Nie, @malagala, nie śledzę tematu zbyt wnikliwie, a mówiąc analiza miałam na myśli luźne myśli laika, a nie naukowe rozprawy. Wciąż jednak naiwnie liczę na to, że jeśli będę się szanować i tego szacunku uczyć swoje córki, to może zmniejszymy choć o kilka procent ryzyko nieszczęścia.
Przecież' to nie chodzi o Twój szacunek do Twojego ciała, tylko o brak czyjegoś szacunku do Ciebie i Twojego ciała.
Nie, @malagala, nie śledzę tematu zbyt wnikliwie, a mówiąc analiza miałam na myśli luźne myśli laika, a nie naukowe rozprawy. Wciąż jednak naiwnie liczę na to, że jeśli będę się szanować i tego szacunku uczyć swoje córki, to może zmniejszymy choć o kilka procent ryzyko nieszczęścia.
Ale jakie naukowe rozprawy?
Piszesz o ryzyku. A ja tylko zwracam uwagę, że były kiedyś jakieś statystyki Polskiej Policji, które mówiły, że akurat ubiór ma znikomy wpływ na ryzyko bycia zgwałconą (konkretnie zgwałconą, nic innego)
Czyli to nie ma kompletnie żadnego znaczenia? To gdzie bywam, jak się ubieram i jak się zachowuję? Czy piję, palę itd itp. Taki sam procent gwałtów dotyczy kobiet chodzących po imprezach, pijących oraz ubierających się i zachowujących nieskromnie jak tych, które obracają się w sprawdzonym, spokojnym towarzystwie, ubierają i zachowują się skromnie?
@Skatarzyna cały czas uważam, że pewien związek jest, ale wpisy tutaj mnie zaskoczyły. Stąd moje pytanie.
@beatak proszę, nie drwij sobie. Wyciągasz zbyt daleko posunięte wnioski. Przeczytaj, proszę, moje posty ze zrozumieniem i życzliwością. Dziękuję.
Czyli to nie ma kompletnie żadnego znaczenia? To gdzie bywam, jak się ubieram i jak się zachowuję? Czy piję, palę itd itp. Taki sam procent gwałtów dotyczy kobiet chodzących po imprezach, pijących oraz ubierających się i zachowujących nieskromnie jak tych, które obracają się w sprawdzonym, spokojnym towarzystwie, ubierają i zachowują się skromnie?
@Skatarzyna cały czas uważam, że pewien związek jest, ale wpisy tutaj mnie zaskoczyły. Stąd moje pytanie.
Obejrzyj ,,Delhi Crime''. Poczytaj też statystyki. I przestań pisac posty, z których naprawde wynika, że ,,ofiara sama jest sobie winna''. I jeszcze jedno - to, że kroś się jakoś tam ubiera, pije, pali i wstawia zdjecia na fejsa nie znaczy, że zasługuje na gwałt. Ja zaś serio odczytuję te Twoje posty jako te, które takie właśnie myślenie chcą przemycić. A to jest podłe.
Czyli to nie ma kompletnie żadnego znaczenia? To gdzie bywam, jak się ubieram i jak się zachowuję? Czy piję, palę itd itp. Taki sam procent gwałtów dotyczy kobiet chodzących po imprezach, pijących oraz ubierających się i zachowujących nieskromnie jak tych, które obracają się w sprawdzonym, spokojnym towarzystwie, ubierają i zachowują się skromnie?
@Skatarzyna cały czas uważam, że pewien związek jest, ale wpisy tutaj mnie zaskoczyły. Stąd moje pytanie.
@beatak proszę, nie drwij sobie. Wyciągasz zbyt daleko posunięte wnioski. Przeczytaj, proszę, moje posty ze zrozumieniem i życzliwością. Dziękuję.
Poczytałam te Twoje posty. Nie ukrywam, bez życzliwości, bo na nią nie zasługują. Uważam je za wstrętne. I nie drwię, piszę serio.
I jeszcze jedno - to, że kroś się jakoś tam ubiera, pije, pali i wstawia zdjecia na fejsa nie znaczy, że zasługuje na gwałt. Ja zaś serio odczytuję te Twoje posty jako te, które takie właśnie myślenie chcą przemycić. A to jest podłe.
A gdzie czytasz u @Gosia5, że ktokolwiek zasługuje na gwałt? Mam poczucie, że wklejasz jej coś, czego ona nigdzie nie pisze, a potem się na to oburzasz.
Jak dla mnie, jest zasadnicza różnica między stwierdzeniem, że zachowując się w jakiś sposób ktoś się naraża na jakieś problemy, a stwierdzeniem, że na nie zasługuje.
