3369102968312745410
Holenderski deputowany Geert Wilders opublikował w Internecie swój antyislamski film, wywołujący duże kontrowersje jeszcze na długo przed jego wyświetleniem - poinformowała holenderska agencja informacyjna ANP. Telewizja holenderska odmówiła emisji filmu, którego zapowiadana treść już wzbudziła protesty w krajach islamskich.
Atmosfera wokół filmu budzi obawy, że wywoła on taką reakcję, jak w przeszłości opublikowanie karykatur proroka Mahometa w prasie duńskiej. W krajach islamskich wzbudziły one wzburzenie, antyzachodnie nastroje i ostre protesty, w których zginęło ok. 150 ludzi.
Komentarz
To nasza laicyzacja&konsumpcjonizm otwiera drogę dla muzułmanów. Fizycznie nie rozmnażamy się, duchowo reprezentujemy degrengoladę - nie mamy szans. Islam zwycięży w Europie.
W filmie wyraźnie jest powiedziane, że muzułmanin, który przejdzie na chrześcijaństwo jest apostatą i powinno się go zabić. Skoro tak, to nie mamy wspólnego Boga, w którego wierzymy. Albo prawdziwy jest Bóg islamu, albo Bóg chrześcijaństwa.
1. Ja wierzę w Boga w Trójcy Jedynego. Muzułmanie uważają coś takiego za bluźnierstwo, więc służą innemu bogu niż ja. Święty Jan pisał, że każdy, kto nie uznaje Syna, nie uznaje i Ojca i należy do Antychrysta.
2. Ta pobożna rodzina muzułmańska, gdy przyjdzie odpowiedni czas, bez mrugnięcia okiem poderżnie gardła Tobie i Twoim dzieciom. Poczytaj sobie Koran, to dowiesz się, że żydzi i chrześcijanie tolerowani są tylko do czasu, a umowy z niewiernymi są dla wyznawców Mahometa niewiążące.
3. Eksterminacja ludów kaananejskich wynikała z woli Bożej i była sprawiedliwą karą za bałwochwalstwo owych ludów.
1. Chrześcijanin który przejdzie na islam też jest apostatą.
2. Prawdziwy jest Bóg chrześcijański co nie znaczy że Bóg w islamie to jakiś demon albo bałwan. Jest to Bóg, tylko mniej poznany - tak samo jak Bóg, Chrystus 452795287 wyznań chrześcijańskich lub świadków Jehowy. WSZYSTKIE WYZNANIA śWIATA szukają Boga jedynego, rzeczywistego i istniejącego - i różne wyznania w różnym stopniu Boga tego rozpoznają, zbliżają się do Niego. Ponieważ katolicyzm jest najbliżej Prawdy, inne wyznania błądzą ale też maja zasługę szukania Boga, pragnienia podobania Mu się. Stosunek islamu do Chrystusa to krok wstecz w poznaniu Boga, ale pobożność i wola podobania sie Bogu wg mnie są zasługujące.
3. Ta pobożna rodzina muzułmańska nie poderżnie mi gardła bo islam atakował tylko atakowany, gdy ich nikt nie ruszał to i oni nas nie ruszali. USA się wpycha na ich działkę roponośną to mamy terroryzm.
4. Muzułmanie też wierzą w sprawiedliwość swych wojen. Kara za bałwochwalstwo Kanaanu? też mi sprawiedliwość, najpierw Bóg objawia się Żydom i tylko Żydom a potem innych biedaków karze rzezią za bałwochwalstwo!!
Ad 2. Katolicyzm nie jest najbliżej prawdy, tylko posiada pełnię prawdy objawioną przez Boga. Natomiast bóg islamu ma niewiele wspólnego z prawdziwym. To wytwór umysłu Mahometa, który poprzekręcał i uzupełnił swoją inwencją opowieści zasłyszane od żydowskich i chrześcijańskich kupców. Idea Boga, który jest Miłością oraz Wcielenia Syna Bożego to dla muzułmanów bluźnierstwo. Jeszcze raz odsyłam do listów św. Jana - kto odrzuca Syna, ten nie pochodzi od Boga, lecz od Antychrysta.
