A mnie się dzisiaj śniło, że dostałam się na pierwszy rok aktorskiego. I trochę mi było żal, że nie mogę jechać na obóz roku zerowego, bo jedziemy w tym czasie na rekolekcje z mężem.
Mi się śniły zajęcia dla dzieci w ed w czyimś domu. Dzieci siedziały na podłodze i strasznie się nudziły, bo prowadzący słabo to prowadził. Na kocyku zaś leżała moja 4 mies córka i płakała. Po chwili się zorientowałam, że mała w realu płacze, a ja do niej nie wstałam od razu, bo myślałam, że to sen. Miesza Wam się czasem sen z rzeczywistością?
Mi sie dzisiaj snilo, ze jestem panienka i zastanawialam sie ile mam lat, najpierw pomyslalam, ze chyba 30, dobrze byloby juz wyjsc za maz. Potem pomyslalam, zechyba jestem starsza moze mam 40 lat i znowu sobie przypomnialam, ze wiecej. Zmartwilam sie no to juz za pozno zeby wychodzic za maz i rodzic dzieci .Na koniec przypomnialam sobie. Ze juz mam dzieci i meza. Obudzilam sie i naszla mnie refleksja, ze tyle lat juz mam, na codzien tego nie czuje. Troche smutno mi sie zrobilo.
Podróż z mężem do rodziny na kontynent afrykański, miałam tam rodzinę, ale już nikt z tej gałęzi nie żyje. A potem śniła mi się dysputa teologiczna z dominikanami - polskimi dominikanami. Tak to mózg przetwarza różne sprawy. Zawsze jest jakieś zaczepienie w rzeczywistości.
A mnie się dzisiaj śniło oczywiście motoryzacyjnie. Jechałam sobie mniej uczęszczaną uliczką, zaparkowałam tę pandę niedużą, wszystko cacy, nikt nie jedzie, z bramy wychodzą jacyś ludzie, nawiązuje się jakaś rozmowa nie wiem, o czym...a muszę jeszcze wtaszczyć męża wór do boksowania, nie wiem, dlaczego...może pojawił się w tym śnie, bo mam go przy głowie, przy łóżku. Kiedyś kupił realnie i nie powiesił, nie ma gdzie, pan, który miał powiesić w przedpokoju rozchorował się na toczeń. I może w końcu dobrze, że ten wór nie wisi, bo przedpokój malutki i nie bardzo to sobie wyobrażam typu tłuczenie lustra worem. I koniec końców wór czarno-żółty mam jako nietypowy gadżet przy głowie w łóżku. I dlatego ten wór we śnie, bo go widocznie widzę przed snem. A jak już się z tym uporałam, to we śnie oczywiście wyjechał cały rządek na drogę, a przecież chcę włączyć się z tego parkowania do ruchu?! Drugi motyw. Znajduję czekoladki, pierniki ukraińskie, którym prawie kończy się data ważności. Próbuję, ale mają dziwny smak i zapach, jakiś taki apteczno-ziołowy. I też wiem, skąd to. Męża noga boli achilles itp. I posmarował taką ziołową ukraińską maścią o silnym zapachu.
A i śniło mi się, że syn koleżanki nie mógł znaleźć w naszej lodówce ani wędlin ani sera, na które miał ochotę na śniadanie. Chyba muszę iść po zakupy.
A tak sobie pomyślałam, że napiszę publicznie, a co
@Aniela, @Hipolit, @Dorotak - modlę się za Was chwilkę codziennie, już od dawna, bo jesteście jedynymi osobami z forum, których nie znam w realu, a mi się śniły. Jak to mówią: sen mara, Bóg wiara
A ja dziś byłam z wizytą u @MAFJa. Miłe powitanie - dzieci stanęły w szeregu na wprost mamy siedzącej w fotelu, ja siedziałam na innym fotelu tak, że dzieci stały do mnie bokiem. Trojaczki na ubraniach miały numerki 1, 2, 3. Na moje kolana usiadł numer 2. Reszta dzieci po powitaniu i rozmowach zaczęła się szykować do wyjścia na Mszę do bazyliki, którą było widać z okna. Nie chciało mi się iść, bo byłam nieco zmęczona po podróży. Kiedy spojrzałam na MAFJę, na jej zmęczoną twarz, uznałam, że pójdę jednak, to ona sobie sama pobędzie i odpocznie. Wyszłam więc, weszłam do kościoła, ale był on bardzo malutki. Poszłam więc szukać bazyliki. Obudziłam się w momencie wejścia do kościoła.
