@Polly - to, co piszesz przypomina mi rozumowanie dziecka, albo jakieś marzenia o utopii, nijak ma się do realiów ekonomicznych. Pieniądze najpierw trzeba zarobić, później wydawać i rozdawać, nie odwrotnie. Czy jeżeli masz niezbyt dobrze płatną pracę, to w pierwszej kolejności fundujesz dziecku najnowszą konsolę do gier i obóz pod palmami, bo w ten sposób "wyrównujesz poziom życia" z bogatszym sąsiadem - czy najpierw oszczędzasz, odkładasz, patrzysz co jest najbardziej potrzebne i na co Cię stać...?
To co napisałeś, to jedynie odbijanie piłeczki i to jeszcze z "kulturalnym" przytykiem. Dlatego nie odpowiem na tak postawione pytanie.
Gospodarka ma się coraz lepiej, poziom życia podnosi się. Owszem, można wrzucić te zyski w produkcję, infrastrukturę, rozwój nauki itp. I poczekać 20 lat na jeszcze większy efekt, zanim cokolwiek da się społeczeństwu. To była opcja poprzedniego obozu rządzącego, prawda? Pieniędzy nie ma, oszczędzamy i gonimy Zachód. Hm, dogoniliśmy? No nie, po prostu bogacili się tylko niektórzy i to zazwyczaj ci, którym i tak źle nie było. Każda ekipa rządząca ma swoje priorytety i nie uda się nimi zadowolić wszystkich i wszystkich przekonać do danej wizji państwa. Dla Pis tym priorytetem jest poprawa bytu rodzin i przyrostu naturalnego - realizują to bardzo konsekwentnie na wielu polach. Jestem dumna z rządu, który stawia na takie priorytety.
Nie jestem też absolutnie wyznawcą Pisu. Rozumiem, że podatki, o których piszesz, dotknęły cię w sposób boleśnie bezpośredni. Osobiście właśnie mocno tracę na zmianach w edukacji, głównie w edukacji domowej. Mam i będę mieć gorzej niż było przed zmianą rządu. Mniej środków, więcej głupiej dokumentacji i ograniczeń. Jak pisałam, nie da się zrobić dobrze wszystkim równocześnie i we wszystkim. Potrafię jednak odsunąć na bok prywatę i przełknąć te niedogodności, bo jest coś takiego jak wartości. Jeśli mamy rząd, który bierze w opiekę dzieci, wzmacnia rodziny, daje ulgi młodym, troszczy się o seniorów i niepełnosprawnych, to ja zgadzam się mieć kilkaset złotych mniej na edukację mojego dziecka.
@Colargol, a ty zgadzasz się zapłacić więcej podatków? Jeśli nie, to masz prawo. Tyle tylko że nie jest to myślenie pod kątem wspólnoty. Widać trzeba jeszcze kilku lat uczenia społeczeństwa, że można tak myśleć o polityce. Przez osiem lat wcześniej uczono nas, że każdy ma wydrapać drugiemu i zadbać o swój własny nos i widać, że bardzo ciężko się z takich postaw społecznych wychodzi.
Nie zrozumiałaś mnie. Nie odnoszę się personalnie do Ciebie konkretnie (nie znam Twojej sytuacji osobistej ani materialnej i nie mam do tego prawa), podaję prosty przykład, by wytłumaczyć podstawowe zasady ekonomii.
Mam wrażenie, że jesteś miłą dziewczyną i wartości, na które się powołujesz, są mi w dużej mierze bliskie, ale to, co piszesz o sprawach gospodarczych brzmi na strasznie naiwne powtarzanie propagandowych haseł. Polska gospodarka przez ostatnich 30 lat cały czas systematycznie się rozwija, bez względu na to, czy rządzi Pis czy PO. Skumulowany wzrost gospodarczy w latach 2004-2015 wyniósł aż 59%. Oczywiście, masz rację mówiąc, że owoce tego wzrostu nie były rozłożone w społeczeństwie równomiernie i cały czas w Polsce są obszary (nie tylko geograficzne) bardzo zaniedbane i niedoinwestowane. Tylko, że żeby zmienić tę sytuację nie można traktować (szeroko pojętej) klasy średniej jako worka bez dna do dawania pieniędzy na ludzi, którzy pracować mogą. Polacy nie potrzebują zasiłków, tylko pracy i godnej płacy. Inwestycji (zarówno w miastach wojewódzkich, jak i na prowincji), uczenia ludzi przedsiębiorczości, zakładania firm, na wsi np. spółdzielni, inwestowania w nowe technologię, edukację i służbę zdrowia. Wtedy biedniejsi trwale staną się bogatsi, a nie kiedy da się im zasiłek umożliwiający wegetację i odciągający od rynku pracy.
Pytasz, czy osobiście zgadzam się płacić wyższe podatki w imię "wspólnotowości". Oczywiście, to, czego chcę ja czy Ty dla rządzących specjalnie znaczenia nie ma, ale odpowiem. Tak, nie miałabym nic przeciwko podwyższeniu tych 39 podatków, czy jeszcze kolejnych, choć uważam, że obciążenie podatkami jest już w Polsce wysokie, pod warunkiem, że te pieniądze byłyby wydawane sensownie: na przykład z tej puli wybudowano lub wyremontowano by oddziały położnicze czy onkologiczne, ogólnie dofinansowano służbę zdrowia, stworzono nowoczesne placówki edukacyjne, dano istotne podwyżki w budżetówce (na przykład nauczycielom czy strażakom), zwiększono zasiłki dla niepełnosprawnych czy podjęto sensowną reformę systemu emerytalnego.
Nie uważam, by wspólnotowość polegała jednak na tym, że pracujący (jak np. moja rodzina) płacą coraz więcej na ludzi, którzy mogliby sami na siebie zarobić, albo by dłużnicy mieli źródło utrzymania i mogli spokojnie funkcjonować nie oddając pieniędzy (500+, co jest chore, nie podlega egzekucji komorniczej).
@Colargol, wiele z tego co piszesz, przemawia do mnie. Nie zgadzam się natomiast z tym, że 500+ demobilizuje do pracy. Jeśli faktycznie tak jest, to widocznie płace nadal są za niskie - ale o tym już było co najmniej z 10 razy. Zasiłek może zdemobilizować do godnej pracy jedynie patologię, której margines w społeczeństwie wynosi pewnie góra 1-2% i szkoda, by z powodu tych 2% miała cierpieć cała reszta.
Innym przypadkiem są rodziny wielodzietne. Bo tu NIE MA demobilizacji. O wielodzietnych matkach pozostających w domu, choćby w kontekście 500+, trzeba mówić według zupełnie innego klucza. Państwo dało tym rodzinom alternatywę, by mogły poświęcić swoim dzieciom tyle czasu, ile pracująca matka dwojga. I to jest dobra alternatywa w szerokiej perspektywie. Choćby kontekst demograficzny i systemu emerytalnego za tym przemawia. A jeśli z powodu 500+ nie pracują oboje rodzice, patrz "patologia". I tyle.
Co do poprawy bytu niepełnosprawnych. Odkąd do władzy doszedł Pis, na moje konto wpływa już chyba około 500 zł więcej (świadczenie + zasiłek pielęgnacyjny synka). Na styczeń planowana podwyżka o kolejne 150 zł. Finansowo to całkiem nieźle, czujemy to w portfelu.
Jeśli zaś chodzi o sytuację niepełnosprawnych szerzej, to tak, jest mnóstwo do zrobienia systemowo. To tak jak z edukacją czy służbą zdrowia. Pewnie, że czas się za to zabrać i wierzę, że niedługo obiorą kierunek zmian systemowych właśnie. Jednak dużo łatwiej jest je przeprowadzać, gdy przekona się obywateli do swojej wiarygodności. Myślę w kluczu spełniania obietnic. Może dlatego taki kierunek? Tak, można to krytykować. Można też cieszyć się z tych przestrzeni, w których już się poprawiło i dać szansę na więcej. Bo wreszcie ktoś coś robi.
@Tola RN jest eurosceptyczny i jest za opuszczeniem UE w obecnym kształcie. Natomiast nie pochopnie i nie już. Najpierw trzeba odbudować własną gospodarkę a dopiero później myśleć o wychodzeniu. Lepiej było nie wchodzić. Na razie mamy robić swoje nie oglądając się na UE. Może nas sami wyrzucą, choć nie sądzę. Prędzej się rozpadną niż nas wyrzucą.
