Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Klarcia broni ks. Blachnickiego przed lasandrystami

17891012

Komentarz

  • Możesz uzasadnić swoje zdanie o tej książce?
  • Czy naprawdę mam Ci tłumaczyć, że zacytowanie czyjejś opinii nie oznacza akceptacji autora dla niej?
  • Maćku, przecież w tej książce są zdania żywcem wyjęte z Soboru. Prorok jaki, czy co?

    "
    Dziś, gdy jedność kościelna jest rozbita,..." - niby Kościół Katolicki nie jest jeden? :)
    "...a większość innowierców znajduje się w błędzie materialnym, pragnie Kościół równych praw dla wszystkich, choć nie wyrzeka się nietolerancji dogmatycznej." - że w sensie prawo do błędu? :)
    I jako przykład wniosek tolerancyjny. Naprawdę uważasz, że autor się nie zgadza z tym? Powyższe zdania nie są cytowaniem, ale słowami autora, który twierdzi, że Kościół pragnie równych praw dla wszystkich.

    Tutaj kontekst: http://msza.net/i/cz15_22.html  



  • Jedność kościelna nie równa się jedność Kościoła.

    Dalsze zdanie jest połączone w akapicie z wypowiedzią papieża Leona XIII: "Nie potępiamy postępowania kierowników państwowych, którzy dla osiągnięcia wielkiego dobra lub dla zapobieżenia złemu ze względu na rozwój rzeczywistych stosunków zezwalają, aby mogło istnieć w państwie każde z różnowierczych wyznań".

    Na tym właśnie polega przełom SW2, że coś, co dawniej uznawano za mniejsze zło, które można było tolerować jedynie wobec unikania zła większego, lub osiągnięcia wielkiego dobra, uznano za dobro bezwzględne.

    I to by było tyle w kwestii tego, czy inżynier i ekonomista mogą te kwestie samodzielnie rozpatrywać. Jest dużo niuansów, które Tobie zupełnie umykają.
  • edytowano wrzesień 2012
    Jedność kościelna nie równa się jedność Kościoła.
    ---
    Oczywiście, przecież innowiercy trwają w niepełnej jedności kościelnej (która dlatego jest rozbita).

    Co do tych niuansów. Nie umykają mi, znam w tym względzie zarzuty Bractwa. Natomiast Twoja interpretacja tej książki jest mocno naciągana. Wg mnie ewidentnie autor akceptuje wolność religijną w ujęciu IISW. Inaczej opatrzyłby stosownym komentarzem cytowany wniosek tolerancyjny lub nie stosował go jako zobrazowania encykliki Leona XIII. 

    Uważam, że Kościół mógł ogłosić prawo do wolności religijnej. Vide opisywana tolerancja dogmatyczna i obywatelska. Kościół głosi, że innowiercy błądzą (nietolerancja dogmatyczna) równocześnie przyznając prawo do trwania w tym błędzie (tolerancja obywatelska).

    Ale faktycznie, jest tutaj zmiana nauczania.
  • Prawo do trwania w błędzie to jak prawo do przejścia na czerwonym świetle (prawo, nie możliwość)
  • edytowano wrzesień 2012
    Ty też Greg uważasz, że autor tej książki nie zgadzał się z wnioskiem tolerancyjnym katolików niemieckich? Daj spokój.

    Choć szczerze, jak ciągle nie rozumiem problemu. Uważasz, że prawo: "nikt nie może przeszkodzić obywatelowi w przejściu na czerwonym świetle, nikt nie może go za to karać itd. choć jest to złe" jest przyznaniem prawa do błędu? Tak wygląda prawo do wolności religijnej: nikt nie może zabraniać kultu innym wyznaniom, choć są praktykowaniem błędu.
  • Anawim: bo prawo nie może być sprzeczne, nie możesz stwierdzić, ze przejście na czerwonym świetle jest karane grzywną i jednocześnie, że do przejścia na czerwonym masz absolutne prawo.



