec mi kojarzy sie glowie z warzywami i chlebem. Mysle, ze kto tylko czyta wypowiedzi Ani, jest zainteresowany tym jak jej sie to udaje i jak ona to robi - zupelnie mnie to nie dziwi.
    Dopytujac sie itd, okazuje sie ze Ania jest wege. Dla mnie to wazne.

    Aniu napisalas ze sa ksieza anty wege. Fakt, sa tez tacy ktorzy nie popieraja npr-u ,a sa tacy co popieraja iv. Naczytalam sie o zagrozeniach duzhowych i nasluchalam profesorow z tej opcji anty ? ... ja widze to inaczej...

    Watpie by po ponad 20 latach bez miesa, udalo sie przejsc ot tak na jego jedzenie...

    cdn
  • Kochani, a my dziś nabyliśmy sokowirówkę :cool:. Będą świeże soki z buraków, z marchewki :bigsmile:
  • Kociaro, prawie wszystko mam pogrupowane, ciągle jednak brakuje mi fotek. A przymierzałam się do tego mocno, nawet do kilku tytułów.
    ProMamo, jestem na forum sporo dłużej niż Ty, ale nie mam czasu, by się wypowiadać w wielu wątkach, ba, nawet sporej ilości nie czytam, bo nie jestem w stanie. tym bardziej więc trudno mi się wypowiadac na każdy temat. Wypowiadam się na pewno bardziej aktywnie tam, gdzie coś mnie uderzy albo gdzie coś sama zacznę, to logiczne. Niekoniecznie sa to tylko tematy kulinarne. W ten sam sposób można powiedziec, że Małgorzata promuje coś tam, bo wypowiada się przede wszystkim na jeden temat. Czy to znaczy, że nic więcej nie ma do powiedzenia? A może po prostu ma też tak wiele innych spraw, nie trudno jej się wypowiadać w każdym wątku? Mam dużo zainteresowań i pasji, nie jestem w stanie poświęcić całego mojego wolnego czasu na pisanie na forum, a zabiera to mnóstwo czasu.
    Nie chcę też dyskutować na temat, czy księża popierają wege czy nie, Salija czytałam i cenię, o zagrożeniach wiem, z niektórymi się zgadzam, z innymi niekoniecznie. Chodzi mi o coś innego - o to, że czasami hasło wege od razu budzi u niektórych duchownych (niektórych) skojarzenie z sektami. Powiem tak - duchowni nie muszą i raczej nie mają wiedzy na temat zdrowego odżywiania i tyle.
    Nie pisałam o przechodzeniu na jedzenie mięsa, ale o tym, że mam wielką pokorę wobec życia i planów Boga. Nie wiem, jak będzie wyglądało nasze życie jutro, za tydzień, za 10 lat. To, co ja sobie planuję czy obmyślam - to tylko moje ludzkie, śmieszne planowanie. Pisałam, że nie chciałabym nigdy wrócić do jedzenia mięsa, ale co ja mogę wiedzieć o tym, jak będę żyła w przyszłości. Nie wiem, jakie plany ma wobec nas Bóg, jakie mogą nas dopaść choroby i żywioły. To, że na razie jest wszystko doskonale nie znaczy, że uważam, że zawsze tak musi być. Nie musi.
    Powtarzam, że nie bardzo wiem, co chcesz napisać. Jeśli chcesz, to napisz coś wprost, bo ja nie wiem, co masz na mysli.
  • Aniu staram sie dzis przez aly dzien dokonczyc, ale zwyczajnie nie mam jak
  • a dla mnie to dieta biblijna rajska a nie wegetariańska
  • [cite] krzysztof12:[/cite]a dla mnie to dieta biblijna rajska a nie wegetariańska
    A co przez to rozumiesz? Bo ja nie widzę różnicy.
  • A ja w ogóle nie rozumiem, o co ta dyskusja.

    Wątek traktuje o sposobach walki z nowotworami, oraz jak zapobiegać temu choróbsku -dietą.

    Dla mnie ciekawy, bo niedawno otarłam się o tego typu sprawy (na szczęście to nic poważnego, czy niebezpiecznego, jak już pisałam w innym wątku).

    Ale jednak lekarz zalecił mi dietę. Więc chętnie czytam różne ciekawe rzeczy na ten temat.

    Nie wiem do kogo pisała Pro Mama, ale jeśli do mnie, to spieszę uspokoić, że większa ilość owoców i warzyw w diecie, nie jest jednoznaczna z przerzuceniem się na wegetarianizm.

    A jeśli chodzi o niebezpieczeństwa duchowe związane z dietą, to i owszem istnieją.