@Gosia5 całokształt na pewno ma wpływ. Tylko to jest tak, że pewnie gwałtów w Stanach jest więcej w społeczności czarnej niż białej. Ale jak dziewczyna w czarnej społeczności zacznie się "szanować" to za bardzo ryzyka bycia zgwałconą nie zmniejszy. Ja tak te statystyki rozumiem.
Inna rzecz, że stereotypowo gwałt to właśnie podpita dziewczyna w mini wracająca z imprezy o drugiej nad ranem. No w statystykach tak to nie wygląda. To jest w Polsce rzadkie zjawisko.
I jeszcze jedno - to, że kroś się jakoś tam ubiera, pije, pali i wstawia zdjecia na fejsa nie znaczy, że zasługuje na gwałt. Ja zaś serio odczytuję te Twoje posty jako te, które takie właśnie myślenie chcą przemycić. A to jest podłe.
A gdzie czytasz u @Gosia5, że ktokolwiek zasługuje na gwałt? Mam poczucie, że wklejasz jej coś, czego ona nigdzie nie pisze, a potem się na to oburzasz.
Jak dla mnie, jest zasadnicza różnica między stwierdzeniem, że zachowując się w jakiś sposób ktoś się naraża na jakieś problemy, a stwierdzeniem, że na nie zasługuje.
Wiesz, post, w którym zaczęła od ,,Czy jest ok....?" Zrozumialam jako właśnie taki - że zasługuje. Bo przecież - nie jest ok. Zwlaszcza zdaniem sprawców. No- sama się prosiła. Tak to właśnie odczytalam. I tak też odczytuja to ofiary. Mogła napisać, że strój, alkohol, itp zwiększają zagrożenie, jednak nie tak to ujęła. Pytaniem ,,czy jest ok.....?" Pokazała, co ma na myśli, być może podświadomie.
kto mieszka w bezpiecznej, przyjaznej okolicy, nie musi domu zamykać i o
gwałt się obawiać, nawet gdyby kobieta wyszła mocno roznegliżowana. Tak
być powinno (tzn bezpiecznie), ale niestety nie zawsze i nie wszędzie
tak jest
To było nawiązanie do postów Idy o bezpiecznej Norwegii (do czasu).
Dziękuję @Katarzyna. Dokładnie o to mi chodziło. O nienarażanie się i szukam rozwiązań.
mi chodzi o to, że kobieta ma moim zdaniem dość mały wpływ na to, jak bardzo swoim zachowaniem naraża się na gwałt. I dlatego wkurzające są te porównania do kradzieży, bo naprawdę nie wiem, co byłoby analogiem zamka w drzwiach
kto mieszka w bezpiecznej, przyjaznej okolicy, nie musi domu zamykać i o
gwałt się obawiać, nawet gdyby kobieta wyszła mocno roznegliżowana. Tak
być powinno (tzn bezpiecznie), ale niestety nie zawsze i nie wszędzie
tak jest
To było nawiązanie do postów Idy o bezpiecznej Norwegii (do czasu).
Dziękuję @Katarzyna. Dokładnie o to mi chodziło. O nienarażanie się i szukam rozwiązań.
Wstrętne było to, że zupełnie nie tak to wszystko ujęłas. I te pytania ,, czy jest ok....?". Dla mnie to było wstrętne. Cieszę się że w zacytowanym poście zupełnie inaczej to wszystko napisałas, trzeba tak było od razu.
Twoje poprzednie posty to kwestie żywcem wzięte od prawników- obrońców gwałcicieli.
@beatak - obawiam się, że jak tu zaczniesz koleżance robić psychoanalizę, to do niczego dobrego to nie doprowadzi. Daj sobie spokój z dociekaniem, co ona ma na myśli podświadomie.
Też uważam, że nieszanowanie się nie jest ok. Bo jest krzywdzeniem siebie, ustawianiem się na podległej pozycji obiektu seksualnego. Możliwe, że zupełnie nieświadomym, bezwiednym, czy związanym z konformizmem. I wcale nie uważam, że taka osoba zasługuje za to na gwałt, czy molestowanie. Nie zasługuje! Nikt nie zasługuje na to, by go krzywdzić. Wina leży zawsze po stronie napastnika. Choćby ofiara leżała przed nim naga i wyglądała bardzo kusząco.
mi chodzi o to, że kobieta ma moim zdaniem dość mały wpływ na to, jak bardzo swoim zachowaniem naraża się na gwałt. I dlatego wkurzające są te porównania do kradzieży, bo naprawdę nie wiem, co byłoby analogiem zamka w drzwiach
Mnie się wydaje, że jest odwrotnie. Kobieta ma duży wpływ na to, czy swoim zachowaniem naraża się na gwałt. Jak łazi w odludne miejsca sama, wraca do domu po nocy bez "ochrony", zaprasza do domu niedawno poznanego mężczyznę - to się sama naraża. Dawniej były "przyzwoitki" pilnujące panien przebywających w towarzystwie mężczyzn spoza rodziny. Niegłupie rozwiązanie.
