Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Staropanieństwo singielstwo

13567

Komentarz

  • Kiedyś czytałam takie statystyki, że w Warszawie na 100 mężczyzn przypada ok 120 kobiet. To naprawdę nietrudno być singielką...
  • Znam sporo singielek po 40 tce i nawet około 50tki.
    Ale bardzo podobało mi się, jak koleżanka z pracy (bliżej 50 niż 40) z tonem pewności w głosie powiedziała, że przecież nie będzie zawsze sama...
    Fakt, że wygląda na 35, ćwiczy, jest szczupła itp.
    Ale podobał mi się taki optymizm.

    Fakt, że katoliczki mają tu zawężone pole, bo rozwodnicy odpadają i po prostu w pewnym wieku trudno jest spotkać panów w stanie wolnym.
  • @apolonia podejrzewam, że w Łodzi jest podobnie.
  • Myślę, że po prostu z wiekiem wymagania rosną. Zarówno kobiety jak i mężczyźni, którzy osiągnęli sukces zawodowy szukają sobie kandydatki/a na podobnym poziomie a dodatkowo jeszcze panowie to chcieli by mieć najlepiej Miss, wykształconą i życiowo zorganizowaną (chodzi mi o prowadzenie domu) i tym podobne same superlatywy więc szukają i szukają. Podobnie jest z kobietami sukcesu - ten szukany ma być bogaty, wykształcony z ustabilizowana sytuacją zawodową, wysportowany i super gość. Panowie sięgają do zasobów młodszych kobiet lecz niestety z paniami nie zawsze jest tak że biorą młodszych... a w starszych już nie ma wyboru.
  • Ja nie wiem, czy te wymagania są takie niebotyczne...
    Czasem chcą pewnie osobę normalną, cokolwiek to znaczy, bez nałogów
    no i wolną, żeby nie pakować się w jakąś nieakceptowalną sytuację...

    Tyle, że niektórym z wiekiem spada ta umiejętność decyzji, zaufania drugiemu człowiekowi na dobre i na złe...
    W sumie się nie dziwię, bo doświadczenie życiowe pokazuje różne niebezpieczeństwa...
  • Moja przyjaciółka..... zgrabna wykształcona mądra na stanowisku i och i ach.... rozwiedziona z dzieckiem szuka kolejnego księcia z bajki i jak mi przedstawiła listę swoich wymogów to zgarbiłam się ze zdziwienia..... I szuka, szuka już 8 rok .......z czasem zrezygnował ze swoich wymogów, związała się z rozwiedzionym 10 lat starszym panem z 3 dzieci i jest szczęśliwa bo nie jest sama. Nie przeszkadza jej że pali, że śpi na kanapie,że nic nie robi w domu, że była żona co weekend (robi akcje) wyrywa go z domu..... Myślę że te niektóre niebotyczne wymagania są bardzo poważną przeszkodą aby być z kim kolwiek
  • Wierzę, że coś musi zaiskrzyć między dwojgiem ludzi...

    Często pewnie nie iskrzy...
  • Ja jestem pewna, że musi zaiskrzyć
    Nie wierzę w małzenstwa tylko i wyłącznie z rozsądku

    Nie rozumiem też tego parcia na wyście za mąż

    jak bym miała wyjść za mąz tylko dlatego żaby nie być sama

    to zdecydowanie wolałabym być sama


    nie wiem
    może dlatego, że w sumie jakoś nigdy na samotnosc nie cierpiałam


    Natomiast wiem, ze bardzo bym cierpiała nie mając dzieci
    zawsze chciałam być mamą
  • @Daga to ja odwrotnie.
    Macierzyństwo nie aż tak, ale staropanieństwo było dla mnie dramatem. Myślę, że Pan Bóg o tym wiedział... :x

    Cieszę się, że mogłam poznać, jak to jest, przeżywać razem bliskość, intymność.
    To doświadczenie, którego inaczej by nie było.
  • @Daga dobrze poznałam jak smakuje samotność, staropanieństwo...
    Weekend nadchodzi, wychodzę z pracy i z rezygnacją wracam do mieszkania...
    Albo wracam sama po Triduum wielkanocnym do domu...
    Powoli łykałam łzy widząc pary, rodziny...

    Dobrze, że to już przeszłość. I już nigdy nie będę panną...
  • @Daga, znam dziewczynę, co się oświadczyła znajomemu alkoholikowi, co od niej wyłudzał pieniądze, nie pracował etc. Na szczęście ten jej nie chciał. I znalazła innego, który w trudnej sytuacji życiowej, się z nią ożenił (wcześniej jej absolutnie nie chciał). Ona się bała obmawiania kuzynki... To dla mnie tak niezrozumiałe... Jak można żyć z kimś, do kogo się nic nie czuje.
  • Tez znam kilka małżeństw z rozsądku
    Bo głupio tak starą panną być ;)


    Co prawda kulka z.nich trwa

    Ale bardziej to.droga krzyżowa niż jedność o radość

    Nie lubię narzekania na mężów
    Ale też jak ktoś wychowała pod niebiosa
    "bo dzięki NIEMU nie jestem sama "
    To tez sceptycznie patrzę

    Nie oszukujmy się
    Przeżycie z.jednym.mężczyzną życia.( w różnych jego sferach)
    Nie jest proste;)

    I na pewno tutaj procentuje czystość przedmalzwnska, brak porównywania itp

    Takie pary mają łatwiej
    Choć też różnie bywa
  • edytowano styczeń 2016
    Sama przyjaźnie się z wieloma singielkami
    I widzę jak różnie reagują na samotność

    Ale conajmniej mam trzy takie,.które z wielką godnością i pokorą znoszą swoją samotność

    I choć.mogłyby pewnie wyjść za mąż kilka razy
    Cierpliwie czekają na.miłość

    Znam też takie, które widzą potencjalnych mężów w każdym miło zagadujacym do nich facecie
    Jakieś to.jednak żałosne jest...