    "Ponieważ różne religie głoszą przeciwstawne nauki o Bogu, dlatego jeśli każda
    religia byłaby uważana za równie dobrą, równie prawdziwą, równie miłą Bogu, wtedy należałoby stwierdzić, że Bóg zatwierdza błędy. Tak np. katolicy oddają cześć Chrystusowi jako Bogu; żydzi zaś odrzucają Go jako
    złoczyńcę; jeśli przeto każda z tych dwóch religii byłaby równie prawdziwa, równie dobra, i równie miła Bogu, wtedy podobałoby się Panu Bogu uznawanie Chrystusa zarówno za Boga jak i za złoczyńcę: co jest w
    całkowitej sprzeczności, ponieważ Bóg, który jest najwyższą prawdą, nie może zatwierdzać żadnego błędu. Zatem różne religie nie mogą być równie prawdziwe; lecz koniecznie jedna musi być prawdziwa, a inne fałszywe"


    ((P. Ioannes Herrmann CSsR, Institutiones Theologiae Dogmaticae, T. I, editio septima, Lugduni-Lutetiae Parisiorum 1937)
  • Ale w cytowanym tekście nie ma mowy o równych prawach dla wyznań lecz o "równie dobrych, prawdziwych, miłych Bogu" wyznaniach. Równe prawa opierają się o tolerancję obywatelską, natomiast stwierdzenie, że wyznania nie są równie dobre, prawdziwe i miłe Bogu opiera się o nietolerancję dogmatyczną. To nie jest sprzeczne!

    Innymi słowy. Z przyznania prawa do wolności religijnej nie wynika z konieczności stwierdzenie, że wszystkie religie głoszą prawdę. I odwrotnie, z tego, że jest tylko jedna prawdziwa religia, nie wynika, że stanowione prawo nie może być równe dla prawdziwej religii i innych wyznań.

    A gdzie w prawie do wolności religijnej widzisz analogię do sprzeczności: "przejście na czerwonym świetle jest karane grzywną i jednocześnie masz absolutne prawo do przejścia na czerwonym świetle"?
  • Anawim: Syllabus Errorum,, punkt 15
  • "Wg mnie ewidentnie autor akceptuje wolność religijną w ujęciu IISW"

    Dość zabawne stwierdzenie wobec faktu, że Sobór był zorganizowany pół wieku po wydaniu polskiego tłumaczenia książki.

    Co więcej, przez te 50 lat mamy wiele wypowiedzi papieży na ten temat, które trzymają się dokładnie linii Leona XIII. Jeżeli chcesz się upierać przy swojej naciąganej interpretacji, to proszę bardzo, ale nie będzie ona dowodziła niczego poza niedoskonałością cenzury kościelnej w 1911 roku.
  • Odpowiedz jeszcze, gdzie widzisz tę sprzeczność a'la czerwone światło?
  • @Winda_do_Nieba

    Gregorius na bank Ci powie, że Eucharystię to sprawuje kapłan, a my co najwyżej w niej uczestniczymy - jeżeli nie gorzej, tzn. że wystarczy jeżeli Mszę św. pobożnie wysłuchamy. :)

    To nie ja, tylko papieże tak twierdzili. Skoro Klarcia zamierza im przeczyć to kolejny dowód na protestantyzm Klarci
    Zależy którzy papieże, bo już od czasów Soboru Trydenckiego dokumenty Kościoła zachęcały do aktywnego uczestnictwa w Mszy św. Już wtedy była zachęta, aby nawiązywać osobistą relację z Bogiem.
  • Pisał o tym, Panie świeć nad Jego duszą, Włodek. 
    ***

    Czy chodzi o Włodzimierza, który pisywał na tym forum?
    Przytkało mnie - czyżby on już odszedł do Pana???
  • wierzę a de facto wiem, że odnalazłem Prawdę jedyną.
    Klarcia też wie, że odnalazła Prawdę Jedyną, ale bardzo sobie ceni to, że mogła Jej - Prawdy - dotknąć, podobnie jak zostało to dane niedowierzającemu Tomaszowi.