Ad 3. Czytałaś Koran?
Ad 4. Dogmatem wiary jest to, że do istnienia jedynego Boga można dojść za pomocą przyrodzonego światła rozumu. Kto czci bożki jest satanistą - bo jak pisze św. Paweł - za każdym bożkiem kryje się demon. A grzech przeciw pierwszemu przykazaniu jest najcięższym grzechem, jaki można popełnić.
Módlmy się także za pogan: Niech Bóg wszechmogący usunie nieprawość z ich serc, aby porzucili swoje bałwany i nawrócili się do Boga żywego i prawdziwego i do Jedynego Syna Jego Jezusa Chrystusa, Boga i Pana naszego.
Wszechmogący, wieczny Boże, Ty zawsze zabiegasz o życie grzeszników, a nie o ich śmierć; przyjmij łaskawie naszą modlitwę i wyzwól pogan od bałwochwalstwa, a przyłącz do Twego świętego Kościoła na cześć i chwałę Twojego imienia.
Wynika z niej jasno, że poganie czczą bałwany, a nie prawdziwego Boga poznanego w 37,5%. Tutaj obowiązuje wersja zerojedynkowa, a nie procenty. Gdybyśmy mieli przyjąć wersję z procentami, to trzeba by powiedzieć, że sataniści też w jakimś procencie czczą Boga.
Wyobraźmy sobie, że znamy pana Stefana.
Pan Stefan bardzo lubi prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Pan Stefan zazwyczaj nie czyta gazet i nie ogląda TV, a nawet jeśli, to uważa, że kłamią.
Pan Stefan uważa, że prezydent RP nazywa się Józef Kowalski, jest wysoki i szczupły i ma kruczoczarne, długie włosy. Urzęduje w Gnieźnie. Ma żonę - modelkę oraz trójkę dzieci i psa. Z wykształcenia jest inżynierem, a do tego lubi (oczwyście w pewnych okolicznościach) gdy morduje się jego przeciwników politycznych.
Niektórzy wspominają czasem panu Stefanowi o Lechu Kaczyńskim, ale ten odrzuca te informacje jako propagandę wroga.
Pytanie:
Czy pan Stefan uznaje tego samego prezydenta RP co ja? Wszak prezydent jest tylko jeden.
Pisanie "bóg islamu" jest tym samym czym pisanie za Stalina "bóg" o Bogu chrześcijańskim.
Wg mnie najcięższym grzechem jaki można popełnić jest grzech skrzywdzenia dziecka oraz "przyznawanie" szatanowi czyjejś ewidentnie dobrej woli. Te grzechy wymienia w Ewangelii Chrystus jako najgorsze. Pierwszy nazywa "zgorszeniem małych" i mówi "jak masz to zrobić lepiej idź się utop", a drugi nazywa "bluźnierstwem przeciw Duchowi św." i przykłada do tego jakieś "biada" dla rzeczonego grzesznika - że mianowicie nie będzie odpuszczone, w przeciwieństwie do BLUźNIERSTWA PRZECIW SYNOWI CZŁOWIECZEMU(!!!)
Ergo - dwa najcięższe grzechy to
1. "porażenie" złem dziecka - czyni dziecko nie tylko ofiarą zła ale i uczy go zła (mechanizm typu: dziecko porzucone jako rodzic też porzuca, dziecko bite jako rodzic bije, dziecko zdeprawowane potem deprawuje innych itp).
2. brak wyczucia miłosierdzia i miłości - Żydzi w imię ortodoksji potępiali uzdrowienia Jezusa choć prosta ludzka litość i współczucie powinny im podpowiedzieć, że Chrystus uzdrawia manifestując miłość Boga do człowieka a nie żeby pogwałcić szabat. Więc Torquemada który chce wrzucić miliony muzułmanów do piekła nie jest wyznawcą Boga miłości, który nie chce potępienia a zbawienia ludzi.