A mnie się dzisiaj śniło, że uciekałam przed łapanką, taką jak za czasów okupacji, ale realia to raczej współczesne lub takie z PRLu, bo uciekałam do klatki schodowej wieżowca i wspinałam się po ścianie, która jednak okazała się świeżo pomalowana farbą olejną, ale przed łapanką udało się umknąć.
A ja dziś w swoim śnie spotkałam @Ojejuju w roli bardzo spełnionej biznes women- była projektantką mody i sprzedawczynią ciuchów. Otworzyła w Warszawie (chyba gdzieś na Woli to było) ekskluzywny butik połączony z własnym zakładem krawieckim. Reanimowała w ten sposób jakis słynny zakład krawiecki ze ze stuletnią tradycją bo to było w wyremontowanej starej hali. Na budynku był ogromny szyld. Zajrzałam tam do niej i przeglądałam te ciuchy. I tak bardzo sie cieszyłam na ten jej pomysł, bo miałam wielki sentyment do tego miejsca. Bo niby przed wojną moja babcia tam pracowała (oczywiście tylko w moim śnie tak było, choc istotnie babcia bardzo dobrze szyła). I pogadałam sobie też z nią w tematach forumowych No super nam się gadało. @Ojejuju przefarnowała włosy na ciemne, miała ładnie zrobione oko i była właściwą osobą na właściwym miejscu. Elegancka, dystyngowana i pewna siebie. A przy tym uśmiechnięta i życzliwa. Wydawała kobietą spełnioną i bardzo szczęśliwą. I taka mądrość od niej biła... Chciałam kupic sobie sukienkę. Ale w sumie nic nie kupiłam, bo choc ona pokazała mi kilka fajnych sukienek, to zadna nie była w moim rozmiarze- wszystkie były na mnie za małe
Byłam jakimś medium, czy co mi wszczepili. W każdym razie we mnie były przekazywane tajne kody i wiedziałam o tym, ale nie chciałam współpracować. Przemocą i z dużym bólem zakładano mi kapturki na palce które były czymś jak drukarka 3d. Jak nie spałam, to manipulowałam wydrukami, jak tylko zasnęłam mieli co chcą i czułam się szpiegiem. I tak głupia cała noc nie spałam.
Komentarz
Tak to mózg przetwarza różne sprawy. Zawsze jest jakieś zaczepienie w rzeczywistości.
A jak już się z tym uporałam, to we śnie oczywiście wyjechał cały rządek na drogę, a przecież chcę włączyć się z tego parkowania do ruchu?!
Drugi motyw. Znajduję czekoladki, pierniki ukraińskie, którym prawie kończy się data ważności. Próbuję, ale mają dziwny smak i zapach, jakiś taki apteczno-ziołowy.
I też wiem, skąd to. Męża noga boli achilles itp. I posmarował taką ziołową ukraińską maścią o silnym zapachu.
Otworzyła w Warszawie (chyba gdzieś na Woli to było) ekskluzywny butik połączony z własnym zakładem krawieckim. Reanimowała w ten sposób jakis słynny zakład krawiecki ze ze stuletnią tradycją bo to było w wyremontowanej starej hali. Na budynku był ogromny szyld.
Zajrzałam tam do niej i przeglądałam te ciuchy. I tak bardzo sie cieszyłam na ten jej pomysł, bo miałam wielki sentyment do tego miejsca. Bo niby przed wojną moja babcia tam pracowała (oczywiście tylko w moim śnie tak było, choc istotnie babcia bardzo dobrze szyła).
I pogadałam sobie też z nią w tematach forumowych No super nam się gadało.
@Ojejuju przefarnowała włosy na ciemne, miała ładnie zrobione oko i była właściwą osobą na właściwym miejscu. Elegancka, dystyngowana i pewna siebie. A przy tym uśmiechnięta i życzliwa. Wydawała kobietą spełnioną i bardzo szczęśliwą. I taka mądrość od niej biła...
Chciałam kupic sobie sukienkę. Ale w sumie nic nie kupiłam, bo choc ona pokazała mi kilka fajnych sukienek, to zadna nie była w moim rozmiarze- wszystkie były na mnie za małe
W każdym razie we mnie były przekazywane tajne kody i wiedziałam o tym, ale nie chciałam współpracować. Przemocą i z dużym bólem zakładano mi kapturki na palce które były czymś jak drukarka 3d. Jak nie spałam, to manipulowałam wydrukami, jak tylko zasnęłam mieli co chcą i czułam się szpiegiem.
I tak głupia cała noc nie spałam.
A swoją drogą znam małżeństwa, które się zapoznały przy okazji remontów, na przykład remontów u znajomych, czy krewnych.