@beatak - obawiam się, że jak tu zaczniesz koleżance robić psychoanalizę, to do niczego dobrego to nie doprowadzi. Daj sobie spokój z dociekaniem, co ona ma na myśli podświadomie.
Też uważam, że nieszanowanie się nie jest ok. Bo jest krzywdzeniem siebie, ustawianiem się na podległej pozycji obiektu seksualnego. Możliwe, że zupełnie nieświadomym, bezwiednym, czy związanym z konformizmem. I wcale nie uważam, że taka osoba zasługuje za to na gwałt, czy molestowanie. Nie zasługuje! Nikt nie zasługuje na to, by go krzywdzić. Wina leży zawsze po stronie napastnika. Choćby ofiara leżała przed nim naga i wyglądała bardzo kusząco.
Dobrze, Katarzyno, już się wyciszam.
Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś, ujęłas to idealnie. Moja być może nadwrażliwość wynika z faktu, że bliska mi niegdyś osoba była ofiarą gwałtu i stąd moje wyczulenie na język, jakim się mówi o tym problemie.
@beatak - Podobnie jak Ty, uważam za niedopuszczalne bronienie napastnika przy użyciu argumentów przenoszących choćby część winy na ofiarę. Co więcej, kary zasądzane niejednokrotnie gwałcicielom i innym sprawcom przemocy seksualnej uważam za skandalicznie niskie.
mi chodzi o to, że kobieta ma moim zdaniem dość mały wpływ na to, jak bardzo swoim zachowaniem naraża się na gwałt. I dlatego wkurzające są te porównania do kradzieży, bo naprawdę nie wiem, co byłoby analogiem zamka w drzwiach
Mnie się wydaje, że jest odwrotnie. Kobieta ma duży wpływ na to, czy swoim zachowaniem naraża się na gwałt. Jak łazi w odludne miejsca sama, wraca do domu po nocy bez "ochrony", zaprasza do domu niedawno poznanego mężczyznę - to się sama naraża. Dawniej były "przyzwoitki" pilnujące panien przebywających w towarzystwie mężczyzn spoza rodziny. Niegłupie rozwiązanie.
mi chodzi o to, że kobieta ma moim zdaniem dość mały wpływ na to, jak bardzo swoim zachowaniem naraża się na gwałt. I dlatego wkurzające są te porównania do kradzieży, bo naprawdę nie wiem, co byłoby analogiem zamka w drzwiach
Mnie się wydaje, że jest odwrotnie. Kobieta ma duży wpływ na to, czy swoim zachowaniem naraża się na gwałt. Jak łazi w odludne miejsca sama, wraca do domu po nocy bez "ochrony", zaprasza do domu niedawno poznanego mężczyznę - to się sama naraża. Dawniej były "przyzwoitki" pilnujące panien przebywających w towarzystwie mężczyzn spoza rodziny. Niegłupie rozwiązanie.
82-latka z Warszawa pokpiła sprawę - nie miała przyzwoitki!
mi chodzi o to, że kobieta ma moim zdaniem dość mały wpływ na to, jak bardzo swoim zachowaniem naraża się na gwałt. I dlatego wkurzające są te porównania do kradzieży, bo naprawdę nie wiem, co byłoby analogiem zamka w drzwiach
Mnie się wydaje, że jest odwrotnie. Kobieta ma duży wpływ na to, czy swoim zachowaniem naraża się na gwałt. Jak łazi w odludne miejsca sama, wraca do domu po nocy bez "ochrony", zaprasza do domu niedawno poznanego mężczyznę - to się sama naraża. Dawniej były "przyzwoitki" pilnujące panien przebywających w towarzystwie mężczyzn spoza rodziny. Niegłupie rozwiązanie.
Masz rację. Tylko Ci się wydaje.
