Żurawina jest na przeziębienie i wzmocnienie. Miele się ją w maszynce do mięsa i uciera z cukrem w proporcji pół na pół (tak robiła moja śp. Teściowa). Jest pyszna nawet do wyjadania łyżkami, dlatego nie dziwię się @jukowym dzieciom, że wyjadły jej zapas...:bigsmile:
Edit: wiem, że robi się także żurawinę do mięs, ale tego ja nigdy nie robiłam.
Szwagier mój pochodzi z Kaszub i Jego Mama robi zawsze dużo żurawiny w słoiczkach na zimę , więc zawsze nam wpadnie kilka słoiczków. jak robi, nie wiem ale mogę podpytać. Na pewno jest z cukrem. Uwielbiam z serem pleśniowym i z mięsiwem na zimno.
Pokroilam sporo jabłek, tak z 2-3 kilo na mała kostkę, wlozylam do garnka, zasypalam rodzynkami ( w oryginalnym przepisie był cukier, ale mialam akurat rodzynki na zbyciu), dolalam trochę wody i na gaz, żeby się dusilo, jak jabłka zmiekly to dodalam banany pokrojone na plasterki i dalej się dusilo. Parę razy to zmiksowalam i jak już miało dzemowa konsystencje to do słoików dałam a i jeszcze na początku jabłka w garnki polakami sokiem z cytryny. Przepisy był z netu, ale na oko robiłam, bo wagi nie mam a część jabłek i bananów zjadlysmy z siostrą wcześniej :P Bardzo polecam, bo naprawdę pyszny wyszedł
Kapustę poszatkować zalać wrzącą solanką, na 1 litr wody 1 łyżka soli...zostawić na 24 godziny co jakiś czas przebijać drewnianą łyżką.
Po tym czasie przekładać do słoików mocno ubijając na wierzch zalać solanką.
Po dwóch tygodniach praktycznie jest ukiszona
Ja pod nakrętki daję folię spożywczą.
Kapusta jest pyszna i może stać nawet dwa lata.
Zamówiłam 20 kilo i cały czas się bałam, że to za dużo. Ale wyprowadziła mnie z błędu sąsiadka, która kisiła 60 kilo w beczce i twierdzi, że po przełożeniu do słoików okazało się, że zmieściło się to wszystko w nie więcej, niż 15 słoików. To ja moje 20 kilo pewnie zmieszczę w 5.
ok, zrobilyscie mi smaka na kapuste kiszona (a u nas kupic sie nie da takiej prawdziwej, kwasnej, tylko takie byle co), teraz musicie pomoc!
Zrozumialam to tak, ze do kiszenia (ok. tydzien ?) kapusta musi stac w cieplym miejscu, a pozniej to nawet na tarasie stac moze. Chyba koty, ktore nas tu licznie odwiedzaja nie skusza sie na kapuste
Acha! Czy to wiaderko/ garnek musi byc szczelnie zamkniete w czasie kiszenia, a pozniej juz nie, czy jak? prosze o rade :bigsmile:
Kompoty z truskawek zrobiłam, w słoikach. Pasteryzowałam, pierwszy raz, w piekarniku ( bo garnków takich dużych nie mam na tradycyjna wersję) i wszystkie zakrętki puściły - sok po słoikach spływał. Teraz studzą się do góry dnem i nic nie wycieka. To w koncu sa szczelne, czy nie???? Mogę je trzymać, czy musimy skonsumować....
:-/
Za długo były w piekarniku? Czy temperatura za wysoka? Czy trafiłam na trefne zakrętki? Zdarzyło sie tak komuś?
Balum, często tak mam, że sok czy inne coś ze słoika wypływa w czasie gotowania. Potem, jak już ostawisz do góry dnem, to zassą ładnie i będzie ok. Może się zdarzyć, że przy odwracaniu jeszcze wypłynie troszeczkę, ale to jest to, co wlało się w rowki między zakrętką a słoikiem. Wytrzyj, opłucz i jest ok.
Przy okazji może dopiszę, że owoce wystarczy zagotować raz ale warzywa wszelakie należy gotować dwa razy w odstępach 24 godzinnych.
