Podburzyłabym na niego parafian i Kuria musiałaby go zabrać. Jest poważnie chory, to poszedłby na rentę. Mam nadzieję, że już niedługo pożyje i niech się Jezus z nim boryka.
Czekaj, czy Ty pisałaś kiedyś że się nawróciłaś?
A można zapytać na co?
Ja się cały czas nawracam. Przypominam, że do tego, co nazywamy śmiercią mam stosunek entuzjastyczny, bo wiem, iż jest to kolejny etap naszego życia. Moim zdaniem - jest lepiej, gdy zakały odejdą do Domu Ojca (ufam, że mimo wszystko się zbawią), aniżeli żyjąc będą odstraszali ludzi od Kościoła.
@Klarcia to jest jakieś zaburzenie jeśli mówi się o sobie w trzeciej osobie. Co do reszty, teologiem nie jestem więc za eksperta nie robię, ale więcej pokory się przyda każdej osobie.
Przepisy są jasne może być do ust może być na rękę nikomu nie można odmówić.
Mnie się te w Niemczech podobają - tylko na rękę. "Dusze pobożne" poradziły sobie w ten sposób, że przynoszą ze sobą patenę wielkości spodeczka i na nią przyjmują, a następnie spożywają nie dotykając.
Inną sprawą jest to, że w Polsce komunikanty czasami sią kruszą - w Poznaniu, zostały mi okruszki na dłoni. W Niemczech mamy inaczej wypiekane, są znacznie twardsze.
> Mam nadzieję że stosujesz wobec siebie podobne kryterium? <
Jak najbardziej - od dawna już usiłuję przekonać Jezusa, że będzie lepiej (dla wszystkich), gdyby zabrał mnie z tego świata. Niestety, On jednak ma inny plan.
@Klarcia też czasem myślę aby odejść z tego świata, ale trafiłabym do piekła dlatego czekam na odpowiedni moment. Póki możesz,żyj moze taki właśnie jest plan dla Ciebie.
Przepraszam @Klarcia jeśli moje pytanie zabrzmiało obcesowo. Dziwne są w odbiorze posty, w których dowodzisz: Klarcia to, Klarcia tamto, wymachujesz szabelką. Pan Bóg kocha Cię bardzo, patrzy na Ciebie i myśli: ach ta moja wojowniczka niezwyciężona, to moje jednoosobowe wojsko kochane, ten mój szwadron w berecie, co ona tam tak wywija i wywija? Chcesz wszystko sama załatwić i pozamiatać na końcu.
Przepisy są jasne może być do ust może być na rękę nikomu nie można odmówić.
Mnie się te w Niemczech podobają - tylko na rękę. "Dusze pobożne" poradziły sobie w ten sposób, że przynoszą ze sobą patenę wielkości spodeczka i na nią przyjmują, a następnie spożywają nie dotykając.
Inną sprawą jest to, że w Polsce komunikanty czasami sią kruszą - w Poznaniu, zostały mi okruszki na dłoni. W Niemczech mamy inaczej wypiekane, są znacznie twardsze
W takim wypadku nie pozostaje chyba nic innego jak wylizać dłoń? Tylko czy to jest wtedy higieniczne? Sama widzisz @Klarcia, że moze dojsc do profanacji.
@Klarcia pomimo, że nie popieram twojego działania, to jestem w stanie zrozumieć emocje . Gdyby ktoś na siłę chciał mi wcisnąć komunię na rękę, zapewne też bym się zdenerwowała. Może bym nawet poszła porozmawiać , może bym nawaet gdyby ksiądz był nieustępliwy , myślałabym, tego tak nie wolno zostawić....
I pewnie w wielu innych sytuacjach , takie postępowanie byłoby słuszne, np gdyby ksiądz nagminnie łamał przepisy drogowe, albo kradł z kasy parafialnej dla siebie albo wiele innych ...
Ale myślę że jeśli chodzi udowadnianie swojej racji w sytuacji gdy przedmiotem sporu jest formą przyjęcia Pana Jezusa jest wysoce niestosowne. Czy Jezus życzyłby sobie aby ten ksiądz poczuł przykrość , bo nie udzielił Ci Komunii tak jak sobie życzylaś. Ksiądz nikomu krzywdy nie zrobił, a jeśli zranił twoje uczucia, to Bóg go z tego rozliczy, a Ty przebacz mu tak jak Jezus przebacza tobie. Donos na księdza przyniesie ci pozorną satysfakcję , a raczej będziesz sobie mogła wyobrazić jak ktoś z przełożonych go upomina. Może zatem wyzbycie się tego
Piszę to myśląc o tym , gdybym Ja była w takiej sytuacji.
Przepisy są jasne może być do ust może być na rękę nikomu nie można odmówić.
Mnie się te w Niemczech podobają - tylko na rękę. "Dusze pobożne" poradziły sobie w ten sposób, że przynoszą ze sobą patenę wielkości spodeczka i na nią przyjmują, a następnie spożywają nie dotykając.
Inną sprawą jest to, że w Polsce komunikanty czasami sią kruszą - w Poznaniu, zostały mi okruszki na dłoni. W Niemczech mamy inaczej wypiekane, są znacznie twardsze
W takim wypadku nie pozostaje chyba nic innego jak wylizać dłoń? Tylko czy to jest wtedy higieniczne? Sama widzisz @Klarcia, że moze dojsc do profanacji.
Myślę, że Jezus to przewidział. Ja spokojnie pozbierałam okruszki wargami. Zawsze spożywam Ciało Pańskie pocałunkiem, nie biorę w drugą dłoń. Uważam, że należało by w Polsce także wypiekać grubsze komunikanty.
@Klarcia też czasem myślę aby odejść z tego świata, ale trafiłabym do piekła dlatego czekam na odpowiedni moment. Póki możesz,żyj moze taki właśnie jest plan dla Ciebie.
Nie trafiłabyś do piekła - to tylko od nas zależy za kim się opowiemy; czy wybierzemy miłującego Jezusa, czy Jego przeciwieństwo. Natomiast czyściec jest już stanem zbawienia.
Byłabym wdzięczna Jezusowi, gdyby mi wyraźnie pokazał, jaki jest cel mojego dalszego telepania się po ziemi.
Ksiądz nikomu krzywdy nie zrobił, a jeśli zranił twoje uczucia, to Bóg go z tego rozliczy, a Ty przebacz mu tak jak Jezus przebacza tobie. Donos na księdza przyniesie ci pozorną satysfakcję , a raczej będziesz sobie mogła wyobrazić jak ktoś z przełożonych go upomina. Może zatem wyzbycie się tego
Piszę to myśląc o tym , gdybym Ja była w takiej sytuacji.
Korciło mnie, żeby mu napisać, iż mam nadzieję, że już niedługo odejdzie do Domu Ojca i uwolni Kościół od swojej osoby. Ale przekonałaś mnie - odpuszczę "bucowi".
Przepisy są jasne może być do ust może być na rękę nikomu nie można odmówić.
Mnie się te w Niemczech podobają - tylko na rękę. "Dusze pobożne" poradziły sobie w ten sposób, że przynoszą ze sobą patenę wielkości spodeczka i na nią przyjmują, a następnie spożywają nie dotykając.
Inną sprawą jest to, że w Polsce komunikanty czasami sią kruszą - w Poznaniu, zostały mi okruszki na dłoni. W Niemczech mamy inaczej wypiekane, są znacznie twardsze
W takim wypadku nie pozostaje chyba nic innego jak wylizać dłoń? Tylko czy to jest wtedy higieniczne? Sama widzisz @Klarcia, że moze dojsc do profanacji.
Ja spokojnie pozbierałam okruszki wargami.
Dotykasz wargami ręki, ktora wczesniej dotykała różnych innych przedmiotów? Aha...
Ja dezynfekuję dłonie przed pójściem do Komunii, chociaż teraz już nie muszę tego robić. Natomiast coraz częściej zdarza mi się nie umyć rąk zaraz po wejściu do mieszkania, szczególnie gdy z wizytą chodziłam.
Dopowiem jeszcze, że straszliwie drażni mnie RODO w Polsce. Zamiast nazwisk na dzwonkach, czy skrzynce pocztowej, są tylko numery mieszkań. Nie mogłam odnaleźć kilku znajomych, z którymi straciłam kontakt, a pamiętałam tylko w przybliżeniu gdzie mieszkali. Uważam, że władze przegięły.
Klarcia, skąd założenie, że ksiądz nie może być bucem? Albo, że nie powinien?
Może dzięki takiemu jak on nawróci się więcej ludzi, niż gdyby był przykładnym księdzem, o którym krążyłyby legendy, który stałby się katocelebrytą, który zacząłby mieć przekonanie o własnej zajefajności i nieomylności i na końcu wyciągnął z Kościoła mnóstwo ludzi? Może dzięki niemu nauczy się pokory kilkoro niepokornych i Pan policzy mu to za sprawiedliwość?
Skąd wiesz, jakie są plany Boga?
Kościół to nie supermarket, żeby wszystkim dzięki niemu było miło.
Komentarz
Przypominam, że do tego, co nazywamy śmiercią mam stosunek entuzjastyczny, bo wiem, iż jest to kolejny etap naszego życia. Moim zdaniem - jest lepiej, gdy zakały odejdą do Domu Ojca (ufam, że mimo wszystko się zbawią), aniżeli żyjąc będą odstraszali ludzi od Kościoła.
Mnie się te w Niemczech podobają - tylko na rękę.
"Dusze pobożne" poradziły sobie w ten sposób, że przynoszą ze sobą patenę wielkości spodeczka i na nią przyjmują, a następnie spożywają nie dotykając.
Inną sprawą jest to, że w Polsce komunikanty czasami sią kruszą - w Poznaniu, zostały mi okruszki na dłoni.
W Niemczech mamy inaczej wypiekane, są znacznie twardsze.
Jak najbardziej - od dawna już usiłuję przekonać Jezusa, że będzie lepiej (dla wszystkich), gdyby zabrał mnie z tego świata. Niestety, On jednak ma inny plan.
Tylko czy to jest wtedy higieniczne?
Sama widzisz @Klarcia, że moze dojsc do profanacji.
Gdyby ktoś na siłę chciał mi wcisnąć komunię na rękę, zapewne też bym się zdenerwowała. Może bym nawet poszła porozmawiać , może bym nawaet gdyby ksiądz był nieustępliwy , myślałabym, tego tak nie wolno zostawić....
I pewnie w wielu innych sytuacjach , takie postępowanie byłoby słuszne, np gdyby ksiądz nagminnie łamał przepisy drogowe, albo kradł z kasy parafialnej dla siebie albo wiele innych ...
Ale myślę że jeśli chodzi udowadnianie swojej racji w sytuacji gdy przedmiotem sporu jest formą przyjęcia Pana Jezusa jest wysoce niestosowne.
Czy Jezus życzyłby sobie aby ten ksiądz poczuł przykrość , bo nie udzielił Ci Komunii tak jak sobie życzylaś.
Ksiądz nikomu krzywdy nie zrobił, a jeśli zranił twoje uczucia, to Bóg go z tego rozliczy, a Ty przebacz mu tak jak Jezus przebacza tobie.
Donos na księdza przyniesie ci pozorną satysfakcję , a raczej będziesz sobie mogła wyobrazić jak ktoś z przełożonych go upomina. Może zatem wyzbycie się tego
Piszę to myśląc o tym , gdybym Ja była w takiej sytuacji.
Klarciu, ale jak możesz inaczej wypiekać mąkę zmieszaną z wodą? Chyba, że to inna mąka, jakaś wysokoglutenowa, czy coś w tym stylu.
Uważam, że należało by w Polsce także wypiekać grubsze komunikanty.
Nie, to jest zwyczajna mąka, one są grubsze, mają chyba 1 mm - tak wyglądają.
Nie trafiłabyś do piekła - to tylko od nas zależy za kim się opowiemy; czy wybierzemy miłującego Jezusa, czy Jego przeciwieństwo.
Natomiast czyściec jest już stanem zbawienia.
Byłabym wdzięczna Jezusowi, gdyby mi wyraźnie pokazał, jaki jest cel mojego dalszego telepania się po ziemi.
Korciło mnie, żeby mu napisać, iż mam nadzieję, że już niedługo odejdzie do Domu Ojca i uwolni Kościół od swojej osoby.
Ale przekonałaś mnie - odpuszczę "bucowi".
Natomiast coraz częściej zdarza mi się nie umyć rąk zaraz po wejściu do mieszkania, szczególnie gdy z wizytą chodziłam.
Zamiast nazwisk na dzwonkach, czy skrzynce pocztowej, są tylko numery mieszkań. Nie mogłam odnaleźć kilku znajomych, z którymi straciłam kontakt, a pamiętałam tylko w przybliżeniu gdzie mieszkali.
Uważam, że władze przegięły.
A grubych komunikantów bardzo nie cierpię.
Nie zmienia to faktu, że sama miałam chęć.