    Według mnie, dla Katolika, nie do przyjęcia są diety oparte na jakiejś niechrześcijańskiej ideologii np. chińskiej (taoizm), w których oprócz odpowiedniego przygotowania potraw, właściwie podporządkowuje się różnym zasadom, niekoniecznie zgodnych z katolickimi prawdami (np. zasadom jin-jang czy â?žpięciu przemianomâ?).

    Myślę że, niebezpieczne z punktu widzenia duchowego (dla Katolika), są właśnie te obce ideologie, z powodu których â?žcośâ? jest zakazane w diecie, a nie samo nie spożywanie danego produktu.

    Ale jak ktoś, nie lubi mięsa lub uważa, że jest niezdrowe i tylko dlatego go nie â?žuznajeâ?, w zamian za to woli inne produkty, to nie widzę w tym nic â?žgroźnegoâ?.

    Ale jak się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.

    Jak by to powiedzieć syty głodnego nie zrozumie, żeby nie powiedzieć zdrowy â?žchorszegoâ?.

    Jeśli mi lekarz (patrz: lekarz, nie bioenergoterapeuta czy inny znachor, bo do takich nie chodzę), na moją chorobę proponuje jakąś dietę, to siłą rzeczy zerknę co to takiego.
    Mam rozum i nie muszę od razu lecieć i przestawiać się, ślepo wierząc we wszystko co podadzą.
    Jednak tak dostosować tą dietę do siebie, żeby jakoś się tą dietą wzmacniać, ratować.

    Zdrowsza dieta, nie oznacza chwytania się obcych, niezgodnych z Katolicyzmem ideologii i ślepe stosowanie się do tego w życiu, zatracając przy tym sprawy istotniejsze, duchowe.

    Dla mnie większa ilość warzyw i owoców w diecie jest rozsądne, chociaż nie unikamy mięsa.

    I jeszcze jedno. Niestety obecnie większość dzieci, to alergicy, niektóre pięciolatki mają już astmę.
    (Połowa grupy przedszkolnej, u syna znajomej, to astmatycy!)
    Dla mnie to zatrważające. Nieleczona alergia, może doprowadzić nawet do nowotworu.
    I dlatego dla mnie ważne jest to, jak odżywiają się moje dzieci i moja rodzina.
  • tez chętnie poczytam o wpływie diety na immunologię. nawet bardzo chętnie, zważywszy, że moje dzieci znów chore...
  • o właśnie-rozsądek
    o to chodzi, aby zachować właściwe proporcje

    Nie wiem, czy wegetarianizm "stosowany" wyłącznie z miłości do zwierząt jest zgodny z nauką KK, czy nie-ale niezależnie od tego znam wegetarian(i wegan) wojujących, upierdliwych, szukających na maleńkim papierku od cukierka informacji, czy aby na pewno cukierek nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego, komentujących głośno zakupy innych osób, sposób żywienia, w gościnie dopytujący się szczegółowo, co zostało użyte do gotowania i czy aby na pewno nie ma w daniu nic pochodzenia zwierzęcego, domagających się, aby dziecko w przedszkolu nie było narażone na kontakt z produktami poch. zwierzęcego, uzależniający wizytę dziecka u kolegi na urodzinach od tego, czy posiłki i smakołyki serwowane na uroczystości będą wyłącznie wegetariańskie(wegańskie) itp.-czyli jednym słowem wojująco-nawracających
    Znam też tych, którzy nikomu krzywdy nie robią, w "gościach" nie robią scen i najwyżej grzecznie odmawiają zjedzenia posiłku albo wybierają ten absolutnie wegetariański itp.

    Ale wyzbycie się mięsa z powodów zdrowotnych, walorów smakowych, preferencji smakowych trudno chyba nzawać niezgodnym z nauką KK?

    w końcu-jesteś tym, co jesz

    Czytałam wydaną bodajże w 1990 r książkę "Ojca grande sposoby na długie życie"(uwielbiam ją!)-zakonnik, o.Grande właśnie propaguje żywieniowy powrót do źródeł-dietę jak nasi przodkowie:strączki, zboża, mięso zamiast wędlin(jeśli już), pierogi, ziemniaki, warzywa itp-czyli prosto, przaśnie, naturalnie itp.
    wg niego większość chorób cywilizacyjnych bierze sie właśnie z niewłaściwego odżywiania
  • ja kupuje masło osełkowe
  • zdrowe odżywianie to25% sukcesu na zdrowie ,reszta to sport ,geny ,tryb życia i równowaga psychiczna.

    wg. mnie najbardziej szkodzi to co już powszchnie wiadomo ale zdrowy rozsądek i umiar w jedzeniu miesa i
    nabiału nie jest zły.Z pomocą przychodzą nam posty.
  • a co maja geny do zdrowia to wymysł lekarzy
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.