To ja napiszę jak przerabiam truskawki. Po zerwaniu, wypłukaniu i odszypułkowaniu, kroję w kawałki i zasypuję cukrem na noc. Rano zlewam sok dosładzam zagotowuję i przelewam w wyparzone suche słoiki, zakręcam i pakuję pod koc. Zaś z pozostałych truskawek smażę powidła na gazie lub w piekarniku, bez dodatku już cukru. Następnie przekładam do słoików, tak samo jak sok lub zimne i wówczas jeszcze pasteryzuję 20 min. W taki sposób mam sok i powidła
Ja truskawki smażę tak długo, aż są wystarczająco słodkie, żeby można je było jeść jako dżem. Da się. Ale wychodzą takie bardziej powidła truskawkowe, jeśli wiece, co mam na myśli :-)
Dzięki za pomoc! Po ostudzeniu pokrywki zassały! =D> Teściowa jeszcze poradziła, żeby obserwować truskawki: jak na górze - można trzymać, jak opadną - zużyć od razu. Moje pływają Na razie...
Ja truskawki smażę tak długo, aż są wystarczająco słodkie, żeby można je było jeść jako dżem. Da się. Ale wychodzą takie bardziej powidła truskawkowe, jeśli wiece, co mam na myśli :-)
Komentarz
Edit: wiem, że robi się także żurawinę do mięs, ale tego ja nigdy nie robiłam.
Dzięki @juka!
na zimę , więc zawsze nam wpadnie kilka słoiczków.
jak robi, nie wiem ale mogę podpytać.
Na pewno jest z cukrem.
Uwielbiam z serem pleśniowym i z mięsiwem na zimno.
Moja, pierwszy raz w życiu, kiszona kapusta :bigsmile:
Przepis na prosty sposób kiszenia kapusty
Kapustę poszatkować zalać wrzącą solanką, na 1 litr wody 1 łyżka soli...zostawić na 24 godziny co jakiś czas przebijać drewnianą łyżką.
Po tym czasie przekładać do słoików mocno ubijając na wierzch zalać solanką.
Po dwóch tygodniach praktycznie jest ukiszona
Ja pod nakrętki daję folię spożywczą.
Kapusta jest pyszna i może stać nawet dwa lata.
Przepis skradłam z innego forum
my w tym roku po raz pierwszy kapustę też kisiliśmy, ale w glinianym garnku 30 kg :bigsmile:
Zamówiłam 20 kilo i cały czas się bałam, że to za dużo. Ale wyprowadziła mnie z błędu sąsiadka, która kisiła 60 kilo w beczce i twierdzi, że po przełożeniu do słoików okazało się, że zmieściło się to wszystko w nie więcej, niż 15 słoików. To ja moje 20 kilo pewnie zmieszczę w 5.
Niestety nie wiem, bo to pierwszy mój raz :shamed:
Ale tradycyjną metodą, w kamiennej beczułce, też zakisiliśmy :bigsmile:
Zrozumialam to tak, ze do kiszenia (ok. tydzien ?) kapusta musi stac w cieplym miejscu, a pozniej to nawet na tarasie stac moze. Chyba koty, ktore nas tu licznie odwiedzaja nie skusza sie na kapuste
Acha! Czy to wiaderko/ garnek musi byc szczelnie zamkniete w czasie kiszenia, a pozniej juz nie, czy jak? prosze o rade :bigsmile:
Pewnie pyszna będzie
Może się zdarzyć, że przy odwracaniu jeszcze wypłynie troszeczkę, ale to jest to, co wlało się w rowki między zakrętką a słoikiem. Wytrzyj, opłucz i jest ok.
Przy okazji może dopiszę, że owoce wystarczy zagotować raz ale warzywa wszelakie należy gotować dwa razy w odstępach 24 godzinnych.
Po zerwaniu, wypłukaniu i odszypułkowaniu, kroję w kawałki i zasypuję cukrem na noc. Rano zlewam sok dosładzam zagotowuję i przelewam w wyparzone suche słoiki, zakręcam i pakuję pod koc.
Zaś z pozostałych truskawek smażę powidła na gazie lub w piekarniku, bez dodatku już cukru. Następnie przekładam do słoików, tak samo jak sok lub zimne i wówczas jeszcze pasteryzuję 20 min.
W taki sposób mam sok i powidła
szukam takiego sprawdzonego i w miarę prostego przepisu, ładnie proszę
">