    Jedynie sucha wiara jest dla mnie abstrakcją.
    Jak można miłować kogoś, kogo się osobiście nie poznało?
    Odpowiedzieć na Miłość, jeżeli się jej nie doświadczyło?
  • Pewnie pragnąłby, ale jeszcze nie jego czas. :)
  • Mierzi mnie maniera niektórych dyskutantów (Klarcia, Skorek), aby nachalnie domagać się opowiadania o szczegółach intymnej relacji z Bogiem. Może Wy najpierw opowiedzcie ze szczegółami o Waszym ostatnim akcie małżeńskim - gdzie, kiedy, w jakiej pozycji i tak dalej.
    Nie masz racji Maćku.
    Stolica Apostolska publikuje wiele dokumentów mówiących o tym, że chrześcijanie mają obowiązek dzielić się swoją wiarą. Ze strony Kościoła urzędowego jest zachęta, aby nie zatrzymywać swojej wiary tylko dla siebie, aby nieść Dobrą Nowinę innym.
    Wiara nie jest sprawą intymną, nie jest naszą prywatną sprawą.
    Przecież właśnie dlatego Pan nasz założył Kościół, aby głosił Ewangelię po całym świecie.
    Tym Kościołem jesteśmy wszyscy - zarówno osoby duchowne - w tym konsekrowane - jak i my, zwyczajne "owieczki".


    "Nikt nie jest "samotną wyspą". W zamyśle Bożym podążamy drogą wiary wspólnie z innymi i innych potrzebujemy. Ogólną zasadę można sprowadzić do zdania: "Wiara umacnia się, gdy jest głoszona", zarówno w tych, którzy głoszą, jak i w tych, którym się ją głosi. Dlatego dzielenie się z innymi swoim życiem, wiarą, odkrywanymi wartościami wzajemnie buduje i ubogaca, pomaga odczytać obecność i działanie Boga tu i teraz."

    http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/o_dzieleniu.html

    ***

    "Wiara umacnia się gdy jest przekazywana, kiedy dzielimy się tym co Bóg do nas mówi, nasza wiara umacnia się."

    http://www.parafia-mikstat.pl/grupy/kragbiblijny.html

    ***

    "Ludzie dotknięci przez Ewangelię nie potrafią dłużej milczeć. Dla nich dawanie świadectwa staje się nieodpartą koniecznością. Jak mówi św. Paweł (1 Kor 9, 16): Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii. Tak więc cała logika chrześcijańskiej wiary "przymusza" niejako do świadczenia o Chrystusie. Wiarę zachować możemy tylko wtedy, gdy będziemy ją przekazywać dalej. Gminy chrześcijańskie pierwszych wieków wyraziły to za pomocą formuły, że Kościół jest apostolski."

    http://mateusz.pl/ksiazki/dszp/dszp-17-Skowronek.htm

    ***

    Jan Paweł II
    ENCYKLIKA REDEMPTORIS MISSIO

    Wprowadzenie

    1. MISJA CHRYSTUSA ODKUPICIELA, powierzona Kościołowi, nie została jeszcze bynajmniej wypełniona do końca. Gdy u schyłku drugiego tysiąclecia od Jego przyjścia obejmujemy spojrzeniem ludzkość, przekonujemy się, że misja Kościoła dopiero się rozpoczyna i że w jej służbie musimy zaangażować wszystkie nasze siły. To Duch Święty przynagla do głoszenia wielkich dzieł Bożych: „Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (2 Kor 9, 16). W imieniu całego Kościoła muszę powtórzyć to wołanie świętego Pawła.

    Rozdział I

    11 (...)  Dzisiejszą pokusą jest sprowadzanie chrześcijaństwa do mądrości czysto ludzkiej, jakby do wiedzy o tym, jak dobrze żyć. W świecie silnie zsekularyzowanym nastąpiło „stopniowe zeświecczenie zbawienia”, dlatego walczy się, owszem, o człowieka, ale o człowieka pomniejszonego, sprowadzonego jedynie do wymiaru horyzontalnego. My natomiast wiemy, że Jezus przyszedł, by przynieść zbawienie całkowite, które obejmuje całego człowieka i wszystkich ludzi, otwierając ich na wspaniałe horyzonty usynowienia Bożego.
    (...) Kościół, a w nim każdy chrześcijanin, nie może ukrywać ani zachowywać dla siebie tej nowości i tego bogactwa, otrzymanych z Bożej dobroci, by przekazywać je wszystkim ludziom.

