Chorują, jak najbardziej zarażają się. Tak było przy poprzedniej fali, a Delta jest bardziej zakaźny.
Jakieś dowody? I procenty? Czy zostajesz przy bełkocie.
Nie wiem ile procent, ale mój lekarz mi mówił, że ozdrowieńcy powtórnie się zakażają. Niecierpliwie czekam na to, gdy ktoś znajomy zachoruje, to będę mogła sprawdzić. Chciałam wejść na oddział covidowy w mojej klinice, ale mnie ochrona wyprowadziła.
Naprawdę?
Dobrze, że mają ochronę. Ale kto Ciebie ochroni przed Twoimi pomysłami?
Chciałam wejść na oddział covidowy w mojej klinice, ale mnie ochrona wyprowadziła.
Naprawdę?
Dobrze, że mają ochronę. Ale kto Ciebie ochroni przed Twoimi pomysłami?
Mój pomysł uważam za dobry. Bardzo mi zależy na sprawdzeniu, jak to jest z zarażeniem się u posiadacza certyfikatu covidowego. Jeżeli się nie zakażę, to poczuję się znowu wolna, jak wtedy, gdy covida przechorowałam. A jeżeli jednak dorwę znowu to badziewie, to nabiorę nieco większej odporności i zaraz po wyzdrowieniu też będę czuła się wolna.
Chorują, jak najbardziej zarażają się. Tak było przy poprzedniej fali, a Delta jest bardziej zakaźny.
Jakieś dowody? I procenty? Czy zostajesz przy bełkocie.
Nie wiem ile procent, ale mój lekarz mi mówił, że ozdrowieńcy powtórnie się zakażają. Niecierpliwie czekam na to, gdy ktoś znajomy zachoruje, to będę mogła sprawdzić. Chciałam wejść na oddział covidowy w mojej klinice, ale mnie ochrona wyprowadziła.
Wczoraj zaszczepiłam syna, był już jedynym niezaszczepionym w klasie, w liceum na Bielanach. I podczas gdy my -ewenement na pierwszą dawkę- cała kolejka młodszych i starszych brała już głównie trzecią..
Presja syna, bo nie chciał się już tak wyróżniać. Widocznie w szkole co jakiś czas zbierali chętnych na szczepienia i dopytywali kto jeszcze nie jest. Podobnie starszy syn, początkujący student. Również jedyny wśród znajomych, który nie był zaszczepiony. Odciąganie szczepienia było moją "zasługą" i pewnymi moimi wątpliwościami. Jednak ani oni, ani mąż nie rozumieli i nie podzielali moich obaw. Mieli za to bardzo dużo przykładów, że wszyscy wokół zaszczepieni i nic im nie jest - to ja jakaś dziwna jestem..
Wczoraj zaszczepiłam syna, był już jedynym niezaszczepionym w klasie, w liceum na Bielanach. I podczas gdy my -ewenement na pierwszą dawkę- cała kolejka młodszych i starszych brała już głównie trzecią..
Gratuluję mądrej decyzji. A mnie nie chcą podać trzeciej, bo byłam szczepiona w czerwcu.
Do pracy tylko z certyfikatem covidowym. Radykalna decyzja włoskiego rządu
We wszystkich miejscach pracy we Włoszech od 15 października będzie obowiązywał wymóg posiadania przepustki Covid-19, wystawianej na podstawie szczepienia, wyleczenia z zakażenia koronawirusem lub negatywnego wyniku testu*- zdecydował rząd. Tym samym radykalnie rozszerzył stosowanie tzw. Green Pass.
Obecnie przepustkę sanitarną muszą posiadać wszyscy pracownicy szkół.
Od połowy października wymóg ten będzie dotyczyć wszystkich pracowników: sfery budżetowej, państwowych i prywatnych firm - zapisał w dekrecie rząd Mario Draghiego.
Jak zdecydowano, pracownicy prywatnych firm mają być natychmiast zawieszani za brak przepustki; w przypadku zatrudnionych w sferze budżetowej będzie to 5 dni.
Klarciu, ale po co ja mam się szczepić, skoro bardzo lekko przechodziłam covida, potwierdzonego testem wg Ciebie bardzo wiarygodnym. Skoro lekko przechodziłam te najmodniejszą na świecie chorobę, to z pewnością odporność mam i dołączam do stada odpornych. Dziękuję.