Wg Żydów Jezus też grzeszył przeciw 1 przykazaniu bo "olewał szabat" i stawiał człowieka które akurat chciał być uzdrowionym ponad Boga który kazał nie wykonywać żadnej pracy w szabat (w owym czasie uzdrawianie = praca lekarza, a do tego chorzy biegając za Jezusem przekraczali dopuszczalna ilość kroków dozwolona w szabat).
Ostateczne rzeczy człowieka
1. Śmierć.
2. Sąd Boży.
3. Niebo albo piekło.
Skoro wolno mówić, że ktoś poszedł do nieba, to dlaczego nie wolno mówić, że inny trafił do piekła? To nielogiczne.
Wersja zerojedynkowa odpada. W samym katolicyźmie nie od razu sformułowano świadomość boskości & natury Jezusa, dogmat o Trójcy św. itp. Do prawd wiary dochodzono stopniowo i przez wieki, eliminując po drodze różne opcje, które odrzucano jako herezje. Jest więc bardzo możliwe, że gdyby wehikuł czasu przeniósł św. Piotra w nasze czasy, byłby zszokowany tym co wyznajemy dziś. I vice versa. ty przeniesiony w czasy np. I/II wieku uznałbyś młode chrześcijaństwo za jakąś sekcinę nie mająca pojęcia o Trójcy św., za to masowo stosującą jeszcze obrzezanie i Torę.
Wyznanie Wiary św. Atanazego (Quicumque)
Ktokolwiek pragnie być zbawiony, przede wszystkim winien się trzymać katolickiej wiary.
Jeżeli jej w całości i bez skazy nie zachowa, z pewnością na wieki zginie.
Otóż wiara katolicka wymaga, byśmy czcili jednego Boga w Trójcy, a Trójcę w jedności.
Ani osób pomiędzy sobą nie mieszając, ani też nie rozdzielając istoty.
Inna jest bowiem osoba Ojca, inna Syna, inna Ducha Świętego;
Lecz Ojca i Syna i Ducha Świętego jedno jest bóstwo, równa chwała i współwieczny majestat.
Jaki Ojciec, taki jest i Syn, taki też Duch Święty. Niestworzony Ojciec, niestworzony Syn, niestworzony Duch Święty.
Niezmierny Ojciec, niezmierny Syn, niezmierny Duch Święty.
Wieczny Ojciec, wieczny Syn, wieczny jest Duch Święty.
A przecież nie ma trzech wiecznych, ale jeden wieczny.
Jak również nie ma trzech niestworzonych, ani trzechniezmiernych, lecz jeden niestworzony i jeden niezmierny.
Podobnie wszechmocny Ojciec, wszechmocny Syn, wszechmocny Duch Święty.
A przecież nie ma trzech wszechmocnych, lecz jeden wszechmocny.
Tak też Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, Bogiem i Duch Święty.
A przecież nie ma trzech Bogów, lecz jeden jest Bóg. Tak też Panem jest Ojciec, Panem jest Syn, Panem i Duch Święty.
A przecież nie ma trzech Panów, lecz jeden jest Pan, Jak bowiem każdą osobę oddzielnie prawda katolicka Bogiem i Panem nazywać nam każe. Tak znowu trzech Bogów, albo Panów religia katolicka wyznawać zabrania.
Ojciec przez nikogo nie jest uczyniony, ani stworzony, ani też zrodzony.
Syn jest przez samego Ojca nie uczyniony, ani stworzony, ale zrodzony. Duch Święty jest od Ojca i Syna nie uczyniony, ani stworzony, ani zrodzony, lecz pochodzący.
Więc jeden Ojciec, nie trzech Ojców j jeden Syn, nie trzech Synów; jeden jest Duch Święty, nie trzech Duchów Świętych.
