Domowe przetwory i mrożonki - oczywiście, chociaż kapusty nie kiszę, niestety... Tyle, że najlepiej mieć także dostęp do swoich owoców, ponieważ kupione i drogie są, i nie wiadomo czym pryskane...
Na grzyby nie chodziłam. Koło nas lasów grzybowych nie było, a tu gdzie mieszkam obecnie w ogóle do lasu daleko... Nie umiem zbierać grzybów, bo jeśli byłam (kilka razy), to tylko z kimś innym, kto się na tym znał. Bardzo natomiast lubię zbierać grzyby, czy jagody, nawet na żurawiny chciałam się kiedys wybrać :bigsmile:, ale nie mam teraz możliwości.
Natomiast co do chodzenia z dziećmi i wnukami do lasu - nie mówię, że absolutnie nie. Jednak dla mnie jest to obecnie bardzo utrudnione.
Dorotak, ale Tiramisu to tylko tak trudno 'wygląda' a tak naprawdę to wystarczą 2 miski do kremu, miseczka lub mały garnek na kawę (szeroki na tyle, żeby biszkopty wygodnie zamoczyć), mikser, sitko i gazety (żeby kakao się nie rozsypywało dookoła) no i lodówka.
Zrobienie zajmuje mi jakieś 15-20 minut (no oczywiście plus jeszcze czas leżenia w lodówce).
Jedynym minusem jest koszt mascarpone (nie wiem, jak w Polsce- ale tutaj pół kilo nawet 5 euro kosztuje, dlatego robię tiramisu tylko jak jest na promocji- po 2 euro).
@Milagro, to jakiś rodzaj sera? twarogu? Słyszałam nazwę, ale nigdy nie kupowałam i nie robiłam. No to muszę poszukać jak to u nas cenowo wygląda.
Przy tej nauce ciągle mam ochotę na "coś dobrego"... więc pewnie w weekend się odważę:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Ja lubię eksperymenty w kuchni, chociaż akurat w akademiku jest cięzko
Oj... Faktycznie, zupełnie zapomniałam rozmarzona nad klimatami z własnego dzieciństwa...:bigsmile:
Może więc i do lasu jeszcze kiedyś się uda... Z Wnusią...? I Zięciem...?:dw:
Na pewno i na grzyby:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
co do jajek, dziś chyba nie mam siły z niczym walczyć... ale w weekend! oj całą sobotę w kuchni chyba spędzę...
Szczególnie, że... ta da dam! Zamontowali nam nową kuchenkę:cool:
Dorotak. - kiedy wrócisz do domu na stałe, to zrobimy tiramisu.
Od dawna się do niego przymierzam. Pamiętasz - O. Innocenty nam już kiedy smaku na nie narobił.:bigsmile:
Tak, mascarpone to jest taki delikatny biały kremowy serek (czy twarożek- nie znam się). Nie wiem, czy inne też by się nadawały- możliwe, że tak. Tutaj we Włoszech do słodyczy to właściwie tylko ten się nadaje- może w Polsce coś więcej będzie, i taniej. Ale z tego, co pamiętam, to moja mama też w Polsce kupowała właśnie mascarpone, bo ma bardzo delikatny smak i konsystencja jest idealna.
ej, skoro tak ładnie mi tu wszystko tłumaczą to nie mogę nie spróbować
poćwiczę, a potem zrobię w domu:cool:
ps. Ale mnie kusicie tym tiramisu, to by się serio chyba dało zrobić.
@Ilonka, auchan mam dość daleko:/ blisko mam Real, E.Leclerc i Piotra i Pawła. Przy czym ten ostatni jest zdecydowanie ponad moimi możliwościami finansowymi...
Realowy też chyba kiedyś jadłam, z Pątnicy jest dobry a nie jakiś strasznie drogi. Jeśli będzie kupować uważaj żeby nie wrzucić do koszyka oryginalnego sprowadzanego z Włoch, bo się zdziwisz przy kasie. Ja tak kiedyś zrobiłam z mozzarellą. Dwa razy droższa.
@Ilonka, ja mam taki zwyczaj, że przed pójściem do kasy sprawdzam każdy produkt na tych czytnikach na sklepie... Nie raz nacięłam się bo mieli inne ceny...