Nie jest wcale powiedziane, że masz dostateczny poziom przeciwciał? Kiedy się ostatnio badałaś? Zazwyczaj jest tak, że im cięższe przechorowanie, tym większa odporność. Poza tym po przechorowaniu ochrona systematycznie maleje; dlatego też jest ważne robienie testów na przeciwciała co kilka miesięcy. Gdyby było tak, że zaszczepieni i ozdrowieńcy są uodpornieni na zakażenie, to już mielibyśmy odporność zbiorową, a nie mamy takowej.
Czyli sama piszesz, że zaszczepieni nie są uodpornieni na zakażenie. To ja pytam: Po co się szczepić???? A jeszcze do tego wiele osób ( w tych ja) przechodzi tę chorobę bardzo lekko!
Klarciu, tak z ciekawosci pytam, île obecnie Macie osób pod respiratorami? A île tylko hospitalizowanych? We Francji mamy odpowiednio n'a dzisiaj OK. 1400 i 10000. N'a 60000000 populacje. Rok temu w szczycie bodaj 12000 osób pod respiratorami. Francja miesiacami placila I Nadal placi ludziom za siedzenie w domu, zamiast te pieniadze w szpital wpompowac. Taka polityka
Udało mi się znaleźć tylko info z poszczególnych miejsc. Stan na 27 września
W landzie Baden-Württemberg - zmarło 15 pacjentów zakażonych SARS-CoV-2.
W Kolonii jest hospitalizowanych 35 pacjentów, na intensywnej terapii przebywa 13.
Ponad 90 proc. to niezaszczepieni.
Niemcy podają, że co 5 hospitalizowany pacjent trafia na OIOM.
***
Nie bardzo rozumiem - czy w domach siedzą ludzie z powodu kwarantanny? Jeżeli tak, to słusznie, izolacja jest jedynym sposobem żeby nie rozsiewać zarazy. A co miało by dać "wpompowanie pieniędzy w szpitale"? Z tego co się orientuję - głównym problemem, we wszystkich państwach, jest niedostatek personelu.
Nie, Klarciu. Nawet w Niemczach, gdzie mieszkasz, jest niedostatek pieniędzy w służbie zdrowia, a nie personelu.
Niemcy wydają prawie 400 miliardów Euro rocznie na opiekę medyczną. Jest prawdą, że pogorszył się nico standard hotelowy, np. dostawiono dodatkowe łóżko na salę, jedzenie jest z cateringu, bo wychodzi taniej. Jednak, największą bolączką, jest brak lekarzy (zarówno w szpitalach, jak i Praxis) dostępnych ubezpieczonym w kasie chorych. Na oddziałach brakuje także pielęgniarek. Przekonałam się o tym, gdy Myszaty chorował. Gdybym się szybko nie wykształciła i nie zajęła jego leczeniem, to znacznie szybciej zostałabym wdową.
No właśnie brakuje tych lekarzy i pielęgniarek (zarówno w szpitalach, jak i Praxis) ze względu na brak funduszy. Szpital zatrudniałby więcej lekarzy, bo jest taka potrzeba, ale nie miałby im czym płacić. Wiem, bo córka pracuje w szpitalu klinicznym.
Kilka dni temu kolega z pracy był na pogrzebie dziecka które zmarło na covid ( 2 i pół roczne) Zna ktoś dziecko które zmarło z powodu szczepionki na covid?
@Prayboy covid czy choroba towarzysząca? A to że w Warszawie zmarło, a w Stanach nie, to po prostu zwykła statystyka. Śmierć tego dziecka, choć tragiczna dla rodziny, potwierdza jedynie, ze dzieci bardzo rzadko umierają na covid. Skutków szczepień nie znamy i to jest w tym najgorsze i najbardziej niepokojące. Szczepiąc, możemy uratować jedno dziecko, a zaszkodzić tysiącom
Czyli sama piszesz, że zaszczepieni nie są uodpornieni na zakażenie. To ja pytam: Po co się szczepić???? A jeszcze do tego wiele osób ( w tych ja) przechodzi tę chorobę bardzo lekko!
