Mamababcia, nie mam przepisu. Ja nie daję nigdy piwa, bo nie lubię. Drożdże mozna zastąpić zakwasem. Zaraz poszukam, gdzieś kiedyś Mirabbelka podawała ciasto drożdżowe na zakwasie. Jak nie masz zakwasu, to najmniejszy problem.
Zrobilam. Chyba drugi raz w zyciu. Zostalo mnostwo, maz sie odchudza, dzieci ledwo dziubnęły. Podobno jak sie zamiast smietany doda jogurt naturalny, to bedą kruchutkie.
O, teraz zobaczylam, ze zrobilam z tego samefo przepisu, co MonikiN z pierwszej strony. Chyba jako pierwszy mi w Internecie wyskoczyl. Tylko zamiast smietany, ktosą myslalam, ze mam, a jednak nie mialam, dalam jogurt i maslo.
Nieskromnie powiem, że robie najlepsze faworki na swiecie :P Co niektórzy mogą potwierdzić. Nigdy nie daję do srodka żadnego tłuszczu ani smietany. Robie na piwie. Sekretchrupkosci to cienkie rozwałkowanie. I oczywiscie wyrobienie ciasta.
Wyciągam wątek. Zamierzam dziś zrobić faworki. Pytanie o białka wciąż aktualne. Moja mama z racji choroby jada tylko zoltka, nawet 4 dziennie, zostają nam całe słoiki białek, szkoda wyrzucac. Robiłam już bezę, kokosanki , dodaje do placków, jajecznicy, jak jeszcze można je zutylizować?
O, a mi białek zawsze brak. Robię sobie na śniadanie zamiast chleba mini-omleciki białkowe, moje dzieci też uwielbiają.
Dla jednej osoby: ubić 2-3 białka na pianę z odrobiną soli, opcjonalnie można dodać łyżkę mąki (pszennej, kukurydzianej, jaglanej itp.), ew. też jedno całe jajko. Smażyć z obu stron na małej ilości (kilka kropli) tłuszczu na dobrej patelni nieprzywieralnej (nie musi być teflon, ale coś sprawdzonego, że nie przywiera).
Ja na takie placuszki kładę kawałek sera/twarogu/dżemu/etc. i jem jak kanapkę.
Robię tak bo zwykły chleb od jakiegoś czasu mi nie służy, gdy jem go więcej niż raz dziennie/raz na parę dni, ograniczam.
Komentarz
Może jednak faworka chociaż mi się uda zrobić... hm...
Właśnie pracuję nad tym, żeby było ich mniej:D
a jutro zrobię pączki... zrobię... choćbym pieszo miała iść po tę marmeladę:D
Proszę się częstować! Dziś smażone.
Starczy dla wszystkich:
Ciebie pytam, bo robie z twojego przepisu z pierwszej strony.
Odradzam dla odchudzających się...
NB: Myślałam że będą chrupiące, ale nie. Szkoda.
Moja teściowa chyba drozdZy dodaje, Wychodzą bardzo puchate.
Nigdy nie daję do srodka żadnego tłuszczu ani smietany. Robie na piwie. Sekretchrupkosci to cienkie rozwałkowanie. I oczywiscie wyrobienie ciasta.
Dla jednej osoby: ubić 2-3 białka na pianę z odrobiną soli, opcjonalnie można dodać łyżkę mąki (pszennej, kukurydzianej, jaglanej itp.), ew. też jedno całe jajko. Smażyć z obu stron na małej ilości (kilka kropli) tłuszczu na dobrej patelni nieprzywieralnej (nie musi być teflon, ale coś sprawdzonego, że nie przywiera).
Ja na takie placuszki kładę kawałek sera/twarogu/dżemu/etc. i jem jak kanapkę.
Robię tak bo zwykły chleb od jakiegoś czasu mi nie służy, gdy jem go więcej niż raz dziennie/raz na parę dni, ograniczam.
edit: lit.