To ja wrócę do jajek, ale w wersji uproszczonej, a więc samych białek.
Czy znacie jakieś przepisy na SAME BIAŁKA?
My często robimy lody, a więc białek zostaje sporo. Zawsze robiłam bezy (mój mąż przepada za nimi w każdej ilości), ale teraz mamy stary piekarnik gazowy, w którym nie da się ich suszyć. Jakieś inne przepisy?
@powołAnia - moje absolutnie najulubieńsze ciasto z białek, z dedykacją dla Ciebie Piegus Składniki:
*szklanka białek
*szklanka cukru (może być mniej)
*szklanka maku
*szklanka mąki
*pół kostko masła
*ewentualnie bakalie - rodzynki, orzechy, migdały, pokrojone suszone morele itp. Przygotowanie:
Masło rozpuścić w rondelku i odstawić do przestygnięcia. Białka ubić na sztywną pianę (można dodać szczyptę soli lub sody, żeby się lepiej ubiły). Dodać cukier i nadal ubijać. Dodać mak i wymieszać. Dodać mąkę (może być wymieszana z bakaliami) i bardzo ostrożnie wymieszać. Dodać przestudzone masło i bardzo ostrożnie wymieszać. Wylać na blachę natłuszczoną i obsypaną pułkątartą. Piec w średnio nagrzanym piekarniku (ok. 180 st.) przez 30-40 minut, w zależności od grubości ciasta, do suchego patyczka.
hehe, no tak. Pamiętam, że u mnie jedną z pierwszych oznak były właśnie śledzie. Weszłam do sklepu i szukałam takich w sosie musztardowym:bigsmile:
A potem to już tylko zachorowałam na "grypę żołądkową":bigsmile::bigsmile::bigsmile:
I mówisz, że makowca też nie upieczesz? o jena...
A tego pieguska koniecznie muszę zrobić. Tylko mam odwrotny problem... co potem z żółtkami?
Zupa nic klasyczna:
mleko 1.5 litrów
wanilina 1 sztuk
białko 2 sztuk
cukier puder 2 łyżek stołowych
żółtko 2 sztuk
cukier 6 łyżek stołowych
Wykonanie:
Najpierw gotuje się mleko (1,5l) razem z przeciętą na pół laską waniliny albo porcją cukru wanilinowego . W tym czasie należy ubić na sztywno białka, dodać jeszcze cukier puder i ubijać dalej. Następnie na wrzące mleko kłaść łyżką porcje sztywnej piany i obgotować je krótko z obu stron. Wyjąć "pianki" łyżką cedzakową i układać na talerz. Pozostałe żółtko utrzeć na kogel-mogel z cukrem. Do utartych wlewać po trochu część gorącego mleka, a potem połączyć z resztą mleka- już przestudzonego, najlepiej ubijając wszystko razem trzepaczką do piany. Po ostudzeniu oziębić w lodówce, później rozlać na talerze z piankami.
Komentarz
Oj, a na te kurki to się chętnie skuszę!
Nie wiem jeszcze jak to wyjdzie, jak się rozpadnę, ale te kurki są serio kuszące...
@Olesia, a co? Wpraszasz się ze mną?:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Właśnie już nie raz widziałam, że jakoś opornie działa... Mnie w te wszystkie ciekawostki i tajniki techniczne na forum wprowadzała Olesia:)
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
ale mamy offtopa... Żeby aż tak nie było to chociaż trochę wrócę do tematu :
ale jaja.
:bj:
Czy znacie jakieś przepisy na SAME BIAŁKA?
My często robimy lody, a więc białek zostaje sporo. Zawsze robiłam bezy (mój mąż przepada za nimi w każdej ilości), ale teraz mamy stary piekarnik gazowy, w którym nie da się ich suszyć. Jakieś inne przepisy?
Piegus
Składniki:
*szklanka białek
*szklanka cukru (może być mniej)
*szklanka maku
*szklanka mąki
*pół kostko masła
*ewentualnie bakalie - rodzynki, orzechy, migdały, pokrojone suszone morele itp.
Przygotowanie:
Masło rozpuścić w rondelku i odstawić do przestygnięcia. Białka ubić na sztywną pianę (można dodać szczyptę soli lub sody, żeby się lepiej ubiły). Dodać cukier i nadal ubijać. Dodać mak i wymieszać. Dodać mąkę (może być wymieszana z bakaliami) i bardzo ostrożnie wymieszać. Dodać przestudzone masło i bardzo ostrożnie wymieszać. Wylać na blachę natłuszczoną i obsypaną pułkątartą. Piec w średnio nagrzanym piekarniku (ok. 180 st.) przez 30-40 minut, w zależności od grubości ciasta, do suchego patyczka.
@Katarzyno, czy to się da upiec na piekarniku gazowym?
Ilu się człowiek rzeczy może dowiedzieć na tym forum... o ja...
Podobnie śledzie... importowany przysmak, trudny do dostania. Ach jak ja bym zjadła śledzi...
:fm::fm::fm:
A potem to już tylko zachorowałam na "grypę żołądkową":bigsmile::bigsmile::bigsmile:
I mówisz, że makowca też nie upieczesz? o jena...
A tego pieguska koniecznie muszę zrobić. Tylko mam odwrotny problem... co potem z żółtkami?
Ja robię odwrotnie: najpierw kręcę co pewien czas majonez i zbieram białka w zamrażarce. Jak się uzbiera szklanka - to czas na piegusa.
mleko 1.5 litrów
wanilina 1 sztuk
białko 2 sztuk
cukier puder 2 łyżek stołowych
żółtko 2 sztuk
cukier 6 łyżek stołowych
Wykonanie:
Najpierw gotuje się mleko (1,5l) razem z przeciętą na pół laską waniliny albo porcją cukru wanilinowego . W tym czasie należy ubić na sztywno białka, dodać jeszcze cukier puder i ubijać dalej. Następnie na wrzące mleko kłaść łyżką porcje sztywnej piany i obgotować je krótko z obu stron. Wyjąć "pianki" łyżką cedzakową i układać na talerz. Pozostałe żółtko utrzeć na kogel-mogel z cukrem. Do utartych wlewać po trochu część gorącego mleka, a potem połączyć z resztą mleka- już przestudzonego, najlepiej ubijając wszystko razem trzepaczką do piany. Po ostudzeniu oziębić w lodówce, później rozlać na talerze z piankami.
To z neta z www.książka-kucharska.pl.
Dzięki Wam zostało nam "tylko" 12 jajek:D a Pewno po weekendzie dostaniemy nowe, więc będę tworzyć:cool:
Stary jak świat...!!! :bigsmile:
Ja chyba takiego czegoś to nie widziałam na żywo nigdy...:shamed::shamed::shamed: