Weź, ten niedokończony mógłby być super, gdyby właściciel nie chlał na umór. Grubsza historia. Wymodliłam chyba, by jeden z dwóch które postawił sprzedał, a nie zrobił z niego dom dla swoich pracowników budowlanych.
@malagala my budujemy, obecnie mamy gotowe fundamenty, reszta będzie finansowana ze sprzedaży mieszkania, więc czekamy na kupca. Dom od pustej działki do stanu deweloperskiego powstaje w 4-5 miesięcy (gdybyśmy mieli kasę od razu), w prefabrykatach keramzytowych. Budujemy sami (tzn. firmą, ale nie kupujemy od dewelopera) bo: 1. nie pasowało nam nic z tzw. gotowych projektów, 2. wiemy jak budują deweloperzy i my chcemy mieć porządnie dla odmiany, 3. wychodzi znacznie taniej niż dokładać kupę kasy deweloperowi za budowanie (u nas ok. 4200 zł/m2 za deweloperski wliczając kocioł, reku itp. technikę.
@Daan, czyżby staniał keramzyt? Braliśmy pod uwagę, ale 8 lat temu to było jednak poza zasięgiem. W końcu mamy dom zbudowany tradycyjnie.
Co do deweloperów, zgadzam się. My mieliśmy takiego, co nas okradł na prawie 30 tys, trochę fuszerki też zostawił. Pewnie to nie reguła, ale z doświadczenia, odradzam.
@Polly Kiedy pierwszy raz orientowaliśmy się ok. 3 lat temu, to był jeszcze odrobinę droższy, ok. 10%. Teraz podobno tak się spopularyzował, że wychodzi na to samo, a może nawet nieco taniej. A już na pewno taniej biorąc pod uwagę, że jeszcze przed budową znasz ostateczny koszt, bo wpłacasz i ściany przywiozą Ci choćby nie wiem co. Nie będzie żadnego "panie kierowniku cegieł zabrakło".
Co do deweloperów, to podobno jak ludzie od dewelopera przyjeżdżają do hurtowni budowlanej, to tylko pytają które materiały są najtańsze. A Wam co wywinął?
@Daan, sporo naszej winy, że daliśmy się wtedy naciągnąć - z braku doświadczenia po prostu. Brał zaliczki na materiały przed zakończeniem poprzedniego etapu. Motywował to tym, by nie było przestojów w robocie związanych z oczekiwaniem na zakup i transport. Argument akurat przemawiający do nas, bo spieszyliśmy się bardzo. W pewnym momencie (na szczęście już przy końcówce), stwierdził, że popadł w problemy finansowe i już pracy nie zakończy. Zaliczek nie odda, bo nie ma, zrozumie jak pójdziemy do sądu. I tak zostało, resztę robiliśmy już przy pomocy poszczególnych ekip wykończeniowych. Teraz wiem, że wszystko od początku można było w ten sposób - wyszłoby taniej o trzymalibyśmy to faktycznie w swoich rękach.
Podobno przy budowie drugiego domu, wie się już znacznie więcej
Ja bym chyba wolała rynek wtórny. Za pare lat byśmy wrócili do Pl, i wtedy trzeba by czegoś poszukac. A budowa to strasznie dlugo, trzeba by wynajmować, a to kosztuje... Czy nie szybciej sprzedać nieruchomość i za to coś kupić?
W sumie to znalazłam sobie siedlisko do wynajęcia w okolicach Lublina za 1000zl miesięcznie. Dom do zamieszkania. Możliwość prowadzenia dg. I przystosowania budynków gospodarczych pod działalność. Może nam przyjdzie skorzystać. 10 ha ziemi. Firma może mieć siedzibę nawet na lubelskim wygwizdowie. Byleby mieć zamówienia i warsztat.
My wybudowaliśmy własny, dom i firmę w jednym- ogromna inwestycja. Mnóstwo, mnóstwo pracy. Najgorsze to, że niestety każdemu fachowcowi trzeba patrzeć na ręce, wszystko sprawdzać, porównywać, a jak nie jest się ekspertem łatwo o błąd. Zdecydowanie łatwiej kupić od dewelopera, zwłaszcza, jeśli już stoi.
@Aga85, ale jaka różnica między kupowaniem od dewelopera a budowaniem BEZ patrzenia poszczególnym ekipom na ręce? Stać będzie jedno i drugie, przynajmniej w momencie odbioru Różnica taka, że od dewelopera drożej. Tak czy siak nie wiesz gdzie fuszerka odwalona. Dla nas główną zaletą systemu gospodarczego było, że wszystko mieliśmy pod kontrolą. Choć wymagało to ogromu czasu, zaangażowania i nauki z dziedzin dotąd nam obcych. Warto było. A dzieci jakie potem zorientowane w różnych tematach okołobudowlanych. Cenna wiedza i umiejętności na przyszłość.
