Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wątek Modesta

1679111233

Komentarz

  • Nie obrażaj tryka
  • Dla tych, co nie załapali. W ciągu 2 lat miałem z żoną w sumie około 12h, kiedy byliśmy sam na sam bez córki, a wtedy byliśmy w banku, u notariusza albo w innych sprawach do załatwienia. Jesteśmy albo w pracy albo w domu w trójkę. 

    Nasza przykładowa noc wyglada tak:

    Żeby córka zasnęła musi być kompletna ciemność i idealna cisza - najgorzej jest latem, bo ja wybudzają nawet koniki polne za oknem. Zasypianie wyglada tak, ze robimy rytuał wieczorny. Wszyscy się kapiemy po kolei. Córka ostatnia. Potem najczęściej ja idę się z nią kłaść na łóżko i około tej 21:30-22:00 zasypia. Potem z nią zostaje. Za jakiś czas przychodzi żona i wystarczy szelest kołdry i ona się budzi i zostaje między nami aż do rana. 

    Jeśli ktoś chce wstać z łóżka, to ona się budzi zawsze bez względu jak byśmy byli cicho. Jeśli ktoś z nas musi wcześniej wstać, to się rozdzielamy i ktoś śpi na kanapie w innym pokoju. Nie mamy nigdy sytuacji, aby znaleźć się w innym pokoju/łazience tylko z żona bez córki. 

  • O matko i córko!!!!!!!
    Jednak zbyt naiwna jestem wierząc w mądrość 
    wrażliwość
    I wyczucie ludzkie.
    Teraz będziemy nocne życie analizować.
    No jednak gimnazja się nudzi...
  • joachm1 powiedział(a):
    O matko i córko!!!!!!!
    Jednak zbyt naiwna jestem wierząc w mądrość 
    wrażliwość
    I wyczucie ludzkie.
    Teraz będziemy nocne życie analizować.
    No jednak gimnazja się nudzi...
    Jak nie masz nic mądrego do dodania, to nie dodawaj. Rozumiem, że Twoje dzieci grzecznie idą spać o 19, same zasypiają i śpią nieprzerwanie cała noc w osobnych pokojach. Tak? 
  • edytowano grudzień 2020
    Chciałabym ale jeszcze niestety nie spotkałam nastolatków o 19 chodzących spać i to stadnie.

  • joachm1 powiedział(a):
    Chciałabym ale jeszcze niestety nie spotkałam nastolatków o 19 chodzących spać i to stadnie.

    Ale na pewno jak mieli 2 lata to tacy byli. Na sto procent. A rodzice mieli całe noce pusta sypialnie. 
  • edytowano grudzień 2020
    No myślenie i riposta całkiem jakbym słyszała nastolatka z gimnazjum czy liceum.  Nikt z nas nigdy nie miał trudnego malca. Nastolatki nam z nieba spadły na tym etapie rozwoju
    Jak jeszcze oprócz opisów jak się kochać przy malcach poprosisz o filmy instrukcją to....

    Współczuję dziecku  i żonie w sumie też - o ile jesteś prawdziwy i faktycznie tak patrzysz na świat...
    No nie da się żyć...a dzieci to piekło połączone z bankomatem.
  • joachm1 powiedział(a):
    No myślenie i riposta całkiem jakbym słyszała nastolatka z gimnazjum czy liceum.  Nikt z nas nigdy nie miał trudnego malca. Nastolatki nam z nieba spadły na tym etapie rozwoju
    Jak jeszcze oprócz opisów jak się kochać przy malcach poprosisz o filmy instrukcją to....

    Współczuję dziecku  i żonie w sumie też - o ile jesteś prawdziwy i faktycznie tak patrzysz na świat...
    No nie da się żyć...a dzieci to piekło połączone z bankomatem.
    To może zamiast ironizować powiedz, co powinienem zrobić, żeby a) dziecko nie budziło się na najmniejszy szelest b) chodziło wcześniej spać niż o 22 w wieku 2 lat. 
    Skoro masz większe doświadczenie, to się nim podziel. A nie zgrywasz się na zasadzie, że Ty wszystko wiedziałaś, a jaki głupi Modest. 
  • edytowano grudzień 2020
    Zająć się dzieckiem, spróbować je polubić i dać poczucie bezpieczeństwa to poczuje się kiedyś z wami dobrze. Nie od razu, Po czymś takim jak opisujesz może to zająć bardzo długo. Nie siedzieć i użalać się nad sobą.  Przez te godziny udowadniania tu wszystkim, że są wielbłądami już byś np. przeczytał to co poleciła Bea.

    Ale co ja tam wiem o życiu i trudnych nieodkładalnych potomkach...
  •  I nie rozumiem czemu koniecznie musi chodzić spać przed 22. A co do budzenia to najpierw poczytaj o budowaniu więzi, poczuciu bezpieczeństwa itp. wiele rzeczy da się zmienić. Nic nie przychodzi z dnia na dzień i trzeba żelaznej  konsekwencji.
    Jedno jest pewne przy postawie..."nie da się" nic się nie zmieni.

