Ja dzisiaj znalazłam na biurku syna, więc przeczytałam. Jkaby kto nie wiedział, to jest ta "słynna" książka o edukacji seksualnej Anji Rubik.
Biorąc pod uwagę, kto ją napisał, to moim zdaniem jest niezła. Biorąc pod uwagę, dla kogo jest i że czytelnicy nie mają wiedzy i są moralnie nieukształtowani jest i dobra i zła. Ale z mojej pozycji katolika i z moja widzą i doświadczeniem 50 latki jest szkodliwa dla adresatów będących katolikami.
Ciekawa jestem Waszych opinii.
Komentarz
Zauważ, że obecna katecheza w ogóle to zaniedbuje. Opowiada się często głupawe bajeczki, albo straszy.
http://www.naprocentrum.pl/fundacja/baza-wiedzy/
Dobra książka która opisuję aspekty społeczne jest https://mlodyzawodnik.pl/produkt/sport-uczy-zycia/ . Dotyczy sportu, ale pewne paradygmaty (podstawy, definicję) są utworzone po mistrzowsku.
Dla przykładu podam jeden z nich, który trafnie ukazuje zdrowe podejście - w szczególnym przypadku tej książki - do sportu. Jest to przykład rybek pływających w stawie. Jeżeli jakaś rybka wyróżnia się jest łowiona (przez selekcjonera) i przenoszona do akwarium, gdzie jest na widoku oraz ma specjalne warunki aby uzyskać możliwie duże osiągi.
W przypadku seksualności można wykorzystać podobną analogię. Są wybitności, nawet obecne tu na forum, oraz osoby całkiem przeciętne (też obecne na forum). Dla tych pierwszych, właściwym miejscem będzie właśnie akwarium, a dla drugich - staw. Z tym że w przypadku seksualności, staw jest miejscem bardzo zamulonym, szkodliwym dla rybek i z tego wynika że często chorują. A od chorych osobników, nie można wymagać tyle co od zdrowych. To się ma tak do antykoncepcji, że istnieją społeczne uwarunkowania, bardzo silne, aby ją stosować.
Temat bardzo ważny i trochę trudny. Abyśmy się dobrze mogli zrozumieć (jeżeli zaistniałaby taka ewentualność), polecam najpierw przeczytać tą dość krótką książkę.