    Oto dlaczego działalność misyjna wypływa nie tylko z formalnego nakazu Pańskiego, ale i z głębokich wymogów życia Bożego w nas. Ci, którzy są włączeni w Kościół katolicki, powinni czuć się uprzywilejowani, a przez to bardziej zobowiązani do dawania świadectwa wiary i życiu chrześcijańskiego jako służby braciom i należnej odpowiedzi Bogu, pamiętając, że „swój uprzywilejowany stan zawdzięczają nie własnym zasługom, lecz szczególnej łasce Chrystusa; jeśli zaś z łaską tą nie współdziałają myślą, słowem i uczynkiem, nie tylko zbawieni nie będą, ale surowiej jeszcze będą sądzeni”


    ***

    Ks. Franciszek Blachnicki

    Wykład 4

    Świadectwo w Duchu Świętym

    " W naszych środowiskach - katolików - z pewnością najczęściej usłyszymy, że być chrześcijaninem to znaczy być ochrzczonym, chodzić do kościoła w niedzielę, wierzyć w to, czego naucza Kościół, spełniać przykazania, przyjmować sakramenty święte. Otóż w świadomości ludzi, którzy w ten sposób odpowiadają na to pytanie, być chrześcijaninem oznacza przede wszystkim spełnianie pewnych praktyk, czy spełnianie pewnych warunków, które trzeba wypełnić, aby można było powiedzieć: "jestem chrześcijaninem.


    (...) Dawanie świadectwa jako naturalna konsekwencja przyjęcia Jezusa

    kto przeżył spotkanie Chrystusa jako najważniejsze wydarzenie w swoim życiu, to dla niego jest sprawą oczywistą, że musi się tym dzielić, że musi o tym świadczyć, musi dawać świadectwo. Co by było, gdyby chrześcijanie pierwszych pokoleń tak pojmowali swoje chrześcijaństwo: jako wypełnianie pewnych praktyk czy warunków organizacyjnych? Czy my dzisiaj bylibyśmy chrześcijanami? Na pewno nie. Ale oni przeżywali swoje spotkanie z Chrystusem jako rzecz najradośniejszą w życiu, dzielili się tym wszędzie i dzięki temu świadectwo o Chrystusie się rozchodziło, było przekazywanie od jednego człowieka do drugiego, przechodziło od jednego narodu do drugiego, od jednego pokolenia do następnego i dzięki temu świadectwu my jesteśmy dzisiaj chrześcijanami. "

    http://rnz.org.pl/index/?id=4122cb13c7a474c1976c9706ae36521d
  • edytowano maj 2020
    Tylko uaktualnij swoją wiedzę o obecnych sympatiach/antypatiach/wspólnotach co poniektórych dyskutantów  (powinien to zrobić, prawda, @PaniWiosna:D  Dla własnego bezpieczeństwa...)

    @TecumSeh


    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano maj 2020
    Kobieta powiedział(a):
    Tutaj mamy ostre przekłamanie: "Ksiądz Franciszek Blachnicki umiera w 1987 z powodu trucizny...kilka godzin po wyjściu z Jego mieszkania Jolanty Gontarczyk TW "Panna" i jej męża Andrzeja Gontarczyka TW "Yon". "

    Nie ma dowodów na to, że ks. Blachnicki zmarł z powodu podanej mu trucizny, są jedynie mocne poszlaki.

    ***
     
    "Rano 27 lutego doszło do burzliwej rozmowy z nimi. Wkrótce po tej rozmowie Blachnicki zasłabł i w ciągu kilkudziesięciu minut skonał."

