U nas sztuczna. 11 miesieczniak kaze sobie zapalac lampki, jesli sa zgaszone. Sciaga tez bombki, staje na krotkich nozkach przy stole, wspina sie na paluszki i zdejmuje bombke, ktora akurat mu pasuje. Do gromnicznej pewnie poczekamy.
U nas Danucha pokazywała na choinkę (stojącą na stoliku, więc młoda sama nie bardzo sięgała) i krzyczała "Mniam, mniam!", bo jej starsze rodzeństwo pokazało, że tam pierniczki wiszą. Domagała się, żeby ją podsadzać, coby miała dostęp do tego mniam-mniam. Tak skutecznie się domagała, że zaraz po Nowym Roku na choince nie ostał się żaden pierniczek. A wieszaliśmy coś z 50.
U nas na duzym stole choinka stoi, przesunieta blisko sciany, ale jak widac moj syn jest na tyle wysoki, ze dosiega. Ja bylam zdziwiona, gdybym nie zobaczyla sama, ze sobie zdejmuje bombki, to bym myslala, ze starsi mu dali.
U nas żywa stoi i jeszcze postów bo ładna i niesypiąca się ale ja nie mam maluchów i kotów i terminu odbioru.Jak rozbiorze to spaliny w piecu albo na ognisku.
O dokladnie tak tylko lampki nam sie spalily a nie świecąca choinka trochę kiepska no ale niech stoi
u nas w tym roku się posypała i wczoraj zarządziłam rozbiórkę...za to było dwie godziny bawienia się igiełkami niczym w piaskownicy ( najmłodsza córka i jej przyjaciółeczka miały frajdę
potem syn poodcinał siekierką większe gałęzie i mróweczki powynosiły... szkoda...kolędę mamy dopiero 16 stycznia...
Nasza dzis opusciła salony. Niby swieza była- osobiscie przez meza z lasu przywieziona. Ale wody do stojaka nie wlalismy, a w domu ciepło. Wyjątkowo szybko sie posypała...
Osobiscie nie lubie ubierania a tym bardziej rozbierania choinki.
No tam właśnie @Yucami ...i nie wyglądały niestety na "wczoraj ścięte"...Ok miała 3 metry i kosztowała 20 zł....stała 2 tygodnie i nie narzekam....ale żal troszkę....
Nasza jest pancerna, bardzo malo spadlo z niej igieł. Tyle ze krzywo juz stoi bo Franek ja ciągnie za gałęzie... Bombki sobie sam sciagal i gral nimi w piłkę, dobrze ze mamy tylko styropianowe. Ale jeszcze stoi. Zobaczymy jak długo.
A my już drugi rok mamy prawdziwe świeczki na choince i gaśnicy nie trzeba było używać. Choć muszę bardzo uważać, to żywe płomyczki wygladają przepięknie i nastrojowo!
U nas jeszcze stoi, żywa i nie sypie się Nie rozbieramy aż do początku lutego, bo ładnie wygląda. Ale w tym roku uczyniliśmy ten wysiłek i pojechaliśmy przed Wigilią na plantację choinek, pan nam ściął świerk na naszych oczach i regularnie podlewaliśmy - w domu raczej ciepło. Nigdy kupna na stoiskach tak dobrze nie utrzymywała się, a jodły wręcz klaputniały po kilku dniach.
Komentarz
tylko lampki nam sie spalily a nie świecąca choinka trochę kiepska no ale niech stoi
potem syn poodcinał siekierką większe gałęzie i mróweczki powynosiły...
szkoda...kolędę mamy dopiero 16 stycznia...
Osobiscie nie lubie ubierania a tym bardziej rozbierania choinki.
Nie rozbieramy aż do początku lutego, bo ładnie wygląda. Ale w tym roku uczyniliśmy ten wysiłek i pojechaliśmy przed Wigilią na plantację choinek, pan nam ściął świerk na naszych oczach i regularnie podlewaliśmy - w domu raczej ciepło. Nigdy kupna na stoiskach tak dobrze nie utrzymywała się, a jodły wręcz klaputniały po kilku dniach.
jak wszystko