    Idę popracować zawodowo by jednak móc pełnić funkcje bankomatu dla potomnych.
  • Tamtej akurat nie czytałem. Czytałem "Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat" Ilg Frances L, Bates Ames Louise, Baker Sidney i "Twoje wymagające dziecko. High-need baby od narodzin do piątego roku życia" - William Sears, Martha Sears z takich bardziej naukowych. 
  • Modest189 powiedział(a) A nie zgrywasz się na zasadzie, że Ty wszystko wiedziałaś, a jaki głupi Modest. 
     Pisze w 3 osobie, dajcie mu za mentora Klarcie :) 
  • 1 tu większość osób miała dzieci które praktycznie  był kłopot  odłożyć  na 5 minut 
    2 prawie każdy na forum ma powyżej  3 dzieci  
    3 więzi poczucie  bezpieczeństwa  buduje się bardzo bardzo  długo 
    4 pieniądze szczęście nie  dają,  chociaż  w tym nie przeszkadzają  za bardzo 
    5 wprowadzasz wszystko  do pieniędzy  
    Pytany o coś  dobrego wyliczasz dom samochód  praca na którejś kolejnym nie wiem którym miejscu wymieniłeś  że  jesteście  zdrowi,  a chyba więcej nie materialnych rzeczy  nie doczytałam, na pewno  nie zapamiętałam 
     6 ważne jest zaspokojenie  podstawowych potrzeb tu i teraz A nie zmartwienie się  co będzie  za 30 lat , wiadomo że trochę  planuje się  przyszlosciowo ale to zarys nie szczegóły, i to bardzo  elastyczny  zaryz

    A jak tu trafiłam to marudzilam  więcej od Ciebie  też było-" nie da się  " ,Nie można " nie  uda się  , to nie możliwe itp fakt tematy inne były  chociaż  córka no tu były pewne  zbieżności 
    Nie musiałam pytać  skąd się biorą  dzieci ani jak ma dojść do  poczęcia  bo na logikę  skoro raz się udał  to raczej wiem , a przy kolejnych trzeba  było się wykazać  kreatywnością  ok bez szczegółów  
  • edytowano grudzień 2020
    A i te pozycje  książkowe  dobrze  oprócz przeczytania że zrozumieniem próbować  wprowadzać  w życie  tylko , nie że  na raz wszystko i efektu oczekiwać  już od razu  czy za tydzień  i do tego pozytywnego  efektu często to zajmuje  dużo czasu  i wymaga pracy i poświęceń 

    Nie miało  być  złośliwe,  swoim nastolatkom  też  doradzam czytać ze  zrozumieniem  jak coś  nie wiedzą  A jest napisane 
  • edytowano grudzień 2020
    nowa powiedział(a):
    A i te pozycje  książkowe  dobrze  oprócz przeczytania że zrozumieniem próbować  wprowadzać  w życie  tylko , nie że  na raz wszystko i efektu oczekiwać  już od razu  czy za tydzień  i do tego pozytywnego  efektu często to zajmuje  dużo czasu  i wymaga pracy i poświęceń 

    Nie miało  być  złośliwe,  swoim nastolatkom  też  doradzam czytać ze  zrozumieniem  jak coś  nie wiedzą  A jest napisane 
    Tutaj moge się zgodzić, bo możliwe, że brakuje nam konsekwencji i cierpliwości. Taki urlop wytchnieniowy by się przydał, żeby trochę odpocząć... Na spokojnie chociaż godzinę z żoną porozmawiać, obmyśleć jakąś strategię na tydzień, miesiąć i się go trzymać. Tak, to ja coś przeczytam. Staram się przekazać żonie, ona mnie nie słucha, bo córka akurat wchodzi na stół albo rzuca w okno zabawkami i tak to się kręci.
    Brakuje mi czasu po prostu też być z żoną, abym mógł chociaż 5 zdań złożyć od początku do końca z poczuciem, że słyszała i słuchała... Ja o tym żonie mówię, że nie czuję się wysłuchany i zrozumiany. Nie musi się ze mną zgadzać, ale mam wrażenie, że od dwóch lat jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza. Jedyna możliwość niezakłóconej komunikacji to telefon do siebie, jak oboje jesteśmy w pracy...
    Czy to jest standard, że jak się pojawiają dzieci, to już w zasadzie nie ma relacji małżeńskiej, tylko dwoje rodziców mieszkających w tym samym domu? Może znowu za dużo wymagam, bo tak to wygląda i jest całkowicie normalne... 
  • Nie, to nie jest standard.

    Trzeba znaleźć czas dla siebie bo ślub brałeś z żoną a nie z córką.

    Najpierw Bóg, potem żona potem dziecko taka hierarchia.
    Podziękowali 1mamababcia
  • Słuchaj, @Modest189, będzie lepiej, naprawdę!
    To nie jest tak, że już na zawsze taka masakra. Jeszcze chwila i będzie lepiej, stopniowo. 
    Podziękowali 1nowa
  • Aneczka08 powiedział(a):
    Nie, to nie jest standard.