My i tak nie dostaniemy kredytu na dom. Takie uroki wielodzietności i utrzymywania się z dg. I wiek już nie ten. Może ktoś nam podaruje. Ewentualnie wygram w totka, choć to trudne bo nie gram.
Testowaliśmy obie opcje i zdecydowanie budowa własna wymaga znaacznie więcej pracy, czadu i wkładu własnego. A każdy błąd jest bardzo kosztowny. Dla mnie nie ma porównania w ogóle! Byliśmy tak umordowani, że były momenty, że mieliśmy wszystkiego dość! Natomiast budując samemu masz to co chcesz i jak chcesz. Zwłaszcza jeśli potrzebujesz niestandardowych rozwiązań. Koniec końców jest super
W ogóle to myślałam o kupnie domu drewnianego do przeniesienia. Ktoś z was tak robił? Tu sąsiad przeniósł obok. Dom piękny. W sumie za kupno przeniesienie i przystosowanie wyszło mu chyba 100tys. Ziemię niby mam.
Testowaliśmy obie opcje i zdecydowanie budowa własna wymaga znaacznie więcej pracy, czadu i wkładu własnego. A każdy błąd jest bardzo kosztowny. Dla mnie nie ma porównania w ogóle! Byliśmy tak umordowani, że były momenty, że mieliśmy wszystkiego dość!
Ależ własnie o tym piszę. Mnóstwo roboty i nerwów bo staramy się by wszystko było maksymalnie dopilnowane. Kupując od dewelopera ludzie liczą na to, że on tyle samo trudu wkłada by dopilnować za nich. Ale nie oszukujmy się - najczęściej to fikcja jednak. A gwarancja... no cóż, gdyby się dom zawalił i to w pierwszych latach użytkowania, to pewnie by zadziałała. Równie dobrze można samemu zaufać poszczególnym ekipom i w ogóle ich nie sprawdzać. Efekt podobny o ile się dom nie zawali faktycznie. Ale co masz pod tynkami czy posadzką nie wiesz, dópoki samo nie da o sobie znać...
My późno zaczęliśmy, więc nie mieliśmy czasu na pierwszy i drugi. Najpierw parę lat zmarowaliśmy na poszukiwania na rynku wtórnym. Na szczęście dwu sprzedawców wystawiło nas do wiatru Bardzo się obecnie z tego cieszymy.
Testowaliśmy obie opcje i zdecydowanie budowa własna wymaga znaacznie więcej pracy, czadu i wkładu własnego. A każdy błąd jest bardzo kosztowny. Dla mnie nie ma porównania w ogóle! Byliśmy tak umordowani, że były momenty, że mieliśmy wszystkiego dość!
Ależ własnie o tym piszę. Mnóstwo roboty i nerwów bo staramy się by wszystko było maksymalnie dopilnowane. Kupując od dewelopera ludzie liczą na to, że on tyle samo trudu wkłada by dopilnować za nich. Ale nie oszukujmy się - najczęściej to fikcja jednak. A gwarancja... no cóż, gdyby się dom zawalił i to w pierwszych latach użytkowania, to pewnie by zadziałała. Równie dobrze można samemu zaufać poszczególnym ekipom i w ogóle ich nie sprawdzać. Efekt podobny o ile się dom nie zawali faktycznie. Ale co masz pod tynkami czy posadzką nie wiesz, dópoki samo nie da o sobie znać...
Może się tak wydawać , ale jednak nie jest tak. Wszak nie zawsze chodzi o zawalenie konstrukcji Nas pewien błąd w kolejności robót sporo kosztował. U dewelopera po prostu bym tego nie odebrała. Błąd dewelopera w poprzednim domu nie kosztował nas nic, musieli poprawić i już. Oczywiście pewnie sporo zależy od dewelopera. Warto się zorientować i poczytać opinie przed kupnem.
Z tym, że mimo wszystko uważam, że warto było zbudować dom od podstaw Ale nie będę ukrywać, że łatwo nie było, zwłaszcza, że ani ja, ani mąż nie mamy nic wspólnego z budownictwem. Kupno od dewelopera było zdecydowanie prostrze.
@malagala tak, działkę kupowaliśmy najpierw, a potem ogarnialiśmy dom.
@Aga85@Bambidu od dewelopera jest oczywiście prościej, jednak to prościej potrafi być bardzo kosztowne w kolejnych latach. Deweloper co do zasady nastawiony jest na zysk, więc im lepiej wybuduje (im droższe/lepsze materiały kupi, lepszą ekipę zatrudni) tym jego zysk jest mniejszy. Dla zdecydowanej większości deweloperów wybór będzie jasny. Oczywiście jest gwarancja, ale ten dom się nie zawali w 5 lat. Za to może podciekać tu i ówdzie, wymagać dużo grzania w zimie, poprawek co jakiś czas, itp. A nasz deweloper od mieszkania zwinął się w kilka lat po budowie, a wcześniej miał podejście "to mnie sądźcie". Tyle z gwarancji.