Szczepić się, żeby w razie draki nie blokować szpitala, a już szczególnie nie absorbować sobą anestezjologa. Poza tym, szczepiąc się powiększasz grono odporności stadnej. To, że przeszłaś lekko, nie znaczy wcale, iż i teraz tak będzie.
Szczepionka na bank nie jest depopulacyjna, bo gdyby tak było, to nie odmawiano by mi kolejnej dawki.
No właśnie brakuje tych lekarzy i pielęgniarek (zarówno w szpitalach, jak i Praxis) ze względu na brak funduszy. Szpital zatrudniałby więcej lekarzy, bo jest taka potrzeba, ale nie miałby im czym płacić. Wiem, bo córka pracuje w szpitalu klinicznym.
Z tego co wiem, to lekarzy brakuje nie dlatego, że nie ma funduszy na wypłaty, ale po prostu ich nie ma. Zanim się taki wykształci, to miną lata. No i trzeba coś wykombinować, żeby nie studiowali na koszt podatnika, a następnie wywiewali za granicę. Ja bym wprowadziła stypendia i pełną odpłatość za studia.
@Prayboy covid czy choroba towarzysząca? A to że w Warszawie zmarło, a w Stanach nie, to po prostu zwykła statystyka. Śmierć tego dziecka, choć tragiczna dla rodziny, potwierdza jedynie, ze dzieci bardzo rzadko umierają na covid. Skutków szczepień nie znamy i to jest w tym najgorsze i najbardziej niepokojące. Szczepiąc, możemy uratować jedno dziecko, a zaszkodzić tysiącom
Komentarz
Dobrze, że mają ochronę. Ale kto Ciebie ochroni przed Twoimi pomysłami?
Mój pomysł uważam za dobry. Bardzo mi zależy na sprawdzeniu, jak to jest z zarażeniem się u posiadacza certyfikatu covidowego.
Jeżeli się nie zakażę, to poczuję się znowu wolna, jak wtedy, gdy covida przechorowałam. A jeżeli jednak dorwę znowu to badziewie, to nabiorę nieco większej odporności i zaraz po wyzdrowieniu też będę czuła się wolna.
I podczas gdy my -ewenement na pierwszą dawkę- cała kolejka młodszych i starszych brała już głównie trzecią..
Podobnie starszy syn, początkujący student. Również jedyny wśród znajomych, który nie był zaszczepiony. Odciąganie szczepienia było moją "zasługą" i pewnymi moimi wątpliwościami.
Jednak ani oni, ani mąż nie rozumieli i nie podzielali moich obaw. Mieli za to bardzo dużo przykładów, że wszyscy wokół zaszczepieni i nic im nie jest - to ja jakaś dziwna jestem..
A mnie nie chcą podać trzeciej, bo byłam szczepiona w czerwcu.
A jeszcze do tego wiele osób ( w tych ja) przechodzi tę chorobę bardzo lekko!
Dotąd nie znam osoby co by umarla na civid.
Ja znam (znałam).
Zna ktoś dziecko które zmarło z powodu szczepionki na covid?
https://www.rp.pl/ochrona-zdrowia/art18920011-usa-smiertelnosc-chorych-na-covid-dzieci-od-0-do-0-03-proc
Skutków szczepień nie znamy i to jest w tym najgorsze i najbardziej niepokojące. Szczepiąc, możemy uratować jedno dziecko, a zaszkodzić tysiącom
Szczepić się, żeby w razie draki nie blokować szpitala, a już szczególnie nie absorbować sobą anestezjologa.
Poza tym, szczepiąc się powiększasz grono odporności stadnej.
To, że przeszłaś lekko, nie znaczy wcale, iż i teraz tak będzie.
Szczepionka na bank nie jest depopulacyjna, bo gdyby tak było, to nie odmawiano by mi kolejnej dawki.
Z tego co wiem, to lekarzy brakuje nie dlatego, że nie ma funduszy na wypłaty, ale po prostu ich nie ma. Zanim się taki wykształci, to miną lata. No i trzeba coś wykombinować, żeby nie studiowali na koszt podatnika, a następnie wywiewali za granicę. Ja bym wprowadziła stypendia i pełną odpłatość za studia.
A ja widziałam, jak ludzie chorowali i zmarło kilka osób, które znałam.