    Trzeba znaleźć czas dla siebie bo ślub brałeś z żoną a nie z córką.

    Najpierw Bóg, potem żona potem dziecko taka hierarchia.
    Jak to zrobić? Pomodlić się mogę jak zasypiam, żona nie ma czasu na rozmowę i może ją przekładać w nieskończoność. A córka płacze tu i teraz... 
  • No więc nie jest to standard, ale pewnie tak Wam się to rodzinnie ułożyło, że rzeczywiście nie wyobrażacie sobie inaczej.
    U nas np. wspólne chwile we dwoje to wieczór, między 22 a 24. Starsi już wtedy śpią, a maluch co i rusz się budzi, wtedy chodzimy go usypiać na zmianę, ale bardzo staramy się nie usnąć z nim i chociaż na chwilę go odkładać do jego łóżeczka.
    Wiem, że to przejściowe, kiedyś wreszcie zacznie spać spokojniej i mniej czujnie, wtedy będzie spokojniej. 
    Podziękowali 2nowa Aneczka08
  • edytowano grudzień 2020
    A na razie może zacznijcie od drobiazgów. Od uśmiechnięcia się do siebie przy śniadaniu. Choćby od małego gestu, który wyrazi "Ale się wkopaliśmy, co?", ale tak z miłością i poczuciem humoru.

    A bajki nie możecie córce puścić na 15 minut, żeby wspólnie wypić kawę? 
    Podziękowali 1nowa
  • Bagata powiedział(a):
    A na razie może zacznijcie od drobiazgów. Od uśmiechnięcia się do siebie przy śniadaniu. Choćby od małego gestu, który wyrazi "Ale się wkopaliśmy, co?", ale tak z miłością i poczuciem humoru.

    A bajki nie możecie córce puścić na 15 minut, żeby wspólnie wypić kawę? 
    Poczucie humoru przy takim dwulatku... raczej czarna rozpacz :)

    Właśnie nie chce oglądać bajek. Próbowaliśmy różnych na komputerze, TV czy komórce, żeby sobie mogła siedzieć albo trzymać i poogląda 30 sekund i już wstaje. 
  • No to faktycznie słabo. 

    Czas, kiedy w domu jest jedno małe dziecko bywa bardzo trudny, jeśli to dziecko jest z tych wymagających. Pod wieloma względami o wiele trudniejszy, niż przy większej liczbie dzieci, kiedy już niektóre są podrośnięte.

    Najgorsze jest zapętlenie się - dziecko jest niespokojne, ciągle płacze, Wy jesteście tym zmęczeni i zdenerwowani, więc dziecko, czując Wasze emocje, robi się coraz bardziej nieznośne, i tak w kółko.

    Walczcie koniecznie o swój dobrostan psychiczny, o optymizm i wiarę, że to przejściowe. Że z córki wyrośnie fantastyczna dziewczyna i będziecie mieć świetne życie rodzinne. 
    Podziękowali 3nowa mamababcia In Spe
  • Może wziąć urlop z pracy razem, w tym samym terminie. Dziecko do żłobka, a wy macie czas dla siebie. Choć kilka dni 
    Podziękowali 1nowa
  • A co mówią Panie ze  Żłobka  ? Jak ona tam funkcjonuje? Przecież musi się podporządkować i spać sama? 
  • edytowano grudzień 2020
    matka6 powiedział(a):
    A co mówią Panie ze  Żłobka  ? Jak ona tam funkcjonuje? Przecież musi się podporządkować i spać sama? 
    W żłobku śpi co drugi-trzeci dzień bardzo krótko. Dopiero zasypia, jak wszystkie dzieci pójdą spać i jest cisza, a jak tylko się obudzi jakieś to od razu ona też i już nie zaśnie. Panie też mówią, że z tym spaniem jest problem, ale rok temu w tej grupie był też dwulatek, który wcale nie miał drzemki. 
    Ale w weekendy bez nas nie zaśnie. Czasami ma drzemkę albo i nie, różnie. 
  • W to już naprawdę trudno uwierzyć,  naprawdę w to wierzycie? Czy taka rozrywka,  w co grają ludzie, jeden lubi radziec, a drugi odpowiada, tak, ale.  No co kto lubi, ale karmicie zaburzenie.
    Podziękowali 2Rejczel Rien
  • No nie wiem, mi się ta historia wydaje całkowicie realistyczna. 
    Podziękowali 2In Spe Lome
  • Może to dziecko bierze jakieś leki..bynajmniej nie na sen ...
  • @Bagata serio? 2 lata i ani jednej dobrej chwili? Przecież dzieci nie rodzą się złośliwe, takie cechy mogą dopiero nabyć. 2 latki owszem, są trudne i wymagające, ale wcześniej co się działo?
  • @gabriela on pisze, że ma depresję. Więc logiczne, że dobrego nie pamięta. 
    Podziękowali 1gabriela
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.