Dlatego my byliśmy zdeterminowani budować sami. My decydujemy jakie materiały, jakie rozwiązania, firmy tylko doradzają, a płacone mają od wykonanej roboty, więc na słabym wykonaniu niewiele oszczędzą, a stracić mogą dużo, choćby renomę. I dlatego mamy osobną firmę od fundamentu, osobną od ścian, osobną od konstrukcji dachu i osobną od jego pokrycia itd. Nie jedna ekipa pięciu panów od wszystkiego "jako tako".
Żeby nie było, też nie mamy nic wspólnego z budownictwem. Uczymy się na bieżąco, więc słuchamy rad mądrzejszych od nas, ale też wiemy czego chcemy i gdzie "typowe" rozwiązania się nam nie sprawdzą.
Dom, który wybudujesz samodzielnie, z dobrych materiałów też może podciekać tu i ówdzie oraz wymagać poprawek co jakiś czas. Co więcej, jeśli masz różne ekipy i jedna wchodzi po drugiej to zazwyczaj zaczyna od zdania "Kto panu to robil i czemu tak beznadziejne ?" Stąd też nikt nie poczuwa się ostatecznie do odpowiedźialnosci, zawsze winni poprzednicy. Żeby wszystkiego dopilnować trzeba być bardzo często na budowie i wszystko kontrolować. Choć przyznaję, ze na kilku dobrych wykonawców tez trafiliśmy A na renomie, to akurat deweloperom też bardzo zależy. Chyba, że firma "Krzak". Także trzeba dobrze rozważyć co komu potrzeba.
W sumie to znalazłam sobie siedlisko do wynajęcia w okolicach Lublina za 1000zl miesięcznie. Dom do zamieszkania. Możliwość prowadzenia dg. I przystosowania budynków gospodarczych pod działalność. Może nam przyjdzie skorzystać. 10 ha ziemi. Firma może mieć siedzibę nawet na lubelskim wygwizdowie. Byleby mieć zamówienia i warsztat.
To były byśmy prawie sąsiadkami na tym lubelskim wygwizdowie.
W sumie to znalazłam sobie siedlisko do wynajęcia w okolicach Lublina za 1000zl miesięcznie. Dom do zamieszkania. Możliwość prowadzenia dg. I przystosowania budynków gospodarczych pod działalność. Może nam przyjdzie skorzystać. 10 ha ziemi. Firma może mieć siedzibę nawet na lubelskim wygwizdowie. Byleby mieć zamówienia i warsztat.
To były byśmy prawie sąsiadkami na tym lubelskim wygwizdowie.
Komentarz
Różnica taka, że od dewelopera drożej. Tak czy siak nie wiesz gdzie fuszerka odwalona.
Dla nas główną zaletą systemu gospodarczego było, że wszystko mieliśmy pod kontrolą. Choć wymagało to ogromu czasu, zaangażowania i nauki z dziedzin dotąd nam obcych. Warto było. A dzieci jakie potem zorientowane w różnych tematach okołobudowlanych. Cenna wiedza i umiejętności na przyszłość.
Natomiast budując samemu masz to co chcesz i jak chcesz. Zwłaszcza jeśli potrzebujesz niestandardowych rozwiązań. Koniec końców jest super
Tu sąsiad przeniósł obok.
Dom piękny. W sumie za kupno przeniesienie i przystosowanie wyszło mu chyba 100tys.
Ziemię niby mam.
Kupując od dewelopera ludzie liczą na to, że on tyle samo trudu wkłada by dopilnować za nich. Ale nie oszukujmy się - najczęściej to fikcja jednak.
A gwarancja... no cóż, gdyby się dom zawalił i to w pierwszych latach użytkowania, to pewnie by zadziałała.
Równie dobrze można samemu zaufać poszczególnym ekipom i w ogóle ich nie sprawdzać. Efekt podobny o ile się dom nie zawali faktycznie.
Ale co masz pod tynkami czy posadzką nie wiesz, dópoki samo nie da o sobie znać...
Najpierw parę lat zmarowaliśmy na poszukiwania na rynku wtórnym. Na szczęście dwu sprzedawców wystawiło nas do wiatru Bardzo się obecnie z tego cieszymy.
Nas pewien błąd w kolejności robót sporo kosztował. U dewelopera po prostu bym tego nie odebrała.
Błąd dewelopera w poprzednim domu nie kosztował nas nic, musieli poprawić i już. Oczywiście pewnie sporo zależy od dewelopera. Warto się zorientować i poczytać opinie przed kupnem.
Ale nie będę ukrywać, że łatwo nie było, zwłaszcza, że ani ja, ani mąż nie mamy nic wspólnego z budownictwem.
Kupno od dewelopera było zdecydowanie prostrze.
Choć przyznaję, ze na kilku dobrych wykonawców tez trafiliśmy
A na renomie, to akurat deweloperom też bardzo zależy. Chyba, że firma "Krzak".
Także trzeba dobrze rozważyć co komu potrzeba.