A najlepsze z tego wszystkiego jest to, że ja tiramisu w ogóle nie jem, bo mi nie smakuje... tylko sam krem podjadam podczas mieszania
Ale za to teściowie i mój narzeczony stwierdzili, że tak, jak ja robię, to nikt nie potrafi :bigsmile:
Dlatego polecam śledzić mój przepis- jest to mieszanka standardowego przepisu z dobrymi radami starych kucharek z południa Włoch
Jedyne, co można zmienić- to ilość cukru- bo różne są gusta w tym względzie i może to też zależeć od smaku serka.
Komentarz
Nie możesz po prostu ich zapakować i zabrać? Wiesz, same nie będą chodzić jak ich Ty nie nauczysz, nie pokażesz co się zbiera.
Na grzyby też nie chodzicie?
Natomiast co do chodzenia z dziećmi i wnukami do lasu - nie mówię, że absolutnie nie. Jednak dla mnie jest to obecnie bardzo utrudnione.
Zrobienie zajmuje mi jakieś 15-20 minut (no oczywiście plus jeszcze czas leżenia w lodówce).
Jedynym minusem jest koszt mascarpone (nie wiem, jak w Polsce- ale tutaj pół kilo nawet 5 euro kosztuje, dlatego robię tiramisu tylko jak jest na promocji- po 2 euro).
Olesia, Ty tak nie narzekaj, w poprzednie wakacje byliśmy na jeżynach. Nie pamiętasz? Zuzia zajadała jak szalona:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Przy tej nauce ciągle mam ochotę na "coś dobrego"... więc pewnie w weekend się odważę:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Ja lubię eksperymenty w kuchni, chociaż akurat w akademiku jest cięzko
A u mnie się zbiera kanie... sama też je znam i chciałabym tą wiedzę dalej przekazać...
Może więc i do lasu jeszcze kiedyś się uda... Z Wnusią...? I Zięciem...?:dw:
co do jajek, dziś chyba nie mam siły z niczym walczyć... ale w weekend! oj całą sobotę w kuchni chyba spędzę...
Szczególnie, że... ta da dam! Zamontowali nam nową kuchenkę:cool:
Leży koło serów albo twarogów na nabiale.
Do tiramisu potrzebny Ci mikser i ładna salaterka, czy nawet zwykła blacha.
Od dawna się do niego przymierzam. Pamiętasz - O. Innocenty nam już kiedy smaku na nie narobił.:bigsmile:
:cool:
poćwiczę, a potem zrobię w domu:cool:
ps. Ale mnie kusicie tym tiramisu, to by się serio chyba dało zrobić.
@Ilonka, auchan mam dość daleko:/ blisko mam Real, E.Leclerc i Piotra i Pawła. Przy czym ten ostatni jest zdecydowanie ponad moimi możliwościami finansowymi...
No jutro idę na zakupy!
Myślisz, że wytrzymam te 3 tyg?:>
Czy wariacja z owocami, bitą śmietaną i serkiem?:bigsmile:
[rany, jestem zacofana...]
Wino sobie odpuszczę, ale wiesz Ilonka... jak przeczytałam Twój komentarz zapaliła mi się lampka nad głową... a może by coś takiego urządzić? Hm....
Co Ty taka do przodu?:>
Ale za to teściowie i mój narzeczony stwierdzili, że tak, jak ja robię, to nikt nie potrafi :bigsmile:
Dlatego polecam śledzić mój przepis- jest to mieszanka standardowego przepisu z dobrymi radami starych kucharek z południa Włoch
Jedyne, co można zmienić- to ilość cukru- bo różne są gusta w tym względzie i może to też zależeć od smaku serka.
Znikam, poszukam czegoś po pokoju i wracam do nauki.
A, Nadal czekam na przepisy z jajami:D Szczególnie obiadowe...
http://www.pozytywnakuchnia.pl/lasagne-czy-lazania-z-miesem-czy-bez-miesa/
Właśnie chciałam napisać : szoruj no Ty do nauki, ale już!!!
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
[i lazanię też musimy zrobić. O!]