I nic w owej Trójcy nie jest wcześniejsze, albo późniejsze, nic większe lub mniejsze, ale wszystkie trzy osoby są sobie współwieczne i całkiem równe.
Tak iż ostatecznie, jak już powiedziano, czcić powinniśmy i jedność w Trójcy, i Trójcę w jedności.
Kto zatem pragnie być zbawiony, takie o Trójcy świętej niech ma przekonanie.
Lecz również niezbędne jest do wiecznego zbawienia, by także we wcielenie Pana naszego Jezusa Chrystusa wierzył należycie.
Otóż wiara prawdziwa od nas się domaga, byśmy wierzyli i wyznawali, że Pan nasz Jezus Chrystus, Syn Boży, jest Bogiem i człowiekiem. Jest Bogiem z istoty Ojca przed wiekiem zrodzonym, jest człowiekiem z istoty matki narodzonym w czasie.
Prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, złożonym z duszy rozumnej i z ludzkiego ciała.
Równy Ojcu pod względem bóstwa, mniejszy od Ojca wedle człowieczeństwa.
Choć On atoli jest Bogiem i człowiekiem, nie dwu jest Chrystusów, ale jeden Chrystus.
Jeden zaś nie dlatego, jakoby się bóstwo zmieniło w człowieka, ale dlatego, że ludzką naturę Bóg przybrał na siebie.
Jeden całkowicie, nie przez zlanie się natur, ale przez jedność osoby.
Albowiem jako dusza rozumna i ciało jednego tworzą człowieka, tak Bóg i człowiek jednym jest Chrystusem. On poniósł mękę za nasze zbawienie; zstąpił do otchłani; trzeciego dnia zmartwychwstał.
Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmocnego; stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
A na Jego przyjście wszyscy ludzie w swoich ciałach mają z martwych powstać, by zdać rachunek z własnych uczynków. Ci, co dobrze czynili, wnijdą do żywota wiecznego, a którzy źle czynili, pójdą w ogień wieczny.
Takie są dogmaty katolickiej religii; a kto by w nie ściśle i mocno nie wierzył, zbawić się nie może.
1. Co do wyrokowania - zasada ogólna jest taka: kto się wyprze Pana Jezusa przed ludźmi, tego Pan Jezus wyprze się przed Aniołami Bożymi. W konkretnych przypadkach nie zamierzam wyrokować (nawet w godzinie śmierci można się nawrócić), ale zasada ogólna jest jasna i wątpliwości nie budzi.
2. Co do najcięższych grzechów, na szczęście liczy się nie Twoje zdanie, lecz zdanie Kościoła. Są to:
- Grzechy przeciw Duchowi św. (które nie będą odpuszczone)
- Grzechy przeciw przykazaniu miłości Boga (określonemu przez Pana Jezusa jako pierwsze i najważniejsze przykazanie)
- Grzechy przeciw bliźniemu określane jako "wołające o pomstę do nieba"
Katolicyzm daje człowiekowi do ostatniego tchnienia możliwość żalu za grzechy i pragnienia zbawienia, które to uczucia mogą zmazać grzechy.
Najpierw jest śmierć i sąd Boży a o tym nic nie wiemy - ani nie znamy uczuć czy oświecenia człowieka w agonii, ani też nie wiemy jak widział go Bóg i jak rozeznał jego wszystkie plusy i minusy. Więc w konsekwencji nie możemy wyrokować o losie wiecznym człowieka. Bywają zbrodniarze, którzy byli niepoczytalni albo tak zranieni, że nie mieli możności rozeznania moralnego...obiektywnie zasłużyli na piekło, ale nie wiesz czy Bóg ich nie zbawił...przecież Chrystus nie umarł za sprawiedliwych tylko za grzeszników.
Nie do końca. Np. Kosciół niektórych ludzi okresla mianem Świetych. Oni na 100% są w Niebie.