    W sumie samotność tez.ma wiele.plusów
    Można sobie.kruszc w łóżku
    Łazić po domu w rozlazlych dresach
    Depilowac się raz.na 10 dni
    I przeczytać w spokoju 100001 książek
    I jeszcze.mieć wyłączny dostęp do pilota i netu;)
    I jeść kiedy się chce, co się chce
    Spijac drinki z przyjaciółmi w knajpie nie patrząc nerwowo na zegarek i.telefon
    I siedzieć długo w nocy,.bo nie trzeba rano nikogo budzić.i.robić tony kanapek_)

    Itd itp
  • pewnie i sporo plusów ma samotność

    ale wszystkie koleżanki z pracy patrzą na mnie z zazdrością jak o 18:00 pędzę do samochodu by jak najszybciej być w domu :)
    one zostają zamykać biura itp, nie spieszy im się nigdzie, nie mają po co wracać do zimnego mieszkania

    ee nie ja bym się nie zamieniła
  • UJa, podziękuj :)
  • @Daga, a depilować się raz na 10 dni to rzadko czy często, bo z kontekstu nie jestem pewna... ;)
  • Staram się podtrzymywać przyjaźnie i znajomości, i z singielkami i z małżeństwami...

    Ale samotność rozumiem. To znaczy pamiętam. W sumie ważne doświadczenie pozwalające zrozumieć samotne osoby...
  • Przeżycie z.jednym.mężczyzną życia.( w różnych jego sferach)
    Nie jest proste;)


    @Daga a przeżycie życia bez mężczyzny jest proste?

    Pamiętam, jak przymierzałam się do powołania zakonnego.
    Triduum spędzone po raz drugi u dominikanek.
    Myśl: uciekać stąd, nie chcę przeżyć życia w żeńskiej jedynie ekipie, bez mężczyzny
  • Na tyle dobrze pamiętam, że temat jest dla mnie jakiś taki jeszcze ciągle świeży. Podchodzę do samotnych dziewczyn/kobiet z, mam nadzieję, choć pewnym zrozumieniem...
  • edytowano styczeń 2016
    W sumie @Daga po Twoim wpisie widzę, że mam przywileje mężatki i przywileje singielki, bo robię te rzeczy, które wymieniłaś...a czasem robimy to razem...

    Ale to pewnie dlatego, że nie jestem reprezentatywną mężatką.
  • edytowano styczeń 2016
    Myślę, że teraz i tak jest łatwiej. W latach 90 tych, gdy byłam młodsza, to był taki obowiązujący wzorzec wyjscia za maz.
    osoba zna to od dziecka, marzy i czeka, czeka, czeka...
    I naprawdę ciężko jest czekać, gdy to się nie spełnia.
    W małżeństwie najbardziej cenię wspólne poczucie humoru, nasz tajny kod.
  • @AgaMaria
    Zewnętrznie łatwiej, nie ma jednak takiej presji otoczenia, a przynajmniej nie jest za duża. Ale w środku przeżycia chyba te same...

    W ogóle dzięki za to, co piszesz :)
  • edytowano styczeń 2016
    Niekoniecznie desperacja lub zazdrosc, ze tak powiem. ;) A juz niedlugo wyskoczy mi z przodu trojka :-SS
    I powiem tak- chcialabym, ale bez zadnego specjalnego parcia na to. Dobrze mi ze soba ostatnio. Jednak widze, ze tutaj gdzie mieszkam raczej rzadkoscia sa osoby w moim wieku PO slubie, wiec moze tez dlatego nie przejmuje sie tym za bardzo.
    A w Polsce znajomy zakonnik (staruszek) mowi mi, ze moze dla mnie to juz nie kawaler, tylko wdowiec z dziecmi ;)
    No i ze nie wazne, zeby dobrze wygladal, tylko zeby byl zaradny :D
    Jak dla mnie na razie w sumie wazne, zeby jakos wygladal, przeciez potencjalnie bede sie na niego musiala patrzec przez kilkadziesiat lat 8->

    Edit:gram.
  • Dokładnie @Milagro.
    Do napraw możesz kogoś wynająć, a oblicze męża będzie przed Tobą cały czas ;)
  • A kawalerów też myślę, że jest pełno...zaludniają różne biurowce i inne.
    Do tego pewnie bardziej za komputerami itp.
  • Do wyboru zaradny czy uczciwy
    jako ważniejszą cechę wybieram uczciwy

    Oczywiście te cechy nie muszą się wykluczać.
  • Tak, dobre serce jest najwazniejsze. Dobrzy ludzie jak dla mnie maja tez przyjemniejsza urode, jakos to widac po mimice twarzy itd.
  • Lubię być sama, móc poczytać itp. Ale świadomość, że obok w drugim pokoju jest mąż wszystko zmienia. Nawet zdrowotnie od razu lepiej. A też wszystko jest łatwiejsze, wzrasta poczucie bezpieczeństwa.
    Bo ja tylko wyglądam na taką niezależną, tak naprawdę, to krucha kobitka jestem ;;)
  • Wierzę, że miłość może przyjść znienacka i kibicuję tym, którzy pragną przerwać to "singielstwo".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.