Tiaaaa. Tylko mi się wydaje mi się, że kobieta chodząc sama w odludne miejsca, przyjmując w domu nieznanego mężczyznę oraz chodzac samotnie po nocy naraża się. Tylko mi się wydaje. Tak . Z całą pewnością tylko mi się wydaje.
mi chodzi o to, że kobieta ma moim zdaniem dość mały wpływ na to, jak bardzo swoim zachowaniem naraża się na gwałt. I dlatego wkurzające są te porównania do kradzieży, bo naprawdę nie wiem, co byłoby analogiem zamka w drzwiach
Mnie się wydaje, że jest odwrotnie. Kobieta ma duży wpływ na to, czy swoim zachowaniem naraża się na gwałt. Jak łazi w odludne miejsca sama, wraca do domu po nocy bez "ochrony", zaprasza do domu niedawno poznanego mężczyznę - to się sama naraża. Dawniej były "przyzwoitki" pilnujące panien przebywających w towarzystwie mężczyzn spoza rodziny. Niegłupie rozwiązanie.
Masz rację. Tylko Ci się wydaje.
Tiaaaa. Tylko mi się wydaje mi się, że kobieta chodząc sama w odludne miejsca, przyjmując w domu nieznanego mężczyznę oraz chodzac samotnie po nocy naraża się. Tylko mi się wydaje. Tak . Z całą pewnością tylko mi się wydaje.
Dobrze, że ogarnęłaś. Brawo. Znów masz czysty, różowy, polukrowany świat w którym złe rzeczy zdarzają się tylko złym ludziom, albo tym nieszanującym się kobietom.
Zgodzę się jednak że o bezpieczeństwo warto zadbać. Chodziłam przez rok na krav magę i się dowiedzialam że nie tak łatwo się obronić w bezpośrednim starciu. Tylko że jak pisała @malagala statystycznie masz większe szanse na gwałt że strony znanej osoby niż nawet w ciemnej uliczce w nocy.
Na pewno się naraża, zwiększa ryzyko, no nie da się temu zaprzeczyć. Mój chłopak, a potem narzeczony zawsze mnie odprowadzał pod dom. Dla większego bezpieczeństwa. Dziś, jako mąż, zawsze mi mówi "uważaj na siebie" gdy wychodzę sama. Zdarzyło mi się bywać gdzieś samej w nocy, np na dworcu kolejowym, i byłam wtedy zaczepiana przez mężczyzn. Nieprzyjemne to było i bałam się. I miałam świadomość, że się narażam. Wolałabym tam nie być, ale wyższa konieczność.
Komentarz
Ja zaś serio odczytuję te Twoje posty jako te, które takie właśnie myślenie chcą przemycić. A to jest podłe.
Nie ukrywam, bez życzliwości, bo na nią nie zasługują. Uważam je za wstrętne. I nie drwię, piszę serio.
Twoje poprzednie posty to kwestie żywcem wzięte od prawników- obrońców gwałcicieli.
Mnie się wydaje, że jest odwrotnie. Kobieta ma duży wpływ na to, czy swoim zachowaniem naraża się na gwałt. Jak łazi w odludne miejsca sama, wraca do domu po nocy bez "ochrony", zaprasza do domu niedawno poznanego mężczyznę - to się sama naraża.
Dawniej były "przyzwoitki" pilnujące panien przebywających w towarzystwie mężczyzn spoza rodziny. Niegłupie rozwiązanie.
Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś, ujęłas to idealnie. Moja być może nadwrażliwość wynika z faktu, że bliska mi niegdyś osoba była ofiarą gwałtu i stąd moje wyczulenie na język, jakim się mówi o tym problemie.
82-latka z Warszawa pokpiła sprawę - nie miała przyzwoitki!
Tiaaaa. Tylko mi się wydaje mi się, że kobieta chodząc sama w odludne miejsca, przyjmując w domu nieznanego mężczyznę oraz chodzac samotnie po nocy naraża się. Tylko mi się wydaje. Tak .
Z całą pewnością tylko mi się wydaje.
Tylko że jak pisała @malagala statystycznie masz większe szanse na gwałt że strony znanej osoby niż nawet w ciemnej uliczce w nocy.
Zdarzyło mi się bywać gdzieś samej w nocy, np na dworcu kolejowym, i byłam wtedy zaczepiana przez mężczyzn. Nieprzyjemne to było i bałam się. I miałam świadomość, że się narażam. Wolałabym tam nie być, ale wyższa konieczność.
https://www.google.com/amp/s/deon.pl/inteligentne-zycie/skromnie-ubrane-modelki-nie-to-ofiary-gwaltu-w-wyzywajacych-strojach,433820/amp
https://www.teenvogue.com/gallery/what-i-was-wearing-when-i-was-raped#1