    Bzdura, niepotrzebnie powielana, bo przez to cała relacja traci wiarygodność.
    Ks. Blachnicki zmarł kilka godzin po powrocie z drukarni, w której odbył burzliwą rozmowę z małżeństwem Gontarczyków. Oni nie byli u niego w mieszkaniu, zresztą ksiądz mieszkania jako takiego nie posiadał, mieszkał wraz z diakonią stałą, zajmując jeden nieduży pokój.

    W notce brakuje natomiast istotnej informacji o tym, że J. Gontarczyk była etatowym oficerem wywiadu PRL, a nie mało znaczącym agentem TW. Dlatego też ucieczkę rodziny zabezpieczał płk Henryk Bosak.

    ***

    "Jeszcze w 2005 roku kierowała Departamentem Administracji Publicznej MSWiA, należąc do najbardziej zaufanych współpracowników ministra Ryszarda Kalisza"

    Nieskromnie przypomnę, że wyleciała ze stanowiska dzięki intensywnym działaniom Klarci.
    Nie miałam jeszcze wtedy internetu i Myszaty bulił olbrzymie rachunki za moje rozmowy telefoniczne z Polską.
    Najpierw poinformowałam dyrektor MSWiA (mam do teraz przesłany fax) o przeszłości jej najbliższej podwładnej; następnie dziennikarzy, m.in. Andrzeja Grajewskiego (GN) i Jarosława Jakimczyka - "Wprost".

    Zarówno jeden, jak i drugi nie podali rzetelnie faktów. Gorzej napierniczył Grajewski, ale i Jakimczyk też namieszał. Ochrzaniłam obu - Grajewski się stawiał, Jakimczyk był bardziej pokorny. Tłumaczył, że obawiał się podać wszystkie informacje, jakie mu przekazałam, bo nie chce procesu.
    Pozew od adwokata Gontarczyk otrzymał, ale poradziłam mu, żeby odpowiedział, iż jestem gotowa przyjechać i zeznawać przed sądem - wtedy babsko odpuściło.

    Teraz IPN wznawia śledztwo, przypomniała o sobie, gdy jako Jolanta Lange (wróciła do panieńskiego nazwiska) ujawniła się jako działaczka na rzecz walki o prawa dla LGBT. Przy tym, okazało się, iż Rafał Trzaskowski dał prowadzonej przez nią fundacji prawie 2 mln dotację. Na 98 proc. obstawiam, że coś z tego do jej łapek się przykleiło, bo w Niemczech dopuściła się malwersacji, jest więc przy tym zwyczajną złodziejką.
  • Maciek_bs powiedział(a):

    Niestety, ta strona nie istnieje już - chętnie bym sobie przypomniała wypisywane wtedy "mądrości".
  • No, uśmiałem, się czytając swoje wypowiedzi sprzed ośmiu lat. Piękne czasy walki z posoborowiem. A potem przyszedł ksiądz Weber i wyleczył mnie ze złudzeń.
    Podziękowali 2In Spe Klarcia
  • edytowano maj 2020
    Ach, te nasze nawalanki i naparzanki (wewnątrz)katolickie  :D
    To się nie wróci... :)

    A x.Weber... cóż... ma moc   B)
    Podziękowali 2Klarcia Berenika
  • Maciek_bs powiedział(a):
    No, uśmiałem, się czytając swoje wypowiedzi sprzed ośmiu lat. Piękne czasy walki z posoborowiem. A potem przyszedł ksiądz Weber i wyleczył mnie ze złudzeń.

    Od początku, gdy Cię poznałam, wierzyłam, że się nawrócisz. :)
  • a kto to ks Weber?
  • i co takiego głosił?
  • Na moje oko ks. Weber jako Niemiec był b. niemiecki, co się kłóci z polską fantazją. Myśmy wtedy mieli czas separacji z Bractwem, więc pozostaliśmy nie zrażeni. 
  • Ks. Weber jest księdzem ze Szwajcarii, który przez kilka lat był przełożonym w Polsce. Przeprowadził wtedy bardzo gruntowne reformy dzieł Bractwa, zarówno organizacyjne, jak i personalne. O szczegółach mogę opowiedzieć przy kawie :)
    Podziękowali 2Aneczka08 Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.