My jesteśmy sto lat za murzynami Znajomy w Anglii pracuje w ośrodku z niepełnosprawnymi doroslymi. Tam jest dodatek na niepełnosprawna osobę w wysokości 40tys zł dla ośrodka i trochę mniej jeśli ta osoba przebywa w domu.
My jesteśmy sto lat za murzynami Znajomy w Anglii pracuje w ośrodku z niepełnosprawnymi doroslymi. Tam jest dodatek na niepełnosprawna osobę w wysokości 40tys zł dla ośrodka i trochę mniej jeśli ta osoba przebywa w domu.
Bo w UK to się nazywa solidarność społeczna, a w Polsce rozdawnictwo.
Serio nie widzisz różnicy miedzy zapewnieniem godnego życia niepelnosprawnym a utrzymywaniem ludzi, którzy mogą pracować?
A ogólnie to się pisze o narodowcach zazwyczaj w sensie negatywnym, bez wzgledu na organizację, stowarzyszenie czy partię polityczną, więc odcinanie sie niewiele da bo i tak media nie puszczą takich sprostowań.
https://wiadomosci.wp.pl/wybory-parlamentarne-2019-kaja-godek-poza-konfederacja-wypchnieto-nas-6412652332435585a Znana działaczka pro life Kaja Godek oraz przedstawiciele jej środowiska przed wyborami parlamentarnymi opuścili szeregi Konfederacji. Godek twierdzi, że proliferzy byli marginalizowani na listach wyborczych na rzecz kandydatów Wolności, Ruchu Narodowego i Pobudki Grzegorza Brauna. Jak wynika z oświadczenia przysłanego przez Fundację Życie i Rodzina, decyzja o odsunięciu proliferów od czołowych miejsc na listach Konfederacji zapadła na wtorkowym zebraniu, o którym środowisko Godek nawet nie wiedziało. Fundacja podkreśla, że obrońcy życia nie otrzymali ani jednego miejsca "dającego szanse na wejście do Sejmu". Proliferzy zaznaczają, że żaden członek Konfederacji nie ujął się za nimi.
I słusznie. Kaja Godek nie ma zaplecza politycznego, organizacji, struktur ktore moglyby zebrac podpisy za to miala wielkie oczekiwania- chciala 1 w Warszawie. Konfederacja jest jedyną a partia w Polsce ktora jest przeciwko aborcji i propagowania LGBT.
Nieprawda. Gdyby pis byl naprawde przeciw lgbt to homoseksualizm nie bylby lansowany w co drugim serialu tv i nie podpisywaliby w UE dokumentow ktore nakazuja propagowac ta ideologie.
Polska należy do UE i musi włączać się w działania, które podejmują władze unijne. A jak to robi pod rządami PiS? Ostrożnie i rozważnie, co widać choćby po wystąpieniu przedstawiciela naszego kraju podczas debaty na temat tego dokumentu (od 21:50):
Komentarz
Byloby extra, bo za tysiaka to można dobrze wypocząć i się zabawić!
Znajomy w Anglii pracuje w ośrodku z niepełnosprawnymi doroslymi. Tam jest dodatek na niepełnosprawna osobę w wysokości 40tys zł dla ośrodka i trochę mniej jeśli ta osoba przebywa w domu.
Znana działaczka pro life Kaja Godek oraz przedstawiciele jej środowiska przed wyborami parlamentarnymi opuścili szeregi Konfederacji. Godek twierdzi, że proliferzy byli marginalizowani na listach wyborczych na rzecz kandydatów Wolności, Ruchu Narodowego i Pobudki Grzegorza Brauna.
Jak wynika z oświadczenia przysłanego przez Fundację Życie i Rodzina, decyzja o odsunięciu proliferów od czołowych miejsc na listach Konfederacji zapadła na wtorkowym zebraniu, o którym środowisko Godek nawet nie wiedziało. Fundacja podkreśla, że obrońcy życia nie otrzymali ani jednego miejsca "dającego szanse na wejście do Sejmu". Proliferzy zaznaczają, że żaden członek Konfederacji nie ujął się za nimi.
no i?
Np. Serial -Barwy szczescia
https://video.consilium.europa.eu/pl/webcast/83bde155-9064-4f09-aecb-717b4877692a