mam w domu oto takie tuptusie 3latka brat i siostra roczek, kiedy Gosia zaczyna chodzić gdzie chce i brać co chce Tomek robi to co ona albo chce to samo, bierze jej zabawki z rączki a mała włącza sygnał i piszczy. Doszło do tego, że piszczy jak sie brat zbliża albo zaraz myk w inną stronę. Moje argumenty, poczekaj zaraz ci ten samochód odda, nie ciągnij jej Gosia jest malutka. Jak wychowujecie takie brzdące żeby sie, nie denerwowały na wzajem?
Komentarz
U nas też jest zestaw: trzylatek i jednolatka. Czasem się żrą, a czasem się ściskają z całej siły. Nasza Ulka jest twarda babka i zawsze broni swojego. Często przychodzi Józek i mówi: - Powiedzcie Uli, żeby przestała na mnie krzyczeć!
Najstarszy syn zwykle wymysla jakieś zabawy, zajęcia a średnia (z wdzięczności za pomysł chyba) , chętnie się podporządkowuje i robi co jej każe. Słucha go niesamowicie. Ogólnie jest uległa, grzeczna , bardzo lubi pomagać. Choć zauważam ,że powoli zaczyna wchodzić w okres buntu. Najlepiej bawią się rano ( gdy starszy jest np.chory i nie jest w przedszkolu albo w weekendy) czym bliżej wieczora tym więcej kłótni.
Najtrudniej jest z najmłodszą, która mało już śpi w ciągu dnia i często psuje starszym zabawę - porozwala puzzle, potarga kartki, książki -taki mały wichrzyciel na razie. Pocieszam się, że w przyszłe wakacje juz będzie dwulatką i będzie dużo łatwiej ;-)
Kropka a gdyby tak wytłumaczyć 3 latkowi, żeby postarał sie nie drażnić siostry powinien raczej zrozumiec.
Moim zdaniem nawet małe dziecko jest w stanie zrozumiec i przestrzegac pewne konsekwentnie egzekwowane zasady. Przynajmnie moi raczej tak reagowali. Ściany nigdy jakoś nie byly pomalowane, nikt nie wdrapywał sie na stół i kwiatki też zawsze staly na swoich miejscach.
Nasze starszaki najczęściej układają dom z wielkich poduszek i koca, a do tego latarka...
A ja najbardziej lubię się"bawić" w spacer - wtedy mam chwilę spokoju, bo wszyscy zajęci są tym co wokoło i się nie kłócą
U nas Józek - "świeży" roczniak i Franek - 2 lata 9 msc., więc temat "na czasie". Polecam "Rodzeństwo bez rywalizacji" Adele Faber i Elaine Mazlish - dużo konkretnych (i sprawdzonych) pomysłów, nam pomaga.
Pozdrawiam
No z tymi granicami to jest to, jak drażni siostre to upominam i nie puszczam mu bajki albo coś tam, raczej robi tak w tedy kiedy się nim nie zjmuje i sie nudzi. Tak wogóle to ja sie musze troche nagiąc i pobawic razem z nim a jakoś srednio mi to wychodzi, ale zmieża ku dobremu. W co sie bawimy? tomek lubi jak rzem układamy coś z klocków, ja wycinam on klei, intensywni miesza kolory z ciastoliny i wtedy jest zadowolony, mała lubi garnki i pokrywki, chodzić, otwierać szafki i wysypywać. A kąpiecie razem maluchy, bo ja próbowałam ale jak potem wyjmuję małą to 3 latek zostaje sam i czasem nie wiem co wykombinuje ale jak sie pojawi trzeci to sie nie bede przejmowac tylko machne za jednym razem i już. A dobrze ze Tomek jak poprosze wyrzuca pampersy do kosza od małe:) pozdrawiam wszystkich
Teraz jest gorzej...najstarsza ma 11 lat i dojrzewa, druga 9-cio latka stała się drażliwa( może też już wchodzi w ten okres)....no i Marianna(7) z Frankiem(5), którzy dotąd byli nierozłączni , a odkąd Marianka poszła do szkoły...to nie tak chętnie się z nim bawi....Piotr ma prawie 2 lata i dominuje ( nie jest już taki łatwy jak tamta czwórka, bo zaiste i relacje są teraz bardziej skomplikowane i bogatsze)....Ale podsumowując jestem zadowolona z nich jako zespołu, zaskakują mnie częściej pozytywnie niż negatywnie :).....a zestaw zabaw tak bogaty jak i oni :)
Kropka! - będzie dobrze!!
Mała stabilnie siedzi, więc kąpię je razem i wyjmuję najpierw starszą, wycieram, pomagam założyć piżamkę- w łazience, pilnując małej, która siedzi już prawie bez wody (bo korek wyjęty) Mój mąż, jeżeli to on kąpie, najpierw wyjmuje młodszą, zostawia starszą samą na chwilę. Tyle, że ja wtedy przychodzę i wycieram starszą, jak już nie chce siedzieć w brodziku.
Na marginesie, nigdy nie zapraszałam dzieci na świat, a robienie kolejnego zawsze było miłą odskocznią od problemów z tymi, które już mając przekazane życie często korzystały z tego daru nieodpowiednio, całymi dniami kłócąc się, biegając i bałaganiąc oraz krusząc na podłogę. I rozlewając sok oraz mleko.:wink:
Agnieszko czy Twój rumieniec wywołało, niezapraszanie dzieci na świat, to że dzieci niezbyt ten dar życia doceniają, czy też może że "robienie" ich było takie miłe?
1.Wstyd mi było, że wcinam się w ciekawą rozmowę na temat wychowania dzieci
2. Wstyd mi było, że na takim forum jak to, przejmuje się socjalistyczne (liberalne, komunistyczne, nazistowskie) słownictwo określające człowieka jak rzecz, którą "się robi", czyli - na poziomie językowym - poniżej godności człowieka.
Rumieńce, nie są zaś mi szczególnie znane z autopsji, stąd te pytania
a moja żona na to:
-Trochę jedzie... takim tym... żydowskim trochę...
-Talmudyzmem kochanie.
Tawie oburzam się na Ciebie, zobaczyłam słowo "żydowskie", więc z całą pewnością wpis jest antysemicki.
Możesz Tawie, odpowiedzieć ogólnikowo, a szczegóły zachować dla siebie...