Tenże sam Jezus Chrystus przedstawiając Sąd Ostateczny nie powiedział:
pójdźcie wy do nieba błogosławieni, którzyście wierzyli w credo Atanazego, a won wy w ogień wieczny, którzyście odrzucili dogmat o Przenajświętszej Trójcy. O ile se przypomnę jedynym kryterium były uczynki miłosierdzia lub też ich brak.
Śmiem więc bluźnierczo przypuszczać, że dobry i miłosierny muzułmanin, hinduista, buddysta, animista..... trafi na prawo nie na lewo.
a nie słyszałeś o wykopkach w rzymskich katakumbach i anonimowych kościach sprzedawanych nowo konsekrowanym kościołom na relikwie, które to kości "chrzczono" wydumanym imieniem domniemanego świętego?
Na szczęście od interpretacji Biblii jest Kościół święty, a nie Ty. Pan Jezus powiedział wyraźnie "Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie". Zbawienia nie osiąga się przez dobre uczynki, tylko dzięki łasce Bożej, przez wiarę. Bez wiary nie można podobać się Bogu i odpowiedzieć na Bożą łaskę.
tylko przez wiarę i łaskę = protestantyzm.
Innowierca może szczerym sercem szukać Boga i starać sie Mu podobać wedle swych pojęć, a także może pełnić dobre uczynki i unikać zła.
Tym samym innowierca sam nieświadomie stawia się w obrębie Kościoła św. i spełnia warunki konieczne do zbawienia.
To nie ja tylko nowy katechizm Kościoła katolickiego.
?ale jak ktoś właściwie odrzuca współczesna doktrynę katolicką i sobór wat. II....
Tomaszu gdzie ja atakuję chrześcijaństwo??? jestem ortodoksyjną katoliczką bez odchyleń przedsoborowych, to wszystko.
Zauważ Agniesiu, że Twoje podejście w zasadzie przekreśla sens istnienia Kościoła. Skoro zbawić się można w dowolnej religii, to apostolstwo nie ma żadnego sensu.
Pan Jezus powiedział jasno i konkretnie: "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16, 16). Kapewu?
Maciek, Torq. i Inni natomiast uwielbiają przytaczać i cytować teologię przedsoborową. = niewspółczesną.
Zacznijcie cytować teologie moralna ojca Gury, na pośmiewisko dołączona do kamasutry. Tam dowodzi się że rozkosz seksualna w małżeństwie to grzech i trzeba kochać się przez dziurę w koszuli nocnej.
w wielu wątkach wyrażam uznanie dla tego co dawne i staroświeckie, w dziedzinie obyczajowości, ale... zaśniedziała teologia to co innego!
Wiara jest potrzebna, by odpowiedzieć na łaskę, która UPRZEDZA WIARĘ.
Uczynki są potrzebne, by łaski nie utracić, żyć łaską i ją pogłębiać.
Natomiast określenie, że zbawienie osiąga się przez uczynki jest heretyckie.
Równie heretyckie jest określenie, że uczynki nie są potrzebne do zbawienia.
Łańcuszek jest taki:
Łaska -> Wiara -> Uczynki
Tak więc Twoje przypuszczenia "Śmiem więc bluźnierczo przypuszczać, że dobry i miłosierny muzułmanin, hinduista, buddysta, animista..... trafi na prawo nie na lewo." nie mają racji bytu.
Przez wieki wierzono że dziecko bez chrztu = 0 szans na niebo, teraz juz nie jest to takie pewne....
Trzeba przyjmować na bieżąco wszystko to czego nauczają Papieże, a nie wybierać sobie np. tylko niektóre "stare" kawałki tego nauczania...
skoro Papież Jan Paweł II zmarły w powszechnej opinii świętości nie potępiał innowierców i był "ekumeniczny", to czemu ja mam ich wszystkich w czambuł wrzucać do piekla, jak to czynili papieże dawniejsi?
wierzę, że Papież JP II nie został gorzej oświecony niż jego poprzednicy, którzy po kolei i stopniowo dochodzili do określania dogmatów i prawd wiary.