Do tego dochodzi jeszcze jedna rzecz. Gdy nie ma dzieci, to można sobie piec jeden chleb w maszynie, przy większej rodzinie taki chlebek z maszyny wystarczy chyba na pół dnia. W piekarniku piecze się na raz kilka chlebów.
Tak, w maszynie na drożdżach. Ale i teraz sporadycznie, bo sporadycznie, ale czasem robię chleb na drożdżach. W piekarniku jest on po prostu inny, z maszyny był taki jak ugotowany (ale to moje wrażenie), dlatego też nie chciałabym wrócić do maszyny.
Niniejszym donoszę, że dzisiejszy chleb pszenno-żytni (przepis naoczny, czyli robiony na oko) skórkę ma zarumienioną i miękką. Dostał solidnie wodą po wierzchu dwa razy podczas pieczenia. Teraz siedzi razowiec w piecu. Też mu dałam wody. Wiem, że teoretycznie nie powinnam, ale same manewry z manipulowaniem temperaturą (wysoka-niższa) nie przynosiły skutku.
Z tym zapachem zakwasu - to fakt. Moj czasami jak dlugo stoi, bo wszyscy chca bulki zamiast chleba, to ... naprawde sam zapach wystarczy - piwa nei trzeba pic!
[cite] Predikata:[/cite]Niniejszym donoszę, że dzisiejszy chleb pszenno-żytni (przepis naoczny, czyli robiony na oko) skórkę ma zarumienioną i miękką. Dostał solidnie wodą po wierzchu dwa razy podczas pieczenia. Teraz siedzi razowiec w piecu. Też mu dałam wody. Wiem, że teoretycznie nie powinnam, ale same manewry z manipulowaniem temperaturą (wysoka-niższa) nie przynosiły skutku.
Mam pytanie nuworysza - czy taki dokarmiany zakwas, gdy bąbelkuje to też rośnie, czy tylko puszcza bąbelki...? Mój tylko puszcza...:neutral:
Od wczoraj go dokarmiam, bo wczoraj do mnie dotarł. Stoi kilkanaście godzin w temperaturze pokojowej, no teraz zrobiło się nieco chłodniej.
Czy to dobrze dla niego...?:confused:
@Olesia - zakwas lepiej rośnie jak jest gęściejszy (konsystencja jak gęsty budyń), jak rzadki (np. jak ciasto naleśnikowe), to bąbelki uciekają na zewnątrz. A temperatura może być różna - w chłodnej pokojowej też rośnie tylko wolniej nieco.
Przechowywać najlepiej w lodówce - jest wtedy mniej żarłoczny, więc rzadziej się go dokarmia. Ważne tylko, żeby przed robieniem zaczynu wyjąć go kilka godzin wcześniej i dać paszy, coby się trochę "rozbudził".
Mój Boże... I pomyśleć, że moja Mama całe życie robiła chleb na zakwasie, a ja się tego nie nauczyłam, bo mi bardziej smakował chleb ze sklepu...:confused:
Jak to jest, ze ponoc osobom z wrzodami nie wolno chleba zytniego na zakwasie, tylko biale pieczywo? Jesli ktos ma uczulenie na gluten, to w zasadzie co zostaje? Orkisz ? U mnie w mlynie jest do wyboru orkisz bialy, razowy i graham.
Do konca nie bardzo chce mi sie wierzyc ze zytni chleb na zakwasie - dobrze zrobiony [3 fazy] jest zly dla ludzi z wrzodami.
@ProMamo - ja też nie wierze, że chleb na zakwasie może być szkodliwszy od tego białego badziewia, co potem fermentuje w żołądku i produkuje dużo kwasu. Ale ja się już spotkałam także i z tym, że mama karmiąda powinna unikać pieczywa razowego a jeść tylko białe bułki. To chyba jeszcze relikt czasów, gdy białą mąkę uważał się za bardziej "ą ę" a w żywieniu dzieci królowało hasło "cukier krzepi".
A orkisz ma niewiele mniej glutenu niż zwykła pszenia i więcej niż żyto - to tak dla ścisłości. Bez glutenu jest proso (jagły), kukurydza, ryż, amarantus, gryka.
Jest to kwestia i sporna ,i dyskusyjna.
Pan Pyć ,,Mozesz wygrać z rakiem i alergią''napewno zalecił by dietę wegańską i bezglutenową.Inni coś innego ale podobnego.
A tak poważnie ,przyziemnie chleb pieczony w
domu i z porządnej mąki.
Moja kolezanka też po chemii i radioterapii stosuje przez jakiś czas już dietę budwigową .Z jakim skutkiem nie wiem .Jak ją spotkam postaram się wrócić do tematu o ile AgaMaria wogóle Cię to kreci.
Kristi, dzięki. Na razie odstawiłam słodycze. Chleba jem niewiele... bo nie wiem, jaki mogę. Warzywa kupuję... i mea culpa nie zawsze wykorzystuję :shamed:. Piję zieloną herbatę, rano wypijam dwie łyżki oleju lnianego . Jak mogę to zupa brokułowa z czosnkiem.
No to wsiąkłam
Zakwas się udał i chlebek też:)
Pierwszy został zjedzony na jednym posiedzeniu.
Drugi, z podwójnej porcji, właśnie stygnie
Jestem z siebie taka dumna, że szok
Trochę mu się skórka spiekła, ale i tak był pyszny :bigsmile:
No więc ja chciałam się pochwalić dziełem Olesi. O 4.00 (tak! Czwartej!) dziś piekła chlebek.
[Nie wyobrażacie sobie mojej radości, jak wstałam i zobaczyłam, co dziś jem na śniadanie:bigsmile:]
Ja też jestem dumna...!
Po pierwszej niezbyt zachęcającej próbie, druga okazała się pomyślna.:bigsmile:
Razowy chlebek na zakwasie - mniam...!:bigsmile:
Chlebek wygląda wspaniale,jestem pewna,że smakuje jeszcze lepiej..mmm nie ma to jak pyszny chlebek na śniadanko.Zachęcacie mnie od jakiegoś czasu ,i chyba wreszcie odważę się by ten zakwas wykonać.
Komentarz
Oczywiście że każdy robi jak uważa ale po to są wątki z przepisami żeby się doświadczeniem dzielić.
Rozumiem, że w maszyniei robiłaś na drożdżach, też bym do tego nie wróciła.
Od wczoraj go dokarmiam, bo wczoraj do mnie dotarł. Stoi kilkanaście godzin w temperaturze pokojowej, no teraz zrobiło się nieco chłodniej.
Czy to dobrze dla niego...?:confused:
Jak to jest, ze ponoc osobom z wrzodami nie wolno chleba zytniego na zakwasie, tylko biale pieczywo? Jesli ktos ma uczulenie na gluten, to w zasadzie co zostaje? Orkisz ?
U mnie w mlynie jest do wyboru orkisz bialy, razowy i graham.
Do konca nie bardzo chce mi sie wierzyc ze zytni chleb na zakwasie - dobrze zrobiony [3 fazy] jest zly dla ludzi z wrzodami.
A orkisz ma niewiele mniej glutenu niż zwykła pszenia i więcej niż żyto - to tak dla ścisłości. Bez glutenu jest proso (jagły), kukurydza, ryż, amarantus, gryka.
@Katarzyno, czyli zle zrozumialam, ze gluten z orkiszu jest lepiej tolerowany?
I czy można takowy kupić czy trza piec w domu?
Pan Pyć ,,Mozesz wygrać z rakiem i alergią''napewno zalecił by dietę wegańską i bezglutenową.Inni coś innego ale podobnego.
A tak poważnie ,przyziemnie chleb pieczony w
domu i z porządnej mąki.
Moja kolezanka też po chemii i radioterapii stosuje przez jakiś czas już dietę budwigową .Z jakim skutkiem nie wiem .Jak ją spotkam postaram się wrócić do tematu o ile AgaMaria wogóle Cię to kreci.
Zakwas się udał i chlebek też:)
Pierwszy został zjedzony na jednym posiedzeniu.
Drugi, z podwójnej porcji, właśnie stygnie
Jestem z siebie taka dumna, że szok
Trochę mu się skórka spiekła, ale i tak był pyszny :bigsmile:
Beciu jaka maka? 100% zytnia? 3 fazowy ?
A chlebek na podstawie tego przepisu.
@Aniu D Dziękuję !!! Chyba już kupnego pieczywa u nas nie będzie
Sama zrobilam, a to dla mnie wazne!
[Nie wyobrażacie sobie mojej radości, jak wstałam i zobaczyłam, co dziś jem na śniadanie:bigsmile:]
A na deser Zuzia, też zajadająca się chlebkiem:
Mówię Wam, pyyyyychota:boogie::boogie::boogie:
Po pierwszej niezbyt zachęcającej próbie, druga okazała się pomyślna.:bigsmile:
Razowy chlebek na zakwasie - mniam...!:bigsmile:
Ślinka cieknie na widok tego chlebka:shocked: