Małgoś, to powiedz coś więcej. Byłam w zeszłym tygodniu. Poruszyło mnie to, że tak naprawdę nie wiemy, co jest w drugim człowieku. I że nie jest łatwo go zrozumieć i skomunikować się z nim (niekoniecznie dlatego, że jest osobą niepełnosprawną) ani z samym sobą (to w kontekście Magdy, jednej z bohaterek filmu). Jedynie Bóg zna nas w pełni (to już raczej moja refleksja, nie wynikająca z filmu).
Miałam iść z córka na chce się żyć, ale w końcu poszła sama z przyjaciółką, już nie chciałam im sie wcinać. Jej się bardzo podobał. Ja wcześniej sporo nt poczutalam. Moze jutro pójdę z mężem.
Oglądał i uczucia można mieć mieszane. Natomiast ja wyciągnęłam wiele dobra z tego filmu, bardzo wiele pozytywnych przemyśleń . Kolejny raz znalazłam potwierdzenie, że osądzać nie należy, nigdy nie wiadomo jaką tragedię ktoś przeżył, jak wyglądało jego życie. Sposób realizacji bardzo mi się podoba, gra aktorów bez wydumanych dyrdymałów. Lubię czarno-białe kino z okresu dobrej łódzkiej szkoły.
"Chce się żyć " też widziałam. Z pozycji osoby, która pracowała z niepełnosprawnymi uważam film za prawdziwy i pozytywny. Bacznie obserwowałam niepełnosprawnych aktorów trzeciego planu, wypatrując znajomych. Grali świetnie.
Jeśli chodzi o Chce się żyć, to gdyby ni to, że to film na faktach, to bym nie uwierzyła, że matka, która tyle wkłada wysiłku w kontakt z dzieckiem nie wpadnie na to, żeby kazać mu mrugać i w ten sposób się komunikować. I że pielęgniarki współcześnie nie wiedzą, że nie karmi się na leżąco. A już na pewno, że pocztówka z Casablanki idzie 4 miesiące. Ale oprócz tego film super.
Co do Idy - według mnie dobry film -ale spodziewałam się jeszcze lepszego , sądząc po zapowiedziach ). To samo dotyczy Grawitacji - tyle entuzjastycznych opinii się nasłuchałam , że sam film - choć mi się podobał - jednak odrobinę mnie rozczarował,bo spodziewałam się czegoś zupełnie rewelacyjnego.Czasem lepiej iść do kina bez słuchania czyiś recenzji
W nd puszczają Grawitację w IMAX, to już ostatnie razy. Kto jeszcze nie był, niech idzie. My idziemy drugi raz pobyć znów na orbicie. Ale tylko w imax, w zwykłym 3d nie ma takiej radochy.
Byliśmy na "Raise of the Empire" czyli kontynuacja 300. Moim zdaniem nie warti płacić kasy w kinie. Obejrzeć można, ale nic nowego, powtórka pierwszej części. Teraz czekamy na "Noego".
Byliśmy z małżem na Jack Strong. Mnie się film podobał. Mrożące krew, wręcz diaboliczne postaci towarzyszy sowieckich, poruszająca świadomość, że akcja działa się za mojego życia etc. Dobre aktorstwo, zwłaszcza Dorociński. Obok Ostaszewska, Baka, Zamachowski, Czop, Globisz, Pieczyński. Nawet Małaszyński w epizodzie.
Komentarz
męczy mnie żeby przed porodem pójść do kina
książkę czytałam i jak nie cierpię żadnego fantasy/robotów/kosmosu i innych tak tą dosłownie połknęłam
Moze jutro pójdę z mężem.
Sposób realizacji bardzo mi się podoba, gra aktorów bez wydumanych dyrdymałów. Lubię czarno-białe kino z okresu dobrej łódzkiej szkoły.
"Chce się żyć " też widziałam. Z pozycji osoby, która pracowała z niepełnosprawnymi uważam film za prawdziwy i pozytywny. Bacznie obserwowałam niepełnosprawnych aktorów trzeciego planu, wypatrując znajomych. Grali świetnie.
Ja mam straszne zaległości, ani na moim biegunie, ani na chce sie żyć, ani na Idzie nie byłam ....
Dzieci za to były na tym filmie. Bardzo wartościowy.
http://kino.trojmiasto.pl/Najwiekszy-z-cudow-f4220.html.
